Oberża pod Rozbrykanym Ogrem

Baśniowe Gawędy - "Opuszczona Świątynia"

Osada 'Pazur Behemota' > Baśniowe Gawędy > Opuszczona Świątynia
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
Agon

Agon

9.06.2011
Post ID: 63031

Zharven wyruszył na zwiad. Po pewnym czasie powrócił do Agona z informacją, że w jednej z jaskiń faktycznie znajduje się hydra.
Drowy zaplanowały pułapkę na potwora. Używając specjalnej substancji uśpiły wszystkie głowy hydry, a następnie z trudem przenieśli wielkie cielsko na ogromny wóz. Przetransportowali stwora do lochu. Teraz trzeba będzie tylko udomowić hydrę. Taki stwór to doskonały strażnik.

Zharven

Zharven

9.06.2011
Post ID: 63049

Po przetransportowaniu hydry, drowy zaczęły obmyślać kolejne działania.

- Jakich materiałów nam potrzeba do stworzenia magicznej osłony? - zapytał Zharven Agona
- Potrzebne są nam: włos ascendenta, ślina maga bitewnego, łzy elfki, ząb wampira, róg demona i paznokieć pół - biesa...
- Dobra, zdobędę to, ale te ,,materiały'' są dziwne... nazwy brzmią magicznie...
- Powinieneś też zrobić laleczki voodoo, bo mogą mi się później przydać.
- Idę zrobić te laleczki, a jak ci je oddam wyruszę na powierzchnię szukać tych dziwnych rzeczy.

Zharven szybko spełnił prośbę Agona i oddał mu laleczki. Wyszedł z podziemnej kryjówki i rozejrzał się. Znajdował się koło ruin. Była już noc. Tak długo przebywał w podziemiach, że nawet światło księżyca go oślepiało, ale nie przejął się tym, tylko założył kaptur i zaczął szukać potrzebnych do wytworzenia osłony rzeczy. Ostrożnie skradał się i przypatrywał się każdemu przedmiotowi, który zobaczył. Znalazł okruchy, a po chwili ponadgryzane chipsy ziemniaczane i zaczął je badać. Były oblepione czymś, co zdawało się być śliną... Zabrał je ze sobą, wrócił do podziemi i oddał znalezisko Agonowi.

Lavaleth

Lavaleth

11.06.2011
Post ID: 63071

Lavaleth wlókł się przez podziemne korytarze i natrafił na klatkę z hydrą. Hydra zaczęła groźnie ryczeć. Chciała ugryźć Lavaleth, który odskoczył. Rzucił mięso w stronę hydry.
-Masz, uspokój się Hydro!
Hydra łapczywie pochłonęła mięso jednym chapnięciem.
W tym momencie pod klatkę dobiegł Zharven.
- Vendui, Lavaleth! Przybywasz do naszego miasta? Hydra jak widać wykonuje swoją robotę dobrze...
-Vendui, Zharven! Ta bestia chciała mnie dziabnąć!
- No i powinna. Takie jej zadanie, ale trzeba ją nauczyć, żeby nie atakowała drowów, ale nie dała się skusić mięsem.
-Im szybciej tym lepiej!
- Możesz pomóc mi i Agonowi w budowie i zbieraniu ,,materiałów'' na osłonę. Masz tu listę - Zharven podał Lavalethovi listę materiałów.
- Pomogę wam, ale co to za składniki?!!
- Trochę dziwne, ale magiczne. Nadadzą się na magiczną osłonę. A na razie pomóż pozbierać ciała stworów, które wszędzie tu są.
- Dobrze, pozbieram.
Oba drowy pozbierały ciała i wyrzuciły je poza kryjówkę.

