Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Starless

2003-04-17 17:16

Witam!

No, no - na razie zapowiada się na kolejny, ciekawe i dobrze napisane opowiadanie. Nie zawiera ono jeszcze wszystkiego (np. brak scen walki) - dlatego wstrzymam się z oceną. Na razie mój wewnętrzny głos mówi mi o
4+, ale zobaczymy co będzie dalej.

Niezły styl i język.

Znalazłem kilka maluteńkich literówek:

1.
"Zawrzyj gębę, Pranc!- ofuknął go ogorzały blondyn..." - lietrówka - chyba powinno być "odfuknął"?

2.
"które z miasteczku Milster nazywano tawerną..." - literówka - zamiast "z" powinno być "w".

Oraz kilka ciekawych fragmentów "metaforycznych" (takie przynajmniej odniosłem wrażenie): ;)

3.
"Światem tym rządził potężny władca, który jednak nigdy nie rozmawiał z kapłanami." - hehe chyba wiem o jakiego władcę - Boga chodzi...;)

4.
"Ich przywódca, a zarazem generał (jako że tworzyły dobrze wyszkolone wojsko) miał na imię Somnus, co w ich języku oznaczało ?sen?. To on pośredniczył między tajemniczym władcą a kapłanami" - hehe odpowiednik papieża w zbroi?

Pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg - czy to jest opowiadanie "Dark Fanasy"? Bo coś tak ten prolog nas ku temu ukierowunkowuje.

Gawędziarz Starless.

Starless

2003-04-18 19:42

Witam po drugim rozdziale!

Wow, Miarabello jestem pod wrażeniem. Udał ci się znakomicie ten, tak naprawdę rozdział pierwszy opowieśći - bo prolog to prolog ;)

Wciągneło mnie na maksa. Jest klimat, dynamiczny rozwój wypadków i zaskakujące zakończenie rozdziału...

Podoba mi się. Jeśli przedtem miałem wątpliwości co postawić - 4 czy 5 - to teraz nie mam już żadnych.

Ocena 5 i to mocna.

Chcąc Ci pomóc w odnajdywaniu tekstowych chochlików, kontynuuje moją pracę z pierwszego rozdziału. Oto one:

"żzy wielkie jak grochy kapały po policzkach Sissy" - hmm te pierwsze zdanie....nie wiem czy poprawnie jest pisać że "łzy kapały po policzkach", raczej powinno być, że "spływały", lub "kapały z oczu na policzki".(no ale zrobisz jak zechcesz)

"Jej syn urodziny podczas pełni." - chyba powinno być "urodzony"?

Pozdrawiam i czekam na dalszy rozwój wypadków. Zginęli wszyscy, prawda? - Miłośniczko dark fantasy ;).

Gawędziarz Starless

Mirabell (2003-04-19):
Rozczaruję cię, Starlessie, nie wszyscy zginęli ;) Ktoś musiał zaopiekować się Renavisem, ale to już w następnym rozdziale (czyli niedługo)

Grenadier

2003-05-07 14:43

Widze, że Mirabell to bezcenny nabytek dla Osady. Bardzo dobry debiut, a i to opowiadanie trzyma fason. Wielkie gratulacje. Nie byłbym jednak sobą, gdybym czegoś nie znalazł:) no i generalne zastrzeżenie - histria jest opowiedziana w ten sposób, że wiemy od razu "kto zabił" i czyta się ja po to, by wiedzieć jak. Jest po prostu przewidywalna do pewnego stopnia.
A oto wyłapane przeze mnie wpadki:
- "Obok piętrzyły się stosy piszczeli, obojczyków i innych fragmentów ludzkiego szkieletu, już od dawna nieużywanych przez właścicieli." - pomijam już oczywistość, ale zdanie nie ma sensu w końcówce, gdyż żaden szkielet niczego nie używa w sensie dosłownym, a przenośnia jest tu zbędna.

- "Zapach potu, piwa i kapusty ..." - zapachy powinny być

- warto by powstawiać trochę spacji, np. po (i czasem przed) wszystkich myślinikach w dialogach.

- "całe mnóstwo" - mnóstwo jest niepoliczalne, więc nie może być całe. Częsty błąd...

- "wnętrze grubych murów" wiem o co Ci chodzi, ale to chyba nie tak powinno być. (odcinek ze stolicą)

- "ze strzelistymi wieżami w każdym z rogów, zwieńczony ogromną kopułą ze śmiało strzelającą w niebo sterczyną na szczycie" - za dużo tych strzelistości, a zwłaszcza - sterczyny zawsze sterczą w niebo, więc opis zbędny.

