Gorące DysputyZakurzone annały - historia - "Parowóz czy maszynista, oto jest pytanie... " |
---|
Tabris12.04.2008Post ID: 26620 |
O ile wiem to Niemcy mieli 4 mln żołnierzy, a ZSRR 5 mln (i drugie tyle w mobilizacji), Niemcy 4 tys. czołgów, a Rosjanie 23 tys. zaś samolotów mieli Niemcy 4 tys., a Rosjanie 17 tys.
Heh, sam pisałeś, że Niemcy mieli przewagę w powietrzu, więc Ci świetnie wyszkoleni czołgiści zostaliby wystrzelani przez samoloty.
Tak zwane wybrzuszenie Białostockie. Rosjanie budowali je od 1939 roku. Jego celem było skupienie sił niemieckich w tym umocnionym rejonie, a następnie rozbicie ich i wyprowadzenie szybkiej kontrofensywy w celu zmiażdżenia sił wroga, dlatego było tam wiele czołgów. Tym niemniej niewiele było artylerii, zaś gro fortyfikacji stanowiły gniazda karabinów maszynowych. Czołgi to tylko element układanki, jest jeszcze artyleria, piechota i lotnictwo. Czy Grenadier może przenieść te posty do tematu o czołgach? Bo tamten temat powstał właśnie po to, aby tu zakończyć dyskusję o czołgach. |
Hetman jOjO12.04.2008Post ID: 26622 |
irytuje mnie powtarzanie sloganów o przestarzałości sprzętu pancernego Sowietów. typ - rok produkcji - ilość łącznie (w tym w 1941)- armata łącznie ok. 28 000 szt Pz.I - 1934 - 2000 (?) - km łącznie mniej niż 4 000 szt. Sowieci dostali w kość w 1941 |
Tabris12.04.2008Post ID: 26624 |
12 000 czołgów pochodziło z roku 1931. Były więc 10-letnie i przestarzałe. A stanowiły większość. |
Hetman jOjO12.04.2008Post ID: 26625 |
W Wojsku Polskim były FT-17 czołgi ponad 20 letnie... przestarzałe. Nawet uznając - a ja nie zgadzam się taką tezą, bo niemieckich z podobnego okresu 1934,5 było też sporo - że te sowieckie były przestarzałe to i tak w porównaniu do niemieckich uzbrojonych gorzej! stanowiły znaczną siłę. A proszę (poważnie, dla uniknięcia nieporozumień, bo o samolotach też coś będę pisał) co rozumiesz przez "przestarzałe" w odniesieniu do uzbrojenia. |
Tabris12.04.2008Post ID: 26627 |
Wojsko polskie miało też armaty pochodzące z roku 1896 i spisywały się dobrze. Niemieckie czołgi miały nowoczesną doktrynę użycia i radio, więc spisywały się lepiej, a tam gdzie Niemcom na tym zależało było więcej czołgów nowocześniejszych. Przestarzały to stopień relatywny. Przestarzałe w porównaniu z czymś. Najlepiej jako porównania użyć broni przeciwnika. |
Dragonthan12.04.2008Post ID: 26629 |
Tu nawet nie chodzi o wyższych dowódców, ale o to, że np. u Niemców dowódcy niższego szczebla mogli podejmować samodzielne decyzje, u ruskich takie coś by nie przeszło, od razu kula w łeb za niesłuchanie rozkazów.
Ale mieli je rozproszone na całej długości frontu, stąd nie mogli skutecznie ich użyć.
Problem polegał na tym, że Rosjanie nie potrafili wykorzystać tej siły, wszystko było rozproszone. Podobnie jak we Francji w '40 tak samo w pierwszych miesiącach Barbarossy, czołg francuski i rosyjski był wsparciem piechoty, nie działał w grupie, stąd marnowała się jego prędkość. To właśnie ją wykorzystali Niemcy odcinając armie alianckie w Belgii, uderzając z Arden w kierunku morza wzdłuż Sommy siłami pancernymi i zmotoryzowanymi. |
Hetman jOjO12.04.2008Post ID: 26631 |
no i dlatego proszę o argumenty pokazujące przestarzałość sowieckich czołgów. |
Tabris12.04.2008Post ID: 26635 |
Powiedzmy, że Niemcom udawało się dzięki dowodzeniu "ukryć" przestarzałość ich czołgów, a Rosjanom nie bardzo. |
Strażnik słów Moandor12.04.2008Post ID: 26640 |
To między innymi miałem na myśli mówiąc, że Rosjanie mieli taktykę do bani. Atmosfera strachu jaką przez lata zbudował Stalin spowodowała, że miast żołnierzy w większości miał bezwolne kukły, które palcem nie były w stanie kiwnąć bez konsultacji z Moskwą. Jeśli był rozkaz - zostać na pozycjach - musieli stać na pozycjach, mimo, że często było to jednoznaczne z całkowitym unicestwieniem oddziału. Dowództwo naczelne chyba nie miało w swoich słownikach wyrazów odwrót, przegrupowanie. |
