30.04.2008
|
Wyszło niedawno wznowienie Siewcy wiatru, powieści o Aniołach. Coś dla Tabrisa w sam raz. Do anielskiej twórczości pani Kossakowskiej należy też zbiór opowiadań - Obrońcy królestwa. Ale to nie jedyne książki autorki, która ostatnimi czasy piszę dość sporo. Ukazały się dwa tomy Zakonu krańca świata, Więzy krwi, Ruda sfora. Na dzień dzisiejszy przeczytałem jedynie Siewcę wiatru. Oto kilka uwag: Siewca wiatru Poza „Rajem utraconym” Johna Miltona nie spotkałem się jak dotąd w żadnym utworze literackim podjęcia tematu aniołów i diabłów w szerszym ujęciu niż w Mistrzu i Małgorzacie czy Fauście. Maja Lidia Kossakowska podjęła się takowej próby w Siewcy wiatru.
Ukazuje Niebo jako królestwo, podobne ziemskim, z władzami i administracją. Królestwo (jak zwie Niebo Kossakowska) podzielone jest na siedem Nieb. Oczywiście im wyższe tym zamieszkują je dostojniejsi mieszkańcy. W Siódmym Niebie znajdują się piękne ogrody pielęgnowane przez Aniołów Lata i pałac Stwórcy.
Lekturę właściwej powieści poprzedza prolog, coś na kształt wprowadzenia. Właściwie jest to przedrukowane opowiadanie z wcześniejszej książki o Aniołach pani Kossakowskiej zatytułowanej „Obrońcy Królestwa”. Antykreator, pan chaosu, przeciwieństwo Boga próbuje wedrzeć się do Królestwa. Tworzy szczelinę między światem aniołów a ciemnością i posyła swoje niezliczone armie, aby siały zniszczenie.
Prawa ręka Pana, demiurg Jaldabaot zlekceważył (zapewne przez pogardę dla Aniołów Miecza) ostrzeżenia Kamaela i nie uczynił nic, by zapobiec wdarciu się Antykreatora do Nieba. Daimon Frey próbuje ratować sytuację bez względu na późniejsze konsekwencje. Popełnia świętokradztwo w imię ocalenia dzieła Pana.
Nie chcę dalej zdradzać fabuły. Właściwa akcja powieści dzieje się wiele setek lat później. Po obaleniu Jaldabaota ster rządów przejmują Archaniołowie Gabriel, Michał, Rafał :) i Razjel. Z przerażeniem odkrywają, że Pałac Pana jest pusty, a Stwórca opuścił swoje Królestwo. Obawiając się totalnego chaosu, jaki bez wątpienia wywołałaby ta wieść ukrywają fakt odejścia Pana. Zawiązują też tajne porozumienie z upadłymi Aniołami wygnanymi z Królestwa, którym przewodzi Lucyfer, zwany czasem żartobliwie Lampką.
Warto tutaj dodać, że Głębianie, wygnańcy nie są w tej książce esencją zupełnego zła, jak uczy religia chrześcijańska. Lucyfer ukazany jest nawet jako przeciwnik zbytniej brutalności i bezwzględności, władca trochę zagubiony i zbyt mało zły, by rządzić Piekłem. Można do niego w trakcie lektury poczuć sympatię, podobnie jak do Asmodeusza, jego przyjaciela. Lucyfer stanął na czele buntu Aniołów, bowiem przeciwny był zbytniej biurokratyzacji Królestwa. Marzyła mu się wolność i demokracja. Nie buntował się przeciwko Bogu, ale przeciw sytuacji w Królestwie. Sprawy zaszły jednak do takiego punktu, z którego nie było już odwrotu. W efekcie trzecia część Aniołów, którzy poparli Lucyfera została wygnana.
W obliczu ponownej napaści Antykreatora stają ramie w ramię by bronić dzieła stworzenia.
Aniołowie są bardzo ludzcy. Nie uświadczycie tu obrazów rodem z Ewangelii, grzecznych niemal niewieścich postaci. Są władczy, porywczy, mają swoje wady, ulegają pokusom, klną kiedy potrzeba. Aniołowie bardzo różnią się od siebie, poczynając charakteru a kończąc na pełnionych funkcjach. Siewca wiatru stanowi istny przegląd Aniołów. Widać tu pracę autorki, jaką musiała włożyć w zapoznanie się ze źródłami.
