Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Wieczorne bajdurzenia Samuela"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Wieczorne bajdurzenia Samuela
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Samuel

Samuel

14.04.2009
Post ID: 43266

Był późny wieczór, niebo mieniło się tysiącami gwiazd, blade światło księżyca padało na postać stojącą przed drzwiami Oberży od ładnych paru minut. Zza drzwi dochodziły przytłumione odgłosy, od czasu do czasu nad cały gwar wybijał się okrzyk „Jeszcze jedno Hetmańskie, Sulio!”. Postać przed drzwiami, po raz kolejny wygładziła swą szatę. Odetchnął głęboko, zrzucił kaptur i drżącą ręką złapał klamkę. Już nie było odwrotu. Wszedł do środka.
Skinął głową na powitanie Oberżystce i ruszył w stronę stolika, przy którym zwykł siedzieć i popijać jOjOwe mocne.
- Spóźniłeś się. - ozwał się Vokial.
- Tak, spóźniłem. - przytaknął – Wybacz, ale trochę się denerwuję. Wszak ładnych parę lat nie bajałem. Witajcie. - uścisnął prawice zebranych przy stoliku, po czym usiadł na swym krześle. - Nie sądziłem, że zbiorę taką widownię...
- Samuelu bredzisz – w iście diabelskim stylu przerwał mu MiB – Bredzisz, a bajać miałeś.
- Dobrze więc, z początku może mi to wychodzić co prawda topornie, ale z czasem...
- Do rzeczy, do rzeczy – wszedł mu w słowo Sanctum.
- No dobrze... - po czym rozpoczął.

=> Jak zostałem ryczerzem, cz. I

Ilness

Oberżysta Ilness

4.06.2009
Post ID: 44687

-Miło cię widzieć Sam, szczególnie w świetnej formie. Cieszę się, że nie opuściły cię chęci do kolejnych, udanych jak zwykle, prób. Zupełnie odwrotnie niż mnie. - wtrącił Ilness ściągając kaptur z głowy i otrzepując się z deszczu - deptał Samowi po piętach w drodze do swej oberży.