Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
Faramir

2003-04-25 20:27

Nie chce mi się nawet pisać wstępu... ;( Od razu przechodze do konkretów:

ROZ.1.

1)"do karczmy wpadł pijany mężczyzna (nie żul, lecz ubrany w bogate szaty rycerz)"
Zacznijmy w ogóle od tego, co tutaj robi słowo żul?! Bardzo, ale to bardzo wydaje mi się nieadekwatne do epoki, w której fantasy powinno się rozgrywać! Poza tym, samo to zdanie źle wygląda - nie byłoby łatwiej, gdybyś po prostu napisał, że do karczmy wpadł pijany rycerz? Bo z tym nawiasem (i głównie jego treścią wygląa słabo)

2)"ciągnący za włosy, na oko gdzieś z dwudziestoletnią panienkę."
Wywal to 'gdzieś' bez niego będzi lepiej!

3)"- Z szacunkiem pijaczyno! - odpowiedział duchowny i w tym momencie nóż trafił go między oczy."
Zero emocji było w tym co napisałeś... ehhh...można by ubarwnić jakoś ten opis, że ktoś ten nuż momentalnym ruchem wyciągnął skądś tam i rzucił. Broń z sykiem przecięła powietrze i... wiem, że to co napisałe, jest bezsensu, ale trochę to urozmaicić by się przydało!

4)"Pałka się przegła" - chyba przegięła!

5)Uwaga ogólna: jest słabo. Nudno, dialogi dość naciągane, opisy bezpłciowe - w ogóle tego nie czuję! Niektóre użyte wyrażenie... argh...

ROZ.2.

6) Słowo "fajne" jeszcze można przeżyć, ale żeby pub?!

7)"więc mamy chwile" - chwilę.

8)"wyjdą z tawerny głównym wejściem" - khem, khem - a nie wyjdą oni czasem wyjściem? Wiem, że wejście i wyjście to w tym wypadku te same drzwi, ale... mam nadzieję, że sam zrozumiałeś o co mi chodziło ;)

9)"SAM-UeL zauważył zaułek i skierował tam siebie i swoich nowych kumpli:" - potem następuję stwierdzenie Sama, że tam mają pójść, ale w tym cytowanym przeze mnie fragmecie wcale nie musimy się domyślać, że to słowami ich tam skierował... może on ich zaniósł na barana? Albo taczką przewiózł? :) Zmień troszkę, by wszystko było jasne!

10)"a Tarband wyjął łuk, załadował strzałę i precyzyjnie wystrzelił w sam środek kłódki, która roztrzaskała się" - nono, mocny ten łuk, a może Tarband ma taką mocną łapę?:)

11)"Ja zrobiłbym tak z palcem w du.. tfu, w nosie" - powiedzmy, że milczeniem pominę ten "humor".

12)"z której rozległ się odgłos wody" - przydałoby się byś skonkretyzował jaki to odgłos wody stamtąd dochodził.

13)"Kto tak hałasuję?" - pytanie bez sensu, gdyż wychodzi, że pyta i jednocześnie stwierdza (hałasuję - ja to robię!) "ę" na "e" zamień...

14)"Tanbard" - no żeby literówę trzasnąć w imieniu głównego bohatera... Będziesz walczył z Samem o nagrodę na najgłupszy błąd ;) Co wygra, literówa w tytule, czy przekręcenie imienia głównego bohatera?:)

15)Uwaga ogólna: Nazwanie stwora panem... wrrrr... i co to za drętwość w przemawianiu niektórych bohaterów?! Poza tym, rozmowa z tym władcą kanałów strasznie banalna! Chodzi mi o to, że oni do niego przychodzą i... nic! On wita ich jakby nigdy nic i tyle! Dziwi mnie, że jedna strzała Tarbanda zniszczyła wejście do studzienki, a stwory, które tam mieskzają nie mogły sobie z nią dać rady, ehhh... Humor: słaby.

ROZ.3.

