Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1
DruidKot

2004-07-02 13:05

Świetne! Bardzo mi się podoba. Nic dodać - nic ująć.

Na szóstkę trochę za mało, chociaż zastanawiałem się nad nią...
Piątka z BARDZO dużym plusem ;)
Pozdrawiam.

Hysterian (2004-07-02):
żaskawie potraktowałeś tę moją szantę DruidzieKocie, wystawiając tak wysoką notę. Serce mi rośnie, gdy czytam, że ktoś znajduje upodobanie w moim skromnym dziele. Przyznać muszę, że i dla mnie "Szanta..." jest raczej ważnym wierszem.

Aiwelosse

2004-07-03 19:22

Na początek też opowiem, ze jak ja myślę o czym on jest :) Bo ja tak mam, że co mi się podoba, to próbuję interpretować :)

Wydaje mi się, że mamy tu historię pewnego związku. Związku ludzi niedoświadczonych (wód niezbadanych nie znając smaku), którzy jednak z optymizmem patrzyli na swą, wspólną jak im się wydawało, przyszłość. Był w ich miłości czas upojenia, serc abordażu, okres pełen, jak to się określa, amiętnośc, okres zapisany w strofie drugiej, który, mym zdanem, w kontekscie strofy ostatniej właśnie jako jakąś epokę, a nie jedynie jednorazowy akt odczytywać trzeba.
Ten etap jednak skończył się i to zbyt szybko. Nadszedł przedwczesny snu przypływ. Cóż się stało - nie wiem, być może para pozwoliła, by ich życie wkradła się nuda, stagnacja... Ale cokolwiek stało się, do złego doprowadziło końca: epoka się zakończyła, parę zaś oddzieliło coś, odarło z żagli (chęci do życia?) i złudzeń. Smutny koniec dobrze zapowiadającego się związku.
I tylko mnie ciekawi: te cztery stopy. Przypadek, czy odczytywać dosłownie? No i czy w ogóle to co mi bije, to to jest we właściwym kościele :)

Jeżeli zaś chodzi o sam wiersz, to rzec muszę, że na bardzo wysokim poziomie stoi. Minimalnie słabsza wydaje się być druga czterowersowa strofa i pierwsze dwa wersy tej ostatniej, ale to niemal tylko dla tego, że pozostałe wydają się być naprawdę świetne. Co mi się szczegółnie podoba, to strofy jednowersowe (serc abordaż!) i "jedna epoka - skończona" wraz z szykiem przestawnym strofy pierwsze "opuściła (...) senna armada okrętów łóżek". No i zakończenie, gdzie płynnośc wiersza się świetnie zaburza.
Dla mnie wiersz świetny. Wystawię, koniec końców 5+. Moim zdaniem jeden z lepszych poematów w Osadzie.

Hysterian (2004-07-05):
Wydaje mi się, że nic lepszego od "Szanty..." jak dotąd nie napisałem. To miło, że i Tobie przypada ona do gustu. A że inni mają zupełnie inne zdanie? Trudno. Jesli jest to Sztuka, to potrafi się ona wybronić. Jeśli sztuczka jeno, to zabawmy się nią przez chwilę a potem zapomnijmy...

O interpretacji Twojej pozwolę sobie nic nie napisać. Owszem mogło być i tak, ale mogło też być oczywiście inaczej. Zostawmy tę sprawę otwartą.

Wypada mi jednak odpowiedzieć na zadane pytanie o owe "kadłuby (...) dalekie o cztery stopy". Coś mi świta, że pisząc te słowa miałem na myśli przede wszystkim odległość (1 stopa=12cali=0.3048m), ale może chodziło mi o stopę (łac. pes)? Cztery stopy to będzie tak mniej więcej tyle co zwykle przpada na dwóch/dwie/dwoje ludzi? Nie, nie przyznam się... Nie chcę ograniczać Twojej i innych interpretacji. Podobnie zresztą z innymi wieloznacznościami "Szanty...". Czy ktoś zauważył może znaczenie słowa "szklanka"?

"I znowu wachta, znów na dek, a niecz to trafi szlag!
Po paru godzinach będzie zmiana, myślisz sobie tak,
Wybita szklanka, nareszcie czas, by w koję zwalić się.
U nas na cytryniarzu wszystko gra, ustawa święta rzecz."
("Na cytryniarzu" mel. "Limonejuice Ship" sł. J. Rogacki)

A może to od zawartości wypitych - nie wybitych - "ośmiu szklanek" "fale gorąca biegły po twarzy, morze szumiało nam cicho w głowach". Nie, nie przyznam się... tym bardziej!

Ghost

2004-07-06 22:06

A to z kolei jest świetne - lepsze zdecydowanie od drugiego twego wiersza.

Pisz pisz, piąteczka na zachętę, bo masz zdolności i talent!

Hysterian (2004-07-07):
Wypada jeno skromnie podziękować...

Hexe

2004-07-12 13:48

Witam,

za poezją nie przepadam, ale te wiersze.. Mmm.. oryginalne, ciekawe, ładne..
Pięć wystawiłam zasłużone. I idę szukać następnych Twego autorstwa - kto wie, może Hexe sie do pozeji przekona wreszcie.. :).

Pozdrawiam,
Hexe

PS. Czy l. poj. od "szanty" to aby na pewno "szanta"? A nie "szant"?
PSS. A istnieje w ogóle liczba pojedyncza :P?

Hysterian (2004-07-14):

Poezja jest wszędzie. Celna riposta, wyszukana pochwała, czułe pożegnanie - dużo bliższe są subtelnej poezji niż nieraz zgrzebnej prozie. Dość na co dzień mam nagminnie używanych, także przeze mnie, zwrotów takich jak: "rolujemy dziś pod kiflandem?", "mi tam pasi...", "zarzuć mi ataszem". Od czasu do czasu aż chce się posmakować każde pojedyncze słowo jak i zgrabną frazę błyszczącą w finezyjnej oprawie zwrotki wiersza.

Ad. PS(S): Słownik Języka Polskiego PWN twierdzi, że i owszem. Możesz to sprawdzić tutaj.

Dziękuję

Sandro

2004-08-11 04:44

Wydaje mi się, że to wiersz o seksie :-).

A że bardzo zgrabny, poetycki, i miły mej duszy, stawiam pięć.

Hysterian (2004-08-11):
- Bo lisze to jeno o jednem... - pomyślał Hysterian. Myśl ta przez chwilę kołatała się mu gdzieś pod czapką. Wreszcie odbita tysięcznym echem od ścian jego pustej łepetyny przerodziła się w zduszony rechot, powoli nabierający coraz bardziej ochrypłej barwy.

Śmiech to zdrowie! Może to i prawda, ale nie w przypadku Hysteriana, bowiem on raptem zakrztusił się. Przez dłuższą chwilę walczył o oddech kaszląc i rzężąc, wreszcie czerwony z wysiłku zacichł.

Gdy tylko uspokoił oddech nadeszła chwila refleksji. Nie jest niczym rozsądnym stroić sobie żarty z lisza. Tym bardziej tak potężnego jak Sandro. Krew, która jeszcze niedawno szumiała Hysterianowi w uszach i barwiła jego twarz sinoburaczaną barwą nagle odpłynęła gdzieś w głąb jego trzewi. Pobladły uświadomił sobie jak bliski był rozsierdzenia żywiołu, z którym nijak nie byłby w stanie stanąć w szranki...

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1