Gorące DysputyFotel, fajka - filozofia - "Filozoficzny Hyde Park" |
---|
Sandro6.07.2011Post ID: 63667 |
Sandro zaciągnął się dymem i wykonał swoją ulubioną sztuczkę: puszczanie kółek oczodołami. Następnie rzekł: - Pozostałe dyskusje przy tym stoliku dotyczą konkretnych filozoficznych problemów i wymagają pewnego intelektualnego rygoru, jak również rzeczy typu logiczna spójność i inne przereklamowane nonsensy. Jednak jeden z ojców założycieli naszej szlachetnej dyscypliny, pewien nader brzydki Grek znany skądinąd jako Sokrates, powiedział "wiem, że nic nie wiem" - i do podobnej konkluzji dochodzi się w filozoficznych dyskusjach znacznie częściej, niż chciałoby się przyznać. Poza tym do skutków ubocznych uprawiania filozofii zalicza się: ból głowy, wrażenie kompletnej bezsilności wobec rzeczywistości, oraz nadmierny zarost na twarzy. W tym miejscu możemy odreagować nasze intelektualne batalie. Wszelkie sofizmaty, błędne inferencje oraz cyrkularne argumenty mile widziane. Tutaj dyskusję można wygrać przez zadeklarowanie swoich wniosków jako słuszne, zaś argument "twoja stara!" uznaje się za jeden z najbardziej miażdżących. Dedukcje, które trzymają się kupy, są mocno podejrzane, a opieranie swojej pozycji na racjonalnych przesłankach uchodzi za w złym guście. Dodatkowo, filozoficzne dowcipy, pijackie wywody, oraz wszelkiej maści pseudofilozoficzne absurdy są jak najbardziej pożądane. Tutaj nie tylko palimy, ale i pijemy - dużo. |
Tabris16.07.2011Post ID: 63856 |
Otóż system kapitalistyczny niechybnie zdąża ku samozagłady! I to dzięki wolnemu rynkowi! Wolny rynek prowadzi bowiem do konkurencji, którą to konkurencję prowadzi liczba pewnych podmiotów. Otóż wyobraźmy sobie, że kupujemy sobie pewien produkt, który oferuje na rynku czterech producentów. Kupujemy go, co logiczne, u jednego z nich. Płacimy za to, załóżmy 100 zł. Jeden z kapitalistów zyskuje 100 zł. Inni mogli zyskać 100 zł, ale nie zyskali, stracili więc 200 zł. Tak więc podsumowując na tym zakupie kapitaliści stracili łącznie 500 zł. A zatem kapitalizm nieuchronnie prowadzi do monopoli i do tego, że zostanie jeden producent. Tak oto konsumpcja, ten filar kapitalizmu, prowadzi nieuchronnie do jego zagłady. |
Taro16.07.2011Post ID: 63864 |
Równość niweluje biedę. Całkowita równość niweluje całkowicie biedę. Kiedy wszyscy mają tyle samo nie może być biednych. Nawet jeśli każdy posiada tylko parę majtek, karton i zajada się szczawiem z łąki. |
Mosqua16.07.2011Post ID: 63866 |
Konkurencja jest dobra, ponieważ prowadzi do rozwoju, postępu. Rośliny ze sobą konkurują o dostęp do światła, dlatego jedne są wysokie, inne rozłożyste a jeszcze inne szybko rosną. Konkurują też o zapylaczy - jedne mają ładny kolor kwiata, inne rozsiewają piękny zapach a jeszcze inne mają słodki nektar. Tak też w świecie finansjery konkurencja prowadzi do rozwoju i różnorodności. Popatrzmy na buty - są sandały, szpilki, glany, pantofle, adidasy i inne. Gdyby nie było konkurencji byłby jeden model buta - a to nie jest postęp. Właśnie brak konkurencji oznacza uzyskanie monopolu a ów jest dla klientów zły. Równość niweluje wszystko - biedę i głupotę, geniusz i bogactwo, piękno i dobro, brzydotę i zło. Bo jak to było w jednej z animacji 3D - jeżeli wszyscy są super to nikt nie jest super. Hymn lemingów - zróbmy z niego hymn państwowy! |
Taro16.07.2011Post ID: 63868 |
Mosqua, zapoznaj się proszę z pierwszym postem, który wyjaśni Ci ideę tematu. Sto metrów da się podzielić na dwa. Pięćdziesiąt metrów też. I tak możemy dzielić i dzielić, aż uzyskamy 0,000000000000000001 m, którą też da się podzielić. I tak możemy w nieskończoność. Wynika z tego, że sto metrów zawiera w sobie nieskończoność. Nie da się przejść nieskończonej odległości, więc ruch nie istnieje! A teraz idę do sklepu. |
Mosqua16.07.2011Post ID: 63870 |
Zapoznałam się, dlatego to jest to takie krótkie a na końcu dałam hymn lemingów ;} Pamiętajcie, że nie ma wolności bez krasnoludków, a w nowym Herosie krasnoludków nie widać ;< |
Arcymag Erin16.07.2011Post ID: 63871 |
