Gorące Dysputy

Ruchome obrazy - film - "Filmy 2016"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Ruchome obrazy - film > Filmy 2016
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Dagon

Dagon

11.12.2016
Post ID: 82789

A ja Wam powiem o co chodzi z Warcraftem.
To jest film kierowany do osób, które grały w WoWa, i trochę dla tych co w Wracrafta strategię, ale głównie dla tych od WoWa.
Film obejrzałem i mnie ni ziębił ni grzał. Nic nadzwyczajnego w tym filmie nie widziałem, ot patrzadło jak Star Treck czy inne Marvele.
Ale zapragnąłem raz jeszcze popykać w WoWa i pobiegać po lokacjach z filmu. Podejrzewam, że podobnie miało większość osób, które grało. I wydaje mi się, że to do takiego widza film był kierowany. Wszak w WoWa gra o ile kojarzę kilka melonów graczy? Z perspektywy gracza bardzo fajnie było zobaczyć świat z gry w filmie :)

Mateusz

Mateusz

16.12.2016
Post ID: 82793

Star Wars: Rogue One

Film wpisał się u mnie do kategorii odbioru pozytywnego, aczkolwiek piać z zachwytu nie będę. Wizualnie doskonały, jednak fakt, że zakończenie jest nam od początku znane, a postaci są (moim zdaniem!) nieciekawe to film zaczyna w pewnym momencie się ciągnąć. W kinie miałem wrażenie, że trwa on już 3 godziny, a czekała mnie jeszcze cała finałowa sekwencja rodem z tropików.

Myślę, że film tak czy siak warto zobaczyć, a zyskałby on jeszcze dodatkową wartość gdybym obejrzał go przed "Nową nadzieją" i resztą starej trylogii.

Wiwernus

Wiwernus

17.12.2016
Post ID: 82795

Rogue One - Krótka Recenzja ze Spoilerami

W skrócie: jako po prostu film jest wtórnym i dosyć łopatologicznym, czasami drażniącym chaosem. Denerwuje miałkością oklepanych motywów. Bez otoczki SW byłby to film słabo-średni, ale na szczęście broni się. Nie da się go traktować inaczej jako bezpośredni prequel do Nowej Nadziei, zresztą mojej ulubionej części Sagi, którą uznaje za nie tylko wielokrotnie lepszą od wszystkich pozostałych, ale arcydzieło godne 10/10. Przez to Łotr 1 znacznie zyskuje licznymi nawiązaniami i nowym naświetleniem pewnych wydarzeń. Oczywiście to wciąż tylko umiejętne odcinane kuponów, ale dla fanów jest już z pewnością sycąca uczta. Oczywiście film jest wtedy tylko dobry, przy czym jednak wciągający i przyjemny, a niekiedy nawet srogo zaskakujący. Dlatego kinomanom-fanatykom odradzam, a fanom Sagi polecam.

Co do 3D... jeśli go nie lubicie z założenia, to nic na siłę. Chyba najgorsza realizacja i współgranie z kolorystyką jakie widziałem. Czasami bywa nieczytelnie, a wiele się przez to traci - Tarkin.

Teraz negatywy i pozytywy, z zadziwiającą symetrią.

Minusy
-> Sekwencja początkowa. Lekko chaotyczna, przy czym jadąca dosyć tanio na emocjach. Ratuje ją na szczęście design Deathtrooperów i ich efekty dźwiękowe, piękny dom rodzinny Jyn oraz ukazanie zamordyzmu Imperium.
-> Wstawki z Vaderem to starannie zaplanowany smaczek, ale nic z niego wynika. Wzbogaca film, ale jego wycięcie nie wpłynęłoby zbyt drastycznie na spektakl. Vadera można zastąpić każdym.
-> Gwiazda Śmierci nawet jeśli pokazuje tylko część swojego potencjału, to znacznie traci przez to jej pokaz z NH i cała otoczka wokół niej.
-> Bohaterowie są nakreśleni, ale dosyć powierzchownie i na dobrą sprawę nie posiadają między sobą większych interakcji, a nawet nie wychodzą zupełnie ze swoich, w większości żołniersko-wojskowych, archetypów. No i cholernie brakuje w tym całym gronie kosmitów. Biała kobieta, murzyn, latynos, arab, chińczyk i mongoł... Może jeszcze niech wywalą z plakatów tych dwóch alienów i wstawią w ich miejsce aborygena, papuasa i pigmeja, za mało!
-> Nielogiczności absolutne. Z baz danych wyciąga się dyski... łapką? Wszyscy żołnierze mają zwykłe spluwy, a jakiś mongoł ma broń zdolną wystrzelać całą grupę Stormtrooperów w sekundę?
-> Gdzie Genozjanie w tle? Wiem, że Disney brzydzi się Trylogii Lucasa, ale bez przesady!

