Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
Sandro

2003-11-13 21:06

Czuję w kościach, że to będzie pierwsza rzecz, jaką porzucę. Z samej jednak ciekawości opinii, jakie może to zebrać - zamieszczam.

Mogę chyba powiedzieć, że jest to inspirowane snem. Chciałem jak najlepiej oddać odczucia, jakie mi podczas niego towarzyszyły. Myślę, że mi się udało. To była swoista wprawka, lecz wprawka IMHO na tyle dziwna, że warta pokazania jej szerszemu gronu.

Podobnie jak to ma się ze snami, także to nie ma żadnych głębszych przesłań. To czysty absurd i surrealizm. Może jednak ktoś zaproponuje jakąs ciekawą interpretację? Ponoć do wszystkiego można dorobić ukryte znaczenia.

Cóż - czytajcie. I wieszajcie psy :-).

Ururam Tururam

2003-11-14 10:22

Hmmmm, sam nie wiem jak to ocenić...
Przeczytam jeszcze raz, za parę dni, może wtedy w głowie mi się rozjaśni? Na razie troszkę za bardzo czuc tu sztuką dla sztuki zachaczającą momentami o grenadierski wskaźnik [GR]. Ale może czegoś nie widzę? Poczekamy przeczytamy i wtedy ocenimy. :-)
I jeszcze jedno. Bohater (podmiot aliryczny?) najpierw biegnie w jedną stronę, potem zawraca a potem myśl o zawróceniu wydaje mu się absurdalna? No cóż, w snach możliwe jest wszystko...

Sandro (2003-11-14):
Well, bohater nie zawrócił, ino się odwrócił. W zasadzie źle to ujałem, powinno być "obejrzał". Już poprawiłem.

AtakeeR

2003-11-14 16:04

Na początek jedna sprawa techniczna:
"obdzierającym go z resztek logiki." - chyba logicznego myślenia, tudzież obdzierającym myśli z resztek logiki. Więcej "rzekomych" błędów nie dostrzegłem. A co do samego dzieła to jest dziwne - nie mam pomysłu jak je ocenić - trzyma w napięciu i zastanawia, przypomina mi wchłonięcie kogoś przez świat (zielony :)), kogoś kto myśli, że ma szansę z niego uciec. Teoria bez uwzględnienia wersów o kobiecie (tych tak prawde mówiąc to wcale nie rozumiem :)). Oceny narazie brak (zapewne 4-5 [raczej to pierwsze]).

Edit: Po zastanowieniu doszedłem do wniosku, że dam 5

Sandro (2003-11-14):
Niedomówienie dotyczące logiki jest celowe. Ma być frapujące :-).

Że trzyma w napięciu i zastanawia - to świetnie!

A nierozumieniem wersów o kobiecie się nie przejmuj - ja też ich nie rozumiem. Podobnie jak całości :-).

Aiwelosse

2003-11-14 17:23

Może ja jestem dziwny - ale lubię takie klimaty! :)

Podoba mi się surrealistyczna atmosfera opowiadania mimo, że bardziej kojarzy mi się z science-fiction niż z fantasy. Podoba mi się taka mała psychodela, taki klimacik nocnego koszmaru... Podobały by mi się alegorie, ale alegorii nie ma, więc mi się nie podobają, mimo że je znalazłem ;)))

Ogółem - cztery plus!

Sandro (2003-11-14):
O tak - psychodelizm i klimat nocnego koszmaru - to chciałem uzyskać!

Kurczę, może jednak nie będę musiał tego porzucać? Pożyjemy, obaczymy.

Acha - jakie alegorie żeś znalazł??

Faramir

2003-11-14 22:35

Poniekąd można z tego co nieco odczytać. Ja, czytając za pierwszym razem nie widziałem niczego. Jednak potem... tak jakoś nagle, podczas czytania nsunął mi się obraz, pasujący do niektórych scen. I za ten obraz, który mi się nasunął stawiam pięć. Mimo iż z początku nie byłbym pewien nawet czybym wystawił temu mocne trzy...

Sandro (2003-11-15):
eee...

No, żeś mię zaciekawił, nie powiem, mocno.
Mówże zaraz o co chodzi, i co tutaj widzisz, czego autor nie widzi? ;-)

Faramir:
WIedziałem, że zaciekawię. Spodziewałem się tego pytania:). Poczekaj jeno, niech odpowiedź skombinuję ;)

Guinea

2003-11-15 13:50

No cóż, trzeba to jakoś zinterpretować...

Osobiście uważam, iż podmiot liryczny (chyba mogę tak pisać? :P ) przejawia podświadomy obsesyjny strach przed Galaretką.

Śni mu się, iż jest we wnętrzu Galaretki, pożarty przez nią w całości. Biegnie, choć doskonale wie, że jej wnętrze jest nieskończone. Biegnie, gdyż uważa, że nawet z nieuniknionym powinno się walczyć.

Meble reprezentują poprzednie ofiary Galaretki. Gdy widzi, iż jego ręka zzieleniała, zdaje sobie sprawę, że skończy tak samo. Krzyk był ostatnim aktem oporu, upadek natomiast pierwszym, choć jeszcze podświadomym aktem pogodzenia się z własnym losem.

Kobieta natomiast jest autopersonifikacją Galaretki. Czeka, aż opór zgaśnie, by zakończyć dzieło, czyli trawienie, które jest symbolizowane przez przemianę w mebel.

