Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1
Morgul

2003-05-06 07:34

Opowiadanie, szczerze takie sobie...wiem wiem latwiej sie czyta i ocenia niz pisze, no ale coz. Mysli, badz tez te monologi sa dosyc hmm kanciaste. Nie pasuja zbytnio, warto by je jakos wzbogacic/poprawic.

Jeden zwrot rzuca mi sie w oczy: "Zszedł TERAZ na dół..." ekhem, troche to dziwne.

Jeszcze jedno: "Przed sobą miał TERAZ (...) drzwi (...) Oglądał je TERAZ..." zamiast tego "ogladal je teraz" mogloby byc np.:Przygladajac sie im badawczo, próbował je otwrzyc....
Duzo rzeczy sie tu TERAZ dzieje ;)

Podsumowujac, to slaba trojeczka sie nalezy.

skryty

2003-05-06 09:10

No to jazda:

1. (...) prastarych legend na które poświęcił (...) - brak , przed na które.
2. (...) tętniła życiem, aż do momentu gdy nawiedziło ją (...) - brak , przed gdy.
3. (...) niech się mi teraz który pokaże (...) -brak , przed który.
4. (...) z kołczanu długą czarną strzałę i czekał teraz, (...) - brak , przed czarną. Poza tym zbędne teraz.
5. (...) mógł poznać dokładną lokalizację nieprzyjaciela (który znajdował się na pozostałościach dawnej wieży strażniczej, na wysokości około czterech metrów, zaś w odległości jakichś czterdziestu od łowcy) (...) - Pierwsza sprawa, mógł poznać czy poznał? Trochę dziwne stwierdzenie. Druga rzecz to ten nawias, po co on tu jest? Treść w nim zawarta nie kwalifikuje się do robienia nawiasów.
6. (Co za perfekcja!- od autora) - Ta treść natomiast kwalifikuje się do nawiasu, bo podaje wiadomość całkowicie odstającą od rozgrywającej się akcji. Nie pasuje natomiast ze względu na jakość komentarza w nim zawartego. Autor nie powinien zamieszczać takich "perełek", a jeżeli chce zwrócić uwagę na perfekcję strzału to należy to zrobić opisując zdarzenie... Poza tym brak . po tym nawiasie.
7. (...) Wyszedł więc z ukrycia i udał na miejsce (...) - udał się.
8. (...) nie posiadał się ze szczęścia (...) - Raf dopiero co nie posiadał się ze zdumienia. Coś zz dużo tego posiadania się...
9. (...) pięciu laty w el kasr, Pustynnym Grodzie (...) - skoro to Pustynny Gród to powinien by chyba El Kasr.
10. (...) W takim wypadku Raf musiał się mieć na baczności. Nie wiadomo bowiem, czy nie będzie miał tam towarzystwa. - z kontekstu tych dwu zdań następujących po sobie wychodzi na to, że Raf obawia się spotkać swojego towarzysza (w katakumbach). Intencją autora była zapewne obawa przed kolejnymi goblinami...
11. (...) Na obu bocznych ścianach widoczne (...) - skoro idzie w dół korytarzem to bocznych jest tutaj zbędne.
12. (...) widoczne były jakieś inskrypcje napisane w jakimś nieznanym języku (...) - niepotrzebne jakiesiowanie, jedno i drugie.
13. (...) znajdowało się czworo otworów wejściowych (...) - otwór to rzeczownik męski, więc nie czworo otworów wejściowych tylko cztery otwory wejściowe, albo jeszcze prościej ==> cztery wejścia.

To tyle na ile starczyło mi sił. Uchybień ortograficznych nie zauważyłem pewnie dlatego, że ich nie ma. Ocena całości nie będzie jednak zbyt wysoka. Raf wygląda na jakiegoś paranoika mamroczącego wciąż do siebie, co nie wpływa zbyt dobrze na odbiór tekstu. Wygląda to tak, jakby autor nie wiedział, jak przedstawić niektóre fakty, więc po prostu część wyjaśnień włożył w monologi. To rozwiązanie psuje całkowicie klimat opowiadania, tym bardziej, że nie jest zbyt dobrze przedstawione. Kto mówi/myśli takie rzeczy:
1. Jak ja lubię przygody.
2. Rany, sam sobie nie wierzę.
3. Co za wyjątkowy zbieg okoliczności, wprost nie mogę w to uwierzyć.
4. A to ci historia!
Aż cięzko coś takiego skomentować, ajak to wygląda, to widać na pierwszy rzut oka. Żeby jeszcze utwór był w tonacji prześmiewczej, ale jest poważny i te "kwiatuszki" są raczej niezamierzone.
Miejscami nieco chaotyczne zdania, niekonsekwentne trzymanie się narzuconego stylu np.:
(...) Cała roślinność wymarła, częściowo przez pożary (kule ognia latały w powietrzu), częściowo przez zarazy; wody zostały zatrute. (...) - wyjaśnienia pożarów mamy w nawiasie, a zaraz już po średniku...
Całość sprawia wrażenie nie przemyślanej do końca opowieści, pisanej "na żywioł". Na stan obecny jest słabe 3, ale poczekam na dalsze części i ocenę wystawię dopiero później.

