Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Drzwi do karczmy lekko uchylają się..." |
---|
Samete10.01.2011Post ID: 59950 |
Przeglądając wątki starego forum, do którego odnośnik znajduje się w pierwszym poście tematu "Sny", znalazłem intrygujący temat "Drzwi do karczmy lekko uchylają się..." o intrygującej formie, polegającej na nieco innej, niż standardowo na forum, formie rozmowy, czymś pośrednim między forum, a chatem. Urzekło mnie to, więc pozwoliłem sobie wznowić temat w jego pierwotnej formie. Mam nadzieję, że nikt nie będzie mieć tego za złe? :) Drzwi do karczmy zajęczały jak torturowany goblin, udaremniając mężczyźnie w płaszczu dyskretne wślizgnięcie się do środka. Osobnik nie lubił zbytnio zwracać na siebie uwagi gawiedzi, toteż przesłonił twarz kapturem. A tu... Niespodzianka! Nie ma się przed kim ukrywać. Gospoda świeci pustkami, jedynie karczmarz wycierał kufle w ciszy. Wędrowiec, zachęcony kameralną atmosferą, zdjął twarz i odwiesił go na kołku, wystającym z jednego ze słupów podtrzymujących strop. Podszedł do karczmarza. - Witajcie, panie. Nazywam się Samete, ledwie co tu przybyłem. Coś mocniejszego można by prosić? Wódkę jakąś? Zawsze u was takie pustki? |
Agon18.03.2011Post ID: 60938 |
Do karczmy wbiegła nagle dziwna postać w czarnym kapturze. -Świetnie! Stara, opuszczona, zabita dechami dziura. Tu na pewno mnie nie znajdą ci żałośni naziemcy. No nie skończyła mi się trucizna, a w tej przeklętej krainie rosną same nieznane mi grzyby, hmm... no i jest jeszcze to zielstwo niespotykane w podziemiach. Będę musiał zapolować na jakiegoś druida i zmusić go do wyjawienia mi sekretów toksyn zawartych w roślinach. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61468 |
Drzwi otwozyły się trzeci raz tego dnia. Do karczmy weszła wysoka postać w czerwonym płaszczu a u boku spoczywały dwa żelazne ostrza -Co za dziura ... Czy to jedyna karczma w okolicy?! No cóż musze się zadowolić tym. Daj człowieku jakieświno... O ile oczywiści w tej ruinie będzie |
Irydus13.04.2011Post ID: 61482 |
W ciemnym kącie siedział elf popijając zwyczajem swoim elfickim, dokładnie rzecz biorąc bardziej zwyczajem irydowym, popijał sobie Diabola, wino wytrawne o zapachy piekielnej siarki. Widząc nową twarz do gospody wchodząca, krzyknął do karczmarza. |
Lothar13.04.2011Post ID: 61483 |
Drzwi karczmy otworzyły się. - Cóż za niegościnna okolica, jakem Lothar. - odezwał się stojący w drzwiach dwumetrowy rycerz. - Ależ zimno, daj waść wina na rozgrzanie, byle wartko. - żucił do karczmarza, po czym siadł przy stole i zapalił fajkę z dobrego ziela. Przyjemny zapach rozniósł się po całym budynku. - Czołem waszmościom. Zwę się Lothar, Czarny Paladyn. Zapraszam do stolika, mam dużo miejsc. |
Alkarin13.04.2011Post ID: 61484 |
Alkarin siedział w karczmie popijając Minotaura. Po chwili usłyszał wypowiedź Lothara. -Widzę, że jesteś tu nowy. Opowiedz nam coś więcej o sobie - zaproponował mag. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61485 |
Czerwono-włosy mężczyzna przysiadł się do paladyna .Podchodzać położył ręe na złaczonych mieczach. -Witam pana - uśmiechnął się fałszywie po czym odsunął i spocoł na drewnianym krześle |
Irydus13.04.2011Post ID: 61486 |
