Gorące DysputyŚwiątynia Mahadevy - muzyka - "Nagrody przyznawane twórcom muzyki" |
---|
Architectus16.10.2021Post ID: 87234 |
W przyszłym księżycu pojawią się nominacje do Nagród Grammy (przyznawanych przez amerykańską Akademię Sztuki i Techniki Rejestracji, czyli organizację zrzeszającą osoby zawodowo związane z muzyką) dla okazywania uznania wobec osiągnięć w branży muzycznej, by uhonorować artyzm, biegłość techniczną i ogólną doskonałość w branży nagraniowej, bez względu na sprzedaż albumu lub pozycję na listach przebojów. Z tego względu naświetlę pracę jednego z nagrodzonych producentów oraz jeden z albumów, które - wedle zasady przyznawania nagród - przyczyniły się do rozwoju muzyki, a równocześnie spełniają swe zadanie w rozwijaniu medium jakim jest muzyka. Dla lepszego przybliżenia tematu, podczas omawiania podzielę się z Wami kilkoma nagraniami z koncertów, jako że najistotniejsze są dzieła artystów i uważam, że warto zapoznać się z twórcami przy pierwszym kontakcie. Producentem, o jakim chciałem opowiedzieć, jest utalentowana osoba, będąca też dj-em, autorem tekstów, muzykiem śpiewającym, grającym na instrumentach klawiszowych i perkusyjnych oraz gitarze bassowej, tworzącym głównie w gatunkach trip hopu i alternatywnego rocka. A nazywa się Brian Burton. To niezwyczajny facet, który pomaga ziszczać muzyczne marzenia. Cechuje się interesującą reżyserską postawę wobec produkcji muzyki, którą pozwala tworzyć z wypełniającą go pasją. Fascynująco mawia, że nie robi kolejnych albumów danych zespołów, nie lubi ulepszać cudzych piosenek, czym nie jest zainteresowany. Przewodzi procesowi twórczemu w jakim towarzyszy muzykom, tworzy dla nich różne rodzaje muzycznych światów, do których wejścia może ich poprowadzić. Za swój trud został doceniony wielkim wyróżnieniem w 2010 roku, kiedy to został uhonorowany nagrodą Grammy jako producent muzyki rozrywkowej roku. To miłe wiedzieć jak kawał dobrej roboty jest dostrzegany. Całość jego dorobku muzycznego nie przemawia do mnie, nie odpowiada mi, nie daje potrzebnego od czasu do czasu poczucia refleksji, jednak do Was któraś z tych twórczości może trafić. By nie przedłużać swej wypowiedzi, pokażę Wam brzmienie wybranych nagrodzonych dzieł nad jakimi pan Brian Burton się pochylił, bez odnoszenia się do ogółu twórczości tego artysty, gdyż tylko kilka z nich mogłoby być indywidualnym przekazem o podobającym mi się stylu brzmienia. Zaznaczę jedynie, że jego dokonania są znacznie obszerniejsze, ponieważ współuczestniczył w innych projektach. Do jego odkrycia naprowadziły mnie zastanowienia czemu wybrane albumy niektórych kapel mi się podobają i jakim sposobem niektóre odzyskały swe brzmienie, oraz skąd w niektórych dokonaniach muzycznych intensywna, klimatyczna, pełna melancholii nuta. Zaskakującym odkryciem było dla mnie, że rękę przyłożył do nich ten sam, wcześniej wspomniany producent. Wyprodukował w 2005 roku rockowotrip-hopowy (przez niektórych krytyków określany mianem apokaliptyczny i mroczny) album "Demon Days" zespołu Gorillaz. Niesamowicie w nim widać efekty postawy jaką kieruje się muzyczny reżyser. Dowiaduje się w czym muzycy, z którymi pracuje, się specjalizują, co robią najlepiej i jak to będzie pasować do kontekstu całego projektu. Następnie, jak w komponowaniu piosenki, szuka wszystkich części, które sprawią, że utwór będzie brzmiał dobrze i da przesłanie. Opisywany krążek zawiera ujmujące kolaboracje artystów przy ekspresji artystycznej. Twórczość ta dotarła do mnie dzięki rysunkowym teledyskom promującym jego muzykę. To umożliwiło mi poznanie całego albumu w czasach jego premiery. Natomiast mając możliwość wypowiedzenia się na forum i posiadając znajomość wiedzy o dokonaniach tych kapel mogę Wam je przedstawić od strony źródła muzyki w postaci występujących osób. Mianowicie, od dnia 1 do 5 listopada 2005 roku miał miejsce cykl koncertów z tą twórczością w Operze w Manchesterze. Znalazłem dla Was nagranie z jednego z tych wydarzeń zawierające pouczającą