Oberża pod Rozbrykanym OgremSkładzik na zapleczu - "Przyszłość - dawno i nieprawda" |
---|
Sulia26.08.2010Post ID: 57813 |
Porozmawiajmy ;) Coś cicho tu ostatnio w GŁP. Co prawda moglibyście odpowiedzieć, że "cicho wszędzie, głucho wszędzie" w całej Osadzie, ale przecież nie będziemy się na ciszę licytować :P Swego czasu Gildia świeciła pustkami, więc poprosiłam Vokiala, by się za nią zabrał. Wydaje mi się, że ruszyło i było sporo postów i przygód. A teraz mamy zastój i nie wiem, z czego on wynika. Brak czasu, chęci, za mało uczestników przygód, słyszałam też coś o sprzeczkach? Czy mamy kogoś z jakimś pomysłem zmian, ożywienia Gildii? Na chwilę obecną tworzycie zamknięty krąg, gdyż pisać mogą osoby znajdujące się w grupie. Miało to na celu odróżnienie Was od Oberży, gdzie luźniejsze przygody mają mieć miejsce. I według mnie pomysł nie jest głupi, gdyż wy mieliście z założenia tworzyć tę bardziej elitarną grupę. Ale może Gildia powinna zostać otwarta? Przypominam, że cały czas trwają prace nad rankingiem Osadowym, który będzie pozwalał osiągać różne tytuły. Myślicie, że to Was rozrusza? Zastanawia mnie również projekt Origarus. Czym on tak naprawdę ma być i czy ruszy? Pytam o przyszłość, gdyż pojawiła się propozycja współpracy z Nimnaros i jedne z postulatów dotyczą, aby coś zrobić z GŁP (współpraca, oddanie domku dla nich, buldożer). Czas się wypowiedzieć. Namiot zarządców został udostępniony całej grupie GŁP. Naprawdę czekam na opinie. |
Kordan26.08.2010Post ID: 57818 |
Od czasu do czasu coś się w GŁP dzieje, ale to tylko i wyłącznie dzięki entuzjazmowi Seliny. Uczestników przygód jest moim zdaniem właśnie za dużo. Tylko w Lodowym Pustkowi brało udział 11 osób. Jak przy takim składzie napisać logiczną i w miarę sensowną przygodę? "Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść". Każdy walnie gigantycznego posta no i powiedzmy sobie szczerze - Nie wszyscy mają ochotę takie coś czytać.
Od razu zamknięty krąg :P. Gildia jest otwarta, wystarczy tylko kartę postaci zrobić według szablonu umieszczonego w Gildii. Oczywiście kartę uważam za kompletny absurd i niepotrzebną formalność bo jakoś ciężko na opowiadanie przełożyć statystyki i inne takie popierdółki. Jakaś kartoteka oczywiście nie zaszkodzi, ale niech to będą informacje bardziej przydatne niż "temperament", "historia" czy inne takie. Wszystko co można umieścić w biogramie na profilu, tutaj trzeba ze specjalnym namaszczeniem opisać osobno.
Może faktycznie jakoś to rozrusza towarzystwo, choć biorąc pod uwagę, że największą popularnością w osadzie cieszą się takie tematy jak "(pod)stolik", "Co ostatnio czytaliście" albo "Zakupy w księgarni". Najpierw trzeba Osadę rozruszać, żeby coś tak trudnego do opanowania jak GŁP mogło normalnie funkcjonować :P
Niech się pomysłodawca wypowie. Ja osobiście uważam to za zawracanie gitary. Kłótnie i jakie się toczyły swego czasu o to dziadostwo łatwo dają do zrozumienia, że jest to niepotrzebna rzecz.