Pozytywy
-> Sekwencja finałowa. Lubię koncept z RoTJ, gdzie główna bitwa rozgrywała się na trzech płaszczyznach. Tam była to flota, partyzantka na Endorze i Luke na DSII. Tutaj mamy bitwę kosmiczną, odwracanie uwagi na lądzie oraz zdobywanie planów przez Jyn. Gra to świetnie, może nie jest jakoś bardzo dobrze napisane i ma durny powrót Andora, ale jest jednak rozmach absolutny i kilka bardzo dobrych wstawek: sekwencję z Mnichem, epicką śmierć K-2SO, kilka ujęć w kosmosie oraz całą otoczkę. Samobójcza misja i ostatni zryw Rebelii, który kończy się rzezią absolutną, ale dającą nową szansę. Wszyscy główni bohaterowie giną i to jak randomy. Ba, nawet Jyn i Andor wpadając sobie w objęcia nie bredzą nic o miłości. Niby nic, ale spodziewałem się czegoś na wzór "romansu" w ostatnich sekundach, a wyszło naturalnie.
-> Vader. Jest z dupy i wykalkulowany, ale jednak jest sporym kąskiem dla fanów. Ma cudny zamek na Mustafar (dlaczego nie podpisane go wprost?), kąpie się w Bakcie (tak to się pisze?), traktuje Krennica jak śmiecia, a na koniec odwala rzeź i to tak nieprzesadzoną, niepokojącą i pięknie komponującą się z poświeceniem Rebelii, że wchodzi w pamięć bardzo mocno. Dla samej tej sceny warto obejrzeć R1.
-> Bohaterowie. K-2SO mnie rozczarował, spodziewałem się zabijaki i cynika totalnego, ale nie mogę powiedzieć, że nie miał dobrego projektu wizualnego i backstory, sekwencji finałowej i dwóch wybitnych scen humorystycznych: "on mi kazał" oraz "wiedziałaś, że to ja, prawda?" połączone z rzutem granatu. Świetny był także Mnich, który ukazuje moc z perspektywy "cywila". No i można było sobie dopowiedzieć czy ona faktycznie posługuje się mocą, jest tak sprawny i uzdolniony czy po prostu wspiera go szczęście i ślepy fart. Andor również pozytywnie zaskakuje - na trailerach wyglądał na leszcza-lalusia do odhaczonego romansu, a wyszedł dosyć bezwzględny i konsekwentny typ, który idzie przed siebie. Jego zawahanie uznaję za... niemające miejsca. ;p Zresztą przestraszony arab też wypadł dosyć przyjemnie, a nawet przeszarżowany Krennic miał tło.
-> Nielogiczności i nadpisywanie NH może i razi w wiwernie ślepia, ale nadaje jednak zupełnie nowe tło dla Starej Trylogii. Rebelia nie jest już taka kolorowa, błędy konstrukcyjne Gwiazdy Śmierci mają sens i nic nie jest już takie samo.
-> Tarkin. Ciężko mi go ocenić, bo 3D połączone z szarymi kolorami Łotra komponowało się strasznie, ale jednak zrobił wrażenie. O to chodzi w SW, o łamanie kolejnych granic realizacyjnych. Leię to wziąłem nawet żywą aktorkę, choć niestety do oryginału nie jest podobna, za pulchna na buzi.

No ale dobra... gdzie jest pigmej?

Architectus

Architectus

21.12.2016
Post ID: 82798

Po seansie "Creed: Narodziny Legendy" mam podobne wrażenia co Mateusz. Natomiast film "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach" był dla mnie komedią wyższych lotów dzięki elementom obyczajowym. Z następnych premier w ciągu roku, poruszająca była dla mnie "Dziewczyna z portretu" z wymagającą rolą Eddiego Redmayne'a. W kwestii "Warcrafta: Początku" podpisuję się pod wypowiedzią Dagona, jako że fajnie jest zobaczyć świat tego uniwersum w filmie. Kolejnym tytułem, jaki zobaczyłem, była ujmująca "Boska Florence" z zachwycającą grą aktorską takich osób jak Meryl Streep, Hugh Granta i Simona Helberga.

Mówiąc o "Łotrze 1. Gwiezdnych wojnach - historii", nawiążę do wypowiedzi Wiwernusa i dodam, że grający mnicha Donnie Yen rewelacyjnie pokazał kunszt sztuk walki wręcz oraz z kijem. Miło było mi oglądać w takiej produkcji kilka scen z motywami potyczek w bezpośrednim starciu. Oprócz tego, magiczne ujęcia z Darthem Vaderem zaparły mi dech w piersi. Minusem filmu była dla mnie zbyt prędka zmiana akcji i mało czasu na przeżywanie tragicznych momentów, gdyż kiedy moje oczy wypełniały się łzami pojawiały się nowe zjawiska. Zgadzam się z Mateuszem, że film zyska dodatkową wartość przed obejrzeniem czwartej części.

Z pozostałych tegorocznych nadziei, wypatruję dramatu "Ukryte piękno" z między innymi zjawiskową Helen Mirren, Keirą Knightley, wspomnianym parę postów wcześniej Willem Smithem. Poza tym, czy ktoś z Was widział "Geniusza" z Nicole Kidman, Judem Law i Colinem Firthem?