I to koniec interpretacji... możesz sobie Sandro protestować że niewłaściwa, ale ja i tak swoje wiem... w końcu przed Galaretką nie ma ucieczki!

Sandro (2003-11-15):
Ta kosmiczna prawda poraziła mnie dogłębnie, i nie wiem co powiedzieć ;-P

Freud niech sie schowa!

Farmerus

2003-11-15 14:41

Chmm...

Choć się ciut zawiodłem poziomem abstrakcyjności (nie wiem czemu, ale po czytnięcu komentów spodziewałem się czegoś naprawdę wyjątkowo surrealistycznego i zakręconego :), samo dziełko mocno się mie spodobało.
Czytało się je świetnie, zwłaszcza pierwszą połowę, gdzie opisywałeś (umiejętnie!) zieloność otoczenia. Potem całość jakby przysiadła - po opisaniu dziwnego świata, działo się w nim już wszystko normalnie, wedle jego zasad (czyli nie tak, jakby się prosty farm spodziewał) - ale na końcu ponownie wróciliśmy do jasności braq. I fajnie ;).

W każdym razie, z prawdziwą przyjemnością czytało mi się txt i z nie mniejszą frajdą myślało o nim. Co prawda dużom nie wydumał, ale i za to co jest...
...stawiam: 5

oczywiście zielone :)

Pozdrawiam

Sandro (2003-11-16):
Well, mogłem tam dać wielkie kaktusy na siedemnastu nogach z głowami fok, coby było kompletnie abstrakcyjnie, jeno wtedy miast klimatu psychodelicznego mielibyśmy kretyński - a od tego specem jest Guinea, a włazić mu w brochę nie chcę :-).

Jestem bardzo zadowolony, że Ci się podobało. Dzięx.

Faramir

2003-11-15 22:54

Uwaga, drżyicye narody, oto nadchodzy Faramyr ynterpretator prozy dzywacznei, a taiemnyczei, osobnyk skażony piętnem straconego romantyzmu, a zarażonon duchem melancholyi y realysty!

Słowami trzema: zaczynam bzdurne wywody.

Sandro prosił mnie o interpretację. Więc proszę, jeno błagam, aby nikt nie oczekiwał po tym zbyt wiele. Bo i zbyt wiele wcale nie mam do powiedzenia.

Ot, czytając to dzieło, przed oczyma stanął mi taki obraz. Człowieka, który wpadł w obłąd z... miłości. Trudno mi powiedzieć dlaczego nasunął mi się taki obraz. W sumie nie mam ku temu żadnych podstaw w tekście, wydawać by się mogło. Jednak właśnie taki obraz mi się nasunął. Osoby, która ucieka, jak najszybciej i jak najdalej, podświadomie wręcz przed miłością. Ale to nie do końca tak jak mówię. Osoba owa raczej wpadła w obłęd, który wywołała właśnie miłość. W jaki sposób dokładnie? Nie wiadomo. Jednak zachowanie tej osoby jest irracjonalne, trudne do wytłumaczenia, słowem: szaleństwo. Widzę człowieka niezdecydowanego, człowieka, który z jednej strony do czegoś dąży, a z drugiej boi się do tego dotrzeć. Człowieka który dąży do czegoś, o czym sam nie wie. Dla którego jedynym sensem jest właśnie droga, i najlepiej aby ona się nigdy nie kończyła. Aby nie musiał zbyt wiele myśleć, zbyt wiele wiedzieć. Aby mógł trwać. Człowiek... dziwny. Ale prawdziwy.

Cholera, pobłądziłem mocno i chyba nie przekazałem tego co miałem :/. Uh. Taki ze mnie interpretator :|

Sandro (2003-11-28):
Jako że pisałem to dzieło bez założenia jakichkolwiek przesłań i ukrytych znaczeń, jakie miały się w nim znaleźć, to każda interpretacja jest prawdziwa :-). Swoja drogą - prawdziwy z Ciebie melancholik Faramirze... z typu takich, co zobaczyliby miłosną tragedię na bilboardzie reklamującym wędlinę (lub galaretkę - dop. Gui)... ;-). [ROTFL! - dop. Far.] {nie wcinać mi się w odpowiedź! ;-) - dop. Sandro} ((so sorry - dop nr2 by Gui :P ))

Sir Wookash

2003-11-16 12:53

Więc tak... Ja bym na twoim miejscu tego nie porzucał. Dlaczego? Dlatego, że jest świetne! Nie próbowałem doszukiwać się w tym absolutnie żadnych przesłań. Ciągłe podkreślanie tego, że ta istota biegnie doskonale dynamizuje opowieść. Dodatkowo świetne zakończenie. A wszystko mistrzowsko opisane, tak że czułem się jakby to był mój sen. Szóstki nie będzie bo za krótkie i za mało surrealistyczne (i wcale nie chodzi mi o absurd). Piątkę jednak stawiam z czystym sumieniem.

Sandro (2003-11-17):
Cóż - dziękuję za uznanie. Mi też się to podoba :-).

Phaere

2003-11-16 22:45

Całkiem fajne. Ciekawy pomysł i świetnie napisane. To jeden z tych niezrozumiałych snów, które tak se od niechcenia nawiedzają nas w nocy, czy mi sie tylko wydaje? ;)
Stawiam 5

Sandro (2003-11-17):
Ta inteligencja kiedyś Cię zabije ;-).

Ale ludzie - mi to się naprawdę śniło! Co prawda z pewnymi różnicami w detalach, ale ogólnie rzecz biorac to właśnie to.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2