Jak tylko pojawią się ludzie, którzy będą mieli zapał i ochotę to współpraca może być dobrym pomysłem. Ale "buldożer" nie wchodzi w grę. |
Laysander26.08.2010Post ID: 57822 |
Długoby mówić o sprzeczkach, które to chcąc nie chcąc musieliśmy rozpętać, żeby sobie wyszarpać Balladę. Okazuje się bowiem, że przed zakończeniem prac nad Origarius nic nie można zrobić - wszystkie nowe przygody powinny się bowiem dziać w "Uniwersum Origarius". Ale nie ma co do tego wracać było, minęło. Dodało to jeszcze naszej Balladzie wojowniczego klimatu :P Czemu teraz jest zastój? Po stokroć lenistwo! Nikomu się nie chce, a nawet jak uda się kogoś ruszyć znowu nic się nie dzieje. A na to nie ma rady! I otwieranie bram, furtek, bramek i furteczek to tylko doraźne rozwiązanie, bo poziom się obniży, a zapał zaraz osłabnie - a jeśli zaleje nas fala jaskinioiwców, jestem pewien, że podstawowe plany co do fabuły Ballady zostaną zachwiane, bo zawsze trafi się ktoś z karabinem maszynowym/armageddonem albo strasznie chętnym do zostania szwarccharakterem :P |
Kordan26.08.2010Post ID: 57823 |
O tak! Już widzę jak wszyscy walą drzwiami i oknami, aby tylko się zapisać w GŁP ^^
Wystarczy go upomnieć a gupi post skasować. |
Irydus26.08.2010Post ID: 57825 |
Gdyby ktoś miał pomysł z pewnością już by nas oświecił. Nowych trzeba się popytać, ewentualnie Nimnarejczyków.
Czy tylko ja, Gnom i Tull jesteśmy za zlikwidowaniem?
Projekt Origarius był w założeniu projektem opierającym się właśnie na NMN. Vokial swojego czasu trafił tam na forum i rozpoczął przygodę z Nimnarejczykami, jednak szybko się ulotnił. NIe jestem pewien czy nawet go tam brzydko mówiąc nie zlinczowano za byle co :P Całe szczęście mnie tam jeszcze nie było. Jakiś czas później sam trafiłem na Nimnaros przy okazji prac do kroniki. I przyznam że bardzo urzekł mnie klimat tam panujący, a także oryginalny sposób rozgrywania sesji. Jak się okazało system także Vok wypatrzył i najwyraźniej postanowił przenieść go do Osady. Tak narodziła sie w jego głowie idea Origarius. Zebrał ekipę Tabrisa, Fergarda i bodajże Hellsa i rozpoczął pracę. No ale projekt spalił na panewce bo Vok źle się do tego zabrał. Krótko mówiąc prze komplikowali sprawę zanim jeszcze rozpoczęli budowę miasta. W czasie ostatnich sprzeczek, powytykałem parę błędów Vokialowi ale zdaje się, że je zignorował :P A potem Hells i Fergard przenieśli się na Tawernę, a Szef GŁuPoli przepadł jak śliwka w kompocie. Nota bene Ericka też jakoś nie widać.
Buldożer, ewentualnie lokacja dla NMN. NIe ma sensu trzymać rozpadającego się kolosa przy życiu skoro w ramach współpracy i tak tę domenę przejmie Nimnaros. Co do zastoju to chyba faktycznie winne jest lenistwo i brak weny. Wielu ludzi także przepadło gdzieś w czeluściach internetu. |
Włodarz Hellburn26.08.2010Post ID: 57826 |
Jako jeden z nimnarejczyków poczuwam się do zabrania głosów. Trzeba by tylko pomyśleć nad rozpoznawaniem użytkowników, żeby uniknąć zakładania kont, ale to już nie moja działka... PS Przy okazji, fajnie się dowiedzieć, że ktoś *próbował* skopiować coś z Nimnaros :P. |
Bubeusz26.08.2010Post ID: 57831 |