Sejlor

Sejlor

12.06.2011
Post ID: 63087

Dlaczego zabójca miałby przychodzić w takie miejsce? Szczerze mówiąc to przez czysty przypadek. Gdy Sejlor dostał zlecenie na osobę i ją zabił, zaczęły go ścigać straże. Musiał jak najszybciej uciec, więc wybiegł z miasta. Znalazł się w dziwnym lesie. Nagle zaczął słyszeć z oddali dziwne odgłosy. Postanowił więc to sprawdzić. I gdy doszedł do źródła tych dźwięków, zobaczył wielką świątynię. Może znajdują się w niej jakieś łupy? - pomyślał i wszedł do środka. Gdy Sejlor znalazł się już w środku z pozoru nikogo tu nie było. Jednak postanowił dokładniej zbadać świątynię. I rzeczywiście się mylił. Z oddali widział sylwetkę jakiejś postaci. Podbiegł do niej i zobaczył, że to Zharven.
- Vendui Zharven, co robisz w tej świątyni?
- Ja, Agon i Lavaleth budujemy miasto drowów. Pomożesz? Mamy sporo do zrobienia...
- Chętnie. Od czego mam zacząć?
-Mógłbyś pomóc w oswajaniu hydry, ale lepiej najpierw pomóż szukać materiałów, potrzebnych do budowy magicznej osłony... Tu masz listę tych materiałów - Zharven naskrobał coś na kartce i wręczył ją Seriusowi.
-Hmm... ciekawe.

Sejlor nie tracąc ani chwili wyszedł na powierzchnię szukać składników. Postanowił dokładnie przeszukać ruiny. Podczas poszukiwań zauważył, że coś go kłuje w nogę. Nie wiadomo jakim cudem w jego nodze przybity był ząb. Gdy go wyciągnął zaczął krwawić. Zabandażował nogę i przyjrzał się zębowi. Był on wampirzy. Znalazłszy składnik wrócił do świątyni i dał go Zharvenowi.

Krzysiowich

Krzysiowich

13.06.2011
Post ID: 63113

Krzysiowich stał obok świątyni. Kto by pomyślał, że tak blisko miasta stoi starożytna świątynia? Wszedł do środka.

***

Zwiedził prawie całą świątynię. Szukał jakichś artefaktów, albo starożytnych napisów. Ciągle uważał, by nie włączyć jakiejś pułapki. Nagle usłyszał kroki. Zaczął się nerwowo rozglądać w poszukiwaniu kryjówki. Zobaczył jakąś strzałę zaplamiona krwią. Bez namysłu umieścił jej ostrze między swoimi żebrami i ułożył się pod ścianą tak jakby był szkieletem nieszczęśnika, który dawno temu dostał tą strzałą. Zgasił pomarańczowe błyski w oczodołach i wypatrywał kto to idzie. Zobaczył trzy drowy. Jednym z nich był Zharven, drugim Lavaleth, ale trzeciego nie znał. Szkieleta zobaczył nieznajomy.
- Patrzcie. - powiedział. - sprzątniemy to?
- Tak. W końcu oprócz szukania tych składników to nie mamy nic lepszego do roboty. - Odpowiedział Zharven.
Podnieśli Krzysiowicha. Jeden złapał za nogi a drugi za ręce. Zanieśli go na skraj świątyni i rzucili nim w gąszcz roślin.
- Au! - Nie udało mu się powstrzymać okrzyku.
Spojrzeli prosto na niego.
- Eee...Cześć? - powiedział. Miał nadzieję, że się dogadają.