- akapit od "W tawernie było..." jest niezrozumiały. To pytanie o barda jest ni w pięć ni w 10...

- "To, co się stało, jeszcze nie dotarło do niego do końca." - szyk zdania...

- "barwę przydrożnego kurzu" (to o magu z odcinka 4) - dlaczego przydrożnego? Bardzo niezręczne.

- "zabarwienie wody ze strumieni" - w strumieniach (ten sam odcinek)

- "jej szyi skrzyła się kolia" - brakuje "na" (jw)

- "z cichym szelestem" - nie ma głośnego szelestu, zawsze jest cichy (jw)

- Majenna, hehehehehe

- "Usiadł na schodach jakiegoś budynku, który na oko wyglądał na siedzibę Rady Miejskiej, która służyła za stołówkę albo dom rozpusty." - podmiotem jest budynek, więc "który", a nie "która"

- w ostatnim odcinku po kropkach nie dajesz wielkich liter. Jest kilka takich miejsc.

Mirabell (2003-05-08):
Ciężką artylerię wytoczyłeś przeciwko mnie ;)
Do części twoich uwag się zastosowałam i poprawiłam błędy, natomiast kilka fragmętów muszę "obronić":
-"całe mnóstwo" -wszyscy wiedzą, że "mnóstwo" jest niepoliczalne, to poprostu często używana przenośnia, która ma oddać mnogość opisywanych rzeczy.
-"Obok piętrzyły się stosy piszczeli, obojczyków i innych fragmentów ludzkiego szkieletu, już od dawna nieużywanych przez właścicieli.", to miałobyć coś w rodzaju czarnego humoru, ale widać nie do końca mi się udało...
- "barwę przydrożnego kurzu" -chodziło o to, żeby od razu pokazać, skąd szata maga jest taka brudna- dłogo wędrował, a więc jest przybyszem z daleka.
-Usiadł na schodach jakiegoś budynku, który na oko wyglądał na siedzibę Rady Miejskiej, która służyła za stołówkę albo dom rozpusty." - zwrot "służyła" odnosi się do "siedziby"
-"Majenna, hehehehehe"- ???

W każdym razie dzięki za wskazówki, no i za gratulacje we wstępie.

Grenadier

2003-05-09 00:21

Obrona zasadna, ale pozostane przy swoim. A co do Majenny - dżast luk on majn Amulet - Mayenna:) Pomyśleliśmy o tym samym? :)

Mirabell (2003-05-10):
O, kurczę, chyba zapamiętałam to imię i podświadomie potem nazwałam tak czarodziejkę. Zmienię to, jak wymyślę jakieś nowe :)

Grenadier:
Ależ nie ma potrzeby... To piękne słowo, niech zostanie:)

Farmerus

2003-05-10 21:46

O qrczę...

Przeczytałem z zapartym tchem. Dawno już żanda opowieść tak mnie nie wciągnęła. Po prostu cudo...
Złożony, bogaty swiat, ciekawa, bardzo rozbudowana akcja, wspaniałe opisy, wspaniały, mroczny klimat, niecodzienne forma, szeroki wachlarz słownictwa, mnóstwo świetnych pomysłów...
Nic tylko w zachwyt wpaść - i tak właśnie zrobiłem.

Praktycznie nie mam zastrzeżeń (chwilami jedynie nieco "drewniane" dialogi, i konkretne przygody pisane w zbyt skrótowy lub naiwny sposób), za to całą masę rzeczy, które rzucają na kolana.

Gorąco gratuluję tego wspaniałego dzieła. Z palącą niecierpliwością czekam na ciąg dalszy (blagam tylko, niech będzie go duuuuuużo :-D). I mam nadzieję, że pozostanie na wciąż wysokim poziomie.

Oczywiście ocena może być tylko jedna: 6

Jeszcze raz gratuluję i...

...pozdrawiam

P.S.
Zdobyłaś sobie wiernego wielbiciela.

P.S.2
Przy okazji - wprawiłaś mnie w powazne kompleksy. Do tej pory mogłem jeszcze jakoś tolerować swoje dzieło (które również starałem się utrzymywać w podobnym, mroczym, choć nie tak wspaniale przedstawionym klimacie). Jednak, po tym co tu właśnie przeczytałem, nie będę juz w stanie być dla siebie wyrozumiały.
Teraz widzę wyraźnie, że po prostu nie umiem pisać.
Heh...
Ale trudno.
Najważniejsze jest to, że mam przynajmniej co czytać :-).