Prawda, Hell? Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni... Sprawa miała się tak, że progi Nimnarejskie okazały się być nieco zbyt wysokie dla pewnych osób, które znalazły sobie azyl tutaj. No ale wypowiem się od początku, jeśli pozwolicie. Głupio mi będzie teraz oceniać to miejsce, ale postaram się być po prostu obiektywny i szczery. Gildia Łowców Przygód po powierzchownym przeglądzie jawi mi się jako coś absolutnie nieogarniętego. Czegoś nie ma, to się o tym milczy, czegoś zaczyna bardzo brakować, to się to na szybko i bez większego przemyślenia dodaje, wszystko jest takie rozklekotane, przybite na jeden gwóźdź honoru. W NMN też wiele spraw jest nierozwiązanych, wiele podupada, a niektóre zostały totalnie zapomniane - ale nie oszukujmy się, my dajemy jakoś radę, a Gildia po prostu się rozpada. Sesji nie dzieje się wiele (dobrze widzę, że jedna?), poziom raczej nieba nie sięga, dominują dialogi, nierozbudowane psychologicznie postaci i bardziej płytka niż zawiła fabuła. Nie ma komu zrobić tu czegoś porządnego - bo i samo miejsce do tego nie zachęca. Ja osobiście, mimo iż myślałem nad tym, nie podejmowałem się niczego, bojąc się stłamszenia przez, nazwę to tak, bagienną atmosferę tego miejsca. Jeżeli Nimnaros miało by z Gildią współpracować - to z całkowitą pewnością należałoby tu zrobić remont. Ze zrywaniem tynków. A najlepiej cały budynek, jak już mówili poprzednicy, wybudować na nowo i zaprowadzić tu jakiś względny ład. No i o kopiowaniu pomysłów z Nimnaros naturalnie nie mogłoby być mowy. Z chęcią użyczymy naszych zbiorów, zezwolimy na osadzenie akcji w bogatym świecie Calivan - ale NIE na zasadzie podkradania i obwieszczania jako własne, autorskie, oryginalne i rewolucyjne... Powiem wprost: Rzecz, która mnie najbardziej boli i nad którą (jeśli dojdzie do jakiejś współpracy) najbardziej chciałbym popracować, to poziom literacki. Klimat, wiarygodność i możliwość poczucia się tam, jak w faktycznym innym świecie, to jest dla mnie coś priorytetowego w takich zabawach. Sam fakt, że mogę komuś odrąbać łeb i nasikać do szyi, nie oszukujmy się, występuje w grach komputerowych i tam należy szukać zaspokojenia takich zapędów. Pisanie, storytelling, ballady - są do czegoś innego, tu nacisk kładzie się na inne wartości. Zabrzmi trochę gerontowo/moralizatorsko/nudziarsko, ale jestem już w wieku, w którym nie jara napakowana postać i możliwość zrobienia rozpierduchy. (Jest to naturalnie tylko dosyć wyolbrzymiony przykład, bo wiem, że Wasze gildiowe sesje nie tylko o to się opierają). Oczekuję wyzwań dla umysłu, wyobraźni, nowych wrażeń, doświadczeń, posmak czegoś, co przyciąga wędrujące dusze do fantastyki. Nie da się tego osiągnąć, prowadząc sesję na zasadzie: - Więc walka! - warknęli łowca i mag. Wybacz Laysander, że posłużyłem się Tobą, jako przykładem :) Chodzi o zobrazowanie pewnego sposobu przekazywania myśli. Pytanie: Po co? Czy piszemy, aby to skończyć i mieć z głowy? A może piszemy, aby czerpać z tego radość, napawać się każdym słowem, przenosić się do tajemniczych światów rycerzy i czarnoksiężników, wdychać przepełnione magią powietrze, ROZWIJAĆ się, swoje zdolności literackie, swoją wrażliwość na świat, swoją gamę uczuć i doświadczeń..? Żeby dać odbiorcy poczuć klimat, należy starać się jak najplastyczniej opisać wydarzenie. Kolory, kształty, zapachy, dźwięki, wszystko, co oddziałuje na naszą wyobraźnię - w zacytowanym fragmencie ogranicza się jedynie do czasowników stopniujących ton wypowiedzi: "mruknął, szepnął, ironizował..." Na poziomie emocjonalnym tylko to daje nam jakiekolwiek wyobrażenie o rozmowie. Nie znamy czasu, miejsca, bohaterów. Ja wiem, że pewnie wcześniej było opisane i wynika z kontekstu - ale dobrze jest PODTRZYMYWAĆ w wyobraźni czytelnika ten obraz jakimiś detalami i wtrąceniami, bo im jest on wyraźniejszy, tym mocniejsze doznania i wrażenia z czytania. Tak samo postaci. Wiem, że sami w swoim kręgu dobrze wiecie, jak wyglądacie, ile macie lat i jak się zachowujecie - ale warto to podkreślać, bo nigdy nie wiesz, który wyraz, dla ciebie banalny, okaże się zbawienny