Sirius

Sirius

15.06.2011
Post ID: 63152

Sirius długo chodził w okolicach świątyni i znalazł pewną ciekawie wyglądającą jaskinie.
Co mi szkodzi wejdę, może znajdę Armageddon - Pomyślał wampir i tak też zrobił.
-Haaloo, jest tu kto? - Zawołał nieumarły
-Agon, ktoś tu jest! - To na pewno był Zharven.
-Łap go! - To musiał być właśnie Agon.
Sirius zobaczył zbliżający się w jego stronę sztylet lecz szybko sparował go ostrzem Zguby i obezwładnij posiadacza sztyletu.
-To ty Zharven, co tu robisz.
-Razem z innymi drowami pod przywództwem Agona robimy drowie miasto.
-No to prowadź do Agona i bez żadnych wybryków.
-Tędy idziemy.
Po pięciu minutach doszli do dużej sali gdzie spotkali przywódce mrocznych elfów.
-Witaj Agon-Rzekł wampir.
-Witaj Siriusie, jak się tu dostałeś?
-Zharven nie dał rady mnie zneutralizować.
-To wiele wyjaśnia.
-Owszem, potrzebujecie może do pomocy nieumarłego?
-Nieumarły to problem, bo jest nieumarły więc jego bunt może być katastrofalny w skutkach.
-O lojalności nieumarłych krążą legendy, a nieśmiertelny wojownik wam się przyda.
-Co racja to racja, znasz się na magii?
-Wysokie biegłości w magiach umysłu, ciała i ducha oraz bardzo wysokie w magiach żywiołów i ciemności. Jeszcze perfekcyjnie opanowane rodowe zdolności wampirów.
-Jesteś przyjęty! Bardziej przydasz tu na dole przy tworzeniu barier.
-Wedle rozkazu, jak to mówią dżiny służę i jestem posłuszny.
-To dobrze dasz radę przyzwać golema?
-Bez problemu nawet mam składniki do czaru na dziesięć golemów
-Pięć wystarczy.
-No to idę przyzywać.
Wampir zadowolony, że znalazł coś do roboty poszedł przyzywać golemy, a drowy zajęły się swoimi wcześniej ustalonymi zadaniami.

Agon

Agon

15.06.2011
Post ID: 63154

- No teraz widzę, że stwarzamy pewną siłę z którą nasi wrogowie będą musieli się liczyć. - Powiedział Agon zadowolony z siebie.
- Oprócz tego wampira znaleźliśmy też innego nieumarłego. - Powiedział Zharven.
Krzysiowich przybył razem z drowami do Agona. Nie sprawiał problemów, jak Sirius, który jednak pomimo walki z Zharvenem zdecydował dołączyć do mrocznych elfów. Teraz przyszła kolej na drugiego nieumarłego. Nie było pewne, jaki jest jego stosunek do obecnych ale dla Agona każda para rąk była na wagę złota.
- Dużo nieumarłych się tutaj wałęsa. Można by stworzyć z nimi ciekawy sojusz. Ale chwilowo jestem zajęty. Wampir zdecydował się nam pomóc, właściwie to elf, który został wampirem, a to prawie jak drow. Tym drugim zajmę się później. Teraz muszę przyrządzić pewien ciekawy wywar. Te chipsy zawierają ślinę maga bitewnego, wybornie. Macie może już kolejne składniki?
- Mam ząb wampira, znalazł go Sejlor. - Odpowiedział Zharven.
- O ząb wampira. Akurat to było najmniej potrzebne bo tak się składa, że mamy tu jednego. Sirius, czy ten ząb należał do ciebie?
- Nie, to ząb innego wampira. Prawdopodobnie niejakiego Volkolaka ale głowy za to nie dam.
- Nie ważne do kogo należy. Byłem tylko ciekawy, czy to nie twój. No pozostało jeszcze kilka składników. Paznokieć pół - biesa, róg demona, łzy elfki i włos ascendenta. Najtrudniej będzie znaleźć ten włos. Natomiast przedstawiciele pozostałych ras, szwendali się po powierzchni. Tak mi donoszą moi szpiedzy. Ci szpiedzy to cienie, które przyzwałem. Nie musicie się ich obawiać, nie mogą zrobić nikomu krzywdy, tak jak im nie może stać się nic złego. Przynajmniej nic złego z ręki zwykłego śmiertelnika. Cienie przekazują mi wiele informacji ale nic innego nie mogą robić. Dlatego kazałem przyzwać golemy Siriusowi. Golemy doskonale nadają się do prac fizycznych, podobnie jak nieumarli. Te wszystkie walające się zwłoki można przemienić w posłusznych zombie. - Agon zakończył swoją mowę i zabrał się za tworzenie wywaru. Wrzucił ząb wampira i chipsy ze śliną do kotła.

