Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "The PGR S(t)ory" |
---|
Mr. Rabbit11.04.2004Post ID: 13619 |
Z karczmy wyszedł też bójcaskrytyk i stanął z boku. |
@lan11.04.2004Post ID: 13620 |
Wtem wszyscy znieruchomieli. Po chwili rozległy się okrzyki: Faktycznie, nad tłumem przelatywał właśnie Mały Adam, mistrz świata i krain okołomorskoziemnych w locie na drewnianym gołębiu pocztowym. Mistrz obrzcił wiwatujący tłum konfetti i poleciał dalej. |
Ghost8.05.2004Post ID: 13621 |
Konfetti okazało się murflonowanymi mąstwami ciotki Gryzeldy, które złożyły się w jedną całość, przez co powstał Wortal (K)Ombat. (K)Ombat przymurflował się do spokojnej karczemki by spróbować Mąstew Sushonych w Kartkach Kretynowych. Jednak za Pohaterem Brndlpienciu Mush przybył jego Shmjerthelny Wróg - Flintatus Papshczyl. Wortal chwycił za rękojęść Gumowego Qrchaka, O śMocy Szyberciestu Brndlpienciu Foń Mechanicznych (all rights reserved), zaś Flintatus wykonał młynek swoim Miedżem AntyKwaKwaRjusza (copyrithg Flintatus Papshczyl c)). Rozgorzała Bitwa WoG'ów. Wieśniacy oraz bywalcy karczmy jednomyślnie ruszyli na Papshczyla, z okrzykiem "Na POTF!UUUURA!". Bójcaskrytyk został wciśnięty do wnętrza ziemi, kiedy wieśnaicy jedenaście razy uciekali od Papshczyla, po czym wracali go atakować, oczywiście depcząc biednego bójcaskrytyka. |
Włodarz Hellburn21.01.2005Post ID: 13622 |
I nagle cały tłum przystanął przed Papshczylem. |
Damiaen22.01.2005Post ID: 13623 |
Ok, pora na odrobinę sensu w tym bezsensie... ;) Wściekły tłum biegł przed siebie nie zważając na nic. Pałął rządzą zemsty, tudzież chęcią ograbienia zamczyska ze jego wszystkich ruchomości. Na czele biegli chłopiec któremy skradziono misia, stary dziadyga, oraz Wilson Kipketer. Kipketer zaczął powoli wysuwać się na prowadzenie, tak!, jeszcze tylko dwadzieścia metrów do metu! Biegnie po kolejny złoty medal! - Wolałbym złoty świecznik, podobno wampierz ma ich niemało! - sprostował biegacz w wywiadzie na żywo dla TV Frodsat. Lecz nagle stała się rzecz niebywała - nagle ktoś przytomnie zauważył: - Eee, do zamczyska jest chyba w druga stronę? Tłum zatrzymał się jak jeden mąż. Właściwie to jak dwóch, bowiem część nie usłyszawszy pytania kontynuowała bieg. Podobnież przez dłuższy czas przyłączali się do nich postronni ludzie, uważając, iż jest to albo sztafeta z ogniem olimpijskim (w końcu bieg w niej Kipketer), bądź też gdzieś jest otwierany nowy hipermarket i warto się tam wybrać w celu zakupienia chociażby taśmy samoprzylepnej... A mąż drugi? Zatrzymawszy począł sie rozgladać we wszystkie strony. Dosłownie wszystkie, bowiem każdy patrzył się gdzie indziej. No, prawie każdy, bowiem dziadyga wraz z poetą wspólnie podziwiali wdzięki młodej dzieweczki, która akuratnie pochyliła się by zawiązać buty. Ktoś krzyknął: - No i co z tego? - po czym pobiegł dalej. Próbowała go jeszcze zatrzymać matka krzycząc, "Forest, stój!", ale nic to nie pomogło. |
Włodarz Hellburn26.01.2005Post ID: 13624 |
- No co tak stoimy ?! - zapytało jakieś dziecko. |
Ghost27.01.2005Post ID: 13625 |
Wtem, na drodze tłumu pojawił się jakiś wąsaty jegomość, z maską na oczach, w durnym kapelusiku, czarną peleryną i deską w ręce. Nagle, pojawiły się dwie wielkie dłonie. Jedna ręka trzymała wielkie cygaro, druga pokazywała palec środkowy i wskazujący w górze. |