Mirabell (2003-05-13):
Wow, dziękuję, takie komentarze bardzo zachęcają do dalszej pracy nad opowieścią :)

Co do dalszego ciągu, to w planie mam jeszcze 4 rozdziały, taż że łącznie ma ich być 9. Dialogi postaram się poprawić :)

P.S. To bardzo miłe.

P.S.2
Nie przesadzaj! Mnie się podoba twoje opowiadanie, o wiele bardziej, mnóstwo innych debiutów! A co do czytania, to też nie częsta umiejętność, wierz mi!

Grenadier

2003-05-20 02:05

Ma prośbę do autorki - przeczytaj uważnie szóstke, bo jest masa literówek. Po drugie - w jednym miejscu otarłaś się o parametr [GR] - opis tej zrujnowanej osady jest przesadzony, a raczej przesłodzony i warto go zmienić, bo od grozy do groteski jest bardzo niedaleko.

PS. Osadnicy, waszym obowiązkiem jest namawianie innych do czytania i oceniania. Az dziwię się, że tak dobre opowiadanie (dla mnie nr 1 w Osadzie) ma tak mało ocen.

Mirabell (2003-05-20):
Hmmm... Z tym opisem to może i masz rację. Ciężko będzie go zmienić, ale postaram się coś sensownego wymiślić.

Literówki poprawiłam, mam nadzieję, że wszystkie.

Ururam Tururam

2003-05-20 15:00

Ech...
A mnie ciąg dalszy (rozdz. 4-6) nie zachwyca. Nie żeby miał mi się nie podobać, niech mnie Kościej z Cherubitem bronią! Ale po świetnym początku dalszy ciąg jest dla mnie nieco rozczarowujący. Z całą pewnością, jest to jeden z lepszych utworów w Osadzie, ale więcej jak mocne 4 jak na razie nie moge zań dać.

Faramir

2003-05-23 20:12

...Przed...

Słysząc tyle pochwał, rekomendacji i w ogóle, jestem niezwykle optymistycznie nastawiony do tego dziełka. Widząc jak UT stawia mocne 5, które co prawda potem zmienił na mocne 4, ale to i tak u niego wysoka ocena, jak Gren mówi o opowiadaniu nr 1 w Osadzie (!!!) czy Farmerus to poleca, aż chce się zacząc czytać! Aż chce się poznać tę historię i zobaczyć czy rzeczywiście jest tak wyśmienita!

Takowo więc biorę i przynoszę do swego pokoju wygodny fotel, zastawiam go poduszkami (coby mi miękko było ;) ) biorę coś do przekąszenia z lodówki i... zaczynam czytać!...

...Podczas...

Roz.1.

1)"nie potrzebna" - hmmm...

Roz.3.

2)"Ren spojrzą na niego spode łba" - spojrzał

3) W kolejnej częsci oddzielonej gwiazdkami od fragmentu , gdzie znzlazłem jedną literówę jest mała litera po kropce;).

4)"tui"- hem?

Roz.4.

5)Morbus - heh...

6)"Równierz" - chyba nie piszesz tego w wordzie:)

7)"Często zresztą nie ma ich to w ogóle" - chyba nie ma ich TU.

8)"Myślisz, że on go naprawdę kocha?" - hehehehehehhehehehhe, wiem, że to tylko brak jednej literki, ale za to jak śmiesznie wyszło! Homoseksualizm w fantasy ;).

9)"Nie mamy własności, wszystko u nas jest wspólne, żyjemy w zgodzie" - taaakk... można powiedzieć że w teorii system totalitarny tez wyglądał niezgorzej ;).

10)"patrz tka na mnie"

Roz.5.

11)"pseuomagu" - a nie pseudo?

12)"Ren spojrzał na niego o zapytał" - i

Roz.6.

13)"lada chwila czaka nas głód"

14)"Wartownicy stali to więc raczej dla zasady niż z potrzeby." - tu.

...Po...

Świetnie!

Nie zawiodłem się, nparawdę! I w przeciwieństwie do Ururama uważam, że kolejne rozdziały są lepsze od pierwszego! Naet bym powiedział, że im dalej tym lepiej! Serio! Mirabell, wysrastasz nam na wspaniałą pisarkę, mnie już się także niezmiernie spodobał twój styl!

Lubię, gdy w opowiadaniach mamy choć jednego tak cierpkiego bohatera, jakim tutaj jest Derek, takiego, który odzywa się sarkastycznie. Naprawdę lubię czytać takie kwestie! W opgóle podoba mi się tój styl, to jak budujesz zdania, w jaki sposób opisujesz całe sytuacje. To że twój styl jest dobry i czyta się go przyjemnie!

