Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Lopez

2001-10-08 08:01

Komentarz z czasów Tawerny.

Jak na debiut to chyba całkiem, całkiem.
Pewnie inni gorzej się o tym wypowiedzą ;)
Mnie nie podoba się wyrażenie "...dwie dodatkowe kolacje", może raczej porcje.
A tak w ogóle to chyba trochę za mało akcji, nic tylko idą i idą. Wiem, że to początek większej całości, ale przydałoby się bardziej zainteresować czytelnika na początku.

2001-10-08 12:47

Komentarz z czasów Tawerny.

Nieźle napisane. Trudno jednak powiedzieć o tym "początku" coś złego lub dobrego.

Misza

2001-10-13 01:47

Komentarz z czasów Tawerny.

Calkiem nie zle. Fakt troche za malo akcji, nic sie nie dzieje, ale mimo to lekko sie czyta. Lopezie nie czepiaj sie tych kolacji. Raczej nikt nie powiedzial by "dwie dodatkowe porcje kolacji" - za dlugo. Juz predzej "dwa dodatkowe nakrycia".

Ingham

2001-10-13 17:48

Komentarz z czasów Tawerny.

Bardzo sympatyczne opowiadanko. Przede wszystkim leciutkie i łatwo je się czyta.
Jak na debiut, to jest bardzo dobre (mi się ta sztuka zdecydowanie nie udała).
Tak ogólnie, to nie można tego nazwać jakąś całością. Ty nie możesz, ale musisz napisać ciąg dalszy, ponieważ to jest tylko wstęp. I jak na mój gust trochę za dużo dialogów kosztem opisów. Prawie nienaganna interpunkcja i ortografia.

A teraz zaprezentuję poprawki, które powinieneś wziąć głęboko do serca (choć cześć z nich jest tylko moim prywatnym widzimisie)(w cudzysłowach moje propozycje):

> Chłopiec usiadł na kocu na którym spał
To jest chyba logiczne, przecież nie podłożył sobie pod tyłek innego. Mogłoby być:"Chłopiec powolnym , ospałym ruchem przeniósł się do pozycji siedzącej."

> Starzec wziął swoją laskę, długą i sękatą.
Ekhm...i co on z ta laską robił... "Starzec wziął swoją długą i sękatą laskę"

> Mało było na trakcie ludzi przyjaznych. W ogóle było mało ludzi przyjaznych.
".... W ogóle mało było przyjaznych ludzi"

> Drzewa zaczęły rosnąć coraz gęściej.
To tak nagle zaczęły wyrastać? "Po obu stronach gościńca coraz gęściej rozpościerały się okazałe drzewa"

> Szli wytrwale, choć nie znali celu. Starzec jednak widział cel, lecz nie wiedział, gdzie on jest.
To nie łączy się z dalszą częścią opowieści. On wiedział, że idą do Gelfina. "Szli wytrwale. Droga czekała ich długa i męcząca. Chłopiec nie miał pojęcia o celu ich wędrówki. Starzec wiedział. Przynajmniej czuł..."

> otoczone malowniczymi łąkami i sadami, których malowniczość podkreślało
Przesadzasz z tym powtarzaniem wyrazów. Do jakiegoś stopnia to jest dobre, ale co za dużo, to nie zdrowo. I poza tym taki zabieg tu nie pasuje. Tu może być np. piękon, urok, osobliwość, przepiękną pejzażowość, itp.

> - Figvaell, czyli Białe Wieże, ale ludzie mówią nań Tagrask.
- A co znaczy Tagrask?

- Czarne Wieże.

Jeżeli oba wyrazy mają w nazwie "wieże", więc powinny być w jednym członie podobne. Odsyłam do np. słownika Sapkowskiego na sapkowski.pl. U niego wieża to "tor", a kolory: czarny -"dhu" ,biały-"-wen" ,więc mogłoby być hutor i Torwen.

> - Tak to jest na tym świecie. W swoim czasie dowiesz się wszystkiego.
Ale płytki tekst Mistrza. "Świat jest niepojęty mój synu. Przez całe życie będziesz poznawał prawidła nim rządzące. Może kiedyś dowiesz się i tego."

> Główna ulica biegła wprost do centrum
Zazwyczaj w centrum jest główna ulica. "Droga wjazdowa..."

> Zmysły młodego chłopca chłonęły mnóstwo nowych doznań, lecz nie było czasu, aby się ze wszystkimi zaznajomić.
Przez to, że zbudowałeś takie długie zdanie, pogubiłeś się w nim. Czasem jest naprawdę lepiej napisać dwa treściwe zdania, niż jedno logicznie niespójne. Nie można się zaznajomić z doznaniami." Zmysły młodego chłopca chłonęły mnóstwo nowych doznań. Nie było niestety czasu, żeby mógł poznać jeszcze więcej."