Irydus widząc, że zbiera się zacne towarzystwo, odebrał Diabola od karczmarza i przysiadł się z Kanako do stołu Lothara. - Pozwolicie panowie, że się dosiądę i przedstawię. Irydus jestem, miło mi was powitać w tej spelunie. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61487 |
-Innej nie było - uśmiechnął się krzywo po czy wziął kolejny łyk wina |
Irydus13.04.2011Post ID: 61488 |
- Oj były, były, ale trzeba by się przejść do osady. A faktycznie, na winko bliżej jest tutaj. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61489 |
-Karczamrzu !Daj mi tu jakąś szmatke ! -zawołał ,a kiedy gruby człowiek przyniusł mu lekko zabrudzona ścierkę zaczął wycierać zaplamione krwią miecze (jeden mniejszy od drugiego) |
Fergard13.04.2011Post ID: 61494 |
- Doprawdy, wnoszenie zabrudzonego oręża do tego spokojnego przybytku jest albo jawną prowokacją albo oznaką braku jakiegokolwiek wychowania - Westchnął ze zmęczeniem w głosie dziwny mężczyzna o włosach ułożonych w ognistopomarańczową grzywę i czerwonych oczach. - Gdzie twoje maniery, młodziku? Czyżby to naprawdę był aż taki kłopot, by wstrzymać się z wejsciem do czasu oczyszczenia swej broni z krwi zabitych...? - Fergard odchrząknął. - Wybaczcie mi, musiałem sobie chwilę pomarudzić. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61495 |
-Och... Przepraszam. Nie uraziłem twoich uczuć ? -chwycił krótszy miecz pewniej by być gotowym do możliwej walki |
Irydus13.04.2011Post ID: 61498 |
Bystry wzrok elfa wychwycił dziwne ruchy ręki Kanako. Zwrócił się więc do Tancerza ostrzy. - Bez takich burd jeśli łaska. Szkoda by było narobić zbyt dużo zniszczeń. Nie każdego stać, na płacenie za zniszczone ławy i stoły. Swoją droga odradzam bicie się z Fergardem, może się to dla każdego źle skończyć. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61499 |
Pół demon schował miecz za pas lecz nie spuścił z niego ręki. -Tak tak... Beznadziejna karczma z biednym właścicielem. W ogóle bywa tu ktoś prócz was?? |
Fergard13.04.2011Post ID: 61500 |
Demoniczny grymas przemknął przez twarz Fergarda Stratoavisa, półdemona posiadającego na swe usługi dwa potężne demony, dane każdemu Stratoavisowi z chwilą narodzin: Daevę, Spirańskiego Łamacza Zaklęć oraz Xipanticusa, zwanego dalej Furią Natury. |
Kanako13.04.2011Post ID: 61501 |
Dalej trzymając rękę na ostrzu odwrócił głowę. PO chwili pociągnął nosem -Hmm... Cuchniesz demonem . Odwiedziłem już "rozbrykanego ogra" dość ciekawe miejsce ale kilka demonów zmusiło mnie do oddalenia się od osady |
Fergard13.04.2011Post ID: 61502 |
- Ciekawe, niezwykle ciekawe... - Wyglądało na to, że Fergard był przynajmniej po częsci zamieszany w sprawę demonów. - Sądzę mimo wszystko, że winnys dać temu miejscu szansę, ma ono niezwykłą atmosferę. Naturalnie... - Głos półdemona na chwilę przybrał nieco bardziej lodowate tony. - Należy przestrzegać pewnych zasad, aby nie kusić losu... |
Kanako13.04.2011Post ID: 61505 |
Elf ściągnął kaptur z głowy ujawniajac burze czerwonych włosów . -A ty... Jesteś jakomś ważna osobistością w osadzie? Nie wyglądasz mi na kogoś kto stoi wysoko - Kanako uśmiechnął się i odgarnał kosmyk długich włosów z czoła. |
Fergard13.04.2011Post ID: 61506 |
- Nie, ja tam jestem jedynie zastępcą Oberżystki, a także zarządzam Kotliną Wojowników. Poza tym, daleko mi do tutejszych tuz - Fergard pozwolił sobie na zasmianie się. - Ot, po prostu, cos pomiędzy. Swego rodzaju charakterystyczny element, ale nic poza tym. |