Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2
Domsuk

2003-01-04 10:51

Dobra opowiesc, ciekawy pomysl, jeszcze opwiesci z takimi scenami nie czytalem i mam male pytanko Czy wiadomu juz co mu wtedy staneło? :) U mnie 5

Galador (2003-01-04):
Niestety, źródła nie podają konkretnej odpowiedzi na Twoje pytanie... Są natomiast pewne hipotezy. Przytoczę tu jedną z ciekawszych. Według Scotta de Vrie, słynnego badacza czasów minionych, chodzi tu o karego rumaka Zygfryda. Miał on stanąć dęba, zwęszywszy zapach czarnej magii bijący od Amźdeiw. Według Scotta, zwierzęta posiadają bardzo wyczulony zmysł magiczny, i choć same nie potrafią używać magii, wyczuwają ją u innych istot. Prawdopodobnie nie tylko koty, ale także inne gatunki zwierząt widzą to, co dla zwykłego człowieka (nie-maga) pozostaje niewidzialne.

Faramir

2003-01-04 11:29

Nie będę się rozpisywał. Bedzie raczej krótko.
A więc, opowiadanie bardzo mi się spodobało. Szczególnie z tym stawaniem czegoś innego, skąd to faceci znają? ;)))
Dobra, koniec żartów, powiem co nieco o tym opowiadanku. A jest ono bardzo sympatyczne, co prawda historia jest aż do bólu banalna to jednak czyta się to dobrze i nieraz można się uśmiechnąć na ten widok, są tutaj niewielkie odniesienia do teraźniejszości ale mnie to nie przeszkadza.
Poza tym podoba mi się to, że ty Galadorze nie bałeś się pisać w sposób... w jaki nie pisze się opowiadań :) Chodzi mi o wspomnienia o czytaniu komiksó, czy oglądaniu Laki Luka :)
Ale mimo tego to... pasuje do tego opowiadania, które jest takim poplątaniem fantasy z śmiesznymi odniesieniami, jak choćby cenzura. Swoją drogą to ciekawe co tam się "pod" tą cenzurą wyprawiało!? ;D
No dobrze, koniec końców stawiam 5, bo miła to opowieść!

Galador (2003-01-04):
Kurczę... nie spodziewałem się aż tak dobrych ocen :) Nie wiem, czy powinienem to zdradzać, ale pod cenzurą wyprawiało się !CENZURA!. I jeszcze !CENZURA!. W końcu rycerz Zygfryd !CENZURA!, a Amźdeiw !CENZURA!. Tak to z tą cenzurą było.

Ingham

2003-01-04 12:19

Czy wprowadziłeś moje poprawki?

Czekam na drugą, lepszą część

Galador (2003-01-05):
Poprawki wprowadzone:) (1000x wielkie dzięki za nie) Drugą część przygód rycerza Zygfryda wstawię, jak tylko skończę szlifowanie;) (tzn. uwzględnię Twoje rady i porady:))
Dla wszystkich zainteresowanych: druga część przygód rycerza Zygfryda ukaże się niebawem, a będzie nosiła tytuł "Rycerz Zygfryd i księżniczka Roksana".

Sandro

2003-01-04 19:07

Nie spodziewałeś się takich ocen, to poczekaj na moją.

Po pierwsze - historia jest śmieszna

Po drugie - nietypowa

Po trzecie - nie bałeś sie pisać prawie że otwarcie o fizycznej miłości, z czym jescze w Osadzie sie nie spotkałem

Po czwarte - nie mogłem sie od tego oderwać.

Stawiam Ci sześc, a co mi tam! Lubię takie historyjki. Krótkie, z jajem, i proste. Jest to opowieśc w sumie bardzo podobna do "Księżniczki" i "Polowania na lazurowego smoka"autorstwa niedoścignionego mistrza pióra Guinei. Nie rozwinięta fabuła, ba, powiedziałbym, prawie żadna, ale całośc tak napisana, że jest śmiesznie. Tak trzymaj Galadorze!

Galador (2003-01-04):
Cóż mogę powiedzieć... DZIĘKUJĘ:)

Farmerus

2003-01-04 22:46

Bardzo mi się podobało. Zawiera kilka głębszych prawd, sporo chumoru i ciekawą akcję w połowie (szkoda, że ocenzurowaną :-]). Miły i pogodny nastrój bardzo uprzyjemnia czytanie.
Z błędów wytknę jedynie kilka literówek, oraz to ,żę chętnie poczytałbym jeszcze. Więcej proszę...
Może jakieś kolejne przygody Zygfryda ?

Moja ocena: 5

Galador (2003-01-05):
Jak już wyżej pisałem, dalsze losy Zygfryda przedstawiać będzie opowiadanie "Rycerz Zygfryd i księżniczka Roksana", które zamieszczę, jak tylko poprawię błędy wytknięte mi przez Inghama:)

Tarband

2003-01-04 23:47

Ceamill

Na początku bardzo mnie zdziwiło że nazywasz siebie Mistrzem, co było dla mnie nie zrozumiałe zważywszy na miejsce w którym opowieść Twoja się znajduje.
Po wnikliwym przeczytaniu stwierdzam jednak że moje pierwsze odczucie było błędne i tytuł ten lub podobny ale o większym znaczeniu z pewnością ci sie należy.
Już stwierdzenie że utwór ten został przez feministyczną organizację Polska dla Polek uznany za szowinistyczno-męsko-świński, zmusił mnie do uśmiechu bynajmniej nie ostatniego w tym utworze.

