Gorące DysputyŚwiątynia Mahadevy - muzyka - "Muzyka bez muzyki" |
---|
Silveres12.08.2015Post ID: 80716 |
Kilka dni temu udało mi się trafić na kolejne ciekawe zjawisko w internecie - teledyski, z których usunięto ścieżkę dźwiękową piosenek, by zamiast niej wstawić zwyczajne dźwięki (przykładowo, gdy na klipie postać trzaska drzwiami, słyszymy trzaśnięcie). Efekt jest całkiem ciekawy i zdecydowanie wart zapoznania się. Całym tym procederem zajmuje się tym niejaki Mario Wienerroither. Czy był pierwszy - tego nie wiem. Za to zdecydowanie jest najpopularniejszy. Ciekawi mnie co o tej stosunkowo nowej(?) dziedzinie sztuki sądzą Jaskiniowcy. Osobiście całkiem przypadł mi ten proceder do gustu. To dość świeża i na pewno nieznana dla mnie dotąd perspektywa. Ciekawi mnie też z czego wynika jej niesamowita popularność (setki tysięcy wyświetleń!). Tak surrealistyczne eksperymenty zwykle nie cieszą się uznaniem mas. Kilka przykładów: |
Wiwernus10.11.2016Post ID: 82749 |
Efekt jest faktycznie zabawny, przede wszystkim dlatego, że wprost ukazuje rzeczywistość z teledysków jako dosyć kuriozalną i przejaskrawioną. W jednym przypadku Freddie Mercury odkurza w stroju kobiety, w innym ktoś biega po tunelach i udaje mrocznego, zaś w jeszcze innym rozpoczyna się festiwal trywialnych mlasknięć i siorbów. Ewolucją tego pomysłu jest koncepcja, żeby zamiast wyciszać - dodać coś od siebie, zamieniając ścieżkę muzyczną na coś co może wzbudzić zupełnie inne odczucia. Dobrym przykładem jest zmienione The Way You Make Me Feel M. Jacksona, które po podmianie dźwięków zmienia się w pełen napięcia, chory i przerażający teledysk. Zainteresowani znajdą z pewnością tą pożywkę dla naszych zwyrodniałych umysłów na serwisie Youtube. Można jednak pójść jeszcze krok dalej, wnosząc humor i śmieszkowanie na kuriozalnie dobry poziom, a jednocześnie wykazać się niemałym kunsztem. Mam na myśli tak zwane filmiki "Shreds" i im pokrewne, które opierają się na międzygatunkowych konwersjach utworów z jednego rodzaju muzyki na drugą. Smoothowy Enter Sandman? P-p-p-polka Face? Megadeath Reggae? Wystarczy prosta zamiana podkładu pod jakimś fragmentem ze znanego koncertu i już jest dziwnie. Poziom wyżej są już chyba tylko przeróbki instrumentalne, które wymagają przekosmicznej precyzji w dopasowywaniu dodawanych dźwięków do ruchu palców, ale to i tak byłoby za proste. Co jakby nasz ulubiony muzyk nie potrafił zagrać czystego dźwięku? Można jeszcze zrobić wiele innych mixów, choć te już bardziej jako ciekawostka: |