16)Opis sali, gdzie zawitało "ich czworo" słabiuśki! Praktycznie nic się z niego nie dowiadujemy! I dziwi mnie w jaki sposób zapach tam mógł być w porządku, jeśli znajdowało się to w kanałach, a... dobra, powiedzmy, że jakoś jest to możliwe ;)

17)"oznajmił, że ze względu na warunki muszą myć się w tej samej wodzie" - że tak powiem... a co mnie to obchodzi?! To tylko sprawia, że źle mi się robi, gdy o tym pomyśle, a wcale mnie to nie śmieszy, a tymbardziej interesuje! Proponuję skupić się na innych, ważniejszych faktach, opisach.

18)Ogólna uwaga: sposób w jaki Gren dowiedział się o tym że morlok chce go zjeść jest tak banalny, że bardziej być nie mógł! obudził się w nocy, bo chciało mu się... ekhem... i przypadkiem usłyszał kłótnię (musieli się głośno kłocić) a potem wyjawienie planu. Chciałbym wiedzieć, dlacego właśnie w tej chwili oni zaczęli tę kłótnię, czy przedtem nie było okazji? Dlaczego tak późno? Ja na miejscu takiej pani morlokowej, to od razu bym się awanturował, a nie czekał aż wszyscy pójdą spać i jeszcze potem sporo czasu! Bez sensu! A jeszcze ta sprawa lustra... ehhh.... szkoda gadać!

ROZ.4.

19)Jej! Ale to argumenty Gren pokazał Samowi, że on ma rację! Wow, ja też bym się takim nie oparł! Nono, tylko pogratulować elokwencji... i jednego i drugiego (bohaterów w tym opowiadaniu, bo w rzeczywistość konfrontuje się zgoła inaczej ;) ). Wybacz, ale to jest dla mnie zbyt naiwne...

20) Ja nie mogę! Chcą ich ukatrupić, wiedzą, że czeka na nich zasadzka, a... idą na śniadanie, zamiast skorzystać z możliwości ucieczki... A pod jakim pretekstem? Że może wtedy będą głodni? Hmm... a nie pomyśleli, że jak pójdą to ich może zjedzą, a wtedy to nawet głodu nie odczują, hę?

ROZ.5.

21)Co do wylądowania na pustyni, po wkroczeniu do portalu, który losowo gdzieś wyrzuca różne osoby... (bo tak go rozszyfrowałem) nie za dużo tu wiedźmina? Hhhh...

22) Wstawki autora są... hhmm... na pewno ciekawsze od reszty opowiadania, ale to jednak nie jest to...

23)"Zastanówmy się lepiej gdzie jesteśmy, co mamy i kto tu mieszka" - no tak, rzeczywiście, wokół piachy, słońce parzy jak cholera, więc trzeba się zastanowić czy czasem nie wylądowaliśmy na jakimś lodowcu... Tak, logiczne! A kto tu mieszka? Sadzę, że sarny, borsuki, krety (hi kret ;) ) i reszta stworzonek ;).

24)Ogólna uwaga: brak mi słów...

ROZ.6.

25)"w niebogłosy" - to się chyba razem pisze...

26)"a ty co turobisz?
- W Osadzie zwanej "Pazur Behemota" - ja za bardzo nie rozumiem tej odpowiedzi... na pytanie co roi odpowiada że "w Osadzie zwanej 'Pazur Behemota'"... ale co tam robi?! A poza tym, pytanie brzmiało, co TU robi!

27) Guinea mówi, że często bywa w Osadzie, to samo mówi reszta... więc jak możliwe, że oni przedetem się nie znali!? Dziwne, oj dziwne...!

28)Ogólna uwaga: niesamowite! Żeby na takiej pustyni było źródło, z którego - jesli dobrze zrozumiałem - wypływa piwo, czy wino... ciekawe, ciwkawe - to jakiś ewenement chyba, prawda?

ROZ.7.

29)"pora ruszać na spotkanie ze złotym smokiem, którego mają spotkać w małym zagajniku
kilometr na wschód od podziemnego źródełka" - chwileczkę, to oni już wyszli z obrębu pustyni? O! Nie zauważyłem nawet!

30)Ogólna uwaga: bardzo ten tego, no, tak... że tak powiem... te dialogi są strasznie naiwnie-banalno-naciągano-nudne! Ahhh... a szkoda... Smok wszystko przyjmuje od tak sobie, reszta zgrai też, po prostu idą do smoka... Hmmm... Piosenkę zostawię bez komentarza.