Hetman jOjO13.04.2008Post ID: 26655 |
brzydki unik, ale cóż, widać tak być musi... |
Kanclerz Grenadier13.04.2008Post ID: 26656 |
Nieprawdą jest, że wojska radzieckie były rozproszona. To jakieś nieporozumienie. Prawdą jest, że były nieprzygotowane do obrony, ale nie dlatego, że ZSRR był krajem pokój miłującym a Stalin brzydził się wojną. Problem w tym, że AC szykowała się do ofensywy (i nie powtarzam tu Suworowa, ale historyków rosyjskich) - a skoro tak, to jej ugrupowanie i koncentracja sił podporządkowane było pod atak, a nie obroną, stąd tak wielkie straty. Prawda - szkolenie oficerów (a zwłaszcza podoficerów) - w Wehrmachcie zakładało dużą dozę samodzielności i reagowania na potrzeby pola walki. Podobnie było z "konstrukcją" oddziałów. To Niemcy wtedy wymyślili powszechny dziś w armiach NATO system grup bojowych budowanych z różnorodnych klocków w zależności od zadania bojowego. W AC w początkach wojny system był o wiele bardziej sztywny po postu (nie chce mi się powtarzać tego, co i tak wiecie o komisarzach i tak dalej). Kwestia ilości i jakości. Otóż problem polega na tym, że "gdzie wrogów kupa, tam...". Z czołgów radzieckich tylko tankietki T27 uzbrojone były w karabiny maszynowe (skupiam się na sprzęcie powszechnym, pomijam drobne typy czy wozy niebojowe, jak na przykład uzbrojone ciągniki artyleryjskie) i były pod ty względem porównywalne z Pz. I. Pozostałe czołgi radzieckie, łącznie z "przestarzałymi", uzbrojone były w działa przeciwpancerne od kalibru 37 mm w górę. Nawet finalny wzór T26 miał działo kal. 45 mm, a typów z działem 75 mm było (liczebnie) prawie tyle, co czołgów niemieckich na wszystkich frontach świata. I tu jest to, o czym pisałem przy okazji T34 - nie ma znaczenia czy rozproszone czy skupione, skoro T34 były takie niezniszczalne, to wsparte przez resztę sprzętu radzieckiego powinny spokojnie sobie poradzić z nawałą niemiecką. A nie poradziły, a chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie twierdził, że te 1400 wozów (razem z KW) zostały porzucone, miały usterki na trasach przemarszów i tak dalej. A poza tym - jakby zostały porzucone, to Niemcy nie omieszkali by w taki super sprzęt wyposażyć swoich wojsk, a tymczasem ciężko im było znaleźć w miarę sprawny sprzęt nawet do testów... Wystarczającą ilość T34 na wyposażenie jakiejś jednostki znaleźli dopiero na wiosnę 43 roku (dla 5 Dywizji pancernej SS - zresztą większość pochodziła z niemieckiej montowni w Charkowie) i szybko z tego pomysłu zrezygnowali... Nawet we Francji woleli zdobyczny sprzęt francuski niż wozić "super" T34 z Rosji dla oddziałów tyłowych w Normandii. T34 to mit po prostu. :) PS. Konkrety już niebawem. Moje odwody nadciągają :) |
Dragonthan13.04.2008Post ID: 26663 |
Wszystkie Radzieckie T-34 i KW-1 było rozstawionych od morza Bałtyckiego aż po Morze Czarne. Były w małych grupach, więc nie mogły za wiele zdziałać, zwłaszcza że Niemiecki blitzkrieg rozcinał Radziecką obronę i wiele czołgów było po prostu izolowanych na polu bitwy. Dalej, pełno czołgów nawet KW-1 wpadło w ręce Niemieckie nie oddając ani jednego strzału, czasem nawet nie zdążyły być nawet rozładowane z platform kolejowych jak np. w Smoleńsku.
Ale nie w '41 roku |
Kanclerz Grenadier13.04.2008Post ID: 26668 |
Taki sam argument można podać o czołgach niemieckich - także były rozproszone od Bałtyku po Morze Czarne. Nie wiem co masz na myśli pisząc "mała grupa". Ktoś tu wspomniał o wybrzuszeniu białostockim i "małej grupie" 3 tysięcy czołgów... Skoro AC miała około 4-5 krotną przewagę, to nawet "w rozproszeniu" powinni wygrać mając niezniszczalne w 1941 roku czołgi. |
Dragonthan14.04.2008Post ID: 26677 |
I tutaj można wiele spekulacji snuć. Są odcinki, na których wcale nie było czołgów, bo to nie było na możliwości Niemców.
Nie przypominam sobie, aby jakaś Radziecka brygada pancerna w '41 posiadała w swoim stanie przewagę ilości T-34 lub KW-1 nad innymi typami.
