Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
Grenadier

2003-11-25 00:36

Wielkie, często sprzeczne, wrażenia targały mną podczas czytania tej opowieści. No bo w końcu jak na dzieło powstające kilka lat, ma swoje wzloty i upadki, miejsca świetne, porywające i wzruszające, a także przegadane, przez które przedzierałem się z obowiązku czytania do końca każdego debiutu.

Zgodnie ze swoją zasada oceny nie wystawię na razie. Zresztą miałbym z nią wielki kłopot. Wprawdzie od strony warsztatowej praktycznie nie ma się czego czepiać, a w całym, liczącym 162 strony maszynopisie znalazłem bodaj pięć literówek i jednego orta, to jednak jest kilka wpadek natury merytorycznej, które na szczęście, z jednym wyjątkiem, nie mają właściwie żadnego znaczenia.

To, co mnie najbardziej raziło, to brak opisów. Opowieśc jest praktycznie jednym wielkim dialogiem, który zresztą w kilku miejscach sprawia wrażenie sztuczności. Niemniej jest to doskonała opowieść, z "filmowym" zakończeniem ;) jakby pisanym pod Holyłód - ni to hepyend, ni to nie hepy end...

PS.
Do autorki. Ja to jezioro znam, że tak powiem, z osobistej autopsji. Wcale nie jest mętne... Byłem i widziałem. Fakt, woda pi... znaczy zimna jest tam zawsze, ale za to czysta. Pozdrawiam

Manerith (2003-11-25):
Masz mój wielki podziw za przebrnięcie przez tyle stron - wiem, że to nie jest łatwe. Dzięki też za poprawienie błędów (jak się czyta własny tekst po raz nie wiem który to się już nic nie widzi ;)) Opisy... chyba rzeczywiście widać tu lekki uraz do opisów, ale staram się!
Jezioro... No cóż, ja tam NIGDY nie byłam, ale chyba trochę trafiłam? ;)) Może kiedyś było mętniejsze? Tak na samym początku...
Pozdrawiam!

Faramir

2003-11-25 16:30

Czy nie brakuje końcówek niektórych rozdziałów? Chciałbym się upewnić od Autorki, zanim wezme się za czytanie, czy tekst jest kompletny...

Manerith (2003-11-26):
Niestety rzeczywiście rozdziały 3 i 5 nie mają zakończenia :( Już piszę gdzie trzeba!

Farmerus

2003-11-27 11:07

Czyli jednak występuje ograniczenie długości pojedynczego rozdziału? (widzę, iż tychże przybyło...)

Ururam Tururam

2003-11-27 12:34

Skoro efektywnie przybyły trzy rozdziały, może warto uaktualnić tabelkę na końcu ostatniego?

Manerith (2003-11-27):
Tak jak domniemywał Farmerus trzeba było ograniczyć ilość tekstu w rozdziale. Samych rozdziałów jest tyle ile od zawsze było - 9 (+ osobno Epilog) i dlatego trochę się tego zrobiło, ale nie ma sensu uaktualniać tabelki ;) - przecież to tylko kosmetyka.

Grenadier

2003-11-28 00:36

Sam się zdziwiłm, bo podobny problem wystąpił z Drakemorem. Widocznie nie łyka na raz więcej niż 30-kilka stron maszynopisu. Tyle miał mój Amulet i poszedł bez problemu.

A co do jeziora. Z opisem okolicy trafiłaś. LN to długa rynna, właściwie fiord, tylko, że przezd wieloma lat poziom morza się obniżył i przerobiło się w jezioro. Stąd tez sie wzięły "naukowe" teorie o pochodzeniu potworka, że niby jest to relikt gadów zamieszkujących niegdyż morza, który uchował się w głębinach LN, bo faktycznie głebokie jest. Na korabiach, które tam teraz pływają (a LN jest częścią jednej z atrakcji - kanału łączącego północ Szkocji z południem) pokazuja turystom zapis echosondy - Japończycy fotografują kolorowy ekran, na którym znudzony przewodnik pokazuje co większe karpie czy inne szczupaki. Ja tam wolałem podegustowac wtedy na pokładzie doskonały napój pod nazwą Isle of Yura - polecam;) To tak gwoli dygresji:)

Mat Pierwszy

2003-12-22 19:57

Uff, przebrnąłem... co prawda przyznam się, że część opisów pominąłem (taki nawyk mi się zrobił :(). Wrażenie: przede wszystkim dłuugie, długośći kilunastu przeciętnych opowiadań, ale nie było męczące, nawet fajnie się czytało, choć chyba można było to skrócić. Trochę mi to Mag-Biuro pachniało Ministerstwem Magii, ale po pierwsze napisałaś to przed HP-manią, a po drugie to tylko to przypominało mi HP. Trochę też robiony tak na siłę wydawał mi się tragizm (czy jak to nazwać) miłośći Ranee z Daranem. Jeszcze bym się czepił może do paru rzeczy, ale to raczej nieważne. Wystawiam 5 (specjalny bonus za długość :)), bo choć nie ciągnęło do czytania tak jak przy niektórych dziełach w MR to ... podoba mi się.

Sulia

2004-01-05 14:15

Świetne! Świetne! Świetne!

Już po pierwszym akapicie wiedziałam, że będzie 6 :)
Opowiadanie (powieść wręcz) spodobało mi się okrutnie(co widać po powyższych okrzykach:P).
Ciekawe, żywe dialogi, barwne postaci, dużo uczuć (to co dziewczyny lubią najabrdziej:)
Więc powtórzę raz jeszcze : 6

P.S. Czy zamierzasz umieścić w debiutach Przepowiednię??:)


Tak :) Chodzi o Twoje opowiadanie. Przeczytałam i jestem ciekawa czy się pojawi również tutaj:)Chciałabym ocenić:P

Manerith (2004-01-07):
Bardzo dziękuję! Bałam się, że nikt nie przebrnie przez coś tak długiego (inny nie ukończony jeszcze tekst jest już dłuższy). Tym bardziej cieszy mnie poświęcenie czytelników ;)
O co chodzi z Przepowiednią??? Czy może masz na myśli opowiadanie na stronie Histerii???

***
Przepowiednia ma już 10 lat, poza tym to bardziej klimat SF, choć z elementami fantasy, a Osada ma bardziej klimat fantasy. Sama więc nie wiem. Może...

Ururam Tururam

2004-01-07 11:22

Ufff, przczytałem! Finis coronat opus.

Długie to było. Miejscami ciekawe, miejscami nużące, ale odebrałem całość raczej pozytywnie. Odniosłem też wrażenie, że utwór ten jest jakby przeładowany dialogami - miejscami świetnymi, miejscami nieco drewnianymi.
A za całość 4 ze sporym plusem.

Farmerus

2004-01-07 21:53

Manerith:

"Przepowiednię" śmiało pchnij q Grenadierowi - niech przeczyta i zadecyduje czy się do publikacji w Osadzie nadaje. Słów kilka jakiś czas temu już z nim na ten temat zamieniłem i sprawa jest otwarta.

Osobiście, jestem jak najbardziej za rozszerzeniem asortymentu osadowych opowieści o since fiction.
No, ale władza zadecyduje ;).

Pozdrawiam!

hadżdżi Dawud az Gossarah

2004-01-14 10:41

Czytadło.
Ocena dostateczna.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2