Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Kotlina Wojowników" |
---|
Kanako15.04.2011Post ID: 61593 |
Więc gotowy jesteś teraz czy może dać ci czas? - Zapytał pewny siebie pół elf opierając się o ścianę. - Ja jestem zawsze gotowy - Dodał w i przyjrzał się krótszemu ostrzu. Znaki przy rękojeści zaświeciły się na czerwono, a miecz zaiskrzył się i po chwili zapłonął małym płomieniem. Ja naprawdę prosiłbym o przykładanie się do jakości postów. Rzucanie Ortami jest niefajne - Fergard |
Corwin15.04.2011Post ID: 61596 |
Było już dość późno. Słońce powoli chowało się za horyzontem. Zmieniając dość upalny dzień w przyjemny chłodny wieczór. - Już niedaleko- mrukną do konia, delikatnie klepiąc go po szyi.Po kilku metrach dostrzegł tablicę z napisem "Kotlina Wojowników". |
Fergard16.04.2011Post ID: 61606 |
- A bo to tak trudno wynająć pokój w karczmie? - Zapytał zgryźliwie Daeva, widząc rozłożonego na trybunach rycerza. Demon machnął ręką, jakby zniecierpliwiony, po czym sprawdził, czy arena przygotowana jest na nadchodzące wielkimi krokami starcie Kanako i Nebiriosa. Demoniczny nekromanta najpewniej zmiecie elfa z powierzchni ziemi, aczkolwiek nigdy niczego nie można być pewnym. |
Archidyplomata Kameliasz16.04.2011Post ID: 61608 |
- Daeva, miśku Ty mój, nie rozmyślaj już tak, bo Ci się zmarszczki porobią. - Półbies usłyszał radosny głos Bazaltovego. Odwrócił się i zmusił się do uśmiechu, podczas gdy Aries dalej mówił. |
Corwin16.04.2011Post ID: 61609 |
Do świadomości śpiącego rycerza docierać zaczeły jakieś dziwne dźwieki. Corwin wstał, przetarł zaspane oczy, zrobił parę przysiadów, kilka pompek, 10 skłonów i dwa pajacyki. Wszystko dla rozprostowania zdrętwiałych członków. - Mogli by na te ławki położyć gąbkę i obić jakimś płótnem.- Marudził. |
Nebirios16.04.2011Post ID: 61610 |
- Cóż... - uśmiechnął się Demon. - Zacznijmy więc! - krzyknął po czym poszedł w stronę areny, do sali w której przyszykował cały ekwipunek. Po chwili zjawił się na arenie gotowy. Tłum wiwatował gdy wolnym krokiem szedł w stronę przeciwnika. |
Fergard17.04.2011Post ID: 61613 |
Daeva schował twarz w dłoniach. Mało brakowało, a zacząłby walić nią o biurko. Aries popatrzył na niego pytająco. |
Kanako17.04.2011Post ID: 61615 |
Elf wstał i otarł strużkę krwi cieknącą z jego ust. Z jego gardła wydostał się gardłowy pomruk. Kanako podniósł krótsze ostrze. W jego rękach miecz zapłonął ogniem. Już po chwili płonąca broń leciała w stronę Demona z taka prędkością że unik był nie możliwy. Ostrze miecza wbiło się w ramię demona. W słońcu błysnęła cieniutka nitka przywiązana do rękojeści miecza, ostrze wracało do właściciela, który w tej chwili biegł w stronę o wiele większego demona. Elf wskoczył na ramię przeciwnika wbijając miecz w plecy. Po udanym ataku zeskoczył z Nebirosa ale nie zauważył lecącej w jego stronę ogromną pięść. Pół-elf wystrzelił w jedną ze ścian areny. Nie zważając na ból Kanako wstał i wypalił rany zadane mieczem przeciwnika, swoim ostrzem. |
Nebirios17.04.2011Post ID: 61616 |
Neb doskoczył do Elfa i zaskoczył go kopniakiem z półobrotu w szczękę. W odwecie Elf ciął go prosto w nogę. Lecz po chwili dostał serie uderzeń które skutecznie podbiły mu oko, oraz wybiły kilka zębów. |