Książkę czytało się przyjemnie. Może czasami lekko irytowało mnie ucinanie akcji w ciekawym momencie, by przenieść się zupełnie gdzie indziej, na przykład z ważnej narady w pałacu Gabriela do komnat Aniołów Stróżów. W takich chwilach niejednokrotnie miałem ochotę odłożyć książkę i zając się czymś innym. Oczywiście wszystkie te fragmenty łączą się później w jako tako spójną całość, ale lekkie negatywne wrażenie spowodowane przerywaniem spójności fabuły mi pozostało.
Ostateczną walkę z Antykreaotrem autorka opisała w sposób dość chaotyczny. Trudno sobie wyobrazić jednostki bojowe obrońców, kiedy na wcześniejszych kartach nie było o nich ani słowa. Pojawiają się najprzeróżniejsze dziwy, chalkedry, rydwany, ci wielcy Aniołowie Słońca, których nazwy zapomniałem. Przez czterysta stron poruszamy się po Królestwie, poznajemy jego strukturę, organizację bogato i szczegółowo opisywaną przez panią Kossakowską, a jednak o największych atutach niebiańskiej armii nic nam nie wiadomo.
Mogłem z łatwością wyobrazić sobie większość miejsc i scen w Siewcy wiatru, ale obraz bitwy mi umykał. Z drugiej strony jej ogrom, ilość bijących się armii była tak niewyobrażalna, że nie sposób opisać wszystkiego, co działo się na polu bitwy. Kwestią, która najbardziej zapadła mi w pamięć, była cięta odzywka Draga Gamerina do przebierańców Rama Izada: Sprawdź sobie w kuli, zdrajco. Wywołała uśmiech na mej twarzy. Należy jednak znać kontekst rozmowy by lepiej zrozumieć i poczuć wymowę słów komandosa. Drago oraz Głębianin Hazar w ogóle stanowią ciekawą parę przyjaciół. Spotkali się początkowo jako śmiertelni wrogowie, zdołali się jednak szybko ze sobą zaprzyjaźnić.
Cenię sobie także Asmodeusza za optymizm i pogodę ducha. Bez wątpienia powieść Maji Lidii Kossakowskiej jest oryginalnym dziełem w polskiej fantasy. Nikt wcześniej, o ile mi wiadomo, nie pokusił się o podjęcie tematu Aniołów. Choćby z tego względu warto przeczytać tę powieść, a także wcześniejszy zbiór opowiadań autorki pt: Obrońcy Królestwa.
Siewca wiatru nie jest powieścią genialną, która pozostawiłaby po sobie mocny ślad w pamięci czytelnika. Ale jest kawałkiem ciekawej fantastyki, który warto poznać, choćby po to, by wyrobić sobie zdanie o książce. Jeśli skusiłbym się na ocenianie, w mojej prywatnej i subiektywnej skali otrzymałby Siewca 4,5 w sześciostopniowej skali. Nie czytałem jeszcze opowiadań, ale podejrzewam, tak mi się wydaje, że w krótszej formie literackiej autorka prezentuje się lepiej. Niedługo będę miał okazję się przekonań. A teraz już przestaję Was dłużej zanudzać.
- Moc! :) Mam pod ręką Zakon krańca świata, więc także o nim za jakiś czas wspomnę. Tymczasem zapraszam do dyskusji o twórczości żony Jarosława Grzędowicza. :)
|
29.05.2008
|
Przeczytałam. Książka Kossakowskiej jest po prostu świetna - a niewiele jest takich, które przypadły mi do gustu :)
Jak dotąd nie spotkałam się z takim przypadkiem, jak pisanie o aniołach. Ale Kossakowskiej się udało. Znakomicie pokazała nam postaci Kamaela, Daimona, Michała i pozostałych. Najlepszy był według mnie właśnie Daimon, aczkolwiek postać Razjela też jest dobra :)
Opis bitwy ostatecznej był naprawdę dobry - jakbym to wszystko widziała. Kossakowska naprawdę poruszyła moją wyobraźnię.
