Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1
Farmerus

2003-05-28 14:43

Skończyłem.

Wrażenia: jak najbardziej pozytywne. Ciekawa historia, ponury (czyt. dobry) świat i zapowiedź interesujących zdarzeń.
Co prawda wciąż towarzyszy mi nieokreślone wrażenie typu: "to już gdzieś było" (Czarna kompania może troszkę, może jeszcze kilka innych dzieł), ale nie jest to nic, co by mi przeszkadzało :-).

Szkoda tylko, że warsztat nieco kuleje. Chodzi mi o znaczną ilość "brzydkich" powtórzeń i kilka błędów. Ale to też nie jest nic specjlnie złego.

żadnie za to przeplataja się wspomnienia z czasem teraźniejszym dla bohatera. Chaotycznie, ale ciekawie.

W każdym razie, jak na początek jest dobrze i taka też jest...
...ma tymczasowa ocenka: 4

Pozdrawiam

Faramir

2003-05-30 15:37

zdecydowanie zagrodził drogę - siakoś takoś mi to jakoś nie pasuje...

"(...)uchwycił mocno koniec swojego kija, a drugim końcem mocno(...)" - powtórzenie końcem...

"(...)najbliższy starca zginął cięty w pierś. Następnym celem starca(...)" - powtórzenie starca

"Szybki wypad kierunku pierwszego(...)" - jak kieerunek może gdzieś wypadać? Jeśli już to kierunek można pomylić ;), a tutaj zapewne miało być w kierunku...

"Feanor" - ehhh... z tego co wiem to Aiwelosse niedługo bierze się za czytanie debiutów, to zobaczysz, że na pewno też się przyczepił do tego imienia...

"zdał sobie sprawę że to jeszcze nie młodzieniec a dziecko, zupełnie pozbawione dzieciństwa, które utraciło dom i rodzinę." - siakoś takoś mi to zdanie jakoś nie pasuje;). Zbyt złożone i się pogubić można jak je za pierwszym razem czyta. Tzn. rozumie się je, ale źle brzmi.

Proponuje pisać liczby słownie - lepiej wyglądają.

Rasy ludzie, elfy, krasnoludy piszemy z małej litery.

Formy osobowe ciebie, cię, tobie piszemy w opowiadniach małą literą.

Anthorm był kiedyś kim ważnym w tym całym królestwie, jeśli dobrze rozumiem. A jeśli tak, to byle jaki kat nie mógł sprawić, by wyrok się nie odbył poprzez podmienienie zwłok i powiedzenie, że "to jest właśnie trup Anthorma". Zbyt znana to była postać, ten Athorm, coby go tak łatwo było z tej sprawy wykaraskać!

Trzeci od końca akapit - początek drugiego i trzeciego wersu - dwa pod sobą "więzienia" ;(

Interpunkcja...

łogólnie nie jest toto złe, czytać się da, ale nie powala. Aczkolwiek zapowiada się ciekawie. Choć to jednak nic specjalnego jak na razie... Cóż, zobaczymy dalej, na razie będzie 3... mocne, bo mocne, ale trzy, z perpektywami na więcej nawet...

PS. Platynko - masz świetnego avatarka;)

Crazy

2003-05-31 13:01

Nie moge ocenić tej powiesci z dwóch powodów...
Oto i one:

1. Czytałem to już wcześniej, kiedy mi to przesłałaś, a teraz nie chce mi sie tego jeszcze raz czytać, żeby zobaczyć, czy coś zmieniłaś...

2. Nie ocenie tego przez wzgląd na znajomość... miałbym wyrzuty sumienia, nawet gdybym ocenił zgodnie z tym, co uwarzałbym, gdyby to była nie twoja powieść...

No więc w każdym razie troszeczke na ocene poczekasz, może jak będzie drugi rozdział...

