Gorące Dysputy

Słowo pisane - literatura - "[Jacek Piekara] - twórczość"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Słowo pisane - literatura > [Jacek Piekara] - twórczość
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Simba

Simba

29.08.2008
Post ID: 33641

Kordan

Jeżeli chodzi o "Rycerza..." to niezły ale nie umywa się do cyklu inkwizytorskiego. Sporo akcji, humoru ale zakończenie jakieś takie... Mało satysfakcjonujące.

Rycerz Kielichów, książka która wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ze względu na przedstawienie człowieka 'współczesnego' w 'innym' świecie. Banał et cetera, ale fajnie jest sobie przeczytać jak człowiek zareagował by, jakby znalazł się na miejscu tamtego bohatera. Według mnie,książka napisana dobrze, lecz, hm, motyw który Piekara tam wykorzystał, a mianowicie 'Śniąc żyjemy gdzieś indziej, co wpływa na nasze "realne" życie' jest dość... Oklepany? Powiedział bym, że czytając to, jesteśmy w stanie się domyśleć, co będzie dalej...

Kordan

Natomiast nie polecam "Przenajświętszej Rzeczypospolitej". Przeczytałem kilka pierwszych rozdziałów i odłożyłem z niesmakiem, gdyż za dużo tam przekleństw i seksu... Nie żebym miał coś przeciwko temu ale jak co drugie słowo bohater przeklina albo rozdrapuje sobie pryszcza to ja dziękuję za taką powieść. Może jak bardziej dojrzeję emocjonalnie do tego typu lektury to ją dokończę...

Co do Przenajświętszej Rzeczpospolitej, jak przedmówca napisał 'za dużo w nim przekleństw i seksu'.
Jako, że mam ww. książkę przed oczami, mogę powiedzieć, że już na samym jest opis 'sceny miłosnej' opisanej bardzo szczegółowo, bo ciągnący się przez półtorej strony, bleee, chciałoby się rzec.

Kto czyta, ten czyta, kto nie, ten nie. Nie bez powodu na książce jest napisane "Uwaga, książka zawiera DRASTYCZNE SCENY PRZEMOCY ORAZ SEKSU tylko dla dorosłych'. Odwołując się do wywiadu na video-chat'cie z 7.08.08 , sam autor powiedział:

Jacek Piekara

'To jest bardzo brutalna, bardzo wulgarna książka, dlatego że traktuje o bardzo brutalnym i bardzo nieprzyjemnym do życia w świecie, o alternatywnej Polsce, która jest totalnie zeszmacona, zniszczona przez rządzących nią władców – polityków.'

Ah, ostatnio zacząłem czytać ( piszę, zacząłem, ponieważ przeczytałem jakieś 2 opowiadania) Ani Słowa Prawdy. Jest to druga reedycja Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża (Najpierw było 'Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża' wydane przez wszystkim znane wydawnictwo Prószyński i S-ka , później 'Ani Słowa Prawdy', (ASP zostało wydane przez Runę),w którym zostały dodane 2 opowiadania (pojawiły się one w jakimś miesięczniku dot. fantastyki), a później była reedycja Ani słowa Prawdy (Pierwsze ASP miało 486 stron, z kolei drugie miało ich o jakieś 100 stron więcej, zmiana czcionki, czy może jednak zostało tam coś dodane :>?

Edit: Podczas lektury ASP Piekara zaskakuje nas tym, że w jego książkach nie musi być samych wulgaryzmów seksu et cetera, w tej książce nie występuje chyba ani jeden wulgaryzm, a tymbardziej scena seksu, jest to wszak opowieść o starym pseudo-czarodzieju. Koniec Editu.

W każdym bądź razie, w 2006 roku pan Jacek Piekara powiedział, iż czarodziej Arivald idzie na emeryturę, czy coś takiego, więc mam nadzieję, że jest to 'final version'.

Co do Płomienia i Krzyża:

Jak wszyscy wiemy, ukazał się pierwszy tom PiK, jak podaje wikipedia, (tzw Wiki prawdę Ci powie) tom drugi jest planowany na grudzień, a trzeci na wiosnę roku 2009. Tak więc nie mamy pewności, 'kiedy wyjdzie'. Pozatym, jeśli już wierzyć Wikipedii, możemy się nastawić, że będzie tzw 'obsuwa' tzn tomik nie wyjdzie w grudniu tylko w styczniu or sth like this. O ile się dobrze orientuję Łowcy Dusz, 4 zbiór opowiadań o panu MM był planowany na listopad a został wydany w grudniu, mała różnica, ale jednak.

