Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
skryty

2003-05-09 14:47

Trzynastozgłoskowiec,
Toż to będzie sztuka!
Ja się jednak głowię
Jak uchybień szukać:

1(...) siadywał z swą bracią (...) - tego się poprawnie przeczytać nie da, powinno być ze swą.
2. (...) zaś słońce w oczy zaświci mu z mocą (...) - zaświeci, albo literówka, albo może to celowe?
3. (...) Próżny to tród (...) - trud.
4. (...) głową lekko pochyla (...) - głowę?
5. (...) Tu nas pudrowała (...) - nos.

Niestety nie wszędzie udało się utrzymać metrykę, są miejsca, w których wiersz już nie jest trzynastozgłoskowcem. Szkoda, bo wtedy byłby to niemal ideał.

Cóż mogę powiedzieć - najbardziej "wymiata" scena z karczmareczką. Heheh... Przepiękna parafraza Jankiela + właścielki restauracji z "Alo Alo". I jeszcze ta końcówka - a imię jej Edyta! To też było bezbłędne... Prawdę mówiąc nie wiem tylko po co jest ten rozdział z wiedźmą, ale być może wyjaśni się to w dalszej części epopei...

Na stan obecny stawiam 5 z BIG +'em... Czekam na więcej!!!

Aiwelosse (2003-05-09):
Wstęp Twój był zaiste
wielce niebanalny!
Piszę ku pamięci
poemat pochwalny! :)

OK, odpowiadać będę symetrycznie do Twojego komentarza, czyli akapit po akapicie. Znaczy, teraz będzie o tych literówkach i żenujących błdach ortograficznych. Wszystko poprawiłem, choć przyznaję, że tych ortów powinien był uniknąc!

Przyznaję, czasem z metryką miałem problem. Najczęściej miast trzynastu, niezauważenie (dla mnie samego) pisałem dwanaście sylab. Jeśli znajdziecie takie miejsca, proszę wymien iajcie je! Będę szybciutko poprawiać!

Za scenę z karczmareczkę dziękuję, miała wymiatać :) Po prawdzie wymiatać miała też scena z wiedźmą. Więcej, miała być wstępem do wiedźmina - ale nie była. Choć teraz już jest (tzn, jest wstępem, czy wymiata nie wiem :)
O co mi chodzi? Po prostu, w skutek mojego nie dopatrzenia, uciąciu uległa końcówka fragmentu z wiedźmią. JEST JUŻ JEDNAK NA SWOIM MIEJSCU, GOTOWA DO OCENY!!!

Przepraszam, że krzyczę, ale zależy mi, by Ci, co już wiedźmina raz przeczytali, powtórzyli lekturę fragmentu o wiedźmie. Bez dodanej właśnie końcówki zwyczajnie traci sens.

A za ocenę dziękuję, obiecuję dalszą poprawę i zadośćuczynienie w podstaci części następnych :)

marred

2003-05-09 15:07

Tak jakos slabo sie czytalo... Ta przerzutnia wszystko psula, nei mozna bylo wyczuc przez nia rytmu ani rymu. Niektore wyrazy nieco niepotrzebne. Wahalem sie miedzy czworka a trojka, ale po zobaczeniu kilku razacych bledow ortograficznych w piatym rodziale zdecydowalem sie postawic trojke.

Aiwelosse (2003-05-09):
Masz oczywiści3e prawo do swej - jakże głęboko raniącej mnie ;)) - opinii. Pozwolę sobie jednak na nią odpowiedźieć.

Jeśli chodzi o przerzutnię, to w trzynastozgłoskowcu bardzo trufdno jest jej uniknąć, zwłaszcza, gdy opowiadasz jakąś historię. Uwierz mi. Mickiewicz używał przerzutni rzadko - ale ja Mickiewiczem nie jestem i nigdy już nie będę. Kochanowski zaś (trugi z mych ukochanych poetów) przerzutni używał, aż w ko0ło furkało. A i tak go na polskim uczą :)

Co do błędów ortograficznych... mea culpa, mea culpa :) Dobrze, że do matury mam jeszcze dwa lata :)

Proszę, byś wskazał mi, które wyrazy są niepotrzebne i czym je proponujesz zastąpić, by utrzymać rytm wiersza (a rytm jest, czytaj szybko, przekonasz się). Z chęcią skorzystam z rad wujka marred'a :)

Faramir

2003-05-09 15:23

mieczem; w męstwie, co moc daje by dla swojej lubej - weź zmień swojej na swej. Wtedy będzie trzynastka;)

drewnane stało na pohybel ludziom zagubionym. - żeby choć do czternastu sylab dojść zmień drewnane na "z drewna" ale co więcej zrobić - nie wiem:(

prętkości - ale literówa!:)

Poza tym... wspaniale!