ROZ.8.

31)Nie udało ci się zrobić tej sceny o krwi dziadka Goldiego wzruszajaćej - raczej lekko żałosna wyszła...

32) Dochodzę do wniosku, że twoi bohaterowie nie znają przwdziwego znaczenia słowa 'przyjaciel' - jeśli - mimo iż poznali się parę dni temu w barze przy piwsku to tak siebie nazywają, a poza tym smoka, któy w zamian za zapłatę ich podwiózł też tak tytułują...

33)Ogólna uwaga: nie ma to jak zaskoczenie, prawda? Kto by się spodziewał, że taki gość jak Mekka wynajmie jasnowidza! A jaki ten jasnowidz jasnowidzacy był! Ale chyba miał zacmę, gdy patrzył na swoją śmierć, bo inaczej, by chyba nie poszedł z tym Mekką. Opróćz tego załamuje mnie to, iż zawsze czarne charaktery muszą porozmawiać ze swymi ofiarami zanim je zabiją, co najczęściej daje czas niedoszłym zabitym, na pokonanie wroga.

ROZ.9. (A ZARAZEM PODSUMOWANIE OPOWIEŚCI)

34) Powiem tak, niesamowite zlepienie różnych przypadków (w negatywnym sensie!) A oprócz tego taka naiwna historia, że aż chce się płakać! Czasami wręcz nie chciało mi siew wytykać błędów, a złoścliwości z mojej strony same cisnęły się na usta (a chwilę potem na klawiaturę) powiem tak. jest strasznie słabo! Dochodzę do wniosku, że ta opowieśc jest nieprzemyślana! Chciałbym także wiedzieć co powiedzą osoby, które tutaj wykorzystałeś...

Miałem dać jedynkę, ale zmieniłem zdanie - wystawiam dwa, gdyż mnie tutaj nie ma... Proponowałbym spróbować napisać to raz jeszcze, całkowicie zmienając fabułę, styl i ogólnie, usunąłbym to oppowiadanie i napisał całe od nowa!

Wybacz!

Przepraszam za całą masę sakrazmu... Ale... wybacz po prostu!

Tarband (2003-05-08):
Brak mi słów.
Komentarz do opowiadania będzie dla mnie materiałem jak będę chciał ogreagować stresy.

Ilness

2003-04-25 21:27

No to wyliczanko: >
1) Z różnych stron Świata, czy Krothonii? Skoro "Świat" jest z dużej, to wskazuje to na jakąś krainę, inną niż Krotonia...
2) "żul"... no comments, to raczej slang uliczny.
3) Wywal "gdzieś z".
4) "narąbany"?! Takie słownictwo w fantasy?! Już przesada!
Słabo, słabo, żadnych emocji i opisów.
>
1) "pubie", "pubie"... już wiesz o co mi chodzi?
2) "skierował tam swe kroki" lepiej.
3) Zastanawiam się, czy wtedy już mieli kłódki...
4) "Za trzy punkty"? Proponujesz średniowieczną NBA?
5) "du... tfu nosie". Nie znasz bardziej kulturalnego słownictwa? Nikt tu raczej nie chce słuchać Twych klątw.
6) "Grenadierku"... ciekawe, co On na to powie.
7) "hałasuję"
8) "pan"? W ogóle dlaczego oni tak od razu ufają stworowi?
9) Morlokowie są z innej bajki. "Wehikuł czasu" się kłania.
10) Szybko się zrobili "przyjaciółmi"!
11) "Tanbard", "Tanbard", tra la la, słońce świeci, kwiatki pachną... ;P
12) "Czuje się"? Kto? Kreseczka pod "czuję".
13) Czyste ubrania w kanałach, a poza tym nie ma to jak kąpiel w szambie, nie? Rozumiem, że oni przeszli gdzieś indziej, ale wtedy wypada wytłumaczyć, dlaczego nie śmierdzi i skąd mają czystą wodę.
>
1) Powtórka "się"
2) Jak to była kąpiel w tej samej wodzie, to naprawdę musiała być czysta.
3) Coś podejrzana ta rozmowa na korytarzu... po co kobieta mówiła o portalu, skoro obydwaj morlokowie wiedzieli gdzie jest? Po to by Gren usłyszał...
4) Myśli w cudzysłów.
>
1) Miał prawo podsłuchać???
2) "Och, Don Juan! Ja też Cię kocham Manuelo!" na takiem poziomie są dialogi typu "chyba mnie przekonałeś" bez chwili zawachania. Niezdecydowany ten Sam...
3) Osiem szczurów to góóórrraaa mięcha! Żarłoczni byli! Chyba, że szczury to mikruski.
4) "była" i "była".
>
1) morloKOWIE wedle Wellsa - twórcy tej rasy.
2) -A ja, mam 48 granatów, 487 sztuk amunicji do Kałasza, i 4 sztylety do rzucania.
>
1) "a ty co tu
robisz?
- W Osadzie zwanej "Pazur Behemota"" Bez sensu...