Co do Rzeźnika z Nazaretu, znów posłużę się wyżej wymienionym zapisem z wideo chatu:

Jacek Piekara

„Rzeźnik z Nazaretu” się ukaże na pewno, tyle tylko, że jest to książka rzeczywiście niezmiernie trudna, skomplikowana dla autora do napisania, dlatego że cała jej akcja ma się toczyć w czasach antycznych, w Palestynie w czasach Jezusa. Generalnie 99% tej książki ma być tylko fikcją historyczną, bez żadnych elementów fantastyki, w związku z tym jest to przeogromny materiał do poznania, wymienię najprostsze rzeczy: jak się zachowywali, w co się ubierali, co jedli ludzie w antycznej Palestynie, ale mówię – to jest wierzchołek góry lodowej, dlatego że tak naprawdę wiąże się to z przeczytaniem różnego rodzaju ewangelii, z przeczytaniem ewangelii apokryficznych, z zapoznaniem się z licznymi materiałami źródłowymi, z licznymi z tamtego okresu relacjami, zarówno historyków rzymskich i historyków żydowskich. Generalnie cała masa ogromnego materiału historycznego, który trzeba przerobić i ja jakby cały czas czekam na to, kiedy będę miał czas, żeby się tym porządnie zająć, a poza tym jest jeszcze inna sprawa, że najpierw przed napisaniem „Rzeźnika z Nazaretu” chcę zakończyć Cykl Inkwizytorski i dopiero potem wejdzie „Rzeźnik z Nazaretu”, który jest jakby jeszcze swoistym prequelem, ponieważ on będzie pokazywał jak powstał ten świat, który ja później opisuję w 1500 lat później.

Co do zbiorów opowiadań o MM, to mogę powiedzieć tylko tyle, że J.Piekara stworzył dość ciekawe uniwersum, wprawdzie opowiadania momentami są zbyt przewidywalne, ale, jak to przedmówcy napisali, czyta się przyjemnie. Za najciekawsze opowiadanie uważam Maskaradę...

Co do zbiorku Świat jest pełen chętnych suk, mogę powiedzieć tyle, że mimo kontrowersyjnego tytułu, nie ma tam zbyt wiele 'scen miłosnych'. Książka jest podzielona na 4 części, z tego co pamiętam było to: Miłość seks nienawiść, Bóg i Historia, Obce Światy, Planeta Masek. Zbiorek jest dość ciekawy, i nie żałuje pieniędzy wydanych na niego. Każde opowiadanie jest inne i ma innych bohaterów (nie licząc Planety Masek gdzie rzecz dzieje się na tej samej planecie i opowiada o losach pewnego człowieka).

Edit nr 123456789 (w tle muzyczka z Mody na Sukces)

Topik nazywa się Cykl o Mordimerze, a ja tu piszę o całej bibliografii Piekary, zresztą, chyba nie tylko ja :P, zmień ktoś albo nazwę tematu albo załóżcie nowy topic, please.

Kordan

Kordan

29.08.2008
Post ID: 33645

Jacek Piekara

'To jest bardzo brutalna, bardzo wulgarna książka, dlatego że traktuje o bardzo brutalnym i bardzo nieprzyjemnym do życia w świecie, o alternatywnej Polsce, która jest totalnie zeszmacona, zniszczona przez rządzących nią władców – polityków.'

Tylko właśnie tutaj powstaje pytanie, dla jakiego grona czytelników jest skierowana a książka. Sam lubuję się w przeklinaniu ale pisanie o tym jak księża się z kurtyzanami zabawiają to takie troszkę... Fuj...

Simba

Simba

29.08.2008
Post ID: 33648

Dlatego napisałem, chcesz, czytaj, nie chcesz, nie czytaj.

Co do 'starych' książek J.Piekary to wiem, że nie będą kontynuowane, więc nie wiem dlaczego w wikipedii jest napisane:

-Cykl o Haldorze
-Cykl o Conanie

-Zaklęte miasto, zbiorek opowiadań którego ni w ząb nie mogę znaleźć (nie piszcie, szukaj na allegro), książka sprzed 18 lat, great...

Konquer

Konquer

29.08.2008
Post ID: 33663

Cykl o Mordim jest mi dobrze znany, przeczytałem wszystkie części nie raz i właśnie od tej kwestii rozpocznę orację (tekstową ofc) - książka jest tak łatwa w odbiorze że mogę czytać ją (i robię to!) jako dodatek do obiadu czy alternatywę na nudną lekcję w szkole. Nie wiem czy Harry Potter (rotfl wiem) był tak "chwytliwy" jak cykl Piekary. Niestety podobnie jak i w muzyce podobna chwytliwość musi znaleźć swoje odbicie w jakimś innym - słabszym tym razem - elemencie. U Piekary jest to pewnego rodzaju schematyczność przygód bohatera - jest intro, po nim zawiązanie się jakiegoś problemu, śledztwo, elementy nadprzyrodzone i wreszcie koniec (i zbieranie zwłok ofiar Mordimera ze sceny). Czasami jest to aż nadto widoczne, na szczęście autor wie jak nas nie zanudzić, stosuje w miarę różnorodną problematykę, różnorodne tła (czasami bohater podróżuje, czasem tylko siedzi w mieście i myśli) stawia przed Mordim różnorodne problemy i różnorodnych przeciwników. Tak więc pomimo widocznej schematyczności nikt nie ma prawa się przy Piekarze nudzić.