W końcu Aiwelosse, w końcu... ukazałeś swe życiowe dzieło ;).

Wierzajcie mi, że naprawdę życiowe, jakoże wiem, ze źródła najpewniejszego, że oto przed wami wstęp do transkrypcji całego "Wiedźmina" A.S. na trzynastozgłoskowiec! Brawo!

Daję... a zresztą, co mi tam! Daję 6! A niech tam! Jednak równocześnie o jedną ocenkę w dół idzie "Akt stworzenia w aktach wielu".

Aiwelosse (2003-05-09):
OK, znów szybciutko odpowiem

Błey, błędy... poprawiam właśnie! W pierwszym przypadku zmienię - wedla Twojej koncepcji - wiersz pierwszy, ale i długi o 1jedną sylabę rozciągnę. Drugi przypadek też już przerobiłem, brzmi może mniej poetycznie, ale popranie pod względem sylab. Literówka... mea culpa, mea culpa :)

A poza tym - bardzo dziękuję :) Po prawdzie to póki co pragnę tylko przełożyć jedno opowiadanie, pod wymienionym, przez fara tytułem. Gdy skończę, bedę już i tak za stary, by uderzać palcami w klawisze :)

Sandro

2003-05-11 19:56

Arcydzieło! Niech się chowają minstrele, bajarze, wierszokleci i cała reszta tej zgrai! Oto nadchodzi Adam M. wydanie drugie!

Jeśli oceniam coś, czego sam nie potrafiłbym napisać, zawsze podnosi to znacząco ocenę. Tak jest i tym razem. Zasługujesz na 6, niemniej, wiedząc już, na co Cię stać, obniżam (podobnie jak Far) ocenę za "Akt.."

Z niecierpliwością czekam na dalszy ciag! Tylko tak dalej!

Aiwelosse (2003-05-12):
Nie pozostaje mi nic innego, jak podziękować za ten nawał pochwał :) I za oceną.

Tank ju łans mor :)

skryty

2003-05-12 11:57

Wedle zachęty zapodaję miejsca, w których utwór nie jest trzynastozgłoskowcem. W niektórych przypadkach podaję moje propozycje (mogą się spodobać, bądź nie), w innych, Aiwelosse, będziesz zdany na własną pomysłowość.

Najpierw jeszcze literówki:
1. (...) uprzedzeń brzemie (...) - brzemię.
2. (...) zgonu zyczyć, lecz (...) - życzyć.

Rozdział 1:
Wstęp - pisany prozą - uchybień brak :D.

Rozdział 2:
1. (...) gdy noc już swe panowanie zaczynała wokół (...) - 14 - propozycja ==> usunąć już, albo swe.
2. (...) ten wie, że legendy były, są i będą! (...) - 12.
3. (...) kto siadywał ze swą bracią w kręgu, pośród mroku, (...) - 14 - propozycja ==> w kręgu wśród mroku/ów.
4. (...) z tobołkiem na plecach i z lutnią przy boku, (...) - 12.
5. (...) W męstwie, co dozwala w twarz spojrzeć wyzwaniu,(...) - 12.
6. (...) i pozwala przetrwać, gdy wiatr wieje w oczy. (...) - 12.
7. (...) Mężny człek ceni najbardziej Legendy Północy! (...) - 14.

Rozdział 3:
1. (...) co żyła sobie, przebrzydła, w samym środku kniei, (...) - 14 - propozycja ==> przebrzydła zamienić na: wstrętna.
2. (...) drewniane stało na zgubę ludzi zagubionych. (...) - 14.
3. (...) przytulny trochę, a także strasznie łatwopalny. (...) - 14 ==> propozycja: a także zmienić na: lecz też.
4. (...) Wiedźma więc, by sprytnie uniknąć pożaru (...) - 12 - propozycja ==> by zamienić na aby.
5. (...) co małżem jest zwany, złowionym w Blaviken. (...) - 12 - propozycja ==> co zamienić na: który, albo na: któren.
6. (...) I jakby mało było zachodu, na domu ogrzanie (...) - 16! - propozycja ==> wymazać zachodu.
7. (...) Tak mnogo, że w końcu sami Temerczycy (...) - 12.
8. (...) stwierdzili, że gadać nie trza po próżnicy (...) - 12 - propozycja ==> stwierdzili, że nie trzeba gadać po próżnicy
9. (...) wybili jej zęby, kark jej przetrącili, (...) - 12 - propozycja ===> połamali kończyny i kark przetrąclili
10. (...) Był z domostwa wiedźmy najprzedniejszy rożen! (...) - 12.
11. (...) Kurzą stopkę sprzedali na rynku w Vittneir... (...) - 12 - nie jestem pewnien, ale powinno być chyba tak jak w przypadku np. Wrocławia we nie w, wtedy problem sam się załatwi.
12. (...) Wiedźmę (od nazwy wioski) zwą dziś wiedźmą z Blair. (...) - 12 - propozycja ==> Wiedźmę od nazwy wioski zowią dziś wiedźmą z Blair. Lub: Wiedźmę od nazwy wioski zwą dzisiaj wiedźmą z Blair.
13. (...) zamienił napar wiedźmy w najzwyklejszy piec. (...) - 12.

