Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Don Ash

2001-11-29 19:35

Komentarz z czasów Tawerny.

Ja jednak sądzę, że można by się odniesć do np. języków z danego swiata, gdyż to wniesie jednak co nieco do niego. Poza tym, nawy jeszcze zniosłem, ale prezbiterium nie pasowało mi zupełnie.... ;)

(2002-11-14):
naprawde nie sadze zeby to prezbiterium psulo klimat.. jezyki w swiecie sa jakie sa, ale ja pisze po polsku, uzywam wiec polskich nazw.. gdyby jednak wpadlo Ci na mysl cos coby lepiej pasowalo, bardzo chetnie to zmienie..

Don Ash

2001-12-03 22:44

Komentarz z czasów Tawerny.

No więc poczekałem 2 ! (słownie dwa) dni od zapowiedzianego terminu, więc uważam że mam pełne prawo do zrzędzenia ;)
Gdzie nowa częsć opowiadania ?!?!!?!?! ;)

Ingham

2002-01-29 23:28

Komentarz z czasów Tawerny.

No, sesja jakoś zaliczona, trzy tygodnie ferii, mogę się wziąć za recenzowanie
Teraz autorze będziesz już mógł spokojnie dopisać zakończenie

A więc do rzeczy:
Dla mnie to dalej jest tylko wstęp do jakiejś wielkiej wspaniałej całości. Tak nam strasznie dozujesz Twoją twórczość, że to może w końcu znudzić czytelników. Takie rozwlekanie opowiadania w czasie tylko dekoncentruje uwagę. Proponuję Ci dopisać je do końca i zaprezentować w nowym topicu (ja tak pewno zrobię z "Historia Ignatiusa" - już niedługo).
Może to przez to, a może tak jest w rzeczywistości - dla mnie druga część nie ma już takiego "błysku" jak pierwsza. Wcześniej czułem, że właśnie eksplodował wielki talent. Teraz jakby trochę przycichł... ale nadal się tli, i jestem pewien, że trzecia (i ostatnia!) część będzie pięknym podsumowaniem historii Bernarda.

Używasz naprawdę ładnego języka, starasz się eliminować błędy stylistyczne (jest ich mniej niż w części pierwszej!).

Bardzo dobrze, że rozciągasz akcję. Większość początkujących autorów (nie wyłączając mojej nieskromnej osoby) wpada na jakiś fajny pomysł i chce go jak najszybciej przelać na papier. Nie zważaja oni na "wypełnienie", stawiają tylko na rozwój wydarzeń. Ty potrafisz przystopować (aż nadto) - to właśnie uważam u Ciebie za najlepsze!. Masz możliwości, żeby z założonego opowiadania napisać małą książeczkę.

Teraz wzorem poprzedniej części wyliczę tu kilka błędów. Nie zrobię tego aż tak szczegółowo, jak za pierwszym razem. Doszedłem do wniosku, że musisz wyrobić sobie własny styl i nie mogę Ci się do niego mieszać. Niemniej jednak powinieneś rozważyć poniższe (w kolejności pojawiania się w opowiadaniu):

> - Czy masz może trochę ziela? Moje skończyło się tydzień temu.
no wiesz... to opowiadanie mogą czytać też małe dzieci, a Ty tu o zielu

> - Nie wiem, kiedy odejdę do Pana, lecz resztę swego życia chciałbym spędzić z tobą i z Bernardem. Oczywiście, jeśli to nie problem.
Tu jest bardzo źle. Takie pomieszanie stylu patetycznego z profanum (na studiach brakuje mi najbardziej lekcji polskiego ). Pierwsze zdanie jest tak podniosłe, mówi o swojej śmierci i swojej ostatniej woli, a dalej, jakby chodziło o zaparzenie kawy. Proponuję jakoś tak: "Nie wiem... z Bernardem. - Moj dom jest twoim domem. (plus ew. a twoja wizyta jest dla mnie największym zaszczytem; dobrodziejstwem itp.)

>Ja wiem, że stanie się to wkrótce, może nie jutro. Chcę jednak być gotowy
Zła budowa zdania. Interpunkcja powinna być taka: "Ja wiem, że stanie się to wkrótce. Może nie jutro, ale chcę być gotowy."

