Gorące Dysputy

A może wreszcie czas na ręczny?

Cóż, ręczna robota to czasem śliska sprawa...

Prawie jak mokra robota.

Bardzo bym prosił nie poruszać tak grząskiego tematu kiedy człowiek dopiero dochodzi do siebie i prawie wie już jak się nazywa.

*Trąca patykiem ten temat. Temat zaczyna sie denerwować i warczeć. Kordan chwiya kapelusz Kameliasza i nakłada go na Temat a wtedy ten wybiega z krzykiem spod stolika.

- Pewnie czapka za mała - Pomyślał Stirlitz

Czyli co, teraz temat do skasowania?

Niekoniecznie - Kameliasz łapie temat i wkłada go do klatki. - Trzeba go tylko karmić dwumiesięcznym kurczakiem w panirce i poić nie mieszaną whiskey ze słoika.

Czuję się zmieszany, ale nie wstrząśnięty

Wstrząśniemy go, czy zmieszamy? *powiedział lisz wyciągając z kieszenie gumową...ekhem, ekhem, proszę bez skojarzeń, kaczkę*

Jedno i drugie a na dodatek - Lewatywa z ciepłej wody i mydła oraz zawijanie w mokre prześcieradło(Ach ta medycyna ludowa)

Mój lud preferuje bardziej prawatywę...

A ja środkatywę, bardzo dobrą w sosoie z białego wina.

Cały etanol w ten sposób paruje... Etaaaanol!

Spokojnie, opary zatrzymają się pod blatem

To dlatego tak bredzimy? Bo jesteśmy pijani? Hyp...

- Ja nie jestem pijany(Wyjmuje alkomat i sprawdza: 0,1 promila).

Mam opory przed wdychaniem oparów

No cóż, 0,1 promila powietrza w wydychanym alkoholu?

*wyciąga alkomat i sprawdza* 0,1 procenta!

Ghulk... To nie alkomat tylko banan... Ale się nie upieram...Macha do mnie?