Misterne RękopisyWładca piratów |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 | |
---|---|
Starless2003-04-15 12:09 |
Witam wszystkich czytelników mojego dzieła!
Proszę o wyrozumiałość jeśli ktoś dopatrzy się jakiś błędów, ale jest to mój debiut w tym zacnych gronie pisarzy. Proszę wygłaszać swoje opinie - a jeśli macie jakieś pytania odnośnie następnych rozdziałów to piszcie śmiało na e-mail, GG lub przy ognisku.
Moja powieść najlepiej oddaje klimat, kiedy czyta się ją przy włączonej muzyce z Bravehearta - szczególnie utwory "Freedom" i "Betrayal and Desolation" jak i również przy muzie z filmów "Platoon" i "Dances With Wolves" oraz "Lord Of The Rings" (Fundation of Stone).
Oddzieliłem też dialogi od opisów - aby wygodniej się czytało.
Zapraszam do lektury.
Gawędziarz Starless |
Farmerus2003-04-15 19:21 |
Przeczytałem :-).
Muszę przyznać, iż początkowo miałem nieco mieszane uczucia. Nieco denerwowały mnie troszkę zbyt szczegółowe opisy miejsc, ludzi, strojów i w ogóle.
A scena walki...
Jednak jest jeszcze jedno "coś", co także nieco utrudniało mi czytanie (choć uznaję pozytywny wpływ na nastrój owego "czegoś"). Chodzi mi mianowicie o budowę zdań. Czasami są one mianowicie bardzo długie, wielokrotnie podrzędnie złożone, i trudno połapać się, do czego niektóre ich fragmenty się odnoszą. Ale może był to efekt zamierzony, mający wprowadzić nieco chaosu...
Suma sumarum, opowiadanie podobało mi się. Wspaniała, długa i pełna plastycznych opisów, scena walki, nowatorstwo (pierwsza powieść morska), wciągająca fabuła (na końcu zwłaszcza się tajeniczo zrobiło) oraz klimat - to plusy. Na minus zaliczę lekko zagmatfany język, trochę jednak zbyt szczegółowe (ale tylko trochę) opisy na początku.
Z ocenką mam więc niejaki problem.
Mam nadzieję, ze autor ma ambicje na wyższe noty (a każdy ma :-D), i zmobilizuje go owa ocena do wzmożnoej i ciężkiej pracy nad kolejnymi rozdiałami, tak abym na końcu mógł wystawić 6. Bądź co bądź, to dopiero początek i jeszcze wszystko sie może zdarzyć :-).
Tego zyczę autorowi, sobie i pozostałym czytelnikom.
Pozdrawiam gorąco
P.S.
Starless (2003-04-16): |
Faramir2003-04-16 21:27 |
Faramir wkracza do wykazywania błędów - wiem, że do grena mi jeszcze daleko,a le popróbować można :). Ogólnie mówiąc, to przystępując do tego nie dzieła nie miałem żadnych oczekiwań. NIe wiedziałem co o nim myśleć. Żadnych uprzedzeń, żadnych pozytywnych myśli nic. Po prostu kolejna lektura przede mną - może ciekawa, może nie.
Zacząłem czytać, zacząłem znajdywać błędy.
1)"skończyły się a na całym horyzoncie nie było widać" - przecineczek ;) W ogóle czasami przed zapomniałeś przecinku zrobić...
2)"Za co los, Marvinie Jonesie Spustie'a (...) tak bezlitośnie karze cię, a może to przeznaczenie...?" - jakoś nie pasuje mi to zdanie bez kropki. Ă
šle się czyta - po cię zrób kropkę i to kolejne pytane napisz od nowa. Tak będzie dużo łatwiej i czytelniej.
3)"(...)było leżenie do góry tym, co każdy miał" - nie pasuje mi to zdanie - jeśli to miał być humor, to nie udał się. Domyślnie chodzi o to, że wszyscy leżeli do góry brzuchami, ale jednak budowa zdania wcale nas o tym nie informuje, gdyż jak sięz astanowić, to wiele rzeczy "każdy ma" :). Udziwnienie nic nie wnosi moim zdaniem. Nawet przeszkadza.
4)"Marvin podszedł bliżej stołu oświetlonego przez
5)"na salutujących mu jego podwładnych" - jego jest absolutnie niepotrzebne! Jest na własnym statku, na któym jest kapitanem, więc nic dziwnego, że osoby salutujaće mu są jego podwłądnymi. Bez jego brzmi lepiej, dużo lepiej ;).
6)"Zbierz ludzi chce do nich przemówić" - przecinek po kudzi, bo inaczej zdanie źle się czyta.