Kanako17.04.2011Post ID: 61618 |
Kanako zawył gdy rogi wbiły się w jego ramię. Jego skóra poczerwieniała, a głowę Nebirosa chwyciła duża, pazurzastą dłoń. Elf odepchnął napastnika. Z tyłu kołysały się dwa ogony, a nogi zmieniły się w potężne łapy wyposażone w ostre szpony. Elf w formie demona prawie dorównywał wysokością Nebirosowi ale był znaczenie szczuplejszy. Na plecach widniała para błoniastych skrzydeł gotowych do lotu. Kanako wzleciał kilka centymetrów nad ziemię. Kiedy pół-demon podleciał do przeciwnika, pięść omal nie wgniotła go w ziemie. Tuż po wyprowadzonym ataku Nebiros wstał i uderzył Kanako w brzuch. Tym razem atak był mniej dotkliwszy dla elfa... Na wpół demon ryknął na całą arenę, a na widowni rozległa się cisza. Wszyscy byli ciekawi kto zostanie zwycięzcą. Kanako wyprowadził kolejny cios chcąc wbić długie pazury w brzuch Nebirosa. Rezultatem tego było jedynie głębokie wgniecenie. |
Naadir17.04.2011Post ID: 61619 |
Ha! Co za przyjemne miejsce, jakby stworzone dla mej niszczycielskiej natury - rzekł Naadir wchodząc do Kotliny. - Fergard, gratuluje doskonałego pomysłu stworzenia tego pięknego miejsca. A taraz... ktoś chętny do walki ze mną? Nie lubię wybierać... |
Nebirios17.04.2011Post ID: 61620 |
Neb był gotowy na taką ewentualność. Wprawił się w zabijaniu Demonicznych Generałów na tyle żeby z łatwością przewidzieć co zrobi Pół Elf. Wiedział, że z lekka przesadą jest nagła zmiana formy, trzeba będzie pogadać z Daevą bo ten pan ewidentnie miał sporo magii. Nekromanta kopnął w twarz Pół Demona, po czym złapał za ogony i rzucił nim o trybuny, Demon odbił się z hukiem. Zmęczony Nebirios szybko złapał ostrze które upuścił Kanako. Doskoczył do Pół-Elfa i ciął go w nogi, lecz przy okazji Kanako udało się go zadrasnąć w ramię. Neb odskoczył. Pół Elf w postaci Demona rzucił się na Neba. Udało mu się przedziurawić zbroje w ramieniu Nekromanty, lecz rogi Neba wbiły się prosto w żebra. Zadowolony Neb nie zdąrzył uniknąć szponów Kanako które rozerwały mu spory kawał zbroi i skóry. Demon zaklął i zlizał krew która ciekła po jego wargach. Doskoczył do Pół-Elfa i ugryzł go w rękę. Zaskoczony Kanako odskoczył z piskiem. Po chwili znowu doszło do konfrontacji w której Neb zaliczył dziurę na wylot w ramieniu a Kanako oberwane rogi i dziurę w brzuchu. Wojownicy byli gotowi do dalszej konfrontacji... |
Kanako17.04.2011Post ID: 61621 |
Mocno pokiereszowany już elf siłował się z przeciwnikiem. Obaj spletli ręce, przepychając się. W końcu Kanako odpuścił walkę na siłę, co sprawiło że klatka piersiowa Nebirosa była kilka centymetrów od głowy rywala. Zęby Kanako zatopiły się w szyi demona. Nebiros, kiedy juz miał zemdleć, kopnął elfa w splot słoneczny. Pół-demon upadł na ziemię ledwo żywy, Nebiros natomiast podparł się na ramieniu by nie upaść. Łapczywie wciągał powietrze. Post poprawiony. Naprawdę apeluję o dokładnosć w postach - Fergard |
Fergard17.04.2011Post ID: 61622 |