Przed dodaniem następnych rozdziałów zachęcam do dokładniejszego przyjrzenia się pierwszemu...

PS-ka po odpowiedzi:

Faktycznie z tamtym który to się chyba zapędziłem. Mam nadzieję, że się nie obrazisz za tem długi post. Po prostu zwróciłem uwagę na rzeczy, które moim zdaniem kuleją. A wolę to zrobić rzeczowo niz napisać: słaby styl, błędy, złe dialogi - takie coś nie daje wogole pojęcia o tym, co jest w opowiadaniu. Zauważyłem, że sporo osób ocenia własnie w ten sposób nie wysilając się na jakiekolwiek poparcie cytatami. Równie dobrze można napisać od razu tak: Nie podoba mi się 2, ładne i fajne 5. Taki komentarz autorowi nie daje za wiele, może poza tym, że wie jak się utwór przyjął, a tyle to widac i tak z ocen...

Moandor (2003-05-11):
Dzięki za komentarz. Sam wiesz przecież, że najlepiej ocenią opowiadanie inni. Sam czytałem je wcześniej kilka razy i sporo jak widać przeoczyłem. Być może dlatego, że nie robiłem tego zbyt uważnie, ale teraz będę musiał to zrobić dokładniej, a wszelkie niedociągnięcia poprawić. Może w niektórych miejscach coś trzeba będzie zmienić. Postaram się, aby następne rozdziały takich usterek nie posiadały.
To opowiadanie opublikowałem po to, aby sprawdzić swoją umiejętność pisania w klimatach fantasy. Może nie wyszło to najlepiej, ale jest takie powiedzenie: 'Ubung macht der Meister', albo 'Practice makes perfect' (czyli ćwiczenie czyni mistrza).

Co do:
3. (...) niech się mi teraz który pokaże (...) -brak , przed który.

Wyraz 'który' oznacza w tym sensie 'jakiś', 'jeden z nich', 'krórykolwiek' i nie uważam za stosowne umieścić przed nim przecinek.

Moandor

2003-05-06 17:17

Zamieściłem to opowiadanie zby przekonać się co o nim sądzicie. Nie twierdzę, że jest perfekcyjne, to dopiero mój debiut. Oczywiście przyjrze się dokładniej pierwszemu rozdziałowi, poprawie co trzeba, a wtedy może będzie lepiej. Być oże następne rozdziały się Wam bardziej spodobają...

Tak czy owak, dzięki za komentarze, pozwoli mi to dopracować treść tego opowiadania.

Może nie przyłożyłem się bardzo do tego rozdzału bowiem, miał to być niejako wstęp do następnych rozdziałów. Początkowo nie zamierzałem rozwijać treści dotyczącej Miecza Sprawiedliwości. Zmieniłem jednak zdanie i postaram się doprowadzić go ją porządku.

Farmerus

2003-05-08 09:13

No, no... dziwna sprawa.
Mimo, że czytało mi się wcale przyjemnie, błędów prawie nie było, a styl też był całkiem niezły - od samego początku, po sam koniec, wiedziałem od razu...
...że wystawię: 3

A oto dlaczego:
- fabuła interesująca, ale wtórna i banalna

- akcja - jej jak na razie bardzo niewiele

- opisy krótkie, ale sugestywne (czyli świetne)

- bohater typu superhimer man rambo. W ułamkach sekund strzela na odległość 40 m, w ciemności do niewidocznych przeciwników i trafia w prawe oczodoły (nie lubię tego)

- drętwe i sztuczne gadanie do siebie... kto przy zdrowych zmysłach tak robi? (poza oczywiście telenwelami :-D)

- szczęście i zbiegi okolicznośc. A fe. Moze i ma amulet, ale bez przesady :-)

- klimacik - mroczny, ciut za słabo zarysowany, ale jest

- język i styl w porządku

Ogólnie, niezłe. Poprostu nic specjalnego. Taka więc jest takze ocena. Oczywiście moze ulec zmanie wraz z kolejnymi częściami.