Bez wahania kupiłam tę książkę - i nie żałuję ^^
|
3.06.2008
|
Leryn Opis bitwy ostatecznej był naprawdę dobry - jakbym to wszystko widziała. Kossakowska naprawdę poruszyła moją wyobraźnię.
A mnie właśnie ten fragment nie przekonał. Zbyt był chaotycznie opisany. Pojawiło się nagle sporo nowych jednostek anielskich, o których nie było wcześniej mowy.
Są w Siewcy naprawdę dobre wątki. Ale pani Kossakowska nie przekonała mnie Siewcą do swej twórczości. Nie sprawiła ta książka bym zakochał się w prozie autorki i z niecierpliwością wyczekiwał kolejnych książek. Nie mam takiego uczucia. A czytaliście inne książki tej autorki? Są lepsze od Siewcy wiatru?
|
8.06.2008
|
Siewca Wiatru, Ruda Sfora i Zakon Krańca Świata to w moich oczach kwintesencja fantastyki. Wspaniałe i oryginalne historie, świetnie wykreowane postaci, ciekawa fabuła, wartka akcja. W dodatku przy każdej z tych książek widać czas, jaki autorka poświęciła na ich napisanie. Szczególnie wybija się to w Siewcy i Sforze. Siewca Wiatru jest istnym przewodnikiem po wyobrażeniach niebios i aniołów (zbitka wszystkich możliwych z niesamowitej ilości wierzeń), a Ruds Sfora to chyba jedyne wykorzystanie mitologii Jakuckiej jakie pojawiło się w książkach fantasy. A temat jest dobry i można by z tego napisać niejedną powieść.
A z drugiej strony "Więzy Krwi" mnie nie urzekły specjalnie. Pani Kossakowskiej zdecydowanie lepiej wychodzą powieści niż opowiadania.
|
21.08.2008
|
Anioły, jakie znamy najlepiej - Maria Frank Nareszcie się doczekaliśmy! Maja Lidia Kossakowska przestała się najwyraźniej zarzekać, że nie i dała nam do łapek kolejną antologię opowiadań o aniołach. A choć pani Maja jest dobrą pisarką i bardzo cenię całą jej twórczość, to anioły wychodzą jej najlepiej. Chyba, że ja już jestem taka angelolubna. W "Żarnach Niebios" znajdziemy znane z poprzednich utworów postacie i ogólną – jeśli mogę się tak wyrazić – sytuację polityczną Nieba. Pan, mianowicie, odszedł, zabierając ze sobą serafiny, świętych i niektórych patriarchów. Odkryta przez Gabriela Nieobecność grozi niebiańską katastrofą – płaczem i zgrzytaniem zębów, już nie wspominając o tym, że brak Pana jest okazją do rozpętania wreszcie Wielkiej Wojny Piekła z Niebem. A tego przecież byśmy nie chcieli…żadna ze stron. A zwłaszcza Głębiańska wierchuszka, czyli Belzebub, Asmodeusz i, oczywiście Lucyfer, zwany kordialnie Lampką. Dlatego dół i góra zawierają tajny pakt, którego celem ma być utrzymanie sytuacji w tajemnicy. Inaczej trzeba będzie użyć planu A. Jak Apokalipsa… Oczywiście, to tylko tło opowiadań. A w każdym z nich znajdziemy troszkę inne rzeczy – troszkę anielskiej codzienności. Jak choćby tego, że anioły nie mogą żyć bez emanacji Jasności. Bez Pana szukają substytutów, znajdując je np. w trawie… z Fatimy. Czy wodzie z Lourdes, która stanowi prawdziwy rarytas na niebiańskim rynku prochów. Dowiemy się czegoś o niebiańskiej biurokracji, życiu szeregowego anioła stróża, co potrafi być naprawdę upierdliwą fuchą, a nawet o tajnych służbach, czyli szalonym Komando Szeol. Wielbiciele Kossakowskiej znajdą w tomie i swojego ulubionego bohatera, czyli Daimona Freya i dwa opowiadania o nim – znanego już "Beznogiego Tancerza", o początkach Freya jako Anioła Zagłady i jedno, o końcu tejże kariery. Jak zwykle znakomite, jak zwykle zabawne i ponure, jak zwykle nastraja do refleksji. Jak zwykle wciąga. Źródło: onet.pl
Kolejny anielski zbiór opowiadań pani Kossakowskiej ukazał się w ostatnim czasie. Nie miałem jeszcze okazji się zapoznać, ale ciekaw jestem ewentualnych opinii miłośników tego świata.