dla wyobraźni odbiorcy i bardzo pomoże mu w wyobrażeniu sobie sytuacji. Słowo "czarodziej" jest bardzo ogólne. Jest jak "pojazd". Możemy wyobrazić sobie dosłownie wszystko, a przez to wrażenie jest bardzo odległe i mdłe. Dodajemy: "stary czarodziej" i już intensyfikujemy obraz do siwej brody i mądrego spojrzenia na twarzy pełnej zmarszczek. Gdzieś w rozmowie wrzućmy: "- rzekł, przesuwając leniwie dłonią wzdłuż krawędzi swego białego, lśniącego płaszcza, którym był szczelnie owinięty" - i nagle ów czarodziej pojawia się nam w wyobraźni! Wiemy, że ma biały płaszcz, że lśni niczym Gandalf, że się nim owinął.. Dostajemy mnóstwo bodźców, które ubogacają tekst i uruchamiają procesy w mózgu. Możemy się zastanawiać: dlaczego się owinął tym płaszczem, czy jest mu zimno, czy może tak lubi, a może ma coś w nim do ukrycia..? Skoro głaszcze ten swój płaszcz, to pewnie czuje się albo dobrze i przyjemnie, albo przeciwnie, jest spięty i ma nerwowe ruchy... Przez, wydawało się kretyński i nikomu nie potrzebny detal o płaszczu zaczynamy zagłębiać się w sytuację, czyniąc ją dużo ciekawszą, głębszą, jednocześnie samemu doświadczając wpadnięcia w ten świat i stopienia się z nim... Sam "czarodziej" nigdy nie pozwoli się wczuć w sytuację. Bo to słowo jest tak obszerne, że aż puste wrażeniowo. Jest w języku wyobraźni wielkim skrótem i stosowałbym je samo tylko w celu przyspieszania/nie spowalniania akcji. Miałem się wypowiedzieć o Gildii, a zrobiła się z tego analiza tekstu. No cóż, wiecie przynajmniej, co mnie tu boli i odrzuca, a także o co będę walczył, jeśli przyjdzie mi zaopiekować się tym miejscem. Bo tak naprawdę Gildia nie jest złym miejscem. Jest koszmarnie zaniedbanym miejscem, w którym wartości wyższe, jakie zwykły przyświecać Osadzie, uleciały gdzieś w zapomnienie wraz z szerszym uchyleniem wrót do tego magicznego miejsca. Osobiście uważam elitarność za wartość, która silniej przyciąga ludzi, niż otwarte wrota. I na dłuższą metę działa o wiele skuteczniej. Korzystając z okazji, że już tu piszę, pozdrawiam wszystkich "doszłych", niedoszłych i "odeszłych" Nimnarejczyków, którzy tu bytują :) Bardzo Was proszę: nie traktujcie tego na zasadzie: „O nie, znowu przyszedł ten wielki zły Bub i wywali nas z naszego królestwa, zaprowadzając tutaj swoje cudaczne zasady, a my pójdziemy z torbami”. Wszyscy jesteśmy tu po to, aby się rozwijać - ja też nie jestem geniuszem, a kiedy patrzę na swoje początki, to aż coś się wewnątrz skręca – dlatego decyzję zostawiam Wam. Czy chcecie, byśmy postarali się o polepszenie stanu Gildii, służyli pomocą i radą, by pomóc Wam wyjść z tej ciemnej dziury, czy wolicie radzić sobie samemu. A może wcale nie jest tak źle, jak ja to odbieram? Może mam po prostu zbyt wygórowane oczekiwania? |
Fergard26.08.2010Post ID: 57832 |
Hmm... Sprawa jest moim zdaniem dość delikatna. Zaczęło się od tego, kiedy z Vokialem, Kordanem, Tabrisem i Hellsem podnieśliśmy GŁP z głębokiego snu. Plany były obiecujące: Miasto, w którym wszystko będzie się odbywać, historia, miejsca wokół, tego typu drobiazgi. Moja propozycja: Zamienić Gildię w przekierowanie do Nimnaros, ale także zachować posty ze starej i nowej GŁP. Za kilka lat ktoś może ponownie spróbuje ożywić temat... Bo szkoda to obracać w perzynę. Naprawdę. Pozdrawiam |
Irydus26.08.2010Post ID: 57837 |
Oczywiście skasowanie archiwum nie wchodzi w rachubę :P trzeba na to znaleźć tylko dogodne miejsce. |
Nekros26.08.2010Post ID: 57839 |