> Zeszli w jakąś boczną uliczkę
Zejść można na złą drogę, a oni skręcili.

> Chłopiec nie był jeszcze zbyt biegły w czytaniu, więc nie zdążył przeczytać napisu.
Powtórka wyrazu. "...nie zdążył rozszyfrować napisu."

> Dopiero po chwili oblicze mu pojaśniało i niemal krzyknął....-Jaka radość mnie ogarnęła
Niezgodność czasów. Radość go w tej chwili "ogarnia".

> - Nazywam się Bernard.
Wypowiedziami bohaterów trzeba wspierać ich wykreowany wizerunek. Chłopiec był nieśmiały, a w tej chwili jeszcze dodatkowo skołowany przez tyle nowych wrażeń. "-Nazywam się Bernard, proszę pana."

> Przygotuj dwie dodatkowe kolacje.
"dwie dodatkowe porcje"

> Chłopiec cieszył się ciepłym posiłkiem, po tylu dniach o chlebie, choć był on zawsze świeży i pachnący, dzięki mocy starca.
" Chłopiec cieszył się ciepłym posiłkiem, po tylu dniach o samym chlebie, choć ten był zawsze świeży..."

> Jedli w milczeniu, lecz Gelfin był bardzo szczęśliwy i ożywiony. Widocznie bardzo cieszył się z wizyty swojego dawnego nauczyciela.
A co ma piernik do wiatraka? "Jedli w milczeniu. Gelfin też, choć widać było po nim, że jest bardzo szczęśliwy z wizyty swojego dawnego nauczyciela."

> - Wejdź tutaj, jest tu łóżko z ciepłą pościelą, na pewno będzie ci dobrze.
"- Wejdź tutaj, jest tu łóżko ze świeżą pościelą, na pewno będzie ci tu wygodnie."

> Okno w pokoju wychodziło na ogródek z kilkoma drzewami i różnymi dziwnymi roślinami.
Tu mi pasuje "i różnymi innymi dziwnymi roślinami".

> Położył się i zanim zasnął pomyślał o swoim...
"Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..."

Uff... to chyba moja najstaranniejsza recenzja do tej pory. Cóż, praktyka coraz większa.

Nie myśl proszę, że się czepiam. Ja osobiście bardzo bym chciał, żeby ktoś tak recenzował to, co ja piszę. Po prostu instynktownie czuję, że z Ciebie "coś może być". Chciałem mieć w to swój wkład.
Jeżeli naniesiesz chociaż 85% tych poprawek, to wtedy to opowiadanie będzie świetne, przynajmniej stylistycznie i logicznie.
I mam prośbę. Nie olewaj tego, co napisałem. Zajęło mi to prawie 2 godziny i nie chcę, żeby ta praca poszła na marne.

Jakoś szczególnie łatwo było mi wychwycić błędy. Bo nie robisz takich strasznych. Niektóre, dość głupiutkie, możesz sam wyeliminować, jeśli ze dwa razy przeczytasz swoje wypociny. To pozwala zlikwidować w szczególności te logiczne.

Ty masz szansę się rozwinąć. Nawet bardzo sporą.

Dreppin (2001-10-13):
Przede wszystkim dziekuje Ci Inghamie za tak szczegilowa recenzje. Milo bylo poczytac, co o moich wypocinach sadzi, ktos doswiadczony. Jednak, gdy przeczytalem, ze poswieciles na to dwie godziny, to szczena mi opadla i przez chwile nie wiedzialem co o tym sadzic. Chcialbym tez zaznaczyc, ze nawet nie pomyslalem o tym, zeby olewac Twoje zdanie, bo w koncu po to umiescielem tu opowiadanie, zeby ktos sie wypowiedzial.
Jesli chodzi o niewielkie bledy w ortografii, to ja po prostu tak mam, ze mnie szlag trafia jak widze jakies bledy, jestem niemal pedantem. Ogólnie przyznaje Ci racje co do wiekszasci zarzutow, lecz kilka chcialbym odeprzec:

>> Szli wytrwale, choc nie znali celu. Starzec jednak widzial cel, lecz nie wiedzial, gdzie on jest.
> To nie laczy sie z dalsza czescia opowiesci. On wiedzial, ze ida do Gelfina. "Szli wytrwale. Droga czekala ich dluga i meczaca. Chlopiec nie mial pojecia o celu ich wedrówki. Starzec wiedzial. Przynajmniej czul..."
Coz, to moglo byc rzeczywiscie nieco niezrozumiale, ale w zalozeniu wizyta u Gelfina byla tylko posrednim celem, nie tym, ktorego istnienie przewidywal starzec.