Zharven

Zharven

16.06.2011
Post ID: 63160

Zharven wrócił do kryjówki. Szukał na powierzchni materiałów, ale nic tym razem nie znalazł. W tunelu zobaczył swojego klona, który miał pilnować kryjówki, ale nie nadawał się do tego, został obezwładniony przez Siriusa. Zharven zniszczył klona i poszedł po Sejlora i Lavalatha. Wyruszyli badać tunele obok podziemi, w których budowali miasto. Nie szukali niczego konkretnego, nie wiedzieli, co może być w tych tunelach. Znaleźli wroga. Z jednego z tuneli wyskoczyła na nich grupa goblinów i ork Gnork. Gobliny łatwo było pokonać, ale ork był potężnym przeciwnikiem. Jeden ork jednak nie miał szans w starciu z trzema drowami. Zabili Gnorka i wzięli jego topór. Był zdobiony i wielki. Zanieśli go Agonowi, a on za to, co zrobili dał im lepsze sztylety.
- Te sztylety mają moc uśmiercania nawet nieumarłych. Przydadzą wam się, jeśli się zbuntują. - powiedział Agon wręczając Zharvenowi, Sejlorowi i Lavalethowi sztylety.

Krzysiowich

Krzysiowich

16.06.2011
Post ID: 63176

Siedząc w lochu Krzysiowich usłyszał fragment wypowiedzi Agona:
- ...Te wszystkie walające się zwłoki można przemienić w posłusznych zombie...
Akurat uwierzę, że drowy znają się na nekromancji, pomyślał. Krzyknął do Agona i reszty drowów:
- Hej! Ja tez się mogę na coś przydać! Chodźcie tu na chwilę! - po chwili przyszedł Zharven, Sejlor i Lavaleth. - Słyszałem, że Agon mówił coś o tworzeniu zombie. Mogę się założyć, że wy nie znacie się na nekromancji. Ale ja się znam. mogę te wszystkie trupy co tu sprzątaliście wskrzesić i wam sługi zrobić.
Drowy się zastanowiły po czym zaprowadzili Krzysiowicha do Agona. Tam nekromanta opowiedział o swoim pomyśle. Dowódca drowów też się zastanowił po czym się zgodził. Jednak wysłał Zharvena by go pilnował. Drow zaprowadził Nekromantę w miejsce gdzie wyrzucili trupy i pilnował go, gdy ten wskrzeszał ich jako swoje sługi.

***

Gdy pierwsza partia została wskrzeszona, Krzysiowich zaprowadził wszystkie swoje sługi do Agona i kazał im od teraz służyć właśnie jemu. Zostawił sobie jednak dwa nieumarłe minotaury. Zawsze miło jest mieć własne sługi. Potem poszedł wskrzeszać następną partię trupów.

Zharven

Zharven

18.06.2011
Post ID: 63235

Bardzo szybko przybywało żywych trupów, tworzonych przez Krzysiowicha. Zharven ustawiał nowych sługów przy tunelach, aby pilnowali. Nadal jednak potrzebne były materiały na osłonę, straż nie wystarczyła. Drow postanowił zdobyć teraz róg demona. Słyszał, że podobno jakiś demon kiedyś stracił róg w Kotlinie Wojowników. Wyruszył tam, aby się przekonać, czy pogłoski są prawdziwe. Strażnicy przy wejściu na arenę nie chcieli wpuścić mrocznego elfa, kiedy powiedział, że chce róg. Dowiedział się, że jest on przechowywany w pomieszczeniu z pamiątkami z walk. Włamał się tam dyskretnie i zabrał róg. Wrócił do kryjówki i oddał Agonowi kolejny składnik osłony.

Krzysiowich

Krzysiowich

18.06.2011
Post ID: 63236

Krzysiowich wskrzesił już wszystkie trupy, które leżały w pobliżu. Postanowił pójść do miasta.

***

Po półgodzinie łażenia i rozmyślania zderzył się z Irhakiem. Żaden z nich się tego nie spodziewał.
- Irhak! - wykrzyknął nekromanta.
Ascendent zignorował go przechodząc obok.
- Irhak! Potrzebny mi twój włos!
- A po cholerę ci on? Nic ci nie dam! - widać było, że jest podirytowany czymś innym. Krzysiowich musiał zdobyć ten włos. I to właśnie dlatego wyrwał jeden włos Irhakowi i uciekł. Podczas ucieczki raz został trafiony mrocznym pociskiem. Na szczęście pozostałe dwa nie trafiły.
Po dłuższym czasie wrócił do podziemi świątyni, wbiegł do komnaty Agona i oddał mu zdobyty włos.