Główny bohater nie jest jakoś zanadto oryginalny, czasami wręcz uderza podobieństwo do białowłosego wiedźmina - ten sam cynizm, ta sama brutalność i stanowczość wymieszana z romantyzmem, ta sama słabość do kobiet, ta sama sprawność w eliminowaniu przeciwników (choć Mordimer częściej walczy samą głową). Piekara wyraźnie postawił na model superbohatera - nasz inkwizytor umie praktycznie wszystko, intelektualne potyczki, walka wręcz i bronią miotaną, znajdowanie ukrytych przejść, psychologia i psychoanaliza - to wszystko ma w małym palcu. Czasem jest to wręcz karykaturalne (scena w której Mordimer poskramia psy obronne "specjalnym gwizdem"). No i do tego jeszcze anioł stróż i zdolności nadprzyrodzone. Jak na standardy rpg Mordimer wylosował zdecydowanie za wysokie statystyki. :) Autor próbuje to jakoś uzasadniać ale jednak nadal rzuca się w oczy pewna przesada.

Trzecia rzecz jaka mnie lekko irytuje w tym cyklu to wyraźnie nastawienie antychrześcijańskie i antyklerykalne. Piekara dość wyraźnie próbuje dać nam do zrozumienia że chrześcijaństwo to religia zbrodnicza i zakłamana a księża są zepsutymi pasożytami. Jako że jestem wierzący może mi się to trochę nie podobać ale akurat to najmniejsza wada książek. Brutalność nie robi na mnie wrażenia, jestem wręcz zdziwiony że Mordimer jest czasem tak łaskawy; jestem pewien że człowiek z realnego średniowiecza nie zachowywałby się tak wyrozumiale. A co dopiero po zmianie ideologii. :)

***

"Przenajświętszą Rzeczpospolitą" też czytałem ale akurat to dzieło nie zapadło mi w pamięć. Zapamiętałem jedynie to, że Piekara posłużył się tanią sztuczką - wziął na tapetę wszystkie możliwe dewiacje (seksualne [zwłaszcza], ideologiczne, społeczne), dorzucił do nich zdegenerowanych bohaterów, kazał im wyrażać się językiem tak bezpośrednim i prymitywnym, że przy próbie cenzury zapis rozmowy brzmiałby jak EKG denata, a wszystko okrasił brudem, szarością i brzydotą stereotypowej Polski. (Uff... nareszcie koniec zdania.) Nie jest to nic nowego - podobne zabiegi stosują twórcy polskich dramatów obyczajowych (Plac Zbawiciela, Edi i masa innych), Piekara tylko to spotęgował. Niestety - takie nagromadzenie tego "kwasu" powoduje zlanie się tego wszystkie w jedną całość, nieustanne kurwy, nieustanna brutalność, nieustanne zło wszystkich postaci przestaje robić na czytelniku wrażenie po ok 50 stronach. Na szczęście jest w tym odrobina dystansu (np. opis Śląska zamienionego w obóz koncentracyjny jest wręcz zabawny) dlatego książka nie jest tylko przewodnikiem po patologiach.

Niestety największej wady nie da się ukryć - książce zwyczajne brakuje (dobrej) fabuły. Opowieść jest za krótka a bohaterów jest za dużo stąd po skończonej lekturze ciężko powiedzieć co się właściwie w tej książce stało.

Jasne, Piekara porusza pewnie jakieś ważne tematy - cwaniactwo i kolesiostwo rządzących, układy, terroryzm, degeneracja moralna, fanatyzm religijny jednej części społeczeństwa i ateizm drugiej, nienawiść Polaków do Polaków etc. ale takie przesłanie można znaleźć niemal w każdym medium traktującym o Polsce. Wg mnie nie jest to ani odkrywcze ani ciekawe. Muszę jednak pochwalić pana Jacka za umiejętność kreowania wyraźnego "cwaniackiego" i smrodliwego klimatu, nieco obłędne poczucie humoru oraz doskonałe posługiwanie się językiem polskim (chciałbym umieć tak pisać).

