Misterne RękopisyRycerz Zygfryd i księżniczka Roksana |
Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 | |
---|---|
Lopez2003-01-07 12:51 |
Hehe, widze, że pisanie humorystycznych opowiastek staje sie modne :)
Pare moich uwag:
użądlając Zygfryda w słodką - dałbym "żądląc"
coś brzęczącego złoto dać mi musisz - tu koniecznie przecinek przed "złoto", bo inaczej jest niezrozumiałe
promieniejąc naokół - lepiej "dookoła" albo podobne
Kiedy księżniczka dowiedziała się o zbliżającej się armii - niezręczne powtórzenie "się"
postanowiła wysłać Zygfryda, wraz z oddziałem zbrojnych - tak szybko zaufała nieznajomemu rycerzynie?
rycerz skradając się wieczorem do obozu wroga - z wozem??
zaciągnął swego konia do wozu - "zaprzągł" bedzie lepiej
które pożyczył od księżniczki - jaka hojna!?
nachmurzyła się i zamknęła w swojej komnacie - "się" dałbym dopiero po "zamnęła" (albo jakoś inaczej to sformułować) bo nie bardzo wiadomo kogo tam zamknęła
Nie mogłem inaczej zwrócić na sobie twojej uwagi - "na siebie" chyba
W sumie nie jest to złe (nie czytałem jeszcze poprzedniej częsci), nawet bym powiedział, że dość dobre ale zakończenie troche zbyt banalne... |
Domsuk2003-01-07 21:26 |
Opowieść, na 5, ale jeden fragment mi się nie podobał.
Galador (2003-01-07): |
Sandro2003-01-08 07:48 |
Gorsze od części poprzedniej, mniej śmieszne. Najbardziej podobał mi się dialog nocny :-). W każdym razie uważam, że obie części powinny być dwoma rozdziałami tego samego opowiadania, i że jescze nie powinieneś go kończyć, tylko wymyślic dalsze losy rycerza.
moja ocena to 5 |
Ururam Tururam2003-01-08 10:43 |
Grenadierze, Faramirze, ależ obaj jesteście niedomyślni!
Pierwszy zamek był prywatny. OK. Zaś drugi w oczywisty sposób był państwowy, a księżniczka stanowiła integralną część jego wyposażenia! |
Ilness2003-01-08 20:13 |
Dziś przeczytałem kolejne dwa rozdziały, mają mniej humoru niż pierwszy, ale i tak było w porząsiu. Pisz tak dalej Galadorze, z humorem. Jako jedyny odważyłeś się na powieść humorystyczną, ale opłacało się! Brawo! |
Ann2003-01-09 00:56 |
Po pierwsze - postuluję o oznaczenie Twoich opowiadań czerwonym kółeczkiem:) - treści gorszące się tu znajdują, ku uciesze Osadników:)
Czytałam patrząc na monitor przez palce, a na dodatek co chwilę spuszczałam wzrok zawstydzona, więc moze nie dokładnie zrozumiałam wszystkie kwestie. Szczególnie niezrozumiała jest dla mnie wieczorna rozmowa Zygfryda i księżniczki...
Po drugie - bardzo mi się podobało
Po trzecie - kilka niezręczności się wkradło, ale można Ci je wybaczyć
Po czwarte - nie rozumiem na co płeć nadobna miałaby się oburzać - jak dla mnie to obie niewiasty są całkiem, całkiem - zauważcie, że to nieszczęsny Zygfryd, były ślubny Wiedźmy oraz przyszły ślubny Księżniczki są postaciami fajtłapowatymi i nieprzystosowanymi do życia. Pierwszy jeździ po świecie bez celu, za towrzystwo mając jedynie swego rumaka, i choć czasami gdzieś się na moment zadomowi to jednak kończy się to dla niego średnio dobrze. Drugi wyleciał i to podejrzewam, że z hukiem ze swego zamku, który jego protoplaści zbudowali na chwałę rodu niemałym kosztem - co prawda zabrał meble, ale rynek antyków w ówczesnych latach nie był pewnie mocno oblegany . A trzeci niezguła - szkoda gadać - zanim się przedstawił nabawił się rogów, a po wszystkim dał się namówić na małżeństwo.
Galador (2003-01-09): |
Grenadier2003-01-09 15:46 |
A ja będę up... Skoro zamek jest państwowy, a państwo to księżniczka, zamek jest prywatny. Chyba, że to monarchia konstytucyjna. Ururam Tururam (2003-01-09): |
Farmerus2003-01-11 17:24 |
Świetne opowiadanie. Pełne chumoru. Ciekawe. Wciagające. Bez literóek i innych błędów rzucających się w oczy. Przyjemny klimat. Sympatyczne postaci.
Czekam na więcej :-) |
Saruman2003-01-14 18:53 |
Drogi Galadoze myśle ,że to jest znacznie lepsze od poprzedniej części.Jak zwykle pełne humoru opowiadanie,podoba mi się "oprawa" i niezła fabuła.
Galador (2003-01-15): |
Codhringher2003-01-25 18:18 |
Bardzo dobre opowiadanie. Wciagajace i smieszne. Moze banalne, ale w niczym to nie przeszkadza ;-)
"- Więc nie mam iść na wschód, zachód ani na północ? - Domyślny z ciebie chłopak. Los wskazuje południe... - Ale stamtąd przyszedłem!!! Który z pozostałych kierunków jest dla mnie najlepszy?" Troche bezsensu - skoro przyszedl z poludnia, to po co sie zastanawia, czy ma znowu tam isc? Lepiej by bylo wywalic poludnie z listy dostepnych drog i bedzie logiczniej.
Dalem oczywiscie 5. Galador (2003-02-01): |
Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 |