Sirius

Sirius

20.06.2011
Post ID: 63311

Po przywołaniu golemów Sirius poszedł porozmawiać z Agonem.
-Agonie, słyszałem, iż potrzebujecie łez elfki.
-Owszem ale nie przejmuj się tą sprawą tylko rozkaż golemom budować skarbiec
-Zaraz im rozkaże ale tak się składa, że mam łzy.
-To świetnie! Skąd je masz?
-Dawno temu je zdobyłem, bardzo dawno.
-Daj mi je.
Sirius podał flakonik ze łzami Agonowi i poszedł do swoich golemów kazać im budować skarbiec, a sam poszedł "pozwiedzać" królestwo Drowów. Po godzinie spaceru spotkał Zharvena
-Witaj Zharven
-Witaj, widziałeś Agona?
-Był w nowym skarbcu, na lewo od głównej sali.
-Dzięki.
-Czemu go szukasz?
-Zdobyłem paznokieć pół-biesa.
-To świetnie, przy okazji zapytaj go o zadania dla mnie.

Agon

Agon

20.06.2011
Post ID: 63314

Gdy Zharven przyniósł paznokieć, Agon miał już wszystkie składniki. Wyciągnął dwie części jakiegoś starego pergaminu i rzucił je nad bulgoczącą, zieloną miksturę w wielkim kotle.

Mocą krzepką i ochoczą, jak podziemnych wstrząsów rój.
Niech te części się połączą w jeden wszechpotężny zwój.
Niechaj głębia czarnej nocy wskaże mi co śpi w jej mocy.
Syk płomieni, grzmotu ryk podzielone złączy w mig.

Wunschpunsch!

Części wzleciały nad kocioł i połączyły się wirując w powietrzu. Z kotła zaczął wydobywać się zielony dym. Agon rozpoczął wrzucać składniki do mikstury:
Włos ascendenta, ślina maga bitewnego, łzy elfki, ząb wampira, róg demona i paznokieć pół - biesa.

A teraz potężna wywaru czaro słuchaj i sprzyjaj moim zamiarom!
Obcy szwendają się tu i tam, ja nie dam rady pokonać ich sam.
Wrogowie co przejdą magiczną barierę, zostaną zaklęci w posłuszne mi cienie.
By zaklęcie miało jadu smak, wypowiem teraz to wszystko wspak:
Cienie mi posłuszne w zaklęci zostaną, barierę magiczną przejdą co wrogowie.
Sam ich pokonać rady dam nie ja, tam i tu się szwendają obcy.

Zielony dym całkowicie wsiąknął w wywar. Nagle z kotła wydobył się dziwny grzmot i błysnęło jakieś zielone światło. Czar został rzucony.
Pergamin znów rozdzielił się na dwie części, które poszybowały do rąk Agona.

- No udało się. Teraz wrogowie, którzy tu wejdą, zostaną przemienieni w służalcze cienie. Na dodatek po upływie siedmiu godzin magicznej bariery nie będzie można już usunąć, a przemienionych w żaden sposób odczarować. Nie ma to jak stary, dobry szatanarchistorygenialkoholimpijski eliksir. Mwahahahaha! - Po tych słowach drow udał się by sprawdzić jak idzie tworzenie skarbca.

Laysander

Laysander

21.06.2011
Post ID: 63354

Lays spokojnie dreptał sobie po świątyni z paczkę chipsów w dłoni gdy ujrzał tajemniczą kryptę.
Odsunął płytę i nachylił się nad przepaścią. Wtem mały okruszek niezdrowej przekąski wpadł w otchłań Agońskiej utopii.
- Ech, nikogo nie ma, Fergard i reszta się zmyli, a jeszcze te wstrętne drowy ponoć coś knują... Speleologia to nie dla mnie.
Brr... Spadam stąd - to mówiąc toporofobijny mag począł oddalać się w kierunku Ogniska niespiesznym krokiem podjadając Laysy o smaku wasabi. Nagle straszny wybuch wstrząsnął posadami przedwiecznego miejsca kultu.
- Aaaa! Co złego to nie ja! - wrzasnął Chips zwiewając co sił w nogach.
Tymczasem z labiryntu jaskiń dało się słyszeć stłumione krzyki.
- ŁaArgHAAAAAAAAA Ratunkuuuuuuuuuuuuuu! Wszystko się wali!
- Moja bariera!
- Moje zombie!
- To sabotaż!
- Kto to zrobił?!
- Zdemaskowali nas!