No i udało mu się stworzyć powieść ideologiczną - dyskutując o niej ciężko nie wplatać w dyskusję własnych poglądów na przedstawione weń tematy. Może to też jest jakaś sztuka, nie wiem, słabo znam się na literaturze.

Simba

Simba

29.08.2008
Post ID: 33665

Niestety, za dużo do tematu tym razem nie wniosę:

Czytał ktoś Alicję? Bodaj we wrześniu wychodzi 2gi tom, a książka jest cieniutka, (zawiera niecałe 200 stron), i nie wiem, czy jest 'warto' kupić, (tak wiem, jestem materialistą, or sth :P).

Moandor

Strażnik słów Moandor

30.08.2008
Post ID: 33672

Konqer

U Piekary jest to pewnego rodzaju schematyczność przygód bohatera - jest intro, po nim zawiązanie się jakiegoś problemu, śledztwo, elementy nadprzyrodzone i wreszcie koniec (i zbieranie zwłok ofiar Mordimera ze sceny).

Można coś takiego zauważyć, ale z drugiej strony jak napisać te opowiadania inaczej? Mają one traktować o pracy i życiu inkwizytora a ono składa się właśnie z takich kolejnych zadań tępienia herezji. Czasami także jakichś zleceń, których nasz inkwizytor zgadza się podjąć prywatnie, za opłata oczywiście.
Mimo tej schematyczności bierze się do ręki kolejne opowiadanie, kolejny zbiór i nadal czyta się z przyjemnością. Nawet jeśli ta schematyczność jest swego rodzaju wadą to mnie ona nie przeszkadzała w lekturze.

Konqer

Piekara wyraźnie postawił na model superbohatera - nasz inkwizytor umie praktycznie wszystko, intelektualne potyczki, walka wręcz i bronią miotaną, znajdowanie ukrytych przejść, psychologia i psychoanaliza - to wszystko ma w małym palcu. Czasem jest to wręcz karykaturalne (scena w której Mordimer poskramia psy obronne "specjalnym gwizdem"). No i do tego jeszcze anioł stróż i zdolności nadprzyrodzone.

Czasami to mnie wręcz irytowało. Nie przypominam sobie momentu, w którym autor sprawiłby, żebym bał się naprawdę o życie i zdrowie naszego inkwizytora. Zdarzało mu się wpadać w pułapki jednak dość szybko z nich obronną ręką wychodził. A kiedy wróg był zbyt potężny, że z Mordimerem naprawdę było kiepsko, zjawiał się Anioł Stróż z szaleństwem w oczach i go ratował.

Z drugiej strony Piekara w najnowszej książce z cyklu Płomień i krzyż zdradza nam nieco tajemnic z dzieciństwa Mordimera. Okazuje się, że nasz bohater nie jest takim zwykłym człowiekiem, szarym inkwizytorem. Dysponuje większą mocą od innych swych braci. Można powiedzieć, że jest wyjątkowy.
Co nie tłumaczy jednak wszystkich tych zdolności manualnych (umiejętności walki itp.) o których wspomniał Konqer.

Konqer

Trzecia rzecz jaka mnie lekko irytuje w tym cyklu to wyraźnie nastawienie antychrześcijańskie i antyklerykalne. Piekara dość wyraźnie próbuje dać nam do zrozumienia że chrześcijaństwo to religia zbrodnicza i zakłamana a księża są zepsutymi pasożytami.

Ta antychrześcijańskość jest bezpośrednią konsekwencją wykreowanego świata. Jeśli autor założył sobie, ze chrześcijaństwo jest religią miecza i braku litości, wiadome jest, że to będzie się kłóciło z rzeczywistą doktryną wiary.
W pamięci mamy jeszcze wielkie oburzenie hierarchów kościelnych z powodu rewelacji zawartych w Kodzie Leonarda da Vinci. Brown przy Piekarze to niewiniątko. To by się dopiero podniósł raban, gdyby książki Piekary opuściły niszę fantastyki i zaczęły być rozpoznawalne dla szerokiej publiczności.
Ale na szczęście ci co najbardziej się oburzają najczęściej nie czytają za wiele i dopóki ktoś im twórcy Mordimera nie zadenuncjuje może on jeszcze spokojnie mieszkać w Polsce bez obaw. :)

Cóż więcej dodać. Piekarze udało się skusić mnie cyklem inkwizytorskim. Po pozostałe jego książki nie sięgałem. Nie czuję potrzeby ich kupna, gdyż autor nie przekonał mnie do ciebie bezgranicznie. Dobrze czyta się jego opowieści o ściecie miecza i złamanego krzyża, ale niewiele poza tym.