- Proszę zgromadzonych, wygrywa Nebirios - Oznajmił Daeva, powołując entuzjastyczną falę okrzyków ze strony wielbiciela nekromanty z Sheogh. - Wygrałby jednak i tak i tak, bowiem Kanako posłużył się magią, co automatycznie dyskfalifikuje go w starciu. Tymczasem jednak szykuje się kolejna walka. Kto podejmie wyzwanie nowicjusza Naadira? |
Naadir17.04.2011Post ID: 61623 |
Za tobą - rozległ się potężny bas. Nieznany osobnik i widzowie skamienieli ze zdumienia. Jak mimo takiego wzrostu znalazł się tu tak szybko? - Wzywałeś, więc jestem. Kiedy zaczynamy? - powiedział Naad, trzymając w rękach obnażony topór. |
Agon17.04.2011Post ID: 61624 |
Agon zapłacił za bilet i usiadł. Czekał na kolejną walkę. - Jeszcze tylko jedna walka i moja kara dobiegnie końca, a wtedy zobaczą na co mnie stać. - Przeczytał raz jeszcze zasady, żeby dokładnie zapamiętać. 1. Nie walczymy na śmierć i życie! - No to koniec z celowaniem kuszą w głowę. Słońce mocno świeciło, dlatego też mroczny elf wyciągnął Miksturę Słonecznego Wzroku i wypił do dna. Dzięki temu dni na powierzchni nie są już tak męczące. - Tak, teraz widzę, głupia promienna kulka już mnie nie będzie razić. Ten Naadir to musi mieć parę w łapach, zobaczymy z kim się zmierzy. Ciekawe, że w takim miejscu nie ma żadnych orków, oni są wręcz stworzeni do walki. |
Fergard17.04.2011Post ID: 61626 |
- Był jeden... - Westchnął Daeva, spocząwszy obok mrocznego elfa. - Jest on obecnym Czempionem areny z bilansem trzech zwycięstw i jednego remisu... Przy czym remis był podczas starcia jeden na trzy. Jednym z jego adwersarzy był wtedy Nebirios... Aries, możemy zaczynać! - Krzyknął do Ćwierćsmoka, który chwilowo przejął rolę komentatora. Szabla strzelił karkiem raz jeszcze. Naadir był od niego sporo większy, ale już nie takich gierojów pokonywał. Trochę wkurzał go brak możnosci użycia magii, ale zasady są zasadami. Dobył swojego dwuręcznego miecza z obsydianu i zakręcił nim parę młynków(Niestety, jego prawdziwa broń była tu zakazana, będąc wykonaną z adamantytu). - Panie i Panowie, w tym pojedynku zmierzą się ze sobą znany już w Osadzie Naadir oraz kompletny nowicjusz, niejaki Szabla - Zahuczał DeMenthor, przekrzykując kibicującą publikę. - Niech rozpocznie się bitwa! |
Pikodragon17.04.2011Post ID: 61627 |
Krasnolud wszedł, chociaż nikt nie zauważył kiedy wychodził. Miał wyzwać Naadira na pojedynek, ale niestety - on już walczył. Nie pozostało mu nic innego tylko patrzeć. Bardzo chciał walczyć - najlepiej z nieumarłym, bo chyba każdy wie jak działają młoty na szkielety. |
Corwin17.04.2011Post ID: 61628 |
Corwin rzucił na stół sztukę złota.Wypełnił formularz zgłoszeniowy i wyszedł z pokoju. |
Nebirios17.04.2011Post ID: 61629 |
Neb właśnie wybiegł z Sali Medycznej, już w miarę poskładany. Rzucił bukmacherowi sakiewkę złota z napisem "Naadir". Na trybunach siadł w swoim ulubionym miejscu po prawej stronie i zamówił zestaw posiłkowy XXL, ze zniżką za wygraną walkę. Prawą stronę areny zajmowała znaczna część jego kibiców, którymi głównie byli magowie, wojownicy i żołnierze a nie proste "wieśnioki". Po chwili dostał swój posiłek składający się z rozmaitego mięsa, dwóch zup i surówki. Demon zaczął pałaszować posiłek w czasie gdy lunął deszcz. Na arenę zaczęły spadać krople deszczu. Nekromanta wiedział, że Naadir ma wyrównane szanse. |