piosenkę "Kids with guns". Inne albumy tego zespołu już nie współbrzmią z mymi wewnętrznymi strunami. Co więcej, do tej pory żaden wcześniej ani żaden później album tej kapeli nie miał tak inspirująco smutnego brzmienia. Pan Brian Burton z biegiem lat nabywał doświadczenia, wtem z tworzącym muzykę w gatunku soul - panem Thomasem DeCarlo Callawayem, założył eksperymentalną kapelę Gnarls Barkley i wspólnymi siłami wyprodukował z nim dwa albumy (w 2006 roku - "St. Elsewhere"; w 2008 roku - "Odd Couple") z muzyką świetnie skomponowaną i łączącą style obu artystów, oraz wywołującym pokrzepienie śpiewem. Za pierwszy z nich zdobyli nagrodę Grammy za najlepszy album z muzyką alternatywną roku. Przesyłam Wam przykładowy poruszający występ tego zespołu, jaki miał miejsce w dniu 4 lipca 2008 roku na duńskim Festiwalu Rosklide, z piosenką "Who's gonna save my soul". Następnym z dokonań muzycznych, za kulisami którego stoi pan Brian Burton to funkrockowe "The Getaway" z 2016 roku, kapeli Red Hot Chili Peppers. Profesjonalna wiedza, energetyczna troska!, mistrzowskie zdolności dziergania dźwięków ze szczyptą mglistości przysłużyły się unikatowemu wydaniu. Producent-reżyser umożliwił członkom zespołu zagłębić się w ich brzmienie i sięgnąć ponad posiadane możliwości wirtuozowskie każdego z nich. To poruszające, że czuję zdumienie wobec tego jak po wielu latach znany mi zespół nagrał album w brzmieniu znanym mi sprzed lat (z krążków takich jak "Californication" z 1999 roku, "By the way" z 2002, czy "Stadium Arcadium" z 2006 roku). Słuchanie go przy znajomości echa dawnej muzyki sprawia, że lżej jest znosić kruchość i przejmijalność życia. Dla lepszego wczucia się w wypowiadane słowa zamieszam dla Was sfilmowany kawałek występu z Festiwalu Meadows w dniu 17 września 2017 roku - "Goodbye Angels". Powyższe nowe granie - po trzydziestu latach kariery - w spełniającym stylu pokazuje jak producent charakteryzuje się nadzwyczajnym zrozumieniem prawa innych ludzi do dociekania kim są i bycia tym, kim są. Do tego uzmysławia muzyczne powiązania, o których istnieniu nie wiedzieli, oraz dąży do tego, aby przedstawiciele nurtów będących na odległych rogach stołu widzieli drugą stronę, która składa się na ten sam mebel. Pięknym przy tym jest jego pojmowanie powołania, gdyż jedyną rzeczą, którą mógł kontrolować, było to, jak ciężko pracował nad muzyką, więc to właśnie robił wiele wieczorów. Przejdę teraz do drugiego etapu wypowiedzi. Wskazując wybraną nagrodę spośród Grammy, wyróżniłbym laur przyznany w 2005 roku za najlepszy album muzyki alternatywnej. Zwycięską była jedna z płyt nagranych przez kapelę The White Stripes o tytule "Get Behind Me Satan". Przybliżając dane o przedstawionym zespole, był to duet - pani Meg White i pana Jacka White'a - grający na niezależnej scenie muzycznej w latach 90. ubiegłego wieku i pierwszej dekady XXI wieku, który słynął z surowej prostoty kompozycji brzmienia, charakteryzujący aranżancje w głównej mierze biegłością gry na gitarze elektrycznej pana White'a i powściągliwej gry na perkusji pani White, które uzupełniały się wzajemnie w poszerzającej blues-rockowe dokonania ludzkiej twórczości. W omawianym albumie dotychczasowe przewodzenie grą na gitarze elektrycznej, w większości kompozycji, artyści zastąpili innym instrumentem, na przykład pianinem. Całość brzmienia wraz ze śpiewem dostarcza dużo inspiracji. Aby zaprezentować Wam przykład typowej twórczości dla tego zespołu, przesyłam Wam fragment zapisu występu z dnia 15 sierpnia 2005 w studiu KCRW, prezentujący utwór "Instinct Blues", pochodzący z nagrodzonej płyty. Jako ciekawostkę dodam, że studio to znajduje się w siedzibie niekomercyjnego radia na uczelni Santa Monica College, wspieranego od dziesiątek lat przez słuchaczy. Chcąc przekazać głos, zwracam się do Was. Jaką nagrodzoną twórczość byście wyróżnili? Jakie są Wasze typy na gamofonową nagrodę w 2022 roku? Jakie inne nagrody muzyczne przykuwają Waszą uwagę? Których wręczań wyczekujecie? |