Simba

Simba

30.08.2008
Post ID: 33694

Konqer

znajdowanie ukrytych przejść,

Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że Mordimer Madderdin nie posiadał umiejętności odnajdywania ukrytych przejść (może poprzez modlitwę, ale to już jest chyba nadinterpretacja, bo modlitwa wykrywała 'zło'), z tego co pamiętam, to któryś z bliźniaków (Pierwszy?) potrafił odnajdywać ukryte przejścia, a mianowicie chodzi mi o penetrację mieszkania wiedźmy (Loretty Alzig, z opowiadania Szkarłat i Śnieg).

Co do innych umiejętności, masz mości Konquerze rację, bohater nieco przesadzony, owszem, gwizd et cetera. Mnie najbardziej zdziwił fakt, że pan Madderdin umie hipnotyzować...

Konquer

Piekara dość wyraźnie próbuje dać nam do zrozumienia że chrześcijaństwo to religia zbrodnicza i zakłamana a księża są zepsutymi pasożytami.

Jak Moandor powiedział, i zresztą jak wspomniałem to w moim przedostatnim poście, Takie 'coś' jest wynikiem tylko i wyłącznie wykreowanego świata. Jeżeli Piekara chciał przekazać jakieś swoje poglądy, to ciekaw jestem, jakie poglądy zawarł w Przenajświętszej RP... (Znając mnie, pewnie posłużyłem się tzw 'nadinterpretacją'...)

Hmm, pozatym, mam podobne zdanie jak Moandor, i nie widzę sensu kopiować tego, co Grodożer... tfu, Grododzierżca napisał ;)

Kordan

Kordan

28.01.2009
Post ID: 40268

Nius z ostatniej chwili ;]

Jacek Piekara - Charakternik

http://www.fabryka.pl/ksiazki.php?ibook=275#searchkk

Kordan

Kordan

13.02.2009
Post ID: 40952

Hmmm tak więc...

"Charakternik" pana Piekary zabiera nas w podróż po XVII wiecznej Polsce... Zanim zdążyłem przeczytać"Charakternika" wyrobiłem sobie zdanie, że to najlepsza książka Piekary... Teraz mam nieco inne zdanie...

Książkę czyta się z zapartym tchem do pewnego momentu... Potem fabuła robi się dziwna i nie do końca może się podobać, zaś dla mnie zakończenie było mało satysfakcjonujące.

Czy poleciłbym książkę? Tak. Mimo, że ostatnie rozdziały nie są już takie zachwycające jak pierwsze, to jednak od "Charakternika" się oderwać.

Polecam.

Moandor

Strażnik słów Moandor

15.02.2009
Post ID: 41041

Kordan

"Charakternik" pana Piekary zabiera nas w podróż po XVII wiecznej Polsce...

Znając styl Piekary i tematykę, w której lubi się poruszać, nie sądzę, żeby ta powieść mogła mi się spodobać. Jeśli chodzi o ten okres historyczny zdecydowanie wolę czytać Sienkiewicza niż polskich fantastów próbujących tworzyć literaturę historyczną.

Tarband

Admirał Tarband

15.02.2009
Post ID: 41075

Witam

Odnośnie antyklerykalizmu u Piekary.

Czy podejście kościoła w średniowieczu do oświeconej myśli nie było właśnie takie, jak papistów w opowieściach o Mordimerze?

Monopol kościoła na wiedzę był utrzymywany za pomocą przemocy, palenia na stosach były powszechną praktyką.

Po za tym podobnie jak w dzisiejszych czasach, generalizowanie prowadzi do pewnych przeinaczeń rzeczywistości i traktowania wszystkich przez pryzmat jednostki która zachowuje się sposób nie akceptowany społecznie.

Odnośnie samego bohatera.
Po lekturze "Płomień i krzyż" można się domyślić (aczkolwiek pewności mieć nie można) że na Mordimera jeszcze gdy był małym chłopcem został rzucony urok który być może powodował jego specyficzne zdolności.

podsumowując
Mi osobiście historie inwkizytora przypadły do gustu. Tajemniczy świat, ciekawe historie i sarkastyczny humor głównego bohatera, oczekiwanie na rozwiązanie tajemnic klasztoru oraz chęć poznania co będzie na kolejnych stronach sprawiały że czytałem z przyjemnością.

Moandor

Strażnik słów Moandor

28.08.2009
Post ID: 47850

W zapowiedziach Fabryki pojawił się nowy tytuł Piekary - Ja, inkwizytor. Ciekawe... Czy to kolejna część Płomienia i krzyża czy może coś innego? Na razie bliższych informacji na stronce nie ma poza tytułem.

