Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Gildia Alchemików" |
---|
Hiro8.10.2011Post ID: 64858 |
Hiro zbudził się. Czuł się tak, jakby przesiedział w bardzo niewygodnej pozycji bardzo długi czas. Mięśnie miał jak z ołowiu, kości "strzelały" przy każdym ruchu. Rozejrzał się po miejscu, w którym się znajdował... Pozbierał szybko swój rozrzucony dobytek. Parę książek, niezbędne składniki. Złamaną czarodziejską laskę. Słoneczny blask oślepił go. Druid błądził chwilę po trawiastej łące i natknął się na jakiś leśny strumyk. Umył się szybko i podążył w kierunku dobrze mu znanym, chociaż jakby zapomnianym... Słońce coraz wyżej pięło się na nieboskłonie. Zza chaszczy lasu wyłoniły się dalekie kontury murów Osady. Jeśli ktoś może mi pomóc, to tylko oni - pomyślał Hiro, ściskając swoje magiczne dziedzictwo: pięknie rzeźbioną, misterną magiczną laskę, przełamaną w pół. Ze zniszczonych miejsc wylewała się melancholijna poświata. |
Nebirios8.10.2011Post ID: 64860 |
Neb poszedł w kierunku strychu po jakieś rzeczy do sprzątania. Po drodze potknął się o stalową skrzynie. |
Def8.10.2011Post ID: 64861 |
Hiro wszedł pewnym krokiem, do jakże mu dobrze znanego budynku Gildii. W środku wszyscy byli czymś zajęci, a Def czytał książkę pod tytułem "Barszcz - zrób to sam", udając że przejął się złomem przyniesionym przez Neba. Druid podszedł do "zaczytanego" Defa i już chciał go poprosić o pomoc w naprawieniu mistycznego artefaktu, ale nie wiedział jak to ująć... |
Naadir8.10.2011Post ID: 64862 |
- Pozwólcie, że pomogę wam w tej trudnej misji - powiedział Naadir patrząc na sprzątających. Wymówił cicho zaklęcie, a z ziemi wyrosły natychmiast cztery demony. Co prawda małych rozmiarów, ale do sprzątania w sam raz. Impy, po rozkazie asasyna, natychmiast zabrały się do czyszczenia całej Gildii. - Niech to będzie taki prezent poiwitalny - rzekł Naad. - A więc... jakie są wasze plany co do Gildii? |
Selina8.10.2011Post ID: 64864 |
- Nie lubię rozwiązywania problemów za pomocą magii. - mruknęła niezadowolona Selina patrząc na impy - W każdym razie, na odpowiedź, jakie są MOJE plany wobec gildii, chętnie powiedziałbym, ze przydałoby się tu zostać i wieść spokojne normalne życie. Ale skoro Def pragnie wyruszyć... Jestem lojalną towarzyszką, a on zdziałał dla mnie wiele dobrego. Dlatego mogę pójść. Nie mam nic przeciwko samobójczym misjom, o ile nie jestem ich częścią... - dziewczyna ruszyła leniwym krokiem na górę, do swego pokoju. Stare łóżko, szafa, biurko i podróżna skrzynia. To jest jej jedyne dziedzictwo. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, jaka jest cena przygód. Nie miała nic, ciągle była w ruchu, ani chwili spokoju. Ale potęga wędrówek jest zbyt silna, by można było ją ignorować. otworzyła kufer i wyjęła stamtąd swoją książkę "Teoria magii według Ahineryjczyków". Myślała, ze przyda się jej w życiu. Ale życie to nie teoria... |
Homczuk9.10.2011Post ID: 64867 |
Homczuk widząc, że przygotowania zaczynają się do wyprawy, stwierdził iż wszystko co może ze sobą zabrać ma przy sobie. Przecież jeszcze się nie wypakował. "Jeżeli mam czekać to nic lepiej nie zabija czasu niż medytacja" - pomyślał. Stanął na rogach i zaczął medytować. W tym samym czasie Nebirios bawił się z impami Naadira. W pewnym momencie Imp zionął ogniem w twarz Neba. Ten trzymając się za twarz zaczął biegać po całej gildii krzycząc - Aaaaa moja twarz! - po przebiegnięciu długości maratonu, Neb potknął się o drugiego impa i wpadł na medytującego Homczuka. Wtedy Naadir wraz z Defem wybuchli śmiechem. W między czasie ze swojego pokoju wyjrzała Selina. |
Naadir9.10.2011Post ID: 64868 |