Rozdział 4:
1. (...) Wiedźmini, proszę Waszmościów, to szczególna kasta. (...) - 14.
2. (...) Wiedźmin dla mieszka dukatów z radością pochlasta (...) - 14.
3. (...) tylko na pozór jest trudne. Odpowiemy na nie! (...) - 14.
4. (...) pozwala mu widzieć świetnie. Na co dzień i w święta. (...) - 14 - propozycja ==> wymazać mu.
5. (...) (sam mogę zaświadczyć - wielu ja widziałem!). (...) - 12.

Rozdział 5:
1. (...) nie robi i w płaszczu czarnym, od strony Pontaru (...) - 14.
2. (...) nie płonie ogień pod kotłem, nie pachnie oliwa, (...) - 14.
3. (...) nie smaży się łosoś, nie piecze się ciasto... (...) - 12.
4. (...) mówiło mu, że by karczmy nie szukać wiekami, (...) - 14 - propozycja ==> wymazać mu.
5. (...) karczmarka ku gościom idzie. Zastygają twarze (...) - 14 - propozycja ==> zamienić kaczmarka na: szybko.
6. (...) za dobrą monetę bierze i śle pozdrowienie: (...) - 14.
7. (...) a karczmarka swe muzyczne seppuku zaczyna. (...) - 14 - propozycja ==> zamienić kaczmarka na: ona, lub zmazać swe.
8. (...) przyszłotygodniowy śpiew zaanonsuje, (...) - 12.

Znalazłem też dwa miejsca, w których dość mocno rzucaja się w oczęta powtórzenia:

1. (...)W Północy żyła wiedźma. Zimy były srogie,
nie dziw, że ofiar wiedźmy było całe mrowie.
Tak mnogo, że w końcu sami Temerczycy
stwierdzili, że gadać nie trza po próżnicy
i wiedźmie zgonu zyczyć, lecz go spowodować.
Uradzili morderców dla wiedźmy zgotować. (...) - w ciągu tych kilku wersów czterokrotnie użyta jest wiedźma - proponuję choć dwie z nich zamienić na jędzę bądź jakiś inny synonim...

2. (...) że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.
Wiedźmin w gościnę wstąpił. (...) - Coś dużo tej gościny... Proponuję - że gościnna i wszystkich do środka zaprasza.

Ufff... To byłoby tyle, być może coś umkło. Teraz wstęp z wiedźmą ma sens, czego brakło mu wcześniej. Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy opowieści o vedyminie...

Aiwelosse (2003-05-20):
Po takowej, jakże dokładnej, analizie mojego wątpliwej wartości dzieła, nie pozostało mi nic innego, jak nad owym dziełem przysiedzieć i wszelkie błędy poprawić. W wielu, wielu przypadkach zdałem się na Twój osąd - czasem jednak dałem się ponieść wodzą mojej bujnej imaginacji i coś innego dopisałem. Ale czyniłem to raczej sporadycznie - z dobrych sugestii trza wszak korzystać.

Za całą Twoją dobroć i pomoc niech Ci Pan Bóg w licznych dzieciach wynagrodzi. Obyś mógł założyć domowe przedszkole ;)))) Dzięki!!!

PS. Jedyne co zachowałem, to to powtórzenie "gościny" To takie ma być bezpośrednie nawiązanie... do czego? Ano, podpowiedź znajdziecie w dedykacji! :)

Samuel

2003-05-20 16:36

Cóż powiedzieć?

Miło się czyta. Choć straszyłeś, iż to długie to wcale tego nie odczułem.

Lekkie i przyjemne.

Sześć masz bezapelacyjnie ;)

Aiwelosse (2003-05-20):
Bezapelacyjnie dziękuję :)

Samuel

2003-05-25 00:12

Ech... patrzę codziennie i niestety muszę wrócić smutny...

