Misterne RękopisyOpowieść Księżycowa |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 | |
---|---|
Hexe2004-06-10 19:01 |
Witam,
Mi, to jest GENIALNE. Dwa razy się nie zastanawiałam i wystawiłam szóśtkę. Nie byłam w stanie się od tego oderwać i ze smutkiem doszłam do końca.. Czytając Twoje dzieła, zawsze mam pewien niedosyt. Tutaj przynajmniej mam nadzieję na ciąg dalszy.. :)
Fcem więcej!
Mirabell (2004-06-10): |
Nanji2004-06-10 19:14 |
Własnie skończyłem czytać trzeci rozdział i podoba mi się to co przeczytałem. Opowieść rozbudowana, z kilkoma wątkami, dobrym stylem i oczywiście ciekawą historią. Nie obejdzie się jednak bez uwag :)
W pierwszym rozdziale (chyba najlepszym ze wszystkich)zauważyłem tylko:
Za to w drugim nie spodobał mi się fragment opowieści Fala o swoim pobycie na statku. Opowiadał zupełnie wstylu narratora, a przecież to (mimo wszystko) tylko chłopak ze wsi rzucony w wir wielkiej przygody :). Zresztą nie pasował także do jego wcześniejszych, szybkich, prostych wypowiedzi.
Trzeci rozdział:
Nikt się nie poruszyć - literówka, albo brak słowa
Ogólnie zgadzam się z Hexe - Całość jest genialna :D
Mirabell (2004-06-10): |
DruidKot2004-06-10 19:44 |
Ech...
Chyba się domyślasz, jaka ocenka ;)
PS. gdzieś :P w trzecim rozdziale jest zdanie napisane w śliwkowym... Mirabell (2004-06-10): |
Aiwelosse2004-06-13 11:52 |
Nie powiem - podoba mi się :) Fabuła zapowiada solidną dawkę przygody, jest magiczny artefakt, są bohatyrowie, co patrzą w twarz śmierci i rzucają rękawicę wyzwaniu. Jest też zastanawiająca (i świetnie napisana) przepowiednia - dobrze, że jest, bo wprowadza nutkę grozy i tajemniczości. Ogółem na razie za bardzo się fabuła nie rozwinęła - ale są widoki na coś naprawdę niezwykłego :)
Z rzeczy technicznych: w pierwszym rozdziale zwłaszcza, dość często podkreślasz, że chłopak/karczma/wioska/dolina nie była niczym niezwykłym. Kilka razy o tym piszesz - po pewnym czasie się to robi troszkę natrętne. W kilku momentach zdarzyło mi się też trochę się znudzić - ale to może być wynikiem drobnego przemęczenia także, więc obwiniać Cię nie sposób :)
Ogólnie podobało mi się, choć - póki co! - Całkowite Zamglenie to jeszcze nie jest. Na razie czwórka z plusem :) |
Sulia2004-06-14 23:28 |
Mi...
przy Twych opowiadaniach to nie ma nawet co komentować:P
Szósteczka (6) za naprawdę wciągającą historię, której kontynuację, mam nadzieję, nam szybko zaprezentujesz:)
Literówki:
|
Grenadier2004-06-16 16:37 |
Qrde, starzeję się już chyba ;) Widzę to, czego inni nie widzą. A może to jakis dar?