Wybaczcie, ale nie lubię używania "na zawsze" w Story. Co to za zabawa gdy jesteście niepokonani w swej "twierdzy"?

Agon

Agon

21.06.2011
Post ID: 63355

Chips o smaku wasabi, który przypadkowo wpadł do kotła złamał zaklęcie.
- Nieee! Moja bariera! Ktoś mi za to zapłaci! - Agon był wściekły. Wyciągnął magiczną kulę i patrzył kto to zrobił.
- Aha więc to ten niewydarzony mag bitewny. Jak się nazywa? - Na kuli pojawił się napis: Laysander.
- Dopadnę cię Laysander argh! - Drow siedział na tronie i patrzył na poczynania Laysa w kryształowej kuli.

Krzysiowich

Krzysiowich

21.06.2011
Post ID: 63357

- Tyle roboty na nic! - Krzysiowich krzyczał patrząc na kamienie, które spadły na jego zombie. On - razem ze swoją strażą przyboczną - był akurat w innym tunelu i nic mu się nie stało. Poszedł do Agona. Dowódca drowów stał z magiczną kulą w ręku i krzyczał coś o dopadnięciu Laysa.
- Pozwolisz, że wezmę pozostałą przy ,,życiu" garstkę nieumarłych? Dzięki. - Nie czekając na odpowiedź zdziwionego zachowaniem nekromanty Agona poszedł do reszty działających trupów i przejął nad nimi kontrolę. Rozkazał im odsunąć kamienie, by mógł sprawdzić stan i wskrzesić resztę (czyli tych którzy zostali rozgnieceni) trupów.

Sirius

Sirius

5.10.2011
Post ID: 64824

Sirius szedł korytarzem groty pod świątynią. Chciał spokojnie zobaczyć jak wygląda Drowia utopia, nie planował żadnych problemów. Zauważył ślady ghuli i postanowił poinformować o tym Drowy lecz nagle usłyszał huk i krzyk wściekłości. Odwrócił się i zobaczył, iż korytaż którym szedł jest zawalony. Jednak dla Siriusa powrót nie był problemem, zmienił się w mgłę i przeleciałpmiędzy skałami wprost do dobrze zabezpieczonej części czyli sali tronowej. Zobaczył tam wściekłego Agona patrzącego w magiczną kulę.
-Agon, co się tutaj stało?
-Laysander, ten mag, zniszczył cały nasz wysiłek.
-I co zamierzasz z tym zrobić?
-Zamierzam go dopaść!
-Dopadaj jak chcesz, ja zajmę się obejrzeniem zniszczeń i zastanowie się nad dalszym planem działania, aha i jeszcze jedno, widziałem tutaj ślady ghuli.
Po skończeniu zdania wampir odwrócił się i poszedł zobaczyć co zostało zniszczone.

Nebirios

Nebirios

6.10.2011
Post ID: 64827

Neb chodził wokół dziwnego wejścia i przyglądał się mu, gdy naglę zobaczył i usłyszał krzyczącego coś Laysa. Kilka sekund później Chips zaczął uciekać. Po chwili jednak Demon usłyszał kolejne krzyki, które przypominały mu głos Agona. Stwierdził, że dobrym pomysłem byłoby wejść do dziwnego miejsca gdzie zapewne jest Agon, a nuż coś ciekawego znajdzie. Demon wszedł do owego pomieszczenia i starał poczuć miejsce gdzie najwięcej jest istot. Nekromanta zaczął iść za zapachem. Nagle zobaczył zawaloną ścianę. Demoniczny Nekromanta jednym machnięciem ręki zamienił się w coś przypominającego kałuże i przecisnął się przez zawalone przejście. Po paru minutach był u celu już w normalnej formie, widział Agona i Krzysiowicha. Stał w całkowitej ciemności i patrzył na Agona który krzyczał.
- Przeklęty Lays, dopadnę tego chipsomana! - wykrzykiwał wściekły Drow. O dziwo Nekromanta zobaczył wampira Siriusa, który zaczął rozmowę z Drowem. Uśmiechnięty Neb stwierdził, że poczeka chwilę i poobserwuje sytuację.

