Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Jeszcze bardziej leniwe pogawędki" |
---|
Fergard2.04.2008Post ID: 26212 |
Gol odetchnął z ulgą. Dobrze, że Tabris nie miał styczności z Szajbimbrem, bo nie wiadomo, co by się mogło wydarzyć - być może miałby na sumieniu jednego anioła wolnej woli ze zmaskarowaną twarzą. Na szczęście Tabris umiał się przeteleportować w bezpieczne miejsce. Zadowolony, że nikomu nic się nie stało, usiadł i zamówił kubek Czarnego Ziarna. |
Fergard3.04.2008Post ID: 26261 |
Po pewnej chwili bezczynności Gol po raz enty wyciągnął pergamin i magiczne pióro. Już po chwili wyciągnął dosyć porządny stalowy hełm. Po paru minutach wyjął kirys wojskowy, również ze stali. Minęło trochę czasu i Golem skompletował całą zbroję ze stali. Przyjrzał się jej i zadowoleniem położył obok siebie, po czym zamówił kufelek Kwaśnej Smoczej. |
Fergard4.04.2008Post ID: 26283 |
Po jakimś czasie pół - bies zaczął myśleć o porządnym jedzeniu. Przejrzał menu uważnie: Hmmm, móżdżek beholdera raczej odpada, pasztet z trolla też, dumał nad wyborem właściwego dania. W końcu zamówił udko feniksa w sosie czosnkowym i pieczeń bananową, a na popitkę Cukrowego Kapłana. Po otrzymaniu owych potraw, Gol przesiadł się do narożnego stolika. |
Kordan4.04.2008Post ID: 26294 |
Kordan dokończył proszek, nie zważając na uwagi Tabrisa, a następnie zamówił kotlet zbójecki w miodzie z tartym serem i ziołami - A do popicia poproszę ryżówkę |
Ynaf4.04.2008Post ID: 26297 |
Ynaf rozsiadł się w oberży... Wyjął zza pazuchy sekretne zapasy Źlifoficy i pociągnął zdrowo... |
Tabris4.04.2008Post ID: 26301 |
Tabris wrócił do Oberży (nie karczmy!). Zajął pusty stolik i zaczął notować. Kreślił jakieś linie i pisał swobodnie w dziwnym alfabecie. Nie zwracał uwagi na to, co konsumują współmieszkańcy. |
Kordan4.04.2008Post ID: 26303 |
Kordan chcąc nawiązać dialog, przeniósł się ze swoim talerzem do stolika, przy którym siedział pół - bies |
Fergard4.04.2008Post ID: 26304 |
-Tak, byłem, zwiedziłem Nevandaar, i muszę przyznać, że Ashan z tymi swoimi konfliktami to nic w porównaniu z całokształtem tego uczucia beznadziejności, które zaczyna nam towarzyszyć po spotkaniu z nieumarłymi, Legionami czy nawet z dzikimi elfami. Tacy to nawet nie spytają, kim jesteś, tylko od razu wrzucą cię do lochu, a chwilę później wymyślają ci jakiś chory wyrok: Walczyć z widmowym wojownikiem bez broni, uciekać przed rozwscieczonym Molochem, czy po prostu zabiją cię, przy czym Elfy zachowują jakieś pozory sprawiedliwości, na przykład: Urządzają ci pseudo - proces. Byłem kiedyś w więzieniu jednego z miast Potępionych, i uwierz mi - nie chciał byś być na moim miejscu. Ale Potępieńcy nie wiedzieli z kim mają do czynienia, bowiem po paru dniach pobytu w niewoli, udało mi się zniszczyć kraty, zabić parę demonów i uciec przez najbliższy portal. Ale po prostu miałem trochę szczęścia - a może coś więcej - Na ustach pół - biesa wykwitł paskudny uśmiech... |
Kordan4.04.2008Post ID: 26305 |
- Ja się urodziłem w Nevendar i pracowałem przez pewien czas jako pikinier w Gildii najemniczej. Udało mi się powalić trupem niejednego trolla i ogra. Raz nawet nawiałem przed atakiem Ashgana... Niezręcznie się czuję kiedy pomyślę że na tamten świat wyprawił mnie prosty ork z łukiem... A byłeś może kiedyś w Karkan? Taka mała wysepka na północnym wschodzie od Eterni. |
Fergard5.04.2008Post ID: 26321 |
