Misterne RękopisyGhost Nieudany |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 | |
---|---|
Mirabell2004-07-06 20:34 |
Oj, oj, duużo literówek i błędów tu mamy :(
-"turysta mógłby stwierdzić, że to Mmag"- to taki nowy rodzaj maga? :) -"Mag opierał na barku siekierę o dwu i pół metrowym drewnianym trzonku"- kwestia wyważenia? No, to wysoki musiał być, że mu drugi koniec o ziemię nie szorował... -"odpowiednim wyważeniu siekieru"- chyba nie muszę tłumaczyć :) -"z którego zwisała jakaś kiepska kusza, którą można było kupić za parę sztuk złota"- za dużo tych "których" jak na jedno zdanie -"Zdjął siekierę z barka"- a ten barek to jakiś nowy rodzaj wieszaka na siekiery? ;) -"te słowa wymówił już niższym tonem"- nie dość, że chrypiał, to jeszcze przeszedł na bas? - ?Gdybym nie był gotowy, to bym tu nie przychodził, bezmózgi staruchu!?, pomyślał Ghost."- tam powinien być myślnik, a nie przecinek -"minął się z płonącą biblioteczką, która o włos go nie przygniotła"- no, no, ciekawe miejsce, płonące biblioteczki biegają dookoła i mijają się z ludźmi, jeszcze chcąc ich przygnieść ;) -"Pękate torby pełne złota, ukryta w niewielkiej gablotce"- to ile tych toreb było, jedna czy więcej? -"O to stoję przed świadkiem"- oto -" jegomościa w zbroji"- zbroi -"zapytała zbrojnego"- w co?
A poza tym:
-Opis maga- te przenikliwe oczy mi do roztrzepanego wyglądu nie pasują. To kto to był w końcu- bystry spryciaż czy "nieudany" pechowiec? -opis zaplecza- piszesz, że nie wyglądało jak zaplecze, po czym dodajesz, że wisiały tam skóry i siedział staruszek. Czyli wniosek z tego taki, że główną cechą zapleczy w karczmach jest brak wiszących skór i siedzących tam staruszków, dobrze zrozumałam? ;) -Śmierć staruszka- nie zdążyli nawet chwilę pogadać, a tu nagle kula ognia, jeszcze staruszek dobrze nie umarł, a tu już się dowiadujemy, z jakiego powodu (ten mag musiał być naprawdę bystry, skoro w takiech chwili zdążył ocenić przyczynę śmierci ;]). Za szybko to to sie dzieje :(
Mały plus: mała satyra na "Czas Imperium", fajny pomysł :)
Dużo minus: nieudany mag, uniwersytet, zaklęcie trudne do okiełznania... za bardzo mi to Pratchettem pachnie. Słowem- już było :(
Na razie trójka. Ghost (2004-07-13): |
Iscandel2004-07-07 12:27 |
Ach wziołem się za twoje kolejne dzieło
Ps. Popraw jeszcze tego "Mmaga" na początku reszte chyba Mi zauważyła bo ja nic nie widziałem ;P
Pozdro Ghost (2004-07-07): |
DruidKot2004-07-07 14:07 |
Ech, no i co ja mam wystawić?
Zostaje 3, za:
- Podobieństwo do Pratchetta - Błędy [których już na szczęście nie ma...] - Kula ognia wpada przez okno?
Tak więc ocena dostateczna z plusem.
Pozdrawiam. Ghost (2004-07-07): |
Aiwelosse2004-07-10 18:42 |
Jeśli przymknąć oko na literówki i interpunkcję, to styl opowiadania jest niezły - dobrze się opowiadanie mi czytało, choć czasem zdania, miałem, wrażenie, zbyt skomplikowane były i zaczęsto dwukrotnie lub trzykrotnie nawet składane. Takie rzeczy czyta się już ciężej.
Za styl byłaby pewnie czwórka słaba, ale styl to nie syćko. No bo fabuła - jeśli nawet odgapiona nie jest - top i tak jest nieoryginalna, bo Pratchett i tak wcześniej był. Więc dla postronnych Ghoost Nieudany będzie nadal Rincewindem, a Hendryck Bez Skazy rycerzem Nieskażonym z "Kwestii ceny" Sapkowskiego (na przykład). Oryginalny jest pomysł z Czasem Imperium - prócz tego z fabułą słabo raczyj.
Dlatego za styl słabe cztery, a za fabułę zwykłe trzy. I trzy plus za prolog. Ghost (2004-08-05): |
Hexe2004-07-12 14:46 |
Witam,
wiesz, tak, jak przy ocenie. Nic specjalnego. Nie wzniosłeś się w tym dziele na wyżyny kunsztu literackiego, humor też nie powala.
Pozdrawiam,
Ghost (2004-07-13): |
Grenadier2004-08-01 23:59 |
- "Ulicami tej stolicy złodziejstwa, czarów i podróżników podążał pewien mężczyzna. Nie było w tym nic dziwnego. W Precheni żyło wielu dziwaków i odchyleńców." - więc fakt, że był mężczyzną zaliczamy do kategorii "dziwak, odchyleniec". Dziękuję Ci bardzo :) - "nocą mosiężną zbroję" - pewnie miała byc mocna, ale z mosiądzu? wszystko, łącznie z kamiennym toporkiem, to przebije. - "mężczyzna ma sporą krzywę" - co? - kusza za kilka sztuk złota, i to marna. A teraz pomyśl - skoro badziew kosztuje kilka sztuk, to dobra kilkadziesiąt. Więc - ile sztuk złota trzeba targać ze sobą, by przeżyć, skoro jest taka drozyzna. Po drugie - skoro na marną trzeba wydac złotro, to ile trzeba wydac srebra na to samo, a ile miedziaków? Wniosek - za mężczyzna podąża bank na kołach wiozący kilka ton pieniędzy... - "Zdjął siekierę z barka" - bo trzymał w nim wódę, wino, piwo i popitkę?
A potem mi sie odechciało... Kilka razy uśmiechnąłem się pod nosem, ale generalnie jakoś tak nieszczególnie mi się podobało...
Ghost (2004-08-04): |
Tullusion2008-07-20 21:38 |
Postać Nieudanego prymitywnie wzorowana na Rincewindzie ze Świata Dysku. Rzeczywistość również w tejże konwencji (m.in. orangutan bibliotekarz). Styl także lekko pratchettowski, ale kilkanaście poziomów niżej od pierwowzoru. Kłopoty z końcówkami rzeczowników w deklinacji. Tępy i wymuszony humor, bez polotu i finezji.
W drugiej zaś części pojawiają się klimaty rodem z Sapkowskiego i Rowling i jest niewiele, ale jednak - lepiej. Spięcie z nimfą podwyższa ocenę końcową z dwójki - na trójkę. |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 |