|
27.08.2009
|
Hmm, aż rok minął od ostatniego posta w tym temacie!!! Trudno uwierzyć, że tak szybko leci czas. Od swojego ostatniego posta nadrobiłem zaległości i przeczytałem Żarna niebios. Dla mnie, w przeciwieństwie zapewne do większości fanów prozy pani Kossakowskiej, Żarna były nowością. Wiadomo, że są reedycją wydanego przez Runę zbiorku pt. "Obrońcy Królestwa" z dodanym tytułowym opowiadaniem.
Znajdziemy tutaj oczywiście wątki rozwinięte później w Siewcy wiatru - odejście Pana, sojusz z Lucyferem, problem utrzymania tajemnicy i dotychczasowego ładu. Ale pojawiają się też opowiadania niekoniecznie o tak wielkich sprawach. Bohaterami są również zwykli aniołowie, a także i ludzie, np. pewien rysownik komiksów. Coś ciekawego dla naszych osadowych mistrzów i mistrzyń pędzla. Jedna z wielu odpowiedzi skąd bierze się natchnienie. :D
Pojawi się anioł, który zapragnie zostać człowiekiem. Dowiemy się nieco o problemach rodzinnych Asmodeusza, spotkamy Hazara i Drago, komandosów z przeciwnych stron barykady, którzy w Siewcy niczym Azirafal i Crowley zdołali się zaprzyjaźnić. Jeśli śledzicie nowości wydawnicze to wiecie już, że powoli ukazują się najnowsze dzieła Mai Lidii Kossakowskiej pod wspólnym tytułem Upiór południa. Pojawiły się jak na razie dwie z czterech minipowieści - Czerń i Pamięć umarłych. Wczoraj właśnie stałem się szczęśliwym ich posiadaczem. Trochę z opóźnieniem, ale są.
A może ktoś już przeczytał? Zdradźcie w kilku słowach jak prezentują się te książeczki.
Okładki wyglądają bardzo klimatycznie. :)
|
21.09.2009
|
Ja zaczęłam ten cykl.
Trochę to trwało, nim oswoiłam się z językiem i sposobem narracji.
Początkowo nie mogłam się do niego przekonać. Łatwo się jednak nie poddałam i nie żałuję. Dość egzotyczna opowieść- Afryka nie jest częstym tematem fantastycznych opowiadań.
Jestem dopiero na początku drogi, ale w miarę poznawania bohaterów i miejsc, książka coraz bardziej mi się podoba.
Majaki, dziwne wizje, upalny klimat Czarnego Lądu, bogowie i duchy... Ciekawe :)
Nie wiem, czy powinnam porównywać, ale przypomniał mi się cykl o Mrocznej Wieży Kinga i powieści o starych bogach Gaimana. Z pewnością przeczytam kolejne z cyklu. Już zamówiłam, czekam na Gońca. Jako, że jestem związana z Mistycznymi Obrazami, dodam jeszcze, że bardzo ładnie wydane książki- świetne okładki. Pomysł z zakładką- kartą godzien naśladowania. Zastąpiła godnie zwyczajowy bilet autobusowy.
|
23.09.2009
|
Dinah Pomysł z zakładką- kartą godzien naśladowania. Zastąpiła godnie zwyczajowy bilet autobusowy.
Ano właśnie. Jak podobają się Wam fabryczne karty? :) Czy są tylko w książkach Kossakowskiej czy też we wszystkich nowo wydawanych książkach Fabryki?
