Drużyna Mocy
Astum 1076 c.e.r. 76 fogor* 3 morena faza zielona.
Był piękny ranek, gdy Isthore wychodził ze swej ciemnej jamy.
- Ach piękny dziś ranek. I pomyśleć, że dziś mamy zieloną fazę. -
Isthore był czarnym smokiem, miał lśniące nie do przebicia łuski, skrzydła o rozpiętości 20 kirów*, a cielsko mierzyło około 46 kirów. Mieszkał daleko od swego ludu. W jamie w środku nieprzebytego Żyjącego Lasu. Otaczały go Enty i Drzewce, które były przyjaźnie do niego nastawione po tym jak ugasił wielki pożar, który wywołało pojawienie się harcenu żywiołaka Ognia. Dzięki temu strażnicy lasu prowadzą wścibskich łowców smoków daleko od jego jamy.
- To moja ulubiona faza harcenu. - Powiedział Isthore
- Cieszę się, że ją lubisz. Ja też ją lubię. Przez cały czas świeci słońce i możemy się dzięki temu rozwijać. - Odpowiedział Drzewiec, z którym rozmawiał Smok.
- Głodny się zrobiłem muszę lecieć coś upolować. - Powiedział Isthore
- Ja mam lepiej. Pobieram wszystko z tej pięknej ziemi. Mam tu wszystko.
- Może się ze mną chwilę przejdziesz?
- Możemy iść.
- No, więc chodźmy - Powiedział Smok
Drzewiec wyciągnął swe "ręce" w dół ziemi i pociągnął się na nich. Wyjmując korzenie i stawiając je na twardym gruncie.
Gdy przechadzali się po obrzeżach lasu, zobaczyli jak banda orków goni jedną piękną Elficę. Co chwila lądowały za nią topory, zaś ona obracając się wypuszczała śmiertelne strzały, z taką precyzją, że trafiały prosto w gardła wrogów. Już była bardzo zmęczona, gdy naprzeciw niej wyleciał Isthore. Próbowała strzelić w niego, ale on był taki szybki, że porwał ją w swoje szpony. Mocno, lecz delikatnie. Podleciał do góry. Gdy Orkowe zobaczyli, że Elfki już nie ma zaczęli się cieszyć, że smok ją porwał. Isthore zaś wleciał wysoko, Drzewiec oddalił się, bo wiedział, co się stanie. Wzniósł się wysoko i Zaczął ziać ogniem we wszystkich Orków. Gdy ostatki ich uciekały podlatując za nimi tak mocno zaczął trzepotać skrzydłami, że niektórych wywiało na 600 kirów. Niedobitki uciekły, zaś Elfka przerażona była tym widokiem. Drzewiec podszedł do Isthora i pogratulował mu tak szybkiej walki, oraz pokazał, żeby położył elfkę na ziemię. Isthore zrobił tak, a ona upadła na ziemię. Drzewiec wkopał się w ziemię, bo zerwał się mocniejszy wiatr. Złotowłosa piękność oprzytomniała za chwilę, a drzewiec powiedział:
- Czuje gdzieś w ziemi krew... Krew Elfów... Opatrz szybko jej nogę, albo nie ja to zrobię.
Drzewiec obejrzał nogę Elfki i zobaczył na niej poważną ranę. Zrzucił trochę liści i przyłożył je do rany złotowłosej.
- To nie pomoże Jej na długo. Isthore podpal Mi gałąź.
- Zgłupiałeś!? Mogę ciebie zabić. - Odpowiedział Smok
- Rób, co ci każę. Tylko lekko i szybko.
- Niech ci będzie.
Isthore wrzucił mały ogień na gałąź Drzewca, a ten przyłożył ją do nogi Elfki. Elfka wydała wielki krzyk, i zaczęła coś mówić:
- He elspaso bi narokhan, mi re fargo te karoban, to ri bi powec!?
- Re. Dre wre pokat mir polacor. - Odpowiedział jaj Drzewiec.
- Co ty gadasz!? - Spytał się Isthore.
- Rozumiem język elfów, więc siedź cicho. Teraz spytam się o jej imię. Wi hos ponatokla - Ciągnął dalej Ent - or kampora?
- Miwalna - Odpowiedziała Elfka.
- Miwalna. Całkiem ładne imię, pasuje jak do takiej piękności. - Wyszeptał Isthore
- Coś mówiłeś Isthore? - Spytał się Drzewiec
- Ist... Isthore - Powiedziała Elfka
- Tak to ja Isthore, a co do twego pytania to nic nie mówiłem.
Nagle Elfka szybko podniosła się z ziemi i wyciągając łuk namierzyła na Isthora, ale Czarny Smok nie przejął się tym i podszedł do Elfki. Ta wycofywała się coraz dalej, a Isthore podchodził do niej coraz bliżej. W końcu wysłała w jego kierunku strzałę, która odbiła się od jego łusek i złamała się na dwie części.
- Hom pasosa di ra wegole!? - Powiedziała
- Pyta się ja jak to się stało, że jej strzała nie przebiła twoich łusek. - Powiedział Drzewiec.
Miwalna wysyłała jeszcze kilka strzał w kierunku Isthora. W końcu zrezygnowała z zabicia Isthora i podeszła do niego wyciągnęła rękę na znak zgody i podała ją Isthorowi.
- Ha, ha jak nie możesz pokonać swego wroga, to przyłącz się do niego. - Powiedział Drzewiec w czasie, gdy Isthore podawał rękę Miwalnie.
I tak zaczęła się przyjaźń naszych bohaterów. Miwalna uczyła się języka, którym władał Smok, a Isthore uczył się języku Elfów. Miwalna była bardzo dobrym strzelcem, i choć jej strzały nie miały szans z płomieniami Isthora nie poddawała się i próbowała dalej.
-
* fogor - "Tutaj" aktualny dzień
faza - Fazy, o których wspomniał Isthore w tej krainie dzieliły się na:
- żółtą 18 harców i 6 ratów
- zieloną 24 harce
- czerwoną 12 harców i 12 ratów
- ciemną występuje tylko 8 razy w morenie* i posiada 24 raty
* harce - "tutaj" godziny dzienne
raty - "tutaj" godziny nocne
* moren - "tutaj" rok. Ma 248 dni dzieli się na 8 Harcenów
harcen - "tutaj" tydzień ma 10 z każdej faz i jedną ciemną fazę. Każdy ma swoje określone stworzenie
* kir - jednostka miary ( 1,25 m.)