>- Figvaell, czyli Biale Wieze, ale ludzie mówia nan Tagrask.
- A co znaczy Tagrask?
- Czarne Wieze.
>Jezeli oba wyrazy maja w nazwie "wieze", wiec powinny byc w jednym czlonie podobne. Odsylam do np. slownika Sapkowskiego na sapkowski.pl. U niego wieza to "tor", a kolory: czarny -"dhu" ,bialy-"-wen" ,wiec mogloby byc hutor i Torwen.

Tutaj mialem nadzieje, ze widoczna roznica w obu nazwach skloni do dociekania dlaczego tak jest, a nie ze autor zrobil blad. Sa to po prostu dwa rozne jezyki.


>> Zmysly mlodego chlopca chlonely mnóstwo nowych doznan, lecz nie bylo czasu, aby sie ze wszystkimi zaznajomic.
> Przez to, ze zbudowales takie dlugie zdanie, pogubiles sie w nim. Czasem jest naprawde lepiej napisac dwa tresciwe zdania, niz jedno logicznie niespójne. Nie mozna sie zaznajomic z doznaniami." Zmysly mlodego chlopca chlonely mnóstwo nowych doznan. Nie bylo niestety czasu, zeby mógl poznac jeszcze wiecej."

Szczerze mowiac (piszac) naprawde nie wiem co ci sie nie podoba w tym zdaniu. Doznanie to pewna informacja pozyskana za pomoca zmyslu i kiedy ten chlopiec chlonal ich taka mnogosc, nie rozumial wielu, nie pojmowal ich, czyli nie mial czasu aby sie z nimi zaznajomic.


>> Położył się i zanim zasnął pomyślał o swoim...
> "Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..."

Co do drugiego przecinka, to zgoda - przoczylem go, jednak z mojej wiedzy o interpuncji wynika, ze takie spojniki jak 'i', 'oraz', 'lub', 'albo' nie wymagaja przecinka..

> Jakoś szczególnie łatwo było mi wychwycić błędy. Bo nie robisz takich strasznych. Niektóre, dość głupiutkie, możesz sam wyeliminować, jeśli ze dwa razy przeczytasz swoje wypociny. To pozwala zlikwidować w szczególności te logiczne.

Coz, czytalem to z piec razy, ale powyzej widac, ze wielu bladow nie zauwzylem, moze bylem troche zbyt przejety swoim debiutem ;). Sadze tez, ze jeden czlowiek moze nie zauwazac wielu bledow, trzeba konfrontacji dwoch spojrzen, choc moze to takze kwestia wprawy.

Lopez, RomAug, Misza - nie myslcie, ze o Was zapomnialem. To ze jest malo akcji, chyba nie przekresla z gory utworu, w zalozeniu mialo byc bardzo malo krwi (albo nawet wogole), wiec nie oczekujcie tego typu akcji. Mam nadzieje zainteresowac zdarzeniami innej natury

Aha i jesli chodzi o koniecznosc napisania ciagu dalszego, to powyzsze opowiadanie mialo byc tylko niesmialym wychyleniem nosa, szczerze mowiac bez wielkich nadziei na jakas pozytywna reakcje. Jednak skoro spotkalem sie z taka ocena nie omieszkam sprobowac dopisac ciag dalszy. Sadze ze wezme sobie do serca Twoje rady i pewnie wprowadze czesc proponowanych poprawek.

> Ty masz szansę się rozwinąć. Nawet bardzo sporą.
To Ty to powiedziales ;)

Ingham

2001-10-13 22:15

Komentarz z czasów Tawerny.

No, może trochę przesadziłem z tymi dwoma godzinami. Powiedzmy, godzina dwadzieścia

>"Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..."
Ja nie jestem taki biegły w ortografii, ale to "zanim zasnął" to jest wtrącenie, a takowe zawsze wydzielamy w zdaniu przecinkami. A przecinki w okolicy "i" stawia się w języku polskim jeszcze, gdy się coś wylicza więcej niż dwa razy:kupił to i tamto, i jeszcze to, oraz to."

nie ma takiego związku frazeologicznego:"zaznajomić się z doznaniami"

Ja naprawdę uważam, że to może być świetny początek dłuuugiej opowieści. I mi się naprawdę podoba.

Dreppin (2001-10-14):
>>"Położył się i, zanim zasnął, pomyślał o swoim..."
> Ja nie jestem taki biegły w ortografii, ale to "zanim zasnął" to jest wtrącenie, a takowe zawsze wydzielamy w zdaniu przecinkami. A przecinki w okolicy "i" stawia się w języku polskim jeszcze, gdy się coś wylicza więcej niż dwa razy:kupił to i tamto, i jeszcze to, oraz to."