Ghulk

Ghulk

25.01.2010
Post ID: 52563

Kto wie...
Gdyby ktoś był zainteresowany, niejaki Jacek Piekara, będzie jutro o czternastej na czacie WP.
Informacja za Polterem: http://ksiazki.polter.pl/Jacek-Piekara-na-czacie-WP-w36849

Mosqua

Mosqua

26.01.2010
Post ID: 52586

Czy podejście kościoła w średniowieczu do oświeconej myśli nie było właśnie takie, jak papistów w opowieściach o Mordimerze? Monopol kościoła na wiedzę był utrzymywany za pomocą przemocy, palenia na stosach były powszechną praktyką.

Nie. Gdyby nie Kościół Katolicki to dzieła rzymskie i greckie przepadłyby dla Europy zachodniej. To Kościół właśnie przetrzymywał te dzieła, przepisywał i wzbogacał o nowe tytuły. Jakby wyglądałby zachód, gdyby Hunowie Goci, Wandalowie, Longobardowie i inni zniszczyliby struktury Kościoła na zachodzie niech każdy sobie wyobrazi sam.

Każdy mógł tworzyć nowe dzieła naukowe, ale tezy tam zawarte miały mieć mocną argumentację a jak nie miały to musiały być przedstawione jako teoria, hipoteza. Teoria Heliocentryczna była przez Katolicyzm traktowany na równi z teorią Geocentryczną, ale żadna z tych teorii nie miała mieć prymu, ponieważ nie było żadnego jednoznacznego dowodu. Jeżeli w jakimś ośrodku nauczania ktoś nie chciał traktować obu teorii na równo był z tego ośrodka nauki usuwany. Dla przykładu Luter powiedział o Koperniku "Ludzie słuchają improwizowanego astrologa, który za wszelką cenę chce udowodnić, że to nie niebo się kręci, lecz ziemia. Aby wystawić na pokaz inteligencję, wystarczy coś wymyślić i podać to jako pewnik. Ów Kopernik, w swej głupocie, chce zburzyć wszystkie zasady astronomii." Melanchton, główny współpracownik teologiczny dopowiedział "ie będziemy tolerować podobnych fantazji". Luter dalej "Ktoś, kto twierdzi, że ziemia liczy sobie więcej niż sześć tysięcy lat, przestaje być chrześcijaninem.". Protestant Kepler, obrońca heliocentryzmu kopernikowskiego, został usunięty z protestanckiego kolegium teologicznego w Tybindze. Ponieważ nie chciał zmienić zdania został wygnany z Niemiec do Pragi. Tam otrzymał zaproszenie do nauczania w papieskim Uniwersytecie Bolońskim.
Galileusz wezwany do Rzymu aby przedstawił argumenty na to, że obalił teorię geocentryczną, przedstawił trzy argumenty. Pierwszy to księżyce Jowisza, drugi to przypływy i odpływy, trzeci to swój geniusz. Pierwszy mówił, że Jowisz ma księżyce, nie zaś że Ziemia jest punktem nieruchomym. Drugi był śmieszny, bo od dawien dawna wszyscy wiedzieli, że to Księżyc a nie ruch Ziemi powoduje przypływy i odpływy. Trzeci też był śmieszny, bo nie można argumentować "Ponieważ jestem genialna to muszę mieć rację". Galileusz otrzymał karę - otrzymał od Papieża willę na kilka lat, opuszczać ją mógł na maksymalnie 10 godzin (przy żadnych ograniczeniach przestrzennych), co niedzielę musiał iść do spowiedzi (przez pół roku). Światły Kalwin spaliłby go bez wahania.
Z początkiem XVII wieku, kiedy Galileusz miał około 40 lat, w Europie działało 108 uniwersytetów, kilka w Ameryce południowej (istniały dwie katedry z językami rodzimymi - istniały one do powstania masońskich republik i monarchii po rozpadzie kolonii w okresie napoleońskim). Nie istniał żaden uniwersytet (czy coś podobnego) na terenach niechrześcijańskich. Na początku XVII wieku Wielki Inkwizytor Hiszpanii założył na uniwersytecie w Salamance Wydział Nauk Przyrodniczych, na którym nauczano teorii kopernikowskiej w której dominowała. Pierwsza w Europie.
Naukowiec takiej klasy jak Georges Bene sądzi nawet, że decyzja Świętego Oficjum dotycząca wycofania książki Galileusza nie tylko była sprawiedliwa, ale i słuszna z naukowego punktu widzenia: "Podobnie jak odrzucanie nieścisłego i pozbawionego dowodów artykuł przez współczesne czasopismo naukowe".
Kardynał Baronio powiedział "Zamiarem Ducha Świętego, inspirującego Biblię, było pouczenie nas jak się idzie do Nieba, a nie jak się niebo porusza."
W 1870 roku w Italii dążono do usunięcia zakonników z życia i miejsc publicznych. Zrobili wyjątek dla Obserwatorium papieskiego (nie znacjonalizowali go) kierowanego przez jezuitów.