To może i ja przedstawię Wam swoje zdanie. Jako trubadur dwóch (upadłych co prawda) ballad jakieś zdanie chyba mam. W GŁP naprawdę ciężko było rozruszać ludzi do pisania postów. Z początku zawsze pełno było zapału i chęci do pisania. Niestety na 2 stronie wszystkich (no prawie) opuszczało zainteresowanie balladą i ta upadała. Oczywiście można by próbować reaktywacji Gildii tylko obawiam się, że było by tak jak to przedstawiłem wyżej. Dlatego moje zdanie brzmi: "Wpuścić tu buldożery i postawić znak z przekierowaniem do Nimnaros, które lepiej prosperuje lepiej niż GŁP. Naturalnie z zachowaniem archiwum". |
Sulia26.08.2010Post ID: 57850 |
Tak na początek i tylko w stosunku do Twej wypowiedzi:
Bubi, ja rozumiem zachwyt swoją własną pracą i stworzoną krainą, ale strasznie po oczach razi takie podejście. Wszyscy wiemy, jak wspaniale Ci się udało rozwinąć miasto i świat, tyle tylko, że skromności tu zupełny brak. Wydaje mi się, że źródło pomysłu to Legenda, a oboje wiemy, kto ją zapoczątkował i gdzie się rozpoczęła. Plus sentyment do "państwowości" Jaskini oraz ludzie z Oberży. I masz mieszankę, która pomogła Ci stworzyć Calivan oraz NMN. Jeszcze ciekawsze jest ciągnięcie opowieści "co by było, gdyby Padu JB nie było"... Aż miło pomarzyć :) Gdyby tylko znalazła się osoba chętna do stworzenia świata na wzór Twojego, nikt by jej nie powstrzymywał, bo praw autorskich na sam system "rozwiniętego miasta i krainy" nie posiadasz. Oczywiście jakiekolwiek sposoby wykorzystania Twojego świata i miasta to już nieetyczne kopiowanie, ale osoba z wyobraźnią i zapałem tworząca podobny system jest tylko godna podziwu, bo musiałaby znaleźć ludzi, czas, chęci. Ty te rzeczy miałeś wiele lat temu :) GŁP nie jest miejscem, które kiedykolwiek aspirowało do systemu spotykanego na NMN. Do tej pory przynajmniej tak mi się wydawało, póki w końcu nie oświecono mnie w sprawie Origarusa. Widocznie rzeczywiście zdecydowano się sięgnąć tak wysoko i zupełnie niepotrzebnie. Stworzenie całego świata to wyzwanie, któremu jak widać podołać za bardzo nie ma kto. Ale ja owego Origarusa nie widziałam, więc też ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Rozumiem Twoją wizję GŁP i się jej nie dziwię :) Powinna być lekko elitarna, z klimatem i wyczuciem, ale też zastanawiam się, czy aby Twoje NMN nie zagospodaruje tej luki lepiej. Przyszłość GŁP jak na mój gust jest na razie lekko niepewna. A może po prostu trzeba ją ukierunkować w trochę inną stronę. Wysłuchałbym jeszcze paru opinii. |
Bubeusz26.08.2010Post ID: 57853 |
Sul, ja tam się nie czepiam, jak mówicie o Osadzie w superlatywach :P (Poza tym wcale nie twierdzę, że NMN jest jakieś mega super, i też to zaznaczałem w tym poście.) Koniec Offtopu. PS Naturalnie, że kasacja postów z Gildii w ogóle nie wchodzi w grę, o to się nie martwcie, na pewno jakieś archiwum się zorganizuje. @Nekros: Często przerabialiśmy problem upadających ballad. Zgadzamy się, że chodzi o to, by ludzi cały czas na bieżąco jakoś stymulować. Ciągle coś musi się dziać, musi napędzać, zaciekawiać i przyciągać do monitora. Inaczej się znudzi. Kiedy sesja robi się monotonna literacko, to choćby i najciekawsza fabuła jej nie pomoże, bo dla wyobraźni to wciąż jest to samo. Zmieniają się tylko odbierane umysłem informacje. Kolejny powód, dla którego tak naciskam na poziom i klimat. |
Tabris26.08.2010Post ID: 57855 |
Trudno się wypowiadać o przyszłości czegoś co ma tak kolosalną przeszłość. Podstawowym problemem Gildii oprócz zwykłej niechęci do pisania postów jest duża... chaotyczność. Tak jakby użytkownicy nie czytali swych postów, tak bym to ujął. Co do planów na przyszłość, to hmmm... Nie wydaje mi się, że piszący gorzej Osadnicy w Nimnaros zaczną pisać lepiej od razu, zapewne dojdzie do korygowania ich... Nie wiem, czy nie dojdzie do buntu, bo jak się nie chce pisać średniej jakości postów, to skąd chętka do wysokiej jakości postów. |