7)"Gandaalfa" - Ajajaaajjj... jejku, nie można było imienia innego wybrać? Jej, to akurat imię jest tak podobne do imienia Gandlfa (vel Olorina, Mithrandira i jeszcze wiele innych przydomków), że zupełnie przypomniało mi jego postać, a zarazem Władcę Pierścieni! Jejku, a przez to zupełnie wypadłęm z klimatu, proponuję zmienić imię na inne.
8)"strasznych i potężnych wojowników zwanych Gauderowie" - ja tam nie wiem, czy poprawnie myślę, ale to się chyba powinno odmieniać zwanych Gauderami... Ale to twoje opowiadanie :)
9)"Wiedz ostatnie" - to jest poprawnie? Nie wytykam błęu tylko się upewniam :)
10)"Tym bardziej go one zaniepokoiły teraz" - nie musisz pisać 'one' - to już wiemy z poprzedniego zdania, że chodzi o słowa - wyznanie miłości (ojczymej, żeby nie było skojarzeń ;) )
11)"lecz nie wielu zginęło" - niewielu - razem
12)"słyszeć wśród piratów, z udanego początku" - niepotrzebny przecinek
13)"opanowany wyminął się zwinnie z napastnikiem" - chyba wywinął się zwinnie napastnikowi?!
14)"docenił jednak faktu, że chodź przeciwnik" - doką on ma iść? :P Literówka - nie chodź a choć.
15)"krzyknął kaczan i kopną zakrwawione" - kopnął
16)"i nie zatrzymując się zgiął się" - pierwsze się wywal, bo przez nie zdanie wygląa niezwykle nieporadnie! bez pierwszego się będzie tak samo zrozumiale a dużo poradniej!
17)"rozrywając i go i głęboko skórę wzdłuż brzucha" - jest zasada, że przed drugim 'i' w zdaniu robi się przecinek, np. znalazł błąd i tu, i jeszcze tam ;)
18)", a każdy jego cios przynosił koniec" - napisz czyi koniec, bo wcale nie jest to takie oczywiste. Wystarczy napisać, że przynosił koniec czyjegoś z wrogów i już jest dobrze :).
19)"poczym" - to się pisze oddzielnie.
20)"Anemicznie patrzy, w stronę jakiś okrzyków" - okrzyk sam w sobie nie ma miejsca :) Jeśli byś napisał, że patrzył w kierunku z któego dochodził jakis okrzyk to wszystko będzie dobrze!
Kuniec błędów :)
Przyznam się szczerze, że trudno było znaleźć te powyższe 20 punktów (niecałe) gdyż opowiadanie napisane jest naprawdę świetnym językiem, praktycznie nie zauważyłęm powtózenień (!) a opróćz tego barszo dobrze uzyte słownictwo... Czasami aż za bardzo! Niektóe zdania tutaj były tak złożone, że by ich sens do nas dotarł musiało minąć trochę czasu. Proponuję na przyszłość pisać prościej ;).
Teraz tak: nie podobało mi się to, iż każdego z bohaterów - nawet tych mniej ważnych - tak dokłądnie opiujesz. To było mówiąć szczerze nudne. Dlatego poczatek opowiadania jest raczej dosć nudny. Ja jako laik w sprawach żeglarstwa (tylk kilka razy pływałem żagłówką :) ) jakoś nie do końca się orientowałem w tych wsyzstkich opisach, tj. musiałem się nad nimi chwilkę zastanawiać. Ale nie jest źle.
Plusem a zarazem i błędem jest to, że to opowiadanie ma walory iście ekukacyjne ;) nic tylko naukę żaglostwa w opowiadaniu z tego zrobić :). Żarcik oczywista. Czasami jest to ciekawe, ale... nie wiem, czasami nie po prostu...
Im opowiadanie dłużej trwa, tym bardziej się rozwija, jest ciekawiej, mniej opisów postaci (które mi - jak już wspomniałem - nie przypadły do gustu) a więcej akcji. I teraz jestem ciekaw co będzie dalej, bo zdażyć się może wszystko, a zapowiada mi się to na długą opowieść. O czym? Jest wiele możliwości, moze jakiś wątek zemsty? Nie wiem, nie będę zgadywać - wolę potem poczytać :).
Cóż, podobało mi się, ale też bez zachwytów poczatek zgoła nieproporcjonalny jakowściowo do częsci dalszej, sprawił, że stawiam 4, co prawda dosć mocne, ale cztery. I oczywiśćie zachęcę do dalszego pisania, bo widać, że jak na debiut jest dobrze! Ja miałem dużo gorszy ;) Starless (2003-04-17): |
Mirabell2003-04-26 18:14 |
Trochę nieufnie podeszłam do tego opowiadania (ze względu na temat), ale muszę przyznać, że jest bardzo dobre. Dużo się dzieje i widać, że autor miał jakąś koncepcę, a nie "pisał, żeby cokolwiek napisać".