W Upiorze Południa trafiłem na razie na króla, damę i waleta treflowego. Ale jako, że nie kupuje wszystkich książek wydawnictwa, dajcie mi znać w której będzie as pik. Kupię specjalnie dla tej karty. :)
|
17.03.2010
|
Nie wiem czy wiecie, ale ukazała się kontynuacja "Siewcy...". Czy ktoś już miał okazję przeczytać? Jeśli tak to jak wrażenia?
|
17.03.2010
|
Nami miała okazję przeczytać i zamieściła recenzję w Czasie Imperium... ;)
|
18.03.2010
|
Jak pojawiła się kontynuacja to czy mógłbyś podać tytuł? Bo nie wiem czego szukać.
|
18.03.2010
|
Zbieracz burz. CI się nie czytało, prawda? Albo przynajmniej spisu treści...
|
18.03.2010
|
Ghulk, mógłbyś mi podać lokalizację tej recenzji? Bo ja się nie orientuję tu w niektórych posiadłościach. Z góry dziękuje
|
18.03.2010
|
http://heroes.net.pl/nowina/2791.html - właściwy link znajdziesz bez problemu.
|
25.07.2012
|
Niczym archeolog odkopuję dziś stary temat... Cykl anielski Pani Kossakowskiej to naprawdę kawał dobrej fantastyki.
Właściwie tę serię poznałem dość przypadkowo. Jeden z kolegów lata temu na urodziny podarował mi właśnie Siewcę wiatru. Pamiętam, że na początku jakoś mnie odrzuciła. Dopiero po dłuższym czasie sobie o niej przypomniałem. Połknąłem w niesamowitym tempie. Intrygująca fabuła, wartka akcja, czyta się doskonale. Gdy skończyłem książkę nawet nie myślałem o kontynuacji.. Pewnego pięknego dnia będąc w Empiku mój wzrok padł na Zbieracza burz. Ależ wtedy byłem szczęśliwy, że wrócę do tych bohaterów. Następnego dnia już miałem książkę domu. 2 dni później tom wylądował na półce a ja zacząłem wyczekiwać zwieńczenia cyklu. Doczekałem się. Nie zawiodłem. Może i ostatnia część sagi była najsłabsza z całej trójki to i tak uważam, że jest to pozycja godna polecenia. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś ponownie zanurzę się w wir wydarzeń wykreowanych przez M.L Kossakowską. A, bym zapomniał. Ruda sfora. Dobra książka. Na początku miałem problemy z zapamiętaniem imion bo wszystko było bardzo wschodnie. Gdy już byłem "wkręcony" to przeczytałem jednym tchem.
Bardzo podobała mi cała koncepcja utworu. Książkę bez obaw jestem w stanie polecić.
|
8.09.2012
|
Co do "Zbieracza burz" - historia mnie nie porwała jak w przypadku "Siewcy" - za bardzo autorka wyszła ze pierwotnych ram i zamiast krążyć po motywach religii abrahamowych oraz legend żydowskich i arabskich zaczęła skakać po wszystkim. Jak już doszłam do momentu, kiedy tworzy się potwór już zrezygnowałam z kontynuacji. Osobiście się zawiodłam na autorce, bo po świetnym i dopracowanym "Siewcy" wydała takie coś. I to jeszcze podzielone na 2. tomy, które sumarycznie dają mniej stron jak pierwsza część!
|
3.05.2013
|
Czy ktoś z Was czytał tę najnowszą spaceoperę autorki - Grillbar Galactica? Maję ceniłem zawsze za jej powieści fantasy i nie widzę jej w twórczości SF, zwłaszcza humorystycznego SF. Nie skusiłem się na ostatnią powieść mimo, że mam kilka wcześniejszych utworów na półkach.
|
3.05.2013
|
Moandor Czy ktoś z Was czytał tę najnowszą spaceoperę autorki - Grillbar Galactica? Maję ceniłem zawsze za jej powieści fantasy i nie widzę jej w twórczości SF, zwłaszcza humorystycznego SF. Nie skusiłem się na ostatnią powieść mimo, że mam kilka wcześniejszych utworów na półkach.
Mam bardzo podobną sytuację do Twojej. Do tego okładka Grillbaru mnie całkowicie zniechęciła. Wiem, że to nie jest prawidłowa postawa, ale jakoś nie mogę się przemóc do kupna tej książki. A od pani Kossakowskiej mam cały cykl o Daimonie oraz Rudą sforę.
|