Agon

Agon

6.10.2011
Post ID: 64832

Laysander rozwalił wszystko. Agon nie miał już sprawnie działającej magicznej bariery, ze stropu zaczęło się sypać do kotła w którym coś dziwnie bulgotało, a płyn co kilka sekund zmieniał barwę. Agon klął na Laysandera i nie zauważył Nebiriosa, który wszystko obserwował. Po chwili kocioł zaczął wydawać cichy syk, a w powietrzu rozniósł się zapach chipsów wasabi. To nie był jeszcze koniec. Z kotła zaczęło gwałtownie dymić i szybka reakcja magicznochemiczna doprowadziła substancję do wrzenia. Drow nagle zdał sobie sprawę z niebezpieczeństwa i zaczął uciekać. Niestety eksplozja nastąpiła bardzo szybko. Wybuch wyrzucił Agona prosto na Nebiriosa.
- AAA Demon! DEMON! DIABEŁ! LUCYFER! Aaa... nie zaraz to znajoma twarz. - Agon poznał Neba z Gildii Nekromantów. Nie zdążył jednak zadać żadnych pytań bo nastąpił gwałtowny wstrząs i wszystko co żyło musiało uciekać do bardziej stabilnej części. Część podziemnego kompleksu uległa zawaleniu, a wszystko przez "niewinny" wybryk Laysa. Agon pomyślał, że jeśli ten człowiek potrafi dokonać takich zniszczeń za pomocą jednego chipsa, to wszyscy są w wielkim niebezpieczeństwie dopóki on żyje.
Na domiar złego hydra, którą uwięziły mroczne elfy uwolniła się, a nie była jeszcze dostatecznie oswojona, a wybuch mógł wprawić ją w szał. Trzeba także uważać na ghule, które najwyraźniej przyciągnął zapach chipsów, a może zapach zwłok, którymi karmiono hydrę.
Agon odnalazł Siriusa i poinformował go o demonicznym przybyszu. Teraz trzeba znaleźć pozostałych, nie wiadomo czy Zharven, Sejlor i Lavaleth przeżyli wybuch. O Krzysiowicha Agon się nie martwił, on był w końcu nieumarły.
- Zniszczone zostało labolatorium magiczne, a ten szalony psychopata nadal się gdzieś kręci na powierzchni. - Powiedział Agon do Siriusa.
- Przesadzasz On nie jest psychopatą, upadł mu tylko chips.
- On zrobił to specjalnie! To wariat! Maniak! Ja to wiem... wiem... To czyste uosobienie chaosu. On unicestwi świat. Tak mwahahaha tak! Znaczy... ech uderzyłem się w głowę ale on jest nieobliczalny, trzeba go powstrzymać zanim "przypadkiem" wysadzi w powietrze całą Opuszczoną Świątynię.

Laysander

Laysander

6.10.2011
Post ID: 64833

Kryjący się w krzakach Laysander z niepokojem obserwował kłęby dymu zakrywające obszar Opuszczonej Świątyni, potężne wstrząsy też zrobiły na nim wrażenie. Poddenerwowany podreptał w kierunku kilkumetrowego krateru będącego niegdyś miejscem przechowywania kotła. Powtarzając w myślach formułki kilku zaklęć skierował się do niezasypanego korytarza. Błądząc w labiryncie gruzowisk powoli zaczynał tracić orientację. Po kilku... nastu... dziesięciu... minutach tułaczki pod jednym z setek kamieni dostrzegł znajomą postać.
- Kto to jest? Hm... Z twarzy podobny całkiem do krwawego placka... Biedaczek... Co on tu robił? - rozmyślał Pan Mhroczny truchtając po opuszczonym drowim mieście.