Jedną tylko znalazłem wadę tego opowiadania choć moge się mylić. Zdanie Ale i na to znalazł się sposób. Znalazła go sama wiedźma kiedy rzuciła parę kul, które rozwaliły bramę było dla mnie conajmniej nie zrozumiałe.

Mam nadzieję że panie które będą czytać to opowiadanie nie wezmą go sobie do serca. A wiedźma ta pewnie była wyjątkiem, wśród przedstawicielek płci pięknej. Bo przecież wszyscy wiemy że kobiety są wspaniałe! (kiedy nie rzucają kulami ognia, nie przeszkadzają oglądać meczy, nie są zazdrosne gdy patrzymy na inne, robią na m sniadanie i ...)

Namariee

Galador (2003-01-05):
W rankingu minstreli nie ma przewidzianego tytułu mistrza, więc uznałem, że jest wolny (hehe) i można go używać bez ograniczeń (jak frugo). Nie użyłem go też jako miernika umiejętności, ale... hmm... po prostu podoba mi się ten zwrot, kojarzy mi się ze średniowieczem i wszelkiej maści trubadurami, poetami, śpiewakami, niekoniecznie najwyższych lotów, ale po prostu lubiącymi chełpić się wykonywanym zawodem:) (vide mistrz Jaskier). Cieszy mnie, że przyznałeś mi do niego prawo:)
Jeśli chodzi o wiedźmę, baba po prostu spudłowała i kule mijając pędzącego w stronę bramy Zygfryda, zniszczyły ową przeszkodę.
Co zaś do kobiet jako takich, to, jak mamusię kocham, nie jestem jakoś do nich uprzedzony:), ani to opowiadanie ich nie atakuje. Nie mogę się jednak zgodzić co do tego, że wiedźma jest jednoosobowym wyjątkiem, bo mam nadzieję, że pomimo być może przejaskrawienia, skrywa się w tym opowiadaniu jakaś cząstka prawdy.

Voldo

2003-01-06 17:43

Pierwszym twoim opowiadaniem jakie przeczytałam było Karbanasa Magnora dlatego nie wziełam na poważnie twoich pierwszych słów (tych o mistrzu). Opowiadanko niezłe, wprawdzie banalne ale dobrze się czyta. Teraz muszę się zabrać do częsci drugiej. Z tej masz 5.

Saruman

2003-01-06 22:46

Nie wiem ,nie wiem.Humoru nie brakuje ale mogłeś napisać trochę więcej,oprawy.Może mam zbyt małe poczucie humoru.Podobało mi sie nie powiem,ale trochę tu brakuje.W polowaniu na lazurowego była fabula ,akcja coś więcej niż tylko CENZURA.A zresztą oceń i przeczytaj (odwrotnie)

Galador (2003-01-06):
Już dawno przeczytałem:)
Może bardziej będzie ci się podobała druga część przygód Zygfryda ("Rycerz Zygfryd i księżniczka Roksana"). Tam jest chyba trochę więcej fabuły.

Ilness

2003-01-18 22:33

Tak:
1. Powtórka "las"
2. Powtórka "zamek"
3. "Zielony - kolor nadziei" to trzeba objąć cudzysłowiami, a po tym dać myślnik, nie przecinek.
4. 1 wers, trzeci akapit: skasuj drugą "bramę"
5. "przezroczystego" powinno być przez "ź"
6. To wtedy mieli zegarek?! Rozumiem humor, ale bez naginania.
7. Ta Amdeiw, to trochę opóźniony zapłon miała, nie zdążyć wypuścić jednej kuli do Zygfryda?!
8. Określenie "filmy" też nie pasuje.
To wszystko, opowieść jak opowieść, na Twoje nieszczęście Galadorze, najpierw czytałem następne części. W zwiąsku z tym nie jestem w stanie postawić tej większej oceny. Humor jest trochę przeginany, stawiam 4.

Lopez

2003-01-23 12:07

Jak dla mnie - dość słabe to opowiadanie, kiepski pomysł i styl wykonania. Postawiłem 3.

Za przykład podam tylko jeden fragment:

"W końcu brama otwarła się, a rycerza przywitał widok postaci trzymającej pochodnię. Dzięki blasku pochodni rycerz wyraźnie zobaczył, że postać ta była kobietą, piękną kobietą, ubraną w długą, sięgającą stóp suknię, która jednak nie kryła niczego, bo uszyto ją z przezroczystego materiału. Kobieta była długowłosą..."

Czy widok postaci może witać?
Powtórzenie pochodni. Dałbym "Przy jej blasku..."
Powtórzenia postaci (2x) i kobiety (3x).
Do tego zdanie jest stanowczo za długie. Część po "która" powinna być nowym zdaniem.

Galador (2003-02-16):
1. Widok może witać.
2. Może masz rację.
3. "Kobieta" to w tym miejscu bardzo ważny wyraz podkreślający kobiecość napotkanej postaci
4. Jak 2.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2