To zabawne, ale chyba nie. W końcu zejdziesz aż do odległości Plancka, około 16.163E−36m, która według dzisiejszej wiedzy jest najmniejszą możliwą odległością między swoma pukntami w przestrzeni. Jej dalsze dzielenie nie ma sensu, po prostu jakakolwiek mniejsza odległość jest pojęciem niemającym podstaw w rzeczywistości. Nie można się przesunąć o mniej niż 1ℓP, umieścić czegoś między współrzędnymi wyznaczanymi przez homogeniczną siatkę o boku 1ℓP, ani nawet uwzględnić mniejszej odległości w najbardziej teoretycznych obliczeniach, bo nie będą mieć sensu. To ostatnie powoduje, że nie da się powiedzieć nawet, że odległośc mniejsza od 1ℓP "jest czysto teoretyczna". Taka odległość po prostu "nie jest". Swoją drogą, ciężko to w jakiś sensowny sposób wyrazić po polsku. Najlepsze co mi przychodzi do głowy to angielskie "meaningless", które się nie odnosi do istotności podmiotu (jak dość idiomatyczne polskie "bez znaczenia"), lecz do bardziej filozoficznego wyrażania jakiejś koncepcji. Ktoś ma może jakąś propozycję dobrego tłumaczenia? |
Ghulk17.07.2011Post ID: 63879 |
Po pierwsze, to, że 100 metrów zawiera w sobie nieskończoność, nie oznacza, że jest nieskończone. Przy stacji "Nieskończoność" starsza pani "Matematyka Greków" wysiada i zwalnia miejsce dla panny "Teoria Mnogości". A pojęcie długości Plancka też wprowadza problemy. Wyobraźmy sobie, że foton przesuwa się o jedną odległość Plancka. Przesunął się. Jak szybko? W jednym czasie Plancka. |
Taro17.07.2011Post ID: 63880 |
To oznacza, że matematyka kłamie? |
Tabris17.07.2011Post ID: 63881 |
Co za naukowy bełkot. Czy ten wasz fetysz, wasza nauka, zrobi za was obiad? Obierze ziemniaki? Czy to nauka pozwoliła ludziom podróżować na Księżyc? Kompromitujecie się na całego. "Uważasz, że odpowiedź tkwi w fizyce kwantowej? Po co mi wiedza, że czas i przestrzeń to dokładnie to samo? Zapytam faceta o godzinę, a on mi odpowie, że sześć mil?" |
Mosqua17.07.2011Post ID: 63882 |
Oj tam, oj tam Tabris - jedni podniecają się na widok obściskujących i całujących się mężczyzn (fuj fuj) a inni mają to samo widząc całki geometryczne. Planck zawsze mi kojarzył się z plackiem, a jak można zjeść pół placka to i połowę plancka też można ;p |
Skryba Morgraf22.07.2011Post ID: 63954 |
„(...) Zapytam faceta o godzinę, a on mi odpowie, że sześć mil?” |
Kanclerz Grenadier22.07.2011Post ID: 63963 |
Pytanie: Która godzina? Takiej to "filozoficzno-fizjologicznej" odpowiedzi udzielało się materialistycznych czasach przed 1989 rokiem :) |
Skryba Morgraf22.07.2011Post ID: 63964 |
„-Na jak długo wychodzisz? |
Sawyer23.07.2011Post ID: 63967 |
Parę przykładów określania czasu przez rzeczy materialne jak i nie sprecyzowanie. -Ile będzie jeszcze grać? -Za ile skończymy pić? -O której kończy się impreza? -Za ile przyjdziesz? Chwilki, tu jakieś rano, babcie czy też nawet wina i piwa są określeniem a raczej końcem naszej czynności, jest to dość... Ryzykowane działanie ponieważ np: dwa wina później skończymy za 5 godzin a cztery piwa w 1 godzinę, co daje nam 6 godzin a my jednak chcieliśmy skończyć to trochę wcześniej (no właśnie... Jak trochę!?) - Stary! Pijemy już 6 godzin, chciałem skończyć wcześniej I znowu pytam. Jak trochę? |
Kanclerz Grenadier23.07.2011Post ID: 63968 |
In vino veritas - tak nazywa się ta filozoficzna maksyma gorkiego ;) |
Tabris23.07.2011Post ID: 63969 |
A reszka jest milczeniem, jak mawiają bankierzy... |
Ptakuba24.07.2011Post ID: 63985 |
No nie, w tematach tematycznych tylko strzelanie do siebie genialnymi cytatami i pojęciami z różnych mądrych ludzi którzy dawno umarli, w temacie nietematycznym oczywiście kolejny podstolik (no bo w każdym dziale musi taki być) a gdzie jest SENS ŻYCIA! |
Taro24.07.2011Post ID: 63988 |
Sens życia? Rozrywka. A, i nażreć się. Ale w sumie to też rozrywka. |
Sawyer24.07.2011Post ID: 63999 |
Sens życia to rozrywka, ale weźmy pod uwagę że to działa chwilę, jak żyć w chwale wiecznej i być pamiętanym? To jest sens życia dla mnie, "to jest moja droga nindo". |