No dobra, tu wygrales

> nie ma takiego związku frazeologicznego:"zaznajomić się z doznaniami"

a, tu bede sie upieral przeciez nie ma czegos takiego jak baza wszystkich istniejacych zwiazkow frazeologicznych (nie mowiac juz o tym, ze to jest zwrot), tworzy sie je na biezaco w slowie mowionym i pisanym. Nie wiem, moze sprawiam wrazenie ciemnego, ale naprawde nie widze jakiejs nieprawidlowosci w takim stwierdzeniu

Lopez

2001-10-15 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

Nie chcę się czepiać takiego dobrego recenzenta jakim jest Ingham, ale dla mnie zdanie: "Chłopiec powolnym, ospałym ruchem przeniósł się do pozycji siedzącej." to jest po prostu mistrzostwo świata. Nie twierdzę, że zdanie oryginalne było dobre, ale to wcale nie jest lepsze.
Miszo: nie chodziło mi o "dwie dodatkowe porcje kolacji" tylko o "dwie dodatkowe porcje", wiadomo, że jedli kolację, a nie np. lody ;)

Lopez

2001-11-14 11:15

Komentarz z czasów Tawerny.

Nikt się nie wypowiada - to ja się wypowiem.
Dopiero co przeczytałem i uważam, że jest b.dobre. Zwykłych błedów, literówek nie zauważyłem, podoba mi się styl i treść.
Ponieważ akcja rozwija sie dość powoli myślę, że to dopiero początek większej całości i oczekuję ciągu dalszego.

(2002-11-14):
Dzieki Lopezie za dobre slowa i cierpliwosc ;), na dluzsza mete przewiduje jeszcze conajmniej kilka czesci, choc przyznam ze pisze na biezaco i w tym momencie wiem niewiele wiecej od Was. Inghamie - nie ma pospiechu, jak mowilem na pewno ciagu dalszego nie bedzie wczesniej jak za dwa tygodnie..

Morgraf

2001-11-16 19:24

Komentarz z czasów Tawerny.

Całkiem dobrze się historia rozwija.
Niecierpliwi czekam na ciąg dalszy.
Mam jednocześnie nadzieje że nie zapomnisz o encyklopedii...

Don Ash

2001-11-21 22:45

Komentarz z czasów Tawerny.

Hej autorze! Ciągle proszę o opowiadania bo sam nie mam co napisać, a nikt nic nie robi. Napiszcie cos!!! Szczególnie Ty dobrze zacząłes swoje opowiadanie, więc proszę o kontynuację...

(2002-11-14):
Don Ashu - wysil z deka mozgownice.. pierwsza czesc napisalem na poczatku pazdziernika, a druga na poczatku listopada, trzeciej nie spodziewaj sie presdzej niz w grudniu, a i zalezy mi na jakiejs wnikliwej recenzji, wiec jesli chcesz ciagu dlaszego, to zabieraj sie do roboty..

Don Ash

2001-11-22 14:41

Komentarz z czasów Tawerny.

Sorry, ale nie jestem za dobrym recenzentem (Behemoth swojego czasu chciał mnie za to zgilotynować;)) nie chcę stracić głowy przez jakąs głupią recenzję (bo tylko taka może wyjsć spod moego pióra). Ale skoro nalegasz ;)

Trochę za mało akcji. To prawda, nie popieram ciągłych rąbanek i hektolitrów krwi, ale jakies tempo powinno być. Nie jest tej akcji wprawdzie aż tak mało żeby uczynić opowiadanie nudnym, ale powinno jej być więcej. Ale o tym chyba już ktosik pisał ;)

Nawy, prezbiterium - te okreslenia pochądzą z czasów gotyckich i okreslają częsci koscioła, więc w jaki sposób mogłyby się znależć w swiecie fantasy?

- Wzywam was, wszystkich tutaj obecnych, na światków przed Panem, że ten oto człowiek stał się Jego sługą.

chyba "swiadków" , a nie swiatków (małych swiatów ;))

Niewiele ciekawego powiedziałem i pewnie nic nowego dla Ciebie, ale może to cos pomoże ;)

Trzymam Cię za słowo i 1 grudnia, możesz się spodziewać upierdliwego Don Asha zrzędzącego, że nie ma nowej opowiesci... ;)

(2002-11-14):
co do swiatkow.. to oczywiscie literowka, a jesli chodzi o nawy, prezbiterium.. to czy uwazasz, ze w swiecie fantasy nie ma stylow architektonicznych?? Oczywiscie ze sa... swiat fantasy rozwija sie podobnie (a raczej analogicznie) do naszego, z tym ze oczywiscie ogromny wplyw maja na to inne rasy, magia etc.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3