Bubeusz27.08.2010Post ID: 57862 |
Nie można tak zrobić. Muszą być działy z sesjami i lepszymi i gorszymi (naturalnie bez ograniczeń w przepływie userów pomiędzy nimi) - chodzi o to, że jeśli ktoś nie da rady działać w poważnej sesji, to musi mieć gdzie się podziać i podszkolić, by w przyszłości zaistnieć w pełnej krasie ;) Gdyby nie tolerancja tych gorszych, nie byłoby tych lepszych. I tu też ukłon w stronę Jaskini, że tolerowała naszą koślawość, kiedy stawialiśmy swoje pierwsze kroki w sesjach. Wtedy był klimat, było wspaniałe otoczenie, człowiek aż bał się napisać coś głupiego. Swoje posty pisało się z ogromnym zaangażowaniem, sprawdzało siedem razy, czy są wystarczająco dobre, by nie zostać zlinczowanym za ich zamieszczenie. Nie wyobrażacie sobie, jak to człowieka pcha do góry. Tutaj takiego parcia nie ma. Nie ma motywacji, by starać się pisać dobrze, nie mówiąc o "lepiej". I dlatego to wszystko upada. I dlatego, powtarzam jak Kononowicz, chcę to odzyskać, tą elitarność, ten klimat. Już nie mówię o odtwarzaniu minionego klimatu, bo tego nie da się zrobić, ale o stworzeniu nowego, podobnego. Podobnie mobilizującego. |
Halom28.08.2010Post ID: 57938 |
Zastanawiam się nad rozwiązaniami, które wchodzą w grę. Czytając ten temat, jak i ten z Imperium, dochodzę do takiej oto konkluzji. 1. Pomysł pierwszy, spotykający się chyba z największym odzewem, to wstawienie linku do NMN w miejscu GŁP, zaś samą GŁP czekałoby przeniesieni do jakiegoś archiwum. I niby wszystko jest ok tylko co to da? Nikt nie będzie korzystał z tego linku, bo przecież do GŁP i tak nikt nie zagląda. W ten sposób w NMN nie zmieni się nic, bo wciąż będą tam te same osoby, a z Osady wyleci jedna lokacja. Sądząc po popularności - i tak niepotrzebna, ale wstrzymajmy się na razie z takim osądem. Jakie korzyści z tego płyną? Moim zdaniem żadne. Jeśli natomiast ktoś z tego linku jednak chciałby skorzystać, to na drodze stoi rejestracja w NMN. Tego, jeśli się nie mylę, nie da się ominąć, żeby zachować klimat i porządek. Konto będzie potrzebne. Rozwiązaniem tego problemu mogłoby się okazać przeniesienie na jeden serwer z jednym systemem kontowym, ale tu musiałaby się wypowiedzieć administracja. 2. Pomysł drugi, przeniesienie NMN do Osady. Tylko że no właśnie. Tutaj również pojawia się problem z rejestracją, ale działa w drugą stronę, tzn ludzie z NMN musieliby się rejestrować w JB. Na forum ktoś o tym wspominał, że strasznie niewygodne i odpada. Również moim zdaniem odpada. Rozwiązanie chyba takie jak powyżej - jeden serwer. Nie wiem czy to się uda, ale to jest tylko pomysł. 3. Czytając wypowiedzi w tym temacie wpadł mi do głowy jeszcze inny pomysł. W sumie to wpadł mi on do głowy już dawno, po tym jak zobaczyłem z jakim tempem idzie fabuła w jedynej(!) balladzie, ale teraz uświadomiłem sobie, że czas się tym pomysłem podzielić. Komentować, komentować. Jak się kto zapatruje na to, co przedstawiłem? |
Nekros28.08.2010Post ID: 57940 |
Faktycznie można by spróbować ostatniego zrywu, ale czy nie będzie tak jak zawsze? Czy może zapału "młodej krwi" na tydzień? Jeżeli tak to raczej nie ma sensu... Mi również wpadł pewien pomysł do głowy. Można by zrobić dział, w którym każdy po oddaniu i zaakceptowaniu Karty Postaci mógłby się wypowiedzieć. Na podstawie Jego wypowiedzi kilka "elitarnych" osób mogło by osądzać czy taka osoba nadaje się do ballad czy musi trochę nad swoimi wypowiedziami popracować. Naturalnie dawałoby się takiej osobie wskazówki. I tutaj mogło by wkroczyć Nimnaros. Te kilka "elitarnych osób" byłoby z NMN, oni osądzali by czy osoba nadaje się czy nie, ale to tylko pomysł.. |
