Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[Ian R. MacLeod] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [Ian R. MacLeod] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Moandor

Strażnik słów Moandor

8.05.2008
Post ID: 27634

Wieki światła zapoczątkowały ciekawą serie wydawnictwa Mag o nazwie Uczta wyobraźni. Należeć do niej z założenia mają książki, które wprawdzie są fantastyką, całkiem dobrego gatunku, ale tak dobrane, że nawet ci, którzy fantastykę czytają rzadko mogą po nie sięgnąć i cieszyć się lekturą.

Wieki światła - akcja rozgrywa się, o ile się dobrze zorientowałem w czasach rewolucji przemysłowej. Z tym, że rewolucja ta w książce MacLeoda wiąże się z wynalezieniem nowego pierwiastka, eteru. Jego magiczne właściwości pozwoliły ludzkości przeskoczyć normalną ścieżkę rozwojową i osiągnąć od razu wyższy poziom.

Powieść chwali bardzo Jacek Dukaj. Zastanawiałem się nad zakupem, a lektura felietonu ostatecznie mnie chyba przekonała.

Czy ktoś z Was może czytał MacLeoda?

Moandor

Strażnik słów Moandor

6.06.2008
Post ID: 29071

Ostatnio w Radiu Kraków jeden z odcinków magazynu fantastycznego Tam i z powrotem poświęcony był powieściom Iana R. MacLeoda. Polecam do przesłuchania:

Część pierwsza
Część druga

Moandor

Strażnik słów Moandor

27.06.2008
Post ID: 30536

Przeczytałem Wieki światła niedawno. Powieść jest rzeczywiście bardzo dobrze napisana, jak na fantastykę. Bardzo zresztą różni się od typowej fantasy. Akcja rozgrywa się w latach siedemdziesiątych XX wieku, ale świat wygląda na wczesny wiek XX. Wszystko za sprawą eteru, magicznej substancji wydobywanej z ziemi, która pozwala człowiekowi kształtować w dowolny sposób rzeczywistość.
Eter zablokował w świecie MacLeoda wszelki postęp technologiczny. Ludzie miast wymyślać nowe wynalazki, pracować nad nowymi, coraz lepszymi technologiami wszystko zastąpili magią. Od momentu wynalezienia eteru nie trzeba było pracować nad wytrzymałością materiałów, bo każdy nawet lichy budynek, z domieszką eteru będzie stał długi czas.
Druga połowa XX wieku, a nie wynaleziono ani elektryczności, ani telefonu, nie wspominając już o komputerach. Postęp utknął w miejscy, został zamrożony, jeśli mówić językiem Lodu.

Nabu

Nabu

11.05.2009
Post ID: 43879

Wieki światła to świetnie napisana powieść, bogato i umiejętnie ubrana w słowa, którymi autor w znakomitym stylu, pełnym niepokoju, tajemniczości i oczekiwania, kreuje świat ludzi biednych i bogatych, często osobliwych, a także zupełnie obcych i niezrozumiałych - odmieńców - wywołujących nierzadko złe emocje. Dla mnie to przede wszystkim opowieść o biedzie, chęci zmian i braku tolerancji, w której wprawdzie występują elementy fantastyczne, lecz nie one są najważniejsze - właściwie po pewnym czasie zacząłem traktować je jako coś oczywistego i zupełnie naturalnego.

Bardzo poruszająca jest przemiana matki Roberta, podobnie jak wizyta w szpitalu Świętego Blate'a, która skojarzyła mi się z atmosferą, jaką odczułem, gdy po raz pierwszy czytałem "Szpital Przemienienia" Stanisława Lema. Zresztą cała powieść jest nią przesiąknięta, w mniejszym lub większym stopniu pojawia się w najprzeróżniejszych momentach, wywołując wrażenie zepsucia i upadku, zwłaszcza podczas końcowych wydarzeń związanych z osobą pani Summerton.

MacLeod napisał książkę, o której trudno zapomnieć, przemawiającą do wyobraźni, ze znakomicie splecionymi słowami, podążającymi własną ścieżką, niekiedy mroczną i niepokojącą, i zmuszającymi do refleksji. Wad nie stwierdziłem :). Świetny autor, świetna książka.