Pozdrawiam

Moandor (2003-05-09):
Może z tym amuletem to troszkę przesadziłem, ale pisząc pierwszy rozdział, zastanawiałem się jak go zakończyć i w jaki sposób bohater powinien te dzwi otworzyć. Przyszedł mi do głowy pomysł z amuletem i tak napisałem. Sam uważam, że to jest trochę banalne i pomyśle nad zmianą koncepcji. Postaram się wymyślić coś innego.
Dzięki za komentarz.

Samuel

2003-05-12 19:21

Witam!

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż debiut możesz uznać za udany. A to już się liczy i teraz nie wiadomo jak skierujesz swe kroki dalej.

Twój łowca zawiera kilka błędów, które zauważyłem. Czasem czegoś nie rozumiałem więc i to zacytuję i może wyjaśnisz w komentarzu bądź zmienisz to w swym dziele.

(...)Cała roślinność wymarła, częściowo przez pożary, gdyż kule ognia latały w powietrzu, częściowo przez zarazy, wody zostały zatrute(...) - to zdanie jakieś pokręcone. Tak troszeczkę ;)

(...)Złe moce spustoszyły kraj...
żowca stał teraz w miejscu tych dawnych wydarzeń.(...) - po kraj kliknij enter by był odstęp. Lepiej to wygląda a i to nie powinno być czytane jednym tchem.

(...)Przede mną teraz najtrudniejsza część mojej podróży, ale zarazem najciekawsza(...) - może wywal słówko: "teraz"

(...)Uwierzcie, widok ruin nie był zbyt zajmujący(...) - zajmumjący? ale co? Czas? Proponował bym napisać, iż widok ruin nie wywierał żadnego wrażenia na bohaterze.

Czytając dwa zdania natknąłem się dwa razy na słowo ruin a w tymże akapicie to słowo występuje trzy razy, proponuję zamienić na gruzy czy coś co przyjdzie do twej tęgiej głowy.

(...)Lecz jakby na przekór tym... (...) - może bez "lecz"

(...)Miał wyjątkowe szczęście. O mały włos, a byłby to koniec jego długiej wędrówki, a zarazem także i życia(...) - Wiesz ten fragment jakoś mi nie podszedł. Po za tym przekreśliłem dwa słowa ;) wybierz jedno z nich, to drugie nie jest potrzebne.

(...)Natychmiast schował się za najbliższym szczątkiem murów, który mógł go dostatecznie osłonić przed śmiercionośnymi pociskami(...) - zero w tym emocji. Ot tak sobie poszedł spacerkiem do tych murów? Wczuj się w herosa :)

(...)Szczęście, że mam ze sobą łuk, niech się mi teraz który pokaże na oczy, a będzie to ostatni dzień w jego plugawym życiu(...) - z tego zdania sie uśmiałem ;) Wywnioskowałem, że on ma łuk, który pokazują mu oczy w ostatni dzień jego plugawego życia, tylko, które oko zginie? ;) proponuję popracować nad tym ;)

Tak w środku zdania ale trzeba ;) (...)strzałę i czekał teraz, na dogodną... (...) - Znów "teraz" niepotrzebne. Jak kocham przekreślać :)

Ach! To prawe oko zginęło ;)

Trochę za często piszesz imię herosa. - ale to tak dla informacji, nie żebym się czepiał.

(...)Wyszedł więc z ukrycia i udał się na miejsce, skąd jeszcze przed chwilą do niego strzelano. Wdrapał się na górę i stanął przed zwłokami leżącymi na ziemi(...) - wiem, że się czepiam ale za mało włożyłeś w to uczuć. ( pomyśl, że ustrzeliłeś nauczyciela i ktoś to widział więc ostrożnie zbliżasz się do zwłok. Rozglądasz się, ktoś ruszył przypaloną gałęzią, wystraszony czy pełen nerwów obracasz się ale tylko lekki wiaterek wieje Ci w twarz. ) Zero w tym emocji.