Aprobatę mą wzbudza takze tajemniczość, którą bardzo dobrze wplotłaś w to dzieło. To o tym ojcu. Już się, cholerka, nie mogę doczekać żeby dowiedzieć się o nim czegoś więcej! I mam nadzieję, że wyjaśnisz skąd on to wszystko tak nagle wie, w jaki sposób się tego dowiedział...

Moim zdaniem, opowiadnie lepsze od "Cieni z przeszłości" a jako że tamtym wystawiłem 5, "Srebrenu Skrzydłu" daję... mocne 5, z możliwością na wystawienie szóstej szóstki w Osadzie całej! Tak trzymaj, bo Twój talent się rozwija!

A i widzę, że bardziej ta opowieść jest dopracowana od "Cieni..." mam tylko nadzieję, że ta opowieść bedzie jeszcze długo kontynuowana, i że później przedstawisz nam i inne, nawet i lepsze opowiastki! Mirabell! Poproś o stolik w WB, się należy! Obiecuję, że byłbym stałym bywalcem Twego stolika, gdybyś taki miała!...

I nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod resztą superlatyw Grena i Farma! Heh, znak jakości Osadowej twórczości, gwarantowany! O tak!

Weny życzę!

PS. a ja zaraz chyba pójdę włąsną opowieść pisać:)

Mirabell (2003-05-24):
Wielkie dzięki za dokładne wskazanie błedów, poprawiłam. Piszę w Wordzie, ale wśród podkreślonych nazw, które program bierze za błędy ciężko zauważyć przawdziwe pomyłki. A ja jestem do tego strasznie roztrzepana :)

Morbus? Czyżbym znowu zrobiła plagiat? Jeśli tak, to niechcący. Poprawiłam na wszelki wypadek.

Co do następnego rozdziału, to jestem w trakcie.

Bardzo dziękuję za miłe słowa.

Faramir

2003-05-25 11:08

Goli wyjaśnienia, tudzież rozwinięcia myśli...

Hehehehe, jesteś roztrzepana mówisz... hmmm... to ja się dziwię, że przy tym, że jesteś roztrzepanan robisz tak mało błędów! Wystraczy spojrzeć na to co Gren, czy Lopez znajdują do moich dzieł ;), a się przerazić można! :) Więc mi o roztrzepiaństwie nie mów ;).

Jeśli chodzi o mOrbusa to sprawa się ma tak... swego razu, gdy jeszcze miałem czas grać w rózne gry poza hirkami, lubiłem serię The Settlers... a w czwartej częsci jak byk główny zły bohater się Morbus zowie, ale nie musisz tego zmieniać, mnie to przynajmniej nie przeszkadza aż tak...

Następny rozdział z niecierpoliwością przeze mnie jest wyczekiwany ;).

Co do miłych słów to mam nadzieję, że będę mógł jeszcze trochę ich powiedzieć pod twoim imieniem ;).

Farmerus

2003-05-27 18:23

Kciałem jeno nadmienić i wrednie pochwalić się, iż osobiście promuję (i namawiam do czytania) owo dzieło każdemu, z kim mam okazję zetknąć się w rozmowie (z niejakimi sukcesami).

Powinniśmy pomyśleć o stworzeniu jakiegoś Osadowego Certyfikau Jakości (coś jak: "Teraz Polska"), wystawianego (wspólnie) przez grono kilku co znamienitszych mieszkańców (wybranych odgórnie jak to w cesarstwie bywa, lub w wyborach powszechnych :-D) dziełom wybitnym.
Moze to w jakiś sposób zachęcałoby do ich czytania (poza średnią, która nie zawsze jest wyznacznikiem jakości - zarówno in plus jak i in minus) i powiększyło liczbę ocen...

(Posta nie kasujcie, gdyż w weekenmd wykożystam go na ewentulany komentarz do rozdizału 6-tego...)

Komentarz

Nie będę więcej czytał pojedynczych rozdiałów i z końcową oceną poczekam do czasu, kiedy będę mógł przeczytać całość jednym tchem.

A to dlatego, ze pojedynczy rozdział podoba mi się dużo mnie niż poprzednie 5. Moze dlatego, ze zbyt mało fabuły pamiętam, może dlatego, ze nie czuję juz klimatu wprowadzonego na początku... a moze dlatego, zę jest gorszy (mam nadzieje, ze to nie to :-)).

Póki co ocenę utrzymuję.

Pozdrawiam

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3