2) Szkoda, że jestem pijakiem ;-((( Chlip...
>
1) Dość szybko odpoczywali po trzech dniach głodu i męce na pustyni - raptem trzy godziny.
2) Tanie te dialogii ze smokiem.
>
1) Faramir miał rację - definicja "przyjaźni" powala.
2) "czuby".
>
Zero.

Podsumowując: fatalnie. Żadnych emocji, nuda, sposób opowiadania małego dziecka, niestety. Wybacz, za ironię w komentarzu, ale ona sama ciśnie się na usta, tak jak Faramirowi. Szkoda także, że jestem pijakiem. Ja się nie obrażam, ale gdzieś głęboko we mnie zawsze pozostanie ta uraza... podobnie jak w innych bohaterach, którzy wyszli na "góbkóf". Mnóstow literówek, język zły. Zero opisów. Stawiam jeden. Na najmniejszy + to dzieło niestety nie zasługuje. Pomysł ciekawy, acz spartaczony.

Farmerus

2003-04-26 10:40

Hehe...

No więc zacznę od tego, że błędów jest sporo. Literóki, niegramatycznosci, przekręcone wyrazy itd. Moi poprzednicy juz je ładnie wymienili, to sie powtarzać nie będę. Nad warsztaem musisz wiec mocno jeszcze popracować.

Ale styl i nastrój bardzo mi się podobały.
Początkowo naiwność i prostota nieco irytowały, ale szybko się przyzywczaiłem. Czytało mi się więc prawdziwie lekko i przyjemnie. I z nie opuszczającym mnie wciąż uśmiechem. Nie wiem, czy wszechobecna humorzastość była zamierzona, ale jak dla mnie bezapelacyjnie była, co bardzo, ale to bardzo mi się podobało.
Taka parodia poważnej opowieści przygodowej.
Wiem, ze prawdopodobnie wynika to z Twego wieku, ale i "dorosły" autor mógłby nie wstydzić sie takiego dziełka. Trochę przypomina mi owe dziełko opowieści Galadora o Zygfrydzie (mogłęm przekręcić, ale wiecie o co chodzi. Gal - bez obrazy - ewentualnej :-D).
Ciekawe, zabawne, przyjemne, odprężające...
Jeśli tylko nie bierze się go na powaznie (a nie powinno tak być) opowiadanie nie może się nie podobać, gdyz błędy zamaist denerwować - śmieszą, nielogicznosci zamaiast wkurzać - bawią, a prostota miast irytować - odpręża.

Heh...

Byle więcej takich opowieści.

Co do ocenki, początkowo chcialem dać 3-, potem stwierdziałem, ze dam moce 5 (byłem rozentuzjamowany tym, że mi tak humorek zwyszkował dzięki lekturze), ale ostatecznie...
...wystawiam: 4 (na zachętę)

Pozdrawiam

Samuel

2003-04-26 15:11

Trochę o tym co robiłem a co nie!

Czego nie robiłem i gdzie nie byłem:
w Paldorium - w wiosce zabitej dechami, gdzie nigdy nie byłem
"U Grubego Mnicha" - Ten mnich to Ingham? Ale on chudy jest! Po za tym ja pierwszy raz ich przy oGGnisku spotkałem.