A to głównie przykłady dotyczące heliocentryzmu i sprawy Galileusza.

W najbardziej znaczącym wicekrólestwie Peru, na uniwersytecie w Limie powołano w roku 1596 do istnienia katedrę quechua, "własnego języka" andyjskich Inków. Zakonnicy europejscy dokonali przełożenia tego języku na alfabet łaciński (łatwiejszy od pisma obrazkowego czy pisma sznurkowatego). Podobnie jak języki nahuatl, guarani, tarasque i parę innych. W roku 1596 Rada do spraw Indian (hiszpański urząd podobny do Ministerstwa Kolonizacji) poprosiła imperatora o nakaz shiszpanizowania tubylców, mówiąc inaczej przymusu nauki ich języka hiszpańskiego. Filip II powiedział "Nie wydaje się odpowiednie zmuszanie ich do porzucenia swego języka: można natomiast wyznaczyć nauczycieli dla tych, którzy dobrowolnie chcieliby się nauczać naszego języka". Dla porównania "światła", protestancka Anglia na tubylców polowała i ich niszczyła. Dla przykładu przed skolonizowaniem Indii produkcja tamtejsza była największa na całym świecie, poziom życia najwyższy w Azji, podobny do Europejskiego (ale bez naszych wynalazków). Podczas okresu kolonializmu Indii produkcja tutaj spadła na łeb na szyję, podobnie jak poziom życia. Jak "światła" myśl rewolucyjna (od Wlk. Rew. FRA) dotarła do Ameryki łacińskiej rozwiązała wszystkie katedry i szkoły nauczające w językach rodzimych, nauczycieli zwolniono, zakazano im nauki. Kazano uczyć indian hiszpańskiego i portugalskiego

Cytaty i fragmenty wypowiedzi zaczerpnięte z Książki "Czarne Karty Koścoła" Vittorio Messori.

Przepraszam za mega-offtop, ale jestem przeciwniczką propagandy i kłamstw.

Kordan

Kordan

1.02.2010
Post ID: 52805

Przeczytałem "Ja, inkwizytor. Wieże do nieba". Mam mieszane uczucia bo opowiadania pozostawiają pewien niedosyt, choć dopuszczam możliwość że tak faktycznie miało być.
Pierwsze opowiadanie "Dziewczyny rzeźnika" nie ukrywam całkiem mnie zaskoczyło swoim zakończeniem, które było typowe dla stylu pana Piekary. Nie był to happy end a dobro instytucji stało o wiele wyżej nad dobrem jednostki.

"Wieże do nieba" to kolejne opowiadanie w tejże książce. Tutaj pojawił się niewielki ułamek tego co mi się najbardziej podobało w Cyklu inkwizytorskim. Śledztwa Mordimera, sprawdzanie każdej szpary, ciekawe rozmowy z ludźmi. Zakończenie tego opowiadania było również bardzo zaskakujące i przyznaję, mój gupi wyraz twarzy, kiedy przeczytałem że Toffler (kto przeczyta będzie wiedział o kim mówię) nie był tym za kogo się podawał, był zaiste epicki.

Ogólne zastrzeżenia mam do dłużyzn i niezbyt interesującego przedstawienia wydarzeń. Czasami miałem wrażenie jakby powieść była pisana na siłę. Jakby czegoś brakowało.

Moandor

Strażnik słów Moandor

2.02.2010
Post ID: 52815

Mam w zasadzie podobne odczucia co Kordan. Ale przede wszystkim brakowało mi w tej książce magii - czarnoksiężników, wampirów, aniołów, czarów, i innych czynników, poprzez które możemy książkę zaliczyć do gatunku fantastyki. Tutaj w zasadzie mamy quasi-historyczne opowiadania o mordercach i inkwizytorach, którzy próbują odgadnąć tajemnicze zagadki. A gdzie fantastyka?

Naprawdę, wśród wszystkiego, co Piekara napisał o inkwizytorze są rzeczy zdecydowanie lepsze...

Pozostała w najnowszej książce Piekary właściwie tylko jedyna zaleta - nadal prozę autora się łatwo i szybko i przyjemnie czyta.

Kordan

Kordan

2.02.2010
Post ID: 52847

Swoją drogą bardzo ciekaw jestem, kiedy pojawi się w końcu Czarna Śmierć i Rzeźnik z Nazaretu.