Louri

2003-06-02 09:01

Ciekawe to, choć chwilami "mętne" dzieło, ze względu na pewne pomieszanie gdzieniegdzie wyczuwalne w texcie.
Ogólnie podoba mi się pomysł; widać, że najpierw zaplanowałaś to opowiadanie. Interesujące są ustepy retrospektywne - opisy perypetii postaci. I niektóre zdania są naprawdę śliczne. Ogólne wrażenie psuje jednak absolutny brak dopracowania stylistycznego i interpunkcyjnego textu. Np:
"Następnym celem starca był koń jadącego prosto na niego dowódcy oddziału, cięty w szyje wpadł na drzewo zrzucając jeźdźca który niebawem został dobity."

Nie wiada, czy na drzewo wpadł starzec, koń, czy może dowódca. Podobnie trudno zorientować się, kto zostanie dobity;)
Jest niestety wiele tego typu problemów, i istnieje sposób naprawienia tego, tzn. myślę, by kosztem skrócenia zdań umieszczać mniej podmiotów domyślnych w ważnych (jak np. w/w) frazach.
Widać również, szczególnie w scenach walki, pewne zafascynowanie pisarstwem Sapkowskiego. Nie jest to zarzut z mej strony:)
Jest też rzucający się w oczy błąd ort. "fragmęt"- chyba fragment?
Ale ogólnie opowiadanie pozostawia mnie w mieszanych uczuciach: pomysł jak najbardziej interesujący, ale razi to, o czym już napisałem. Na razie 3, czekam na ciąg dalszy i ewentualne poprawienie paru przynajmniej zdań.
Pozdro

Mirabell

2003-06-03 14:29

Trochę to mało oryginalne, ten początek, postaci, fabuła, ciągle mam wrażenie, że już to znam... artefakt, działa na właściciela, żli magowie, podupadające królestwo, armia demonów, twardziel i dziecko... to wszystko już było.

W wielu miejscach brakuje przecinków, poza tym nie ma rzucających się w oczy błędów.

Nie chcę sugerować się tym początkiem, mam nadzieję, że dalsze części będą ciekawe i zaskakujące (czego ci życzę)

Starless

2003-06-12 01:42

Opowiadanie podoba mi się średnio. Nowatorskie to ono nie jest. Motyw starca, który będzie szkolił dzieciaka oraz władcy, który opętany jest przez artefakt zła, (analogia do Władcy Pierścieni) nie stanowią nowej, oryginalnej fabuły. Styl i konstrukcja zdań nie jest zła, ale też wykryłem kilka błędów, które wymieniam poniżej. (są to typowe błędy niektórych osób debiutujących, więc nie ma się tym za bardzo przejmować). Martwiłbym się bardziej o opisy walk, które według mnie są najsłabszym ogniwem opowiadania. (a powinno być odwrotnie, bowiem fabuła naszpikowana jest pojedynkami)

Słów "niemagicznych" - brak. (nowy element moich recenzji - szczegóły - recenzja dzieła "Xafir" Grenadiera)

Na razie ocena: 3+

A oto fragmenty z błędami:

1.
"Wtedy zobaczył że starzec podbiegł do niego i ku jego przerażeniu odebrał mu miecz." - zły czas, powinno być: "podbiega do niego i odbiera mu miecz"

2.
"I oni z początku myśleli, że to podstępna zasadzka ? nie wiedzieli, że tylko ten przygarbiony człowiek jest całą zasadzką." - powtórzenie.

3.
"najbliższy starca zginął cięty w pierś. Następnym celem starca był koń jadącego prosto na niego dowódcy oddziału, cięty w szyje..." - powtórzeń ciąg dalszy, musisz wydobyć z siebie większy zasób słownictwa i zastąpić niektóre powtarzające się wyrazy pokrewnymi...

4.
"Szybki wypad kierunku pierwszego, miecz odbił się od parady i nadał siłę uderzeniu z półobrotu w kierunku jadącego tuż obok. Cios także napotkał paradę jednak siła zwaliła jeźdźca z konia. Strach wziął w tym momencie górę nad Zangarijaninami jednak żaden nie zdołał już uciec." - poprostu nie rozumiem tej sceny walki, czytałem to kilkakrotnie i za cholerę nie mogę pojąć jak parada może nadać siłę uderzeniu, potem następna parada....radzę to zmienić.

5.
"Cierpliwie wyczekujący wzrok Anthorma nakazał chłopcu kontynuować.

-Oni spalili mój dom...-zabili wszystkich we wiosce bo stawiali opór...- powiedział łamiącym się głosem ? dopiero teraz Anthorm zdał sobie sprawę że to jeszcze nie młodzieniec a dziecko, zupełnie pozbawione dzieciństwa, które utraciło dom i rodzinę.

-Weź tego konia ? wskazał najmniejszego z koni należących do niedawna do Zangarjan.

Chłopiec nie potrzebował wyjaśnień. Niedługo ktoś się zorientuje że zaginął cały patrol konnych. Anthorm..."
- powtórzeń ciąg dalszy. Dla Anthorna trzeba wymyślić jeszcze z dwie nazwy - a nie tylko starzec lub Anthorn, bo ciężko jest tym operować i unikać powtórzeń - może wędrowiec, pustelnik, weteran itp.

6.
(*)
"Tak ? ten dzień dobrze sobie Anthorm zapamiętał ? pozabijał członków bandy Wercholma, która skutecznie ukrywała się przed obławami organizowanymi przez tamtejszego namiestnika. Nie spodziewali się, że jeden człowiek może być dla nich zagrożeniem. Spojrzał na śpiącego Feanora i znowu pogrążył się w zadumie."

(*)
- gwiazdeczki trzeba powstawiać Platynko ;).

7.
"wszystkie siły starszego ludu broniła się ostatkiem sił. Przywrócona nadzieja dodała Elfom sił." - a teraz numer 7 - powtórzenia ;).

To na razie tyle. Pozdrawiam Cię serdecznie Platynko i mam nadzieje, że moja analiza pomoże Ci ulepszyć warsztat literacki.

Aiwelosse

2003-08-31 14:12

Trójka. Opowieśc mało oryginalna, fabuła raczej oklepana, napisana poprawnie, recz niestety bez polotu. tytułowa Korona budzi nieodparte skojarzenie z Pierścieniem Mocy, a tolkienowskie imię Feanor [BżAGAM o zmianę!] tylko wzmaga poczucie nieorginalności.

Tym niemniej, jako się już rzekło, całośc napisana jeste poprawnie i budzi na dzieję na ciekawą, a dużo oryginalniejszą końcówkę. Czego Tobie i sobie życzę :)

P.S. [po przeczytaniu komentarzy] - Farmirze, a nie myślałeś Ty czasem o karierze wróża? :D Horoskopy, tarot, wróżka deidre przy telefonie, zadzwoń teraz? :D No bo póki co, to przyszłość odgadujesz nieomylnie. :)

Sir Tomi

2003-11-03 11:37

Bardzo ciekawy pomysł. Byłoby to naprawde wciagające opowiadanie. Ma jednak jeden powazny feler - język! Popracuj nad stylem. Opisy Ci zupełnie nie wychodza. Prawdopodobnie jestes jeszcze bardzo młoda i to niestety wyczuwa się po sposobie pisania. Ale wydaje mi się, że masz bogata wyobraźnie i talent. Pracuj nad tym, szlifuj swoje umiejętności, a bedzie naprawde dobrze. A jako radę proponuję Ci przeczytać swoje opowiadanie wielokrotnie, a z pewnoscią zobaczysz co brzmi sztucznie, skrótowo, dziecinnie. Poprawiaj i czytaj ponownie, a z tego opowiadania może wyjść jeszcze coś co zachwyci czytelników.

Tullusion

2008-08-15 13:34

Język nawet bez zarzutu, historia, choć standardowa do bólu, jest z pewnością ciekawsza od wszystkiego, co dotąd w Pomiętych przeczytałem. Trochę zbyt dużo pseudopolityki okraszonej nawiązaniami do Silmarillionu. Niekonsekwencja w używaniu rzeczowników zamiennie z nazwami własnymi. W ogólnym rozrachunku za ten wstęp dałbym czwórkę.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1