Ciągle to powtarzam: jedynym nieosiągalnym dla Niemieckich czołgów w '41 był T-34 i KW-1, nie miały odpowiednika, który mógł stanąć z nimi w walce 1 vs 1. |
Kanclerz Grenadier14.04.2008Post ID: 26679 |
Ale tych nieosiągalnych czołgów było około 1400. Mniej więcej połowa sił Panzerwaffe, a z pozostałych kilkunastu tysięcy większość też radziła sobie z niemieckimi wozami. Dysproporcja sił jest dla mnie zbyt duża, by nad nią przejść do porządku dziennego uznając argumenty o niezniszczalności i niszczalności pewnych typów czołgów. Upieram się przy tym, bo nie pasuje mi jedno z drugim. Bo mamy z jednej strony "nieosiągalne czołgi", a z drugiej "porzucone, rozproszone, słabo dowodzone i tak dalej". Traktujemy Rosjan jak idiotów i geniuszy zarazem, w zależności od tego, co chcemy dowieść. Jak mówimy o myśli konstrukcyjnej wychwalamy, jak o wojsku jako takim, to wręcz przeciwnie. I to mi nie pasuje, bo taki obraz jest dla mnie fałszywy. |
Dragonthan14.04.2008Post ID: 26680 |
Bo w grę wchodzi jeszcze zastosowana taktyka, poziom wyszkolenia, doświadczenie, plan działania i wsparcie lotnictwa. Odkładając to na bok, zostaje nam techniczne porównanie, które dochodzi do skutku w momencie gdy następuje wymiana ognia.
Nawet idiota może zostać geniuszem.
To tak jak walka kibolów. Co z tego, że masz super klocków w drużynie, co pakują na siłowni 5 razy w tygodniu, jeśli przeciwnik zaatakuje ich z zaskoczenia, będzie wiedział gdzie uderzyć i kiedy. Co wtedy powiesz? Siła przegrała przeciwko taktyce. |
Hetman jOjO14.04.2008Post ID: 26705 |
mi też nie pasuje! też wielcem ciekaw, JAK to objaśnić?
nie idiotów i geniuszy
obraz sowieckiej propagandy z całą pewnością jest fałszywy |
Kanclerz Grenadier15.04.2008Post ID: 26713 |
Wiesz, to argument typu - gorzką herbatę posłodzisz - będzie słodka. No ale co z tego wynika, że nawet idiota może być geniuszem. Skonstruowali genialne czołgi i zidiocieli jak je już zrobili?
Zgadza się - nie dyskutujemy o rzeczach znanych i potwierdzonych. Nie przekonujemy się, że czarne jest czarne, a czerwone czerwone. Dyskutujemy o pewnych mitach. A mitem także jest, że Armia Radziecka była cienizną, źle dowodzoną, wyposażoną i tak dalej. WIĘKSZOŚĆ TYPÓW UZBROJENIA używanego w 1945 roku ma swoje korzenie w 1941 lub jest TYM SAMYM SPRZĘTEM. Całkowicie nowych konstrukcji, nie mających nic lub bardzo mało wspólnego z poprzednikami jest naprawdę niewiele - jak np. T44 i IS3. Armia Radziecka miała większe doświadczenie bojowe na kociec 1939 roku niż Wechrmacht. Fakt, z niektórych wyciągnęła złe wnioski (Hiszpania), a z niektórych prawidłowe, ale per capita doświadczonych dowódców i podoficerów było w niej znacznie więcej. W 1941 roku proporce się zmieniły, ale Rosjanie nie próżnowali przez te dwa lata. Ale do czego zmierzam. Nawet najlepiej dowodzona armia przegra, gdy będzie realizować zły plan, gdy przeciwnik będzie miał inicjatywę i będzie wyprzedzał jej ruchy, wreszcie, gdy nastąpi pewien bezwład decyzyjny na najwyższym szczeblu. Celowo nie wymieniam taktyki, dowodzenia na szczeblu operacyjnym i tak dalej, bo wielu przypadkach (np. na Ukrainie) Armia Radziecka dowiodła, że walczyć potrafi. PS. Natomiast co do T34 nadal czekam na dostawy. Niestety, opóźnią się... |
Dragonthan15.04.2008Post ID: 26717 |
A jak kupiłeś sobie piłkę do kosza to od razu wiedziałeś jakie są taktyki podczas gry w kosza?. Ruscy nauczyli się od Niemców stosowania zmasowanych ataków pancernych, czyli czegoś co Niemcy wymyślili jeszcze przed wybuchem wojny.
I to jeszcze jak była źle dowodzona w '41
Pod koniec 1939 może i tak, lecz nie w 1941, gdzie Wehrmacht jest po pięciu kampaniach, współpraca wojsk lądowych z lotnictwem jest niemalże perfekcyjna (tego brakuje ruskim na początku wojny). Niemcy koncentrują czołgi, zamiast je rozdzielać, czołg przewodzi atakiem, za nim idzie piechota, u ruskich jest na odwrót. Pierwszy raz gdzie czołgi radzieckie są trzonem ataku, a nie piechota to kontrofensywa pod Moskwą, po doświadczeniach od czerwca. Może i ruscy nabyli doświadczenia w wojnie z Finlandią, ale jakiego doświadczenia? Walczyli z czołgami? Nie.
Właśnie widać było jako każdy z nich robił w portki przed NKWD |
Hetman jOjO15.04.2008Post ID: 26718 |
no nie wiem... |