Wciąż czekam na kolejne strony tej poezji:)

Śpiesz się powoli ale daj znać jak napiszesz ;)

Aiwelosse (2003-05-25):
Dalsze strofy już powstały, ale póki co jest ich jeszcze zbyt mało, by myśleć o publikacji. Jak przybierą znośną, większą objętość to o publikacji pomyślę :)

Ururam Tururam

2003-05-26 10:52

Pewnego razu Adolf Dymsza miał w jednym z kabaretów skecz, w którym grał młodego a niedocenionego poetę. Szło to mniej-więcej tak:

"Długo to trwało, ale w końcu moje dzieło było gotowe! Zatytułowałem je 'Pan Mateusz'. Czego tam nie opisałem! I grzybobranie! I łowy! Ha! A główny bohater był właścicielem ostatniego zajazdu na Podhalu. Poszedłem zatem do Związku Literatów, aby przeczytać im mój poemat. Nie powiem, słuchali. Jednak gdy doszedłem do frazy: 'Kontredansa czas zacząć, pan komornik rusza' wszyscy nagle rzucili się na mnie... Nastepnym moim wspomnieniem była pielęgniarka, mówiąca do mnie łągodnie: 'Spokojnie, mistrzu, spokojnie. Poleży mistrz, kości się zrosną, zmienimy okładzik...'."

Tak. Przy tej wtórności tereści i formy więcej, jak mocne 4 wystawić nie mogę.

Aiwelosse (2003-05-26):
OK, aluzję rozumiem :) Nie powiem, uśmiałem się z komentarza zdrowo :) Nie dość, że celny, to i przyjemnie ironiczny :)

W sumie zgadzam się, Vedymin wtórny być może, dlatego robię co w mojej mocy, by wtórny nie był. Znaczy, Jana i Małgosię wprowadzam, morderców bez czci, a honoru. Znaczy, Edytę Górniak, śpiewaczkę plastrowaną w poemat wtłaczam. Znaczy, staram się świat Sapkowskiego dość mocno ubarwić...
Aż tak mi nie wychodzi?

No, jeśli nawet, to obiecuję, że to się zmieni. W finale. Finał opowieści odbiegać będzie bowiem od tego znanego powszechnie z opowiadania "Wiedźmin". Słowo młodego, niedocenionego poety :)

Właśnie z tym 'młodym, niedocenionym...'. Poetą nigdy w życiu nie byłem, nie jestem i pewnie nie będę. Ot, tylko rymy splatam.
Póki co jestem jedynie młody (czasowo) i niedoceniony (permanentnie). Ale to się zmieni. Przynajmniej w jednym z przypadków.


skryty

2003-05-27 18:24

Heheheh, masz rację. Znając jednak nasze wesołe życie to najszybciej (choć i tak w sumie dość wolno) doczekasz się zapewne zmiany tego pierwszego stanu. To przychodzi każdemu bez trudu :-)

A co do strof kolejnych: może zdradzisz jakiś przybliżony termin? Trochę głupio tak codziennie zaglądać i się "niedoczekiwać"

Aiwelosse (2003-06-03):
Tak, to starzenie się (nazywane na wyrost nabywanie doświadczenia) jest równie nieuchronne, co świnka czy odra. Każdy przez to przejdzie, tylko raz. Czyli o kilka razy za mało.

Jeśli chodzi zaś o Vedymina... myślę, że taką orientacyjną datą modyfikacji może być pierwszy lipca. Wtedy cosik powinienem już dopisać, obrobić i wrzucić na stronę. A do tego czasu będę dzielnie się z rymami mozolił :)

Farmerus

2003-06-04 19:56

Dobre. Wtórne i naśladowcze (jest takie słowo?) ale dobre. Trudne chwilami w odbiorze, ale dobre. Nudzi od czasu do czasu, ale... wiadomo jakie :-). Forma również dobra. Dobra także treść, choć trywialna. I humor także dobry. Oczywiście...
...ocena również: 4 (dobra :-D).

Pozdrawiam

P.S.
Nie wiem tylko czym inni sie tu tak zachwycają. Może to dlatego ze Wiedźmina nie czytałem? :-). Cóż. W kazdym razie utówór jest dobry, jak już chyba wspomniałem gdzieś wcześniej... :-))).

P.S.2.
Choć to jest dobre, "Akt" jest o niebo lepszy...

P.S.3 (dodane później)
Fakt. Ich czworo miało poprostu szczęscie bo trafiło na mój dobry humor :-)))

Faramir (2003-06-05):
o gustach się nie dysktuje;), ja np. nie wiedziałem co ci się mogło w ich czworo podobać ;))

PS (dodane później)
To widocznie Vedymin ma też szczęście, tylko większe ;)

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2