Naadir był wyraźnie rozbawiony całą sytuacją. - Cóż moje impy nie są raczej najmądrzejsze, ale jako asasyn przeklęty powolną demonizacjią i Mroczny Mag lubię czasem skorzystać z ich usług. A wracając do sprawy, przepraszam za bałagan - tutaj półdemon ukłonił się dwornie. - Co zaś się tyczy misji samobójczej - asasyn był mocno podekscytowany - chętnie wybiorę się z wami, o ile moje towarzystwo nie będzie wam wadzić, o co z całej mojej mocy zadbam. Od pewnego czasu szukam coraz większych pokładów mocy, a studiowanie ksiąg Pradawnych stało się już dla mnie nużącym zajęciem. Nie mówiąc już o dorywczej pracy najemnika i walkach na różnych arenach. Podczas wędrówki z wami zyskam z pewnością dużo więcej umiejętności, niż w wymienionych zajęciach... A więc? Czy zechcecie zabrać mnie ze sobą? - Naadir rozejrzał się po twarzach zebranych. |
Nebirios9.10.2011Post ID: 64877 |
Neb wiedział, że Defowy złom nie jest złomem. W czasie sprzątania Demon dużo myślał o skrzyni. Stwierdził, że przejdzie się po jakieś meble i może zakupi kilka produktów. Nekromanta szybko wybiegł z gildii i udał się w stronę napisu "Irydusowe Meble". |
Def13.10.2011Post ID: 64942 |
Neb wrócił pośpiesznie do budynku Gildii rozglądając się rozpaczliwie po drodze, obawiając się zagrożenia. Popadał w paranoję... |
Selina13.10.2011Post ID: 64946 |
Selina od paru dni była już wyszykowana na wyprawę. Zielona tunika, ciemne spodnie i wędrowny, purpurowy płaszcz - w to postanowiła się ubrać. Jednakże coś powstrzymywało ją od wyprawy. A był to list. List, który wczoraj wieczorem dotarł do Gildii. Nie był podpisany. Jedynie adresat. Selina, nie do końca wiedziała, co się dzieje. Ale chyba nie chciała wiedzieć...powoli otworzyła kopertę, usiadła na fotelu przed kominkiem i zaczęła czytać: Droga Selino Selina nie wiedziała, kto mógł to napisać. Obca osoba, znająca ją, prosząca o przebycie tyle kilometrów, by udowodnić, że nie on zatruł księcia? Głupota! Miała przecież iść z Defem, Nebem i resztą! Rzuciła ze złości list z kopertą w ogień. Jednak nagle coś błysnęło. przyjrzała się kominkowi bardziej. tam coś jest! W kopercie jeszcze coś było! Rzuciła zaklęcia wodnego strumienia i wyjęła owy przedmiot. Rozpoznała go natychmiast: kieł bazyliszka z wyrytą literą A. Takie naszyjniki nosiła jej rodzina od wieków. Ale skoro matka nie żyje, to mógłby być to tylko...brat! Jej własny brat, o którym przecież zapomniała! Musi go odnaleźć... Selina wstała, przyciskając ząb do piersi i ruszyła w kierunku gabinetu Defa. cicho zapukała. |
Homczuk13.10.2011Post ID: 64968 |
- Twój brat co? - zadał pytanie Def |
Naadir14.10.2011Post ID: 64983 |
Naadir przygotowywał się do wyprawy, gdy nagle ujrzał wychodzącego z jakiegoś pokoju Nebiriosa. Gdy demon odszedł, asasyn zakradł się po cichu do drzwi i zaczął nasłuchiwać. Słyszał wyraźnie dwa znajome głosy. Był ukryty w cieniu jak najlepiej mógł i miał tylko nadzieję, że nikt nie będzie go szukać... |
Def14.10.2011Post ID: 64985 |
- Słuchaj mój brat... - zaczęła Selina, |
Nebirios14.10.2011Post ID: 64986 |
Neb usłyszał wszystko, wziął patelnie i walnął Defa w głowę. Ogłuszonego elfa położył na łóżku. |
Selina14.10.2011Post ID: 64987 |
Selina, wyszła, trzaskając drzwiami. Więc to tak się sprawy mają, hę? W takim, razie, panie Defie, na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone.Dziewczyna biegiem poszła na górę, wrzuciła wszystkie rzeczy do kufra, zapieczętowała go i zeszła na dół. |
Nebirios14.10.2011Post ID: 64988 |
Nebirios stwierdził, że Def musiał nieźle wkurzyć Elfkę skoro tak zareagowała. Sam miał dość psychopatycznego Elfa. Szybkim ruchem wypił eliksir zmiany kształtu i zamienił się w pół elfa. Proces ten był bolesny, lecz Demon a obecnie Pół-Elf ruszył na swoim koniu Anihilatorze w pościg za Seliną. Zamierzał nie zdradzać swej tożsamości. Od dziś nosił imię Ilithen i był Pół- Elfim adeptem magii. Neb w przykrywce podążał za światłem Seliny. Demon a teraz Pół - Elf zamierzał zaskoczyć ją w jakimś nieciekawym momencie. Podążał za Elfką w ciemności, jego koń był specjalnie wyćwiczony w tym. Selina jechała tak całą noc. Nekromanta zobaczył z oddali zbliżającego się Ogra. Uśmiechnięty Nebirios szybko ruszył na drogę która się krzyżowała z Sylfową drogą. Neb miał plan. |
Homczuk14.10.2011Post ID: 64989 |
Homczuk nie spuszczał Neba z oczu przez całą noc. Demon w postaci Pół-Elfa uważał się za sprytnego łowcę, śledząc Selinę. Jednak jadąc całą noc był na tyle zmęczony, że nie zauważył liny rozwieszonej na wysokości swojej szyi. Nebirios spadając z konia wydobył z siebie nieartykułowany dźwięk. Nim zdołał się podnieść, minotaur zdążył do niego doskoczyć i związać ofiarę. |
Naadir15.10.2011Post ID: 65007 |
Naadir został w budynku razem z oszalałym Defem. Co prawda nie znał lekarstwa na jego uzdrowienie, ale miał nadzieje, że z czasem szaleństwo samo przejdzie. Przywiązał go na czas nieobecności do krzesła, po czym skupił całą swoją energię magiczną i po chwili pojawił się w mroku na jakiejś krętej drodze. Obok był Homczuk z nieprzytomnym Nebem. Zanim zdążył go zauważyć, asasyn zatrzymał minotaura i rzekł - A ja jestem przeciwny. Taka podróż to dla niej samej jak samobójstwo. Nebirios ma racje. Nie wątpię w jej umiejętności magiczne, ale jak dla mnie nie mamy wyboru, jak tylko podążyć jej śladem. - Ale jak Ty... - zaczął Homczuk, lecz Naadir szybko przerwał - Stara umiejętność Mzarnych magów. Taki rodzaj teleportacji, tyle, że mogę z niej korzystać tylko w nocy. Liczy się teraz każda chwila, więc? Jeżeli nie wyruszysz ze mną, to przynajmniej mnie nie zatrzymuj - Naadir mimowolnie sięgnął do obu mieczy. |
Def16.10.2011Post ID: 65021 |
Selina jechała dalej, coraz to bardziej popędzając konia. Chciała w tym momencie znaleźć się jak najdalej od Defa i innych, a jak najbliżej swego brata. Jej serce było przepełnione nienawiścią do tych których pozostawiła za sobą. "Czemu oni nie potrafią mnie zrozumieć? Czemu!?" Zadawała sobie w głowie wciąż to samo pytanie, które doprowadzało ją do płaczu. Nagle posłyszała bardzo głośny szept, jakby chóru, ale nie zrozumiała, co mówił. Zamroczyło ją na chwilę, po czym spadła bezwładnie z konia, który pogalopował dalej. Straciła przytomność... Po 2 godzinach Selina odzyskała w końcu przytomność. Była noc, a ona w środku lasu, za świadomością, że jej wierzchowiec uciekł. W dodatku prześladowała ją świadomość, że czegoś nie pamięta, jakby w jej umyśle były wspomnienia jej własne, do których sama nie ma dostępu.Sylfka podniosła się powoli. |
Selina16.10.2011Post ID: 65023 |
Selina postanowiła zawrócić do Gildii. Wstała, przywołała magiczne światło i ruszyła w kierunku traktu. Zbliżał się świt, więc niedługo powinien tędy jechać powóz z dostawą dla sklepów. Przystanęła na chwilę, łapiąc oddech. Czuła jak żebra, kark i nogi jej pękają. Była wyczerpana. Pozwoliła by kula światła zniknęła i wypatrywała wozu... Parę minut później nadjechał. Duży, stary drewniany powóz, ciągnięty przez dwa konie. Stary woźnica splunął z niezadowoleniem na widok Seliny: Po godzinie dotarli do wioski. Kobieta podziękowała i rzuciła mężczyźnie dwa srebrniki, po czym ruszyła w kierunku Gildii. Budynek wyglądał na zniesmaczony całą tą sytuacją. Okno w pokoju Seliny było stłuczone. Nie naprawiała go od paru miesięcy. Cichutko uchyliła drzwi, ale nie spodziewała się, że Def nadal będzie chory. Przystawiła dłonie do jego głowy i uwolniła leczniczą magię, rzucając błękitnymi promieniami. Po parunastu sekundach elf otworzył oczy... |