Więc:
- "Tylko kto chciałby słuchać, że kiedyś, kiedy o zganionym z miast skarbie..." - chyba "zaginionym" (pod koniec pierwszych gwiazdek w pierwszym rozdziale. - "Brzeg mienił się wszystkimi odcieniami zieleni: od soczystego seledynu miękkiej trawy i blade witki wierzb moczących długie włosy w bystrej wodzie..." - dżast rid egen - coś tu nie gra, prawda? - "Rozciągający się nad przepaścią..." - hm, chyba nie nad przepaścią, bo opisujesz widok w dole... - "Przed nimi rozciągała się malownicza, ale bardzo głęboka przepaść." - w takim razie ta topola opisana kilka wyrazów wcześniej, jakkolwiek to są wysokie drzewa, musiała być gigantyczno-sekwojowa, skoro oni widzieli tę przepaść z tej wysokości. Błąd w tym akapicie polega na tym, że opisujesz nie tyle obiektywnie przepaść, co z subiektywnego punktu widzenia tych dwóch, znajdującego się na wysokości półki skalnej, bo napisałaś "Przed nimi...". Zresztą "od szczytu przepaści" też jest nienajlepsze, bo przepaść ma tylko krawędź, bez jednego, wyróżniającego ją punktu. - uwaga generalna - wszelkie myśliniki powinno się oddzielac z obu stron spacjami. To taka zasada edytorska w dobrym tonie.
Rozdział II
- ten jeden worek zboża. Troche to nieracjonalne, że opłacało mu się łazić tam z jednym workiem... - "Przystań Sivii..." - czy to ja się mylę? Sista czy Sivia? - tratwy pływające w górę rzeki? To nowość! Wręcz wynalazek! - "...i złote pola wolno przesuwały się wzdłuż burty..." - kolejny wynalazek - tratwy nie mają burt. I WOGóle to wywal te tratwy, bo brniesz w opisach. Tratwe żadną miarą nie mozna nazwać łodzią (nawet potocznie), a wyposażenie jej w kajuty itp to już spory błąd. - hm, ja bym sprawdził o jakiej porze roku owocuje kalina... Te klony sugerują wiosnę, kalina późna jesień, a babie lato sierpień-wrzesień... A te zawilce, hm... Jedyne wytłumaczenie, że to dziwny las ;)
Czenść 3
- "...potęgowały je jeszcze." - ale co potęgowały? - "...był starym krasnoludem o siwych włosach i szpakowatej jeszcze brodzie.." - co znaczy to "jeszcze"? - "...po czym podszedł do maga i z całej siły uderzył go w twarz..." - skoro bijący był dwarfem, to napisz wcześniej, że rzucili bitych na kolana, bo inaczej czytelnik wyobraża sobie, że krasnolud musiał podskakiwać :) - "ruszył ku nim wymachując barem" - heheheheh - "zawinięte w samodział bele drogich" - samodział to rodzaj, a raczej typ tkaniny, więc... - "?Karczmy pod rzęsą wodną?" - trzeba konsekwentnie, albo dużą, albo małą literą...
Opowiadanie pisane w pośpiechu i to niestety widać. Pliz - przeczytaj je uważnie na spokojnie. Na razie oceny nie wystawię... To prawdopodobnie Twoje najlepsze opowiadanie, ale... :) Mirabell (2004-06-17): |
Grenadier2004-06-20 14:49 |
Z tą przepaścią - ja, jako czytelnik zrozumiałem, że półka była na wysokości wierzchołka topoli - więc dla obserwatora, bo zrozumiałem także, że opisujesz ją z punktu widzenia tych dwóćh, to jednak nie była, jak dla mnie, zbyt głęboka. Zresztą potem wyleźli na linie, czyli jakieś góra 200 metrów w sumie mogła mieć. |
Tarnum2004-07-12 19:45 |
Świetna opowieść, ale na razie piąteczka bo nie wiem jak będzie dalej... Grenadier (2004-07-13): |
Erin2004-07-13 17:47 |
Nie ma sensu się po innych powtarzać, więc nic nie napiszę :P
|
Farmerus2004-07-21 22:18 |
roz. 1-2
Na razie nie dam rady czytnąć więcej.
A ocenką tymczasowo niech będzie: 4+
Choć nie sądzę, by mogła się ona utrzymać na tym poziomie zbyt długo :D. Prawie pewnym jest też, że zmiany będą dążyły ku górze...
Pozdrawam! |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 |