-Hmmm... - Pół - bies zamyślił się - Tak, chyba kiedyś byłem na Karkan, ale to był bardzo krótki epizod. Pamiętam, jak tubylcy ścigali mnie, bo bardzo przypominałem żołnierza lekkiej piechoty zza morza - Pół - bies zachichotał złośliwie - Gdy się już spostrzegli, że gonią niewłaściwą osobę, to chwilę poźniej dwunastu "przypatrywało się" czarnoziemowi z wyraźną fascynacją - takim pustym i martwym wzrokiem - wyjątkowo paskudny uśmiech - a trzynasty uciekł - i jak słyszałem chwilę poźniej, rozszarpały go wilki. A tak, wracając do tematu o Nevandaarze - O ile mi wiadomo, orkowie nevandaarscy posługują się toporami, korbaczami i młotami, ale nigdy nie spotkałem orka z łukiem. Może to był goblin? Gdyby tak było, to byłaby to wyjątkowo upokarzająca śmierć - od goblińskiej strzały - Gol mówił o tym bardzo poważnie. Śmierć raczej nie jest właściwym tematem do żartów... |
Tabris5.04.2008Post ID: 26324 |
//Co wy tak gadacie o tym Nevander? - zdenerwował się Tabris - Ja rozumiem, że urodziliście się tam i jeden z was zginął nawet. Ale bez przesady, młodzi jesteście, a zachowujecie się jak stare miliardoletnie dziady co wspominają na jakich to wojnach byli, bo nie potrafią gadać o czymś innym, Tfu! Co było to było. Przeszłości się wskrzesić nie da. Miast o przeszłości o przyszłości rozmawiajcie, lub teraźniejszości.// |
Kordan5.04.2008Post ID: 26326 |
- Oh odezwał się ten co wie "wszystko o niczym" - parsknął znużony do Tabrisa - W sumie to może masz rację Golemie, chociaż ktoś kiedyś powiedział że "śmierć nie będzie czekać na Twoje skinienie, nie jest grzeczna ani dobrze wychowana" jeśli było mi pisane umrzeć to umarłem... |
Fergard5.04.2008Post ID: 26330 |
Lekko podenerwowany przez słowa anioła wolnej woli, Gol zaczął postukiwać palcami po stole. Milardoletnie dziady, pomyślał ze złością. Odezwał się do Tabrisa: |
Hellscream6.04.2008Post ID: 26336 |
Grom przyglądał się tej, jakże ambitnej, kłótni z charakterystyczną dla siebie wzgardą i cynizmem. Eh, jakby nie mieli lepszego tematu do kłótni. Z braku lepszego zajęcia dosiadł się do stolika Golema. |
Fergard6.04.2008Post ID: 26362 |
-Jestem... tylko... pół - biesem - Gol bardzo powoli wypowiedział te słowa. Skąd mógł wiedzieć? Nieważne, dopóki się porządnie nie zdenerwuje, Daeva nie wyjdzie na zewnątrz. |
Hellscream7.04.2008Post ID: 26422 |
- Więc mówisz, drogi przyjacielu, że znasz tylko zasłyszane pogłoski o gnollach. Co do tych ludzi w Greyhawk, to wiem o tym. Jedni z lepszych herazouitów napadli na tą wioskę. To bagienne gnolle, w zupełności odporne na magię. Stary Hruntrig i Fenris Bonecrasher nie mieli zbyt dobrego mniemania o ludziach. Genn Szara Grzywa musiał handlować z ludzmi, więc nie mógł ich bezkarnie mordować. Tak, stare dobre czasy. Pamiętam jak razem z Gennem, Fenrisem i Krugerem poszliśmy mordować kohorty demonów. Wyrżnęliśmy wszystko co dało się ubić. No, może oprócz demonicznego lorda Daevy... Błysk w oku łowcy demonów był bardzo niepokojący. |
Fergard7.04.2008Post ID: 26424 |
Błysk w oczach Hellscreama nie dał się być niezauważalny. Gol zaczął lekko się niepokoić. Spytał orka: |
Hellscream7.04.2008Post ID: 26426 |
A bo ja wiem? Ten stary cholernik, czy cholernica, ja ich nie rozróżniam, mógł zmieniać postać. Powiem tyle, że też umiał tworzyć armie z rysunków. No i był demonem spirańskim. Co jak co, ale wiem na co poluję. |
Fergard7.04.2008Post ID: 26428 |
Było widać, że Gol wypijając 3 kufle Czarnego Ziarna jeden po drugim, nie zachowywał się już tak spokojnie jak 15 minut temu. Głęboki oddech. Może po prostu Hellscream go usiłuje wystraszyć na śmierć? Kto wie - Jest łowcą demonów, może umie czytać w demonicznych myślach. Spytał orka: |
Fergard8.04.2008Post ID: 26480 |
Widząc, że łowca demonów myśli intensywnie nad odpowiedzią, Gol lekko odetchnął. Po "angielsku" przesiadł się do sąsiedniego stolika, przy którym siedział Tabris i najwyraźniej coś rozrysowywał. Golem postanowił mu nie przeszkadzać, więc zajął się swoimi rysunkami. Po chwili obok niego leżały już trzy caniańskie wełniane kapelusze. |