Sulia28.08.2010Post ID: 57942 |
To może ja odpowiem tak :) Jest pewna wizja, którą musimy z Bubem dopracować i nie zakłada ona zrównania GŁP z ziemią ;) Halomie, dziękuję za odpowiedzi i analizę :) O coś takiego chodziło i chyba twój punkt 3. najlepiej wpasowuje się w rozmowy moje i Bubeusza. Dajcie nam trochę czasu, sami dalej roztrząsajcie pomysły - skupiając się na poście Haloma, bo w sumie podsumował wszystko najsprawniej. Nekros: za bardzo w szczegóły wchodzisz - to już podpada pod wersję "naprawiamy", a na razie trzy powyższe wchodzą w grę |
Hubertus28.08.2010Post ID: 57946 |
Reaktywować można, tylko że... jako szefów dać 1 osobę z NMN, drugą od nas i na tym zakończyć szefostwo, by nie doprowadzić do poprzedniego chaosu. Ja bym proponował od nas Tabrisa, bo on sensownie tego Origariusa opisał. Dwie osoby zupełnie starczą, by doprecyzować zasady i utrzymać porządek, potem jeszcze można kogoś dorzucić kto by moderował kolejne ballady. Resztę osób zrobić zwykłymi członkami grupy i po przygotowaniach, stworzeniu zasad wystartować z jedną próbną balladą. Jak to się powiedzie jest szansa na dalszy rozwój i rozwinięcie kilku ballad na raz. |
Erick28.08.2010Post ID: 57952 |
Na początku chcę przeprosić za moją wakacyjną nieobecność. Wracając do sprawy GŁP mam takie odczucia: Zostało to powiedziane wiele razy : brak zapału i chęci do pisania. Tutaj zgadzam się z Bubeuszem, być może winą są nasze denne posty, nic nie wnoszące i nic nie obrazujące, więc apeluję i biorę do wiadomości, abyśmy w przyszłości bardziej stawiali na jakość niż na ilość postów. Brakuje mi jakiś działań ze strony szefa gildii, zadzwonię do niego, aby wypowiedział się w temacie. Uważam, że niszczenie całej Gildii nie wchodzi w grę, ale jak najbardziej trzeba zmian, może nawet większych. Wspominając moje początki w Osadzie najlepiej wspominam czasy "Wyprawy", która została niestety zamknięta. Zachwycił mnie w niej klimat, który wcale nie był świetnie obrazowany pisaniem (na pewno nie moim, bo jak teraz czytam swoje pierwsze posty, to się za głowę łapię), ale było to "coś" czego nie ma w Gildii. Mianowicie nie było tam żadnych sztywnych reguł, zasad, które często napawają mnie niesmakiem w GŁP. Rozumiem, ze ład musi być, ale robienie ogromnego kodeksu nakazów i zakazów jest bezsensowne w organizacji, w której zajmujemy się literaturą fantasy. Brakuje mi tutaj elastyczności, to na pewno. Nie wiem, czy podział na bardziej zdolnych i mniej zdolnych jest właściwy. Wydaje mi się, że byłoby to takie "wyrzucenie niepotrzebnych rzeczy do starej skrzynki i niech tam sobie siedzą, i robią co chcą.". Natomiast nowi użytkownicy mogliby się nauczyć czegoś od weteranów, pisząc razem z nimi. No i nie mówcie, że wpływałoby to na jakość postów, bo zawsze można upomnieć, pomóc w poprawieniu posta takiej świeżej osobie. Chyba tyle z mojej strony, jakbym jeszcze miał jakieś propozycje to napiszę. |
Irydus28.08.2010Post ID: 57957 |
W zasadzie był jeszcze jeden pomysł, który przewidywał pozostawienie GŁP. W takim scenariuszu Bub umieściłby gildię gdzieś w czeluściach Calivanu (jak to brzmi :P) i w jakiś sposób, którego nie ogarniam nasze ballady łączyłyby się z sesjami nimnarejskimi. Z pewnością prowadziłoby to do integracji portali ale mogło by wyniknąć mnóstwo nieścisłości fabularnych związanych z pisaniem na dwóch oddzielnych forach, a jak wiadomo chaosu fabularnego chcemy uniknąć i tu i w NMN. |