Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3
Don Ash

2001-09-30 00:00

Komentarz z czasów Tawerny.

W pierwszej chwili ogarnęła mnie euforia i radosć : "Mój ukochany Thant!!!". Niestety już po chwili czytania moje tak pozytywne uczucia ostygły. W tym opowiadaniu powtarza się Twój błąd Inghamie: połowa opowiadania to notatka encyklopedyczna. Poza tym opowiadanie jest dobre. Bardzo udatne sformułowania zostały użyte przez Ciebie.
Ale przede wszystkim powinienem podziękować za historię i kufel piwa postawić. Piwaaa!

Ingham (2001-09-30):
ja bardzo lubię notki encyklopedyczne, a czy one są złe ogólnie, to już sprawa czytelników.

Obywatel Eracji

2001-09-30 18:49

Komentarz z czasów Tawerny.

Nie zamierzam w tej subskrypcji poddawac ocenie zawartosci czy jakosci opowiadanych w karczmie historii (acz nadmienie, ze wszystkie uwaznie czytam), pragne tylko skrytykowac pewną moim zdaniem mało przyjemną, gdyż nadużywaną modę na bryzgające z tych czy innych źródeł płyny fizjologiczne, nie tylko krew ;). Doskonale zdaję sobie sprawe ze szczerych intencji autorskich, opisy takie maja rzekomo upikantnić, względnie wzbogacic koloryt (?) opowieści. Niestety, efekt nie zawsze bywa równy pożadanemu, a potrafi być zgoła przeciwny (czyt. zniesmaczający). Sadzę, że czasem jednak lepiej pozostawić małe conieco, z tego rodzaju "momentów", wyobraźni czytelnika. Mam nadzieję, że nie zostanę odebrany błednie i jeszcze raz pragnę podkreślić moją chęć skrytykowania jedynie pewnej tendencji - nie opowieści jako takiej.

Dreppin

2001-10-01 21:04

Komentarz z czasów Tawerny.

Podobalo mi sie, ale mam pewne zastrzezenia:
1. Nie potraktuj tego jak oskarzenia o plagiat, ale ten wstep.. wyglada bardzo podobnie do poczatku bodajze 2 tomu sagi o wiedzminie
2. Sadze, ze tym bolem dupy totalnie rozwaliles niezly klimat, ktory udalo Ci sie zbudowac...

Ingham (2001-10-01):
Racja Dreppin. To może bardzo przypominać Wiedźmina, ale tom IV (Wieża Jaskółki) i chatkę Vysogoty z Corvo, ale jestem właśnie w trakcie jego czytania, więc i pod bardzo silnym jego wpływem.
A czy pomysł na konstrukcję akcji Wam się podobał. Był trochę eksperymentalny. Ten powracający motyw snu. Miałem kilka innych koncepcji, ale postanowiłem zaryzykować.
To czyja historia ma być następna?

Misza

2001-10-03 02:29

Komentarz z czasów Tawerny.

Będzie ciąg dalszy? Może po całości dam jakąś ocenę.
Fakt, z tą dupą to trochę przesadziłeś, chyba że gostek miał jakąś dziwną przygodę...

Ingham (2001-10-03):
Tak, tak, już kolega mi mówił, że dupa niszczy klimat, ale nie mogłem się powstrzymać. Czy mam to wyciąć?
Co do ciągu dalszego, na razie nie planuję, bo mam dwa inne pomysły.

Dreppin

2001-10-06 19:50

Komentarz z czasów Tawerny.

Cóż Inghamie nie chodzilo mi zupelnie o styl, lecz o to ze na poczatku 2 (chyba) tomu jest bardzo podobny wstep o goncu krolewskim, choc u Sapkowskiego bardzo czesto pojawialy sie takie opisy, ze gdy pojawiala sie nowa postac (ktora i tak miala zaraz zginac ;)), byly jej wspomnienia, doswiadczenia, przemyslenia itp.

Ingham (2001-10-06):
Tego opisu gońca nie pamiętam, więc nie może być mowy o plagiacie :)
A, dzięki, że napisałeś, że udało mi się stworzyć niezły klimat. Poważnie :)
Jestem teraz bardzo ciekaw opinii barda Wwalkera.

Morgraf

2001-10-07 11:32

Komentarz z czasów Tawerny.

Mimo iż nie lubię recenzować to jednak...
Odwdzięczam się tym samym za cenne uwagi na temat mojego opowiadania:

Ogólnie nie mam nic przeciwko wstawkom encyklopedycznym, sam lubię taki styl, jednak jeśli chcemy kogoś przedstawić to uważam, iż należy zdecydować się na konkretne podejście do tematu. Tzn. jeśli charakter encyklopedyczny to od początku do końca, jeśli wartka akcja i fabuła to także z konsekwencją. W twoim tekście pomieszałeś te dwa style. Oczywiście to zasadniczo kwestia gustu, bywa iż tego typu działania wzbogacają twórczość.

Sieć buntów - może lepiej napisać "szereg buntów", bo skoro państwo było małe to nie wzniecano jednocześnie kilkunastu buntów (na co wskazuje rzeczownik sieć) a raczej wiele buntów następujących po sobie.

Dupa - nie widzę potrzeby wycinania jej z opowiadania ale może zastąpić ją słowem nieco bardziej związanym z klimatem np. rzyć. Do tego możesz obawarować ją jakimś przymiotnikiem przestanie się tak wyróżniać.

Jednocześnie chciałbym bronić płynów fizjologicznych - czasem mocne dosadne słowo odsłