Oberża pod Rozbrykanym OgremZatęchłe Archiwum - "Projekt O_O" |
---|
Architectus27.08.2012Post ID: 70781 |
Projekt "Ożywiania Oberży" Definicja i rola Składzika na zapleczu Bazgranie Architectusa: (Do swobodnej edycji przez oberżystę) O_O – kryptonim Ożywniania Oberży Przechodzenie między tematami, jak w prawdziwym miasteczku z wzajemnym informowaniem się o działaniach w innych lokacjach. Wydarzenia opisywane w Oberży powinny nawiązywać jakoś do rzeczywistości, by zachować jaskiniowy klimat. |
Hayven25.10.2012Post ID: 71785 |
Teraz wprowadzam akcję z Gargonem, by wprowadzić nowy temat - Menażerię. |
Hayven9.05.2013Post ID: 73845 |
Tak z ciekawości - ktoś tutaj jeszcze zagląda? Archi, czy w wakacje i w ogóle będziesz miał czas i chęć, żebyśmy kontynuowali akcję? Czy może trzeba się pogodzić z klęską? Może masz jakieś rady? |
Architectus21.05.2013Post ID: 73975 |
Za każdym razem gdy przeglądam forum, sprawdzam czy nie świeci się lampka z informacją o nowych postach, także w Składziku. Niebywałą radość sprawiało mi pisanie w Oberży, a to nie tanie zakochanie, więc wiesz, że to wróci. Miłość, zajawka - nazwij to jak chcesz; jej drugie imię to "Jestem z tobą na zawsze". Po tym tekście zapewne domyślasz się, że moja nieaktywność i status marnotrawnego jaskiniowca jest stanem przejściowym, jednak chciałbym poprosić Cię o pomoc, aby się ona nie powtórzyła. Jak wnioskujesz po kontaktach ze mną, jesten osobą względnie towarzyską i żywiołową. Względnie, ponieważ kiedy jestem sam, potrafię się sobą zająć, niekoniecznie w rozwijający sposób. Towarzyską, bo uczę się poprzez żywą interakcję z innymi i świetnie spędzam przy tym czas. Żywiołową, bo potrafię cały (dosłownie) dzień milczeć lub gadać jak najęty. Wyzwanie nie leży w materii ani czasu ani chęci, gdyż mam ich wystarczające pokłady, które są w kopalni, do której mam kilofy bez trzonów - one są u innych jaskiniowców. Kopalnią jest Jaskinia, a kilofy to współdziałanie między mną a pozostałymi mieszkańcami. Jestem urodzonym przewodnikiem (nie bez powodu wybrałem profesję przepatrywacza), potrafię pomóc innym, nakierować ich tam gdzie chcieliby być, tylko po uzyskaniu od nich informacji w rozmowie, co jest skorelowane z wyobraźnią. Aby samemu iść tam dokąd dążę, inni przy okazji pomagają mi w momencie, kiedy dzięki nim mam możliwość zwięzłego zastanowienia się, przekazania pomysłów i pójścia dalej. I koło się zatacza. Chciałbym, abyś miał to na uwadze i pamiętał o tym. Mnie wylatuje to z głowy i rzadko miewam przebłyski przypominania. Pogodziłem się z tym, że taki już jestem, że zwykle zamykam przeszłość za sobą by móc wybaczać, ale to nie znaczy, że jestem stracony. Dziś o tym pamiętam, dlatego dzielę się tym z Tobą. Nie chodziłoby mi o to, abyś za każdym razem, gdy wątpię w ważną sprawę, przypominał mi argumentami - wystarczy krótkie doprowadzenie mnie do pionu typu wzięcia się w garść lub ogarnięcia się, przy zaproponowaniu działania, dokładnie tak jak to zrobiłeś w poście powyżej. Na ten moment, przychodzi mi na myśl jedna rada, która pojawiła się podczas dzisiejszego spaceru po Kronice. Otóż, jeśli dasz komuś trzy godziny na napisanie posta, ten ktoś napisze go w trzy godziny, a gdy dasz mu trzy dni, napisze go również w trzy dni. Ten klucz otwiera jeden z zamków do oberżanego sukcesu, na którym nam tak zależy. |