Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "[Olga Gromyko] - twórczość" |
---|
Strażnik słów Moandor22.05.2008Post ID: 28273 |
Nami zamieściła w ostatnim CI recenzje dwóch tomów książki Olgi Gromyko - Zawód: Wiedźma Swego czasu przeczytałem obie książki pani Gromyko. I polecam wszystkim jako kawałek naprawdę dobrej literatury na poprawę humoru. Ponoć są dalsze części, nie wydane jeszcze w Polsce, może więc doczekamy się kolejnych przygód Wolhy Rednej. A tymczasem porozmawiajmy o tych dwóch tomach, które na naszym rynku egzystują. |
Mistrzyni Zagadek Nami22.05.2008Post ID: 28281 |
Ja tam po prostu kocham te książki :) |
Strażnik słów Moandor22.05.2008Post ID: 28285 |
Ja wiem. :) |
Strażnik słów Moandor7.09.2008Post ID: 33925 |
Choć książki ciekawe to temat zamarł. Może więc od siebie powiem dwa słowa na ich temat. Naprawdę nikt się z książkami pani Gromyko nie zetknął?? Zawód: Wiedźma tom 1 Fantastyczna książka na poprawę humoru. Nic tylko odłożyć wszystkie obowiązki na później, usiąść wygodnie i towarzyszyć pannie Rednej w wyprawie do krainy wampirów. Może wam towarzyszyć także dziwne wrażenie, że wskazówki zegara podczas lektury biegną w podejrzanie szybkim tempie. Już od pierwszych stron powieści wiadomo, że będzie ciekawie. Wolha Redna, bohaterka powieści, ma wybitnie niesforny charakter, stanowiący utrapienie wykładowców i wychowanków Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa. Już na wstępnie, na przekór dobremu wychowaniu, bez skrępowania zaczytuje się w cudzej korespondencji. Wyróżnia się specyficznym poczuciem humoru i nadzwyczajną wręcz zdolnością do wpadania w kłopoty i niezręczne sytuacje. By się o tym przekonać nie będziecie musieli długo czekać. Ale jest przy tym osobą pogodną, czasem wredną (W.Redna wcale nie jest takie nic nie znaczące), z którą przyjemnie upływa czas. Opowiada nam swoją historię – narracja pierwszoosobowa – i bogato dzieli się swoimi interesującymi przemyśleniami. Wolha zostaje wysłana ze Starminu do stolicy państwa wampirów, Dogewy, by, na polecenie swojego mistrza, zbadać przypadki tajemniczej śmierci 13 ofiar, w tym kilku doświadczonych magów. Przy okazji zbiera materiał do pracy zaliczeniowej o obyczajach i życiu codziennym wampirzej społeczności, obalając przy tym większość stereotypów, jakie przylgnęły do tej rasy, uważanej powszechnie za krwiopijców. Podręcznik o takim tytule, napisany przez niejakiego Tudora Wybawiciela, figuruje na liście lektur Szkoły Magii w Starminie. Z kart książki promieniuje pogodny nastrój i niemal sielankowa atmosfera panująca w Dogewie. Żadnych orków, złoczyńców, bitew ani potworów, tego wszystkiego, czego przyzwyczaiła nas typowa fantasy, tylko nieco wredna i pyskata początkująca magiczka w towarzystwie przyjaznych wampirów i ich przystojnego władcy. Olga Gromyko potraktowała temat wampirów w sposób nieszablonowy, zupełnie inaczej niż ten, do którego przywykliśmy dzięki niezliczonym opowieściom o Draculi. Ciekawie jej to wyszło. W zestawie z główną bohaterką jest to kawałek wielce interesującej lektury. Zawód: Wiedźma należy do książek bardzo przyjemnych w odbiorze, nie uświadczy się w niej może dylematów moralnych, ogromnie rozbudowanej, poprzetykanej intrygami akcji, jednak ma niewątpliwie inne walory (jak humor), sprawiające, że warto ją przeczytać, a także sięgnąć po tom drugi. Poza tym, nie znam jeszcze osoby, której powieść Olgi Gromyko się nie spodobała. |
Strażnik słów Moandor5.10.2008Post ID: 34738 |
Recenzja tomu drugiego książki Zawód: Wiedźma. Jakoś tak przeszła ona wśród osadników bez echa, a szkoda, bo to naprawdę przezabawna książeczka jest. :) Zawód: Wiedźma tom 2 Olga Gromyko Nasza dobra znajoma, niesforna wiedźma, adeptka magii praktycznej wraca do nas w drugiej odsłonie powieści Olgi Gromyko. Tak samo jak w tomie pierwszym czeka nas solidna dawka zajmującej lektury, od której na milę pachnie dobrym humorem. Tym razem nie będzie o wampirach, choć, jak możecie się domyślać, jeden z nich z pewnością się pojawi. Poznamy nieco bardziej sławną Wyższą Szkołę Magii, Zielarstwa i Wróżbiarstwa w Starminie i żyjącego na jej terenie smoka emeryta. Gad ów bowiem znudziwszy się polowaniami i pustoszeniem ludziom stad owiec zgodził się tego zaniechać, w zamian za schronienie i regularne dostawy jedzenia. Poznamy współlokatorkę Wolhy oraz innych jej przyjaciół z uczelni. Ale powieść Olgi Gomyko nie jest damską wersją Harrego Pottera i nie spędzimy ponad 300 stron na terenie szkoły. Naszą adeptkę odwiedza Len, władca Dogewy, oficjalnie przybywający do Starminu na doroczny turniej