Kordan

Kordan

10.07.2012
Post ID: 70134

Takie pytanie do was mam. Czy nie odnosicie wrażenia że pan Jacek Piekara jako pisarz się kompletnie wypalił? Jego literatura nigdy do mega ambitnych nie należała, ale jego ostatnie dzieła to jakieś zjadanie własnego ogona. Wcześniej miałem mocną zajawkę na niego i każda książka tegoż autora musiała znaleźć się na mojej półce, ale po lekturze "Ja, Inkwizytor: Wieże do nieba" jego literatura stała się dla mnie kompletnie nieinteresująca.
Miały pokazać się "Rzeźnik z Nazaretu" oraz "Czarna Śmierć", które byłyby mocnymi filarami do pozostałych części Cyklu o Mordimerze a zamiast tego mamy coś co troszkę przypomina mi próbę nabicia sobie sakwy.

W zasadzie statnią książką którą czytałem z niemałym zachwytem był "Charakternik" ( w zasadzie tylko do połowy, druga połowa to była kupa). A teraz? Co dalej panie Jacku?

Mateusz

Mateusz

11.07.2012
Post ID: 70138

Nie pamiętam żebym się tu wypowiadał więc nie pozostaje mi nic innego.

Czytałem cały cykl o Mordimerze. Swoją drogą, wszystkie tomy posiadam w swym dorobku.
Ogólnie wrażenia po lekturze był pozytywne. Książki te czytało się szybko i lekko.

Kordan

Takie pytanie do was mam. Czy nie odnosicie wrażenia że pan Jacek Piekara jako pisarz się kompletnie wypalił? Jego literatura nigdy do mega ambitnych nie należała, ale jego ostatnie dzieła to jakieś zjadanie własnego ogona. Wcześniej miałem mocną zajawkę na niego i każda książka tegoż autora musiała znaleźć się na mojej półce, ale po lekturze "Ja, Inkwizytor: Wieże do nieba" jego literatura stała się dla mnie kompletnie nieinteresująca.
Miały pokazać się "Rzeźnik z Nazaretu" oraz "Czarna Śmierć", które byłyby mocnymi filarami do pozostałych części Cyklu o Mordimerze a zamiast tego mamy coś co troszkę przypomina mi próbę nabicia sobie sakwy.

W zasadzie statnią książką którą czytałem z niemałym zachwytem był "Charakternik" ( w zasadzie tylko do połowy, druga połowa to była kupa). A teraz? Co dalej panie Jacku?

Czy Jacek Piekara się wypalił? Chyba tak. O ile Wieże do nieba były całkiem dobre, to Dotyk zła... Szkoda słów, zdecydowanie najsłabsza odsłona serii.
Po cichu liczę, że Płomień i krzyż, tom 2 oraz Czarna śmierć będę napisane w doskonałym stylu.
Na razie tyle ode mnie.

Mateusz

Mateusz

27.01.2015
Post ID: 79128

Minęło kilka lat, a tu nadal cicho.

Myślę, że twórczość Jacka Piekary jest dobrze znana zwolennikom literatury fantasy.

Jak podobały się wam opowiadania o Mordimerze? Macie jakieś swoje ulubione? A co z innymi książkami tego autora?

Osobiście zaznajomiony jestem z całym cyklem inkwizytorskim (ileś tam tomów, bodaj 8 czy 9), Necrosis: Przebudzenie oraz Ani słowa prawdy.

Po kolei:

Cykl inkwizytorski/ Cykl o Mordimerze:

Mam mieszane odczucia. Niby fajne, niby wciąga, a jednak ciągle takie samo. Kurczę, no ma to klimat, ale brakuje czasem świeżego pomysłu.

By the way, nie wiem czy ktoś to wyłapał kiedyś, ale w dwóch częściach znalazł się dokładnie taki sam opis biura biskupa. Kopiuj wklej? :)

Necrosis: Przebudzenie:

Nawet fajne, przeczytałem w jeden dzień. Kolejna książka, która domaga się kontynuacji (wszystkie opowiadania są celowo urwane w ważnych momentach), a na ostatniej stronie widnieje napis: koniec I tomu. Przyjdzie nam pewnie czekać tak jak na inne obiecanki Piekary (minimum dekadę).

Ani słowa prawdy:

Eee... Czy tylko moim zdaniem to było słabe jak barszcz? Od jakichś dwóch lat w książce mam zakładkę i ani razu nie miałem ochoty do tych opowiadań wrócić.

***

Bym zapomniał. W kwietniu wychodzi kolejny tom przygód Mordimera zatytułowany "Kościany Galeon"

http://www.empik.com/ja-inkwizytor-kosciany-galeon-piekara-jacek,p1104492278,ksiazka-p