Danio22.02.2005Post ID: 13626 |
- Ała, gdzie, co, jak. Stójcie jestem przedstawicielem związku Niemagicznych Magów. Co tu się dziejjeeee? |
Włodarz Hellburn25.02.2005Post ID: 13627 |
I tak tłum razem z niedokońcawiadomokim przybył pod wrota Zamku nad przepaścią i zaczął się dobijać do drzwi. Nagle za drzwiami dał się usłyszeć rumor. Drzwi powoooooooooooooooooooooooooooooooli otworzyły się i wyszedł z nich wileki gruby ogr z księżniczką na ramionach. |
Damiaen1.03.2005Post ID: 13628 |
Zobaczywszy ów postać dziadyga nie wytrzymał i wybuchnął tak: I nim jeszcze skończył prawić, a prawił jeszcze długo, używając słów nader nieparlamentarnych (choć w dzisiejszych czasach przedrostek nie wydaje się być zbędny) i niesmacznych, postać w czerwieni zdążyła się oddalić na iście angielską modłę... |
Ghost11.03.2005Post ID: 13629 |
- PLAGIAT! Pojawiła się galaretka. |
Damiaen11.03.2005Post ID: 13630 |
Słowa anioła jak grom z jasnego nieba (bo w końcu to był anioł) spadły na narratora, która tak począł prawić... Ze względu na niecenzuralny charakter kazania zamieszczamy tylko fragmenty: - (...) Plagiat! Jak waść śmiesz! Żądam od waści satysfakcji! I przystał anioł na warunki narratora i poszli doń zażywać w samotności satysfakcji... :D |
Danio16.03.2005Post ID: 13631 |
- Ludzie, mamy tu anielskie i angielskie modły. Mamy Galaretyi nie przymierzając budyniowate kisiele czy tam odwrotnie. Ale tu trzeba serków, a najlepiej to serków Danio. Bo co galareta tego czerwonego zabijecie, budyniem z naturalnego kisielu. Tu trzeba środków chemicznych, konserwantów. |
Włodarz Hellburn16.03.2005Post ID: 13632 |
*czas wprowadzić jakąs postać kierowaną tylko przeze mnie ;) * Wtem przed nimi pojawił się gnom. Gnom wyglądał jak gnom tyle że był gnomopodobny... ot taki sobie gnom. Wyciągnął ze swojego miniplecaka szerokości trzech metrów i wysokości pięciu niemałe widły. Ich długość sięgała 5 centymetrów. W rzeczywistości był to widelec wysadzany klejnotami które dał mu kiedyś proboszcz jego parafii - wielebny władca mordoru. Gnom zrobił groźną minę (dla niekumatych: łypnął oczyma, wyszczerzył zęby co prawda szczerbate... ale zawsze zęby). Tak więc gnom zrobił groźną minę i wymachując swymi ostrymi jak brzytwa widłami krzyknął ile sił w płucach: |
Danio18.03.2005Post ID: 13633 |
- A ty kto? |
Włodarz Hellburn23.03.2005Post ID: 13634 |
Wtem okno w wieży Zamku Nad Przepaścią otworzyło się z hukiem. Wyjrzał zza niego wampir i krzyknął: |
Danio31.03.2005Post ID: 13635 |
*Żem leniwy to od teraz nie będę pisał niemagiczny mag, jeno w skrócie NM* |
Fristron31.03.2005Post ID: 13636 |
Nagle znikąd pojawił się Balon Nieco Przypominający Napuszonego Iluzjoniztę (w skrócie BNPNI) i zaczął tańczyć makarenię. |
Ghost8.05.2005Post ID: 13637 |
I wtedy, nadleciał jakiś zielony, smokopodobny palant w czapeczce. Tym czasem, czas się zatrzymał, i na zamek Wąpierza ruszyła armia entów! |
Włodarz Hellburn13.05.2005Post ID: 13638 |
no bez przesady :) ruszmy sie gdzies Wampierz czytał książkę pt "Tysiące przepisów na śmiertelników" gdy nagle wszystko zaczęło się trząść. *Co jest?!* pomyślał. Wyjżał przez okno. Jego mina zaczęła powoli wyrażać strach potem złość... wściekłość. Wampierz otworzył okno i zawołał wsciekle: |