(...)? Zastanawiające, może pilnował wejścia do katakumb...

Już miał schodzić na dół, gdy jego uwagę zwrócił... (...) - On jest moim idolem. Jak pomyślał trak zrobił, tylko kiedy on znalazł wejście do tych katakumb?

(...)Przybyłem, zobaczyłem... i nie wierzę własnym oczom(...) - Ach... przypomniał mi się Asterix :) czas znów poczytać stare dobre komiksy.

(...)wziął do ręki obie części i połączył je. Gdy tylko obie połowy zetknęły się ze sobą(...) - wywal to drugie "obie"

(...)znalazł ukryte starannie pod gruzami wejście(...) zamień miejscem: "ukryte starannie"

(...)kolorowymi inskrypcjami w nieznanym języku(...) - może pasowało by tutaj kolorowymi inskrypcjami podobnymi do tych, które ujrzał w korytarzu prowadzącym do katakumb

Ech... zakończenie tego rozdziału też bez emocji i napięcia. jakoś nie chce czekać na ciąg dalszy. Po prostu nie oddajesz tych emocji, które przeżywa bohater. Pozaz tym w takim labiryncie nawet na dobrej drodze znajdują się liczne płapki. Np. Naostrzone kolce ze ściany. Bądź otwierając drzwi uruchamia zapadnię, ale dzięki sokolemu wzroku dostrzegł linie nacięcia płyty od zapadni i łukiem otworzył drzwi. Okazało się że miał słuszność gdyż spadł by do komnaty pełnej kolców czy czegoś tam. Brak przeszkód to jedno, brak emocji to drugie. ogólnie postawię...

...minus trzy - jako że debiut to do góry zaokrągliłem

Popracuj nad stylem, a jak poprawisz błędy i popracujesz stylowo nad tą stroną oraz wydasz drugą część to poinformuj mnie może trójka z minusu na plus skoczy, albo zaskoczysz i o cały stopień pójdzie w górę.

Faramir

2003-05-31 13:20

Nie powiem nic odkrywczego.

Bo nie ma czego - to opowiadanie nie ma w sobie nic odkrywczego!

Jest takie zwyczajne...

I ten komentarz też nie ma w sobie niczego odkrywczego - jest taki zwyczajny...

Ocena także jest zwyczajna czyli dostateczna.

Starless

2003-06-11 23:58

Witam!
Jak na debiut nie jest źle, choć mam dla Ciebie trochę roboty w postaci listy zauważonych błędów lub niedociągnięć. Oto one:

"Cel swojej wędrówki miał teraz przed oczyma. Uwierzcie, widok ruin nie był zbyt zajmujący." - albo piszesz opowiadanie z perspektywy wędrowca, gdzie prowadzi on monolog sam ze sobą, albo robisz to na zasadzie opowiastki przy kuflu piwa - wybrałeś to pierwsze, więc się tego trzymaj - zdanie podkreślone OUT.

"Zaczął się bacznie przyglądać skąd oddany został strzał. W tych stronach nie spodziewał się zastać żywej duszy, a tu, taka niespodzianka." - to już wiemy bo mówi o tym fragment, który jest ciut powyżej w opowiadaniu - "W samych ruinach niczego się nie obawiał, nie wiedział natomiast co go może spotkać w podziemiach. " - niepotrzebne powtórzenie - zdanie przeze mnie podkreślone można śmiało wyrzucić.

"Raf rozglądał się bacznie czy w pobliżu nie ma jeszcze kogoś..." - powinno być raczej "rozejrzał".

"...i wziął do ręki ów medalion..." - podkreślone jest niepotrzebne.

"Gdy tylko obie połowy zetknęły się ze sobą w jakiś cudowny, niewyjaśniony sposób zespoliły się, tworząc całość. " - to jest fantasy - jak to w jaki sposób?, w magiczny sposób, zdanie złe.

"Wędrowiec miał teraz w ręku całą Anaję, amulet szczęścia. Dawnymi czasy rozbity, teraz znów powrócił do pierwotnej postaci. Schował (go) teraz do kieszeni." - po pierwsze powtórzenie, po drugie słabe te szczeście jeśli goblin dostał centralnie w oko pierwszą strzałą a sam dwa razy chybił.

"...schodził powoli w dół dość wąskim korytarzem, takim, że dwie osoby nie zdołałyby iść razem obok siebie...." - niezgrabne te wyjaśnienie i opis pomieszczenia. Proponuje: "schodził powoli w dół korytarzem tak wąskim, że ledwo się w nim mieścił."