A wiesz, że uciekinierem nigdy nie byłem! Jeszcze lepiej, jestem sznowanym ArcyMagiem a ty mi tu kit wciskasz, że mnie dziesięciu czy dziewięciu Jan(ków) goniło. Przecież ja ich pstryknięciem pokonam.

SAM-UeL zauważył zaułek i skierował tam siebie i swoich nowych kumpli... - kurcze może ich na rękach nosiłem?

- O to! - odpowiedział z dumą SAM-UeL wskazując palcem na drewnianą klapę. - Z dumą to ja mówię, że czwórkę przyniosłem z Matematyki :)

Nasz arcymag... - Skąd wiedziałeś, żem ArcyMag?

A czy w tej studni była ciepła woda?

rozległ się odgłos wody - Woda mówi! Ja cię kręce! :)

Poczytałem 2 rozdziały na resztę siły nie miałem!

A i autorze prosiłbym o ocenzurowanie mego imienia. Gdyż to cóżeś napisał to większe bzdury niż romans Brytfany Ze Spirs z Jakimś Jan(kiem)!

To tyle.

Ach :) zapomniałbym. Za pirsze 2 rozdzialiki 1 bym postawił ale nie stawiam. Po za tym spotkamy się w sądzie. I pamiętaj, że imię SAM-UeL ma na końcu niewidoczny znaczek ®!

Grenadier

2003-04-28 11:55

Nie ocenię tego, bo znałem wcześniej... Ale - czy autor zapytał bohaterów, czy mają ochotę wystąpić w jego "dziele"?

Ururam Tururam

2003-04-28 12:37

Sądząc z komentarzy wcześniejszych - nie zapytał.
Uff. W sumie dobrze że mnie tam nie ma. Jeszcze bym sie dowiedział, czego to w pijanym widzie nie robiłem...

Guinea

2003-04-29 22:14

Nie nie zapytał. Tak więc dołączam do "prośby" Sam-a - proszę mnie wymazać z tego "dzieła" (tego następnego też). Wybacz, Autorze, ale poziom tej prozy jest zbyt niski, abym mógł tam figurować... zwłaszcza że w moim przypadku między spotkaniem z przyjaciółmi a 3 godzinną popijawą zakończoną pod stołem nie ma znaku równą się ;P.

Tarband (2003-05-08):
Jestem za a nawet przeciw.

marred

2003-05-01 21:50

Pachnie slabizna. Fabula slaba, jedynie opowiastka o grupce przyjaciol, opisy slabe, a nawet ich brak w miejscach gdzie az sie o nie prosi, byly literowki, nie mowiac o "bledzie enterowym", co bardzo pogarsza jakosc wizualna. Styl tez byle jaki

Dwojka.

hadżdżi Dawud az Gossarah

2003-05-06 11:58

Parafrazując list Petroniusza do Nerona:
'zabijaj, ale nie pisz opowiadań,

truj, ale nie wymyślaj historii,
podpalaj, ale nie publikuj'.
Autorze! Literatura nie jest Twoim powołaniem.
Ocena niedostateczna.

Fuuzy

2003-05-06 16:38

No i co ja mam powiedzieć.
NA początek to, że absolutnie nie zgadzam się z Farmerusem. Podchodziłem do tego jak do parodii, bo gdy tylko przeczytałęm słowo "rozruba", widniejące na początku, odrazu podeszłem do tego jak do parodii fantasy. Jednak mimo rady Farmerusa, nie podobało mi się... ba... gorzej, ale co ja tam będę mówił. Powiem lepiej co mi się "nie podobało".
Na poczatku humor. Zupełnie mnie nie śmieszy... schematy ograne do bólu, zupełnie jak z seriali amerykańskich gdzie aktor po powiedzeniu kwestii odwraca się w stronę kamery czekając na "efekt śmiechu".
Fabuła... nie skomentuję.

Całe opowiadanie skomentuje słowami... prostota aż do bólu.
Stawiam 1 (słownie jeden)

PS
Co to są miecze obusieczne?
I od kiedy smoki są wampirami?
Ech, różne dewiacje tworzą się teraz na świecie.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2