> Oprócz tych wskazałbym jeszcze na "diabła wcielonego", a nie "wcielonego diabła" - taki to jest związek frazeologiczny. Przestawienie słów powoduje jakiś zamęt. "Wiesz przecież, że nauczyciela posiadacza Symbolu." - po oznacza to przecież? Wyrzuć je. "Wiedział, że metody Ternila były bardzo dobre, jego wiedza i wykształcenie były tego najlepszym przykładem." - wrzuć do tego jeszcze "jego --własna-- wiedza".

>Nie chciał zaniedbać fundamentu, jaki już podłożył starzec pod edukację chłopca.
fundament można zniszczyć, zburzyć i wybudować, ewentualnie z wielkimi bólami - położyć.

>Gelfin postanowił pokrótce zapoznać Berdnarda z obrzędem przystąpienia do Bractwa. Okazało się jednak, że o to Ternil zdążył już zadbać.
To "już" w drugim zdaniu psuje wyznaczony porządek - Ternil nie żyje, więc tego słowa nie powinno tam być.

>No to może jeszcze takie kwiatki, jak: nieskończonością, a nie rzeczywistością; "z czcią", a nie "ze"; no i ci nieszczęśni "światkowie" . No konieć jeszcze "którą ten (a nie on) nałożył pierścień.

To tyle odnośnie części drugiej. Te poszczególne błędy nie są tak ważne, da się je wyeliminować. Najważniejsze jest to, co napisałem na początku.

Ja myślę, że Ty coś tam trzymasz w zanadrzu. Niedługo nas tym olśnisz!

Spróbuj kiedyś napisać jakieś "opowiadanie drogi".

P.S. Zazdroszczę Ci kogoś takiego, jak ja.

Dreppin

2002-02-13 21:01

Komentarz z czasów Tawerny.

hehe.. jestem zaszczycony tytulem Minstrela i umieszczeniem mojego opowiadania w Tawernie.. nie zaluje nawet tego kubka herbaty, ktory zmarnowalem po ujrzeniu newsa..;), wprowadzilem do opowiadania pewne zmiany, glownie dzieki radom Inghama, ktore jednak nie znalazly sie na Forum..(zmiany, nie rady ;)) postaram sie uzupelnic to w najblizszym czasie (btw: czy funkcja edycji bezposrednio przez autora jest dostepna? wyskakuje jakies info, ze nie ma identyfikatora czy cos takiego), o ciagu dalszym.. kiedys pomyslimy.. ostatnio mam calkowite urwanie glowy i nawet chwili zeby pomyslec o tzw. tworczosci..

WWalker (2002-02-13):
funkcja edycji była przez moment i sie zmyła :)
jeszcze ją testuję - powinna być jutro, góra pojutrze

i uwaga - edytować będzie można:
- dane opowieści (tytuł, czy jest zakończona czy nie)

Guinea

2002-07-05 11:40

Komentarz z czasów Tawerny.

Mam 2 uwagi:
1."Przedstawiał konnego mężczyznę w oskrzydlonym hełmie i dzierżącym w ręku błyskawicę." - dzierżącego, nie dzierżącym.
2."Pewnie chcecie się przespać, oczywiście użyczę wam łoży." - przed tym zdaniem brakuje myslnika, gdyż domyślam się, że to była wypowiedź bohatera.

Dreppinie, czy to już koniec, czy będzie ciąg dalszy?

Grenadier

2002-07-05 13:44

Komentarz z czasów Tawerny.