łuczniczy. Rozmów i przekomarzań sie tych dwojga słucha się z prawdziwą przyjemnością. Wolha oczywiście zawzięła sie by wziąć udział w rzeczonym turnieju. Turnieju, podczas którego pewne nieprzewidziane okoliczności zmuszą naszą magiczkę i przystojnego wampira do opuszczenia Starminu i podróży do krainy Wałdaków, niewielkich włochatych stworków, których przedstawiciel pokrzyżował plany władcy Dogewy na zawodach strzeleckich. Towarzyszył będzie im troll najemnik, którego maniery pozostawiają wiele do życzenia. Drugi tom jest o tyle ciekawszy, że autorka odkrywa przed nami nieco więcej stworzonego przez siebie świata. Pojawiają się trole, wspomniany już szkolny smok Warek, oswojona mantykora Tyśka, Wałdakowie. Podczas podróży bohaterów spotka wiele przygód, czasem zabawnych, innym razem groźnych, jak potyczka z armią nieumarłych kuszników. Książka ta, w odróżnieniu od poprzedniej nie jest już tak sielankowa. Co nie znaczy, że zabraknie tak dobrze znanego nam dobrego humoru. Wolha i Len nie zmienili się ani o jotę. Jednak podczas, gdy w Dogewie czas upływał im głównie na wspólnych rozmowach i spacerach po pięknych okolicach wampirzego miasta, teraz muszą mierzyć się także z poważniejszymi problemami. Oczywiście jak to zazwyczaj bywa w książkach za wszystkim, co prześladuje bohaterów stoi czarny charakter. O ile cała opowieść Olgi Gromyko stoi na takim samym, dobrym poziomie co poprzednia książka, o tyle postać nekromanty jest dla mnie minusem tomu drugiego. Trudno uwierzyć w postać, która na początku jawi się potężną i mądrą, by potem okazać się śliniącym się staruszkiem dającym się nabrać na najprostsze pod słońcem tanie sztuczki. Len na samym końcu książki stwierdza, że nie spodziewał się, że trafi mu się taki idiota. A na początku się nie wydawał, a dodać należy, że był uczonym arcymagiem, którego jednak wizja nieśmiertelności pozbawiła wszelkich moralnych kajdan i zahamowań. Uważam, że w tym przypadku pani Gromyko pozwoliła sobie pójść na skróty, nie dopracowując swojej, skądinąd bardzo ciekawej, książki do końca. Chyba, że to jej humorystyczny wydźwięk zdeterminował takie rozwiązanie. Mnie jednak ono nie przekonało. I w zasadzie to jedyne, o co mógłbym mieć do autorki pretensje. Zbytecznym jest dodawać, że podobnie, jak przy tomie pierwszym, lektura jest porywająca i przyjemna, a czas płynie przy niej jak z bicza trzasnął. |
Azulita20.02.2009Post ID: 41297 |
Nie czytałam co prawda tej...może tych książek, ale w niedalekiej przyszłości mam zamiar. Może jak przeczytam to jakoś się wypowiem, bo teraz to nie bardzo wiem o co chodzi... |
Azulita8.03.2009Post ID: 41911 |
Książka jest po prostu świetna! Polecam ją wszystkim, zwłaszcza tym, którym doło się we znaki zimowe przygnębienie :) |
Strażnik słów Moandor19.03.2010Post ID: 53860 |
Dla entuzjastów Olgi Gromyko i jej twórczości trzeba wiedzieć, że w tym roku Fabryka Słów planuje wydać kolejne przygody Wolhy Rednej. Nowa książka nosi tytuł: Wiedźma opiekunka. tom 1 Ze stron Fabryki: W. Redna powraca…i jest jeszcze w.redniejsza! Czas rozpocząć prawdziwe życie. I to nie byle gdzie – na młodą czarownicę czeka już posada w Dogewie. Tak, tak, Wolha kończy swoją edukację na magicznym uniwersytecie. I to z wyróżnieniem! |
Mistrzyni Zagadek Nami26.03.2010Post ID: 54052 |
Ja już się doczekać nie mogę :D Tylko martwi mnie fakt, że 1 tom w Zapowiedziach jest tak blisko, a drugi jest na jednej z końcowych zakładek... |
Strażnik słów Moandor26.03.2010Post ID: 54053 |
Myślę, że autorka te opowieści już napisała. Teraz problem polega na tym, żeby je przetłumaczyć i wydać. Nie wiem, jak wydawnictwo wyszło na poprzednich częściach opowieści o adeptce magii. Jeśli dobrze i tłumacz się szybko sprawi, może nie będziemy musieli tak długo czekać na kolejny tom. Pozycje książek w zapowiedziach migrują w tę i drugą stronę. Tylko Rzeźnik z Nazaretu Jacka Piekary zawsze jest na tym samym, ostatnim miejscu. Już od lat. :) |
Mistrzyni Zagadek Nami26.03.2010Post ID: 54055 |
Wydaje mi się, że jest już kilka części. I to co my dostaliśmy w dwóch tomach znając życie w oryginale było w jednym. Haha, Rzeźnik, tak od lat.. Tak samo jak swego czasu Toy Wars Ziemiańskiego było stałym towarzyszem samego końca ;) Autorka na swoim blogu chwali się wydaniami polskimi :D |
Strażnik słów Moandor26.03.2010Post ID: 54056 |
Gdzieś przeczytałem, że Arcymag Rudazowa w Rosji liczy już sobie z 8 tomów. Tymczasem my dostaliśmy jeno dwa. Tu wiele zależy od wydawcy, a ten kalkuluje przede wszystkim - czy mi się to sprzeda czy nie. Na drugim miejscu jest to, jak wartościowa to jest książka. |