Starless (2003-04-28): |
Scythia Nymavais2003-04-27 17:58 |
Przeczytałam opowiadanie i muszę sie przyznać, wciągnęło mnie. Nigdy nie interesowali mnie piraci i morskie bitwy :)) Jednak to opowiadanie ma coś takiego w sobie ,że przekonałam sie do niego. Reasumując bardzo mi się podobało zwłaszcza dokładne opisy, które potęgowały klimat. Masz ode mnie 5. Czekam na ciąg dalszy:)))))))) Starless (2003-04-28): |
Ururam Tururam2003-04-28 12:25 |
Opowiadanie sie rozwija i - co ważniejsze (dla mnie!) - coraz bardziej mi się podoba. Morska tematyka - rzecz ciekawa. Może sam spróbują swoich sił w opowiadaniu o tej tematyce? Ej, chyba niepredko...
Starless (2003-04-28): |
Faramir2003-04-28 19:21 |
Jest dobrze!
1)"Czynność, którą wykonywali, sprawiała, że galera zwana ?NA POHYBEL CZARNYM?, na której pracowali, a nagrodą za ich wysiłek było własne życie i chleb z wodą, płynęła swoją maksymalną prędkością" - zbytnio zakręcone to zdanie. To o nagrodzie dałbym po kropce bo inacze czytając zastanawiamy się zbytnio o co tutaj chodzi.
2)"bicza" - heheheh, to nie jest żadna konstruktwna uwaga - po prostu mi o takiej zabawnej sytuacji z mojego życia przypomniałeś :) Ale nie będę jej przytaczał! I wybaczcie za chwilę prywaty ;)
3)"(...)czułem, że przeżyje" - przeżyję
4)"?Na Pohybel Czarnym? wciągnęła go na pokład." - to zdanie mi się nie podoba - sam statek nie mógł go wciągnąć - co najwyżej wciągnięto go na pokład tego statku.
5)"Coś w kącie komnaty gwałtownie poruszyło się, wzbijając w górę kurz." - argh... kajutę na statku nazwać komnatą? No wiesz... ;)
6) Chyba raz zauważyłem, że napisać "ci" z wielkiej litery, a tak w opowiadaniach się nie robi ;)
I wsio!
Ogólnie, podoba mi się! Akcja zaczyna się zazębiać, i nie ma już tylu opisów tych postaci, co ewidentnie wpłynęło na radość czytania. Teraz zostało tylko to co ważne! I czyta się lepiej! Moim zdaniem rozdział lepszy od poprzedniego! Akcja - jak już wspomniałem coraz ciekawsza - i zaczyna mnie wciągać! Tematyka jak na realia osady wielce oryginalna co jest dużym plusem!
Zakończenie ciekawe i jestem ciekawe jak nasz główny bohater sobie poradzi...
No i ten jego "towarzysz", z którym go zamknęli. Domyślam się, że jest to jakiś wróg. A jeśli w takich chwilach spotyka się wroga, to często wróg okazuje się przyjacielem. Przynajmniej na jakiś czas. Ale to tylko takie moje luźne dywagacje!
Pisze dalej, bo wciąga!
Ocenę jak na razie utrzymuje, gdyż jeśli dobrze sądzę, ma to być dłuższe opowiadnaie, więc chce mieć pole do manewru na przyszłość. Starless (2003-04-28): |
Grenadier2003-04-28 20:06 |
Part I nie oceniam i nie komentuję. Wszak czytacie troszkę (tak z 0,0000005 procenta moje dzieło, heheheh, wybacz Star;), ale co do Part II już się wypowiem.
Starless (2003-04-28): |
Grenadier2003-05-03 00:48 |
Służe pomocą:
Z trudem podniósł się i usiadł. Chyba mam też przetrącone żebra - pomyślał. Kiedy oprzytomniał, było już jasno, morze było spokojne, a wokół na wodzie unosiło się tylko kilka beczułek. Rana na biodrze, goiła się i na szczęście nie było zakażenia.
Nikt go nie usłyszał. Natomiast on usłyszał coś, co natychmiast wyrwało go z zamyślenia, i postawiło na nogi. Na początku pomyślał, że mu się zdaje. Nie mógł uwierzyć własnym uszom. Woda niosła śpiew. Gwałtownie rozejrzał się dookoła. Pustka, ale nie, to niemożliwe, przecież słyszę, już teraz wyraźniej."
Starless (2003-05-03): |
Grenadier2003-05-04 00:40 |
Z połamanymi żebrami, taaa, rzucał beczkami, taaa, stojąc na trzech połamanych deskach, taaa, unoszących się na wodzie, taaa. Taki bajer to na Grójec. Pomijam już bezsens takiego działania - czym on chciał zwrócic uwagę gościa - Kółkami na wodzie - to nie wydaje mi się to technicznie możliwe. Zachęcam do esperymentu ;) Starless (2003-05-05): |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 |