Drodzy poprzednicy. Z wieloma waszymi uwagami się nie zgodzę, z wieloma zgodzę i dołoże swoje. Przede wszystkim - poza rażącymi błędami logicznymi lub językowymi ja bym się nie czepiał do tego, co i w jaki sposób mówią bohaterowie. To ich problem, że nie znaja gramatyki, itp. Trudno w usta wieśniaka wkładać literacko - uniwersyteckie przemówienia. To generalna uwaga.
Mam kilka innych zastrzeżeń. Część to drobiazgi część troszke poważniejsza.
1. W opisach czegoś mi brakuje. Coś zgrzyta. Nie potrafię tego jasno powiedzieć, ale nienajlepiej je się czasami czyta. Potrzebny będzie chyba szlif. Jest w nich czasami zbyt wiele oczywistości, a powtórzone wyrazy nie dodają uroku. Przykłady - poniżej.
2. Momentami za duża jest żąglerka imionami. Nie są łatwe do zapamietania, więc czasem trzeba bardzo powoli czytać, by nie zgubic watku.
3. Słynny koc - nie wiem co wam w tym nie pasuje. Poprostu usiadł na kocu.
4. "Chłopiec włożył sandały i stanął u boku starca. Starzec wziął..." - stanął obok niego wystarczy.
5. "lepiej iść niż stać w miejscu" - hehehehe, genialne, kto potrafi stać nie w miejscu niech się zgłosi ;)
6. Ja wiem, że starzec wiedział, że w czas wędrówki na ziemi nijak sie ma to wędrówki do ich celu, ale skoro chłopiec pyta "czy długo będziemy wędrować", czyli RAZEM, a oni za chwile są na miejscu, to cos tu nie gra. Warto dodac jakąś myśl starca uchylającą rąbek tajemnicy. Np. "chociaż może nie będę cię trzymać cały czas za rękę - dodał w myśli starzec".
7. "Mijały ich teraz głównie wozy kupców, wiozących swe towary" - to jedno z tych oczywistości w opisach. Można tak długo, a niewiele z tego wynika. Wystarczy napisać "mijały ich wozy kupców wyładowane towarami". Wyjaśniam, że chodzi mi głównie o to "swe", bo oczywistm jest, że kupcy wożą towary.
8. Ostatni przykład - "Kłócił się z celnikiem o wysokość opłaty celnej" - no jasne, no bo o co się mógł kłócić. Wystarczy samo "opłaty".
Resztę potkniec wytknęli Ci inni, aha, było trochę literówek.
Zgadzam się z przedmówcami, że to dobry początek. Akcji jest w sam raz, ale faktycznie przydałby się jakiś mocniejszy akcent, bo nie mam ochoty czytać wyłacznie o tym, jak z chłopaka coś wyrosło, jak się uczył ze swej pierwszej czytanki, jak mu zakwitło pierwsze ziele... zieeew.

Faramir

2002-12-08 18:45

Ohoho! Ale tutaj dużo komentarzy się uzbierało. No, nie tyle dużo co dużych. Trochę mi zajęło czasu przeczytanie ich wszystkich :)

Ale to nic, nie uważam tego czasu za straconego, gdzieżby tam. Ale Niech zacznę już pisac coś o tym opowiadaniu.

Myślę, (dziwne co? :)) że nie jest złe. Ale błędy, które przedmówcy już auważyli trochę psują radość czytania. Ale ogólnie to fabuła jest całkiem, całkiem. Tylko, że nic sę tu nie dzieje :(. Niby umiera starzec, chłopak zostaje przyjety do bractwa ale... no właśnie ale to jest za mało! Niestety. Choć samo opowiadanie mnie zaciekawiło to jednak daje mu 4, bo mimo tych wieleu błędów czyta się dobrze! I to jest chyba najważniejsze, prawda?

Życzę Ci autorze tego byś napisał coś jeszcze!

Pozdrawiam
Faramir

Grenadier

2002-12-11 13:59

Ja się dziwię, że niektóre z tych opowiadań, a to właśnie jest najlepszym przykładem, zostało porzucone. Sa fajne pomysły, niezłe oceny, które na razie dawały by 25 miejsce w Misternych na 32 opowiadania, z tym, że różnice nie są zbyt duże w średnich. Sam jestem ciekaw, kto jest autorem tego opowiadania.

Samuel

2002-12-26 11:29

Ehh...co tu dużo pisać
NUDNE,NUDNE i jeszcze raz NUDNE gdyby nie to, że zaczołem czytać to bym się do tego nie zabierał.
Niestety taka prawda.
Za mało zwrotów akcji, fabuła mało rozbudowana, I za dużo tych rozmów!
To mnie zanudziło na śmierć (Choć jeszcze żyję ;-))
Nie dziwie się, że autor chce być anonimowy :-)

Farmerus

2003-01-18 20:52

Jakoś ujęło mnie to opowiadanie. Jesy pomimo kilku błędów technicznych (powtórzenia) bardzo dobre. Bardzo szczegółowe i plastyczne opisy przenosą czytelnika w prost do przedstawianego świata. Jest to ogromny atut tego dzieła, gdyż nie jest łatwo dokonać takiej rzeczy. Umiejętnie wprowadza takze autor specyficzny klimat, oraz nastrój tajemnicy. Ze szczerą ciekawością czytałem kazdy kolejny akapit, i żałuję bardzo, iż jest to dzieło pożucone. Bardzo bowiem chciałbym zobaczyć ciąg dalszy. Apeluję więc do szanownego D., aby dokończył to co zaczął.
W świetle tych faktów...
...ocena moja to: 5

z małym minusem za (rzadkie bo rzadkie ale jednak)powtórzenia.

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3