"Na obu ścianach widoczne były jakieś inskrypcje napisane w jakimś nieznanym języku. Stąd wniosek, że podziemia zbudowano o wiele wcześniej niż Przeklęty Zamek. - po pierwsze masz tu powtórzenie, po drugie wywal podkreślony "stąd wniosek, że..." i zacznij zdanie od podziemia, będzie lepiej i poprawniej.

"Jeszcze jedna taka komnata i stanę u drzwi Mrocznej Komnaty, gdzie powinien..." - powtórzenie a zresztą czemu napisałeś to z dużej litery, przecież nie informujesz czytelnika o tym że bohater ujżał napis czy szyld nadający jej nazwę Mrocznej?

" Przed sobą miał teraz sporej wielkości masywne drzwi..." - podkreślone zmień poprostu na "wielkie" - wielkość zawsze jest spora, nie ma małej wielkości. ;)

"Przyglądając się im uważnie (bada je), próbował je w jakiś sposób otworzyć, ale te ani drgnęły. W pomieszczeniu panował półmrok, jedyne światło pochodziło od blasku pochodni. Zbadawszy dokładnie drzwi (znów je bada), łowca zaczął uważnie oglądać ściany pomieszczenia w poszukiwaniu rozwiązania tej zagadki." - bohater wykonuje dwa razy tą samą czynność, dlatego powinnieneś podkreślone przeze mnie fragment zdania usunąć bo jest on zbędny.

" A to ci historia! ? obejrzał otwór dokładnie i nie posiadał się ze zdziwienia. Szybko zdjął z szyi Anaję, i przyłożył ją do wgłębienia. Pasowała jak ulał!" - A to ci historia :)), unikatowym amuletem szczęścia otworzył pierwsze lepsze drzwi - bądźmy poważni, amuletem drzwi za żadne skarby świata otworzyć się nie da - to nie jest uniwersalny robor kuchenny! Amulet szczęścia przynosi szczeście i koniec.

Reasumując, pomysł na opowiadanie dobry, choć samo wykonanie (pierwszy rozdział) za mało dopracowane i dopieszczone. Monolog, który prowadzi ze sobą bohater do najmocniejszych nie należy ( radzę jeszcze nad nim popracować). Kilka powtórzeń, zarówno pojedyńczych wyrazów jak i całych zdań sprawiają wrażenie jakby te opowiadanie było pisane za szybko. Czasem lepiej napisać stronę dziennie niż odrazu cały rozdział (wszysto zależy od weny). Poza tym pomysł z medalionem szczęścia (nie byle jakim) otwierającym drzwi, nie jest dobry i świadczy o tym, że autorowi zabrakło trochę pomysłu.

Słów "niefantastycznych" brak (nowy element moich recenzji - szczegóły - dzieło "Xafir" Greanadiera), choć imię bohatera - Raf, kojarzy mi się z Royal Air Force ;).

Ocena pierwszego rozdziału: 3

Pozdrawiam Cię Moandorze i mam nadzieje, że moja analiza pomoże Ci w pracy nad własnym warsztatem literackim.

Aiwelosse

2003-08-27 01:18

Więc tak... nie czuję się wciągnięty przez fabułę, opowieść wydaje mi się troszkę naiwna, a styl taki toporny. Ale, on the other hand, "Mgliste elfy" to to też nie są...

Więc nie przedłużająć...

Trójka.

Grenadier

2004-02-18 00:55

Po tym wszystkim nie ma już co dodawać. Czarna czeluśc po prostu... ;) Pomysł niezły, ale wykonanie poniżej poziomu przyzwoitości niestety...

Tullusion

2008-07-20 19:48

Pomijając kilka, a może kilkanaście potknięć językowych i składniowych opowiadanie napisane jest leniwym, jednostajnym i "cichym" językiem. Do opisu gwałtownych starć czy zaskakujących wydarzeń raczej nie wystarczyłoby mu werwy, ale w tym schemacie, jak gdyby wspomnień, a zarazem eksploracji ruin przez Rafa pasuje. Niewiele natomiast się w nim zdarzyło - a kolumna tekstu liczy sobie kilka tysięcy liter... Rozczarowałem się trochę brakiem ciągu dalszego. Ale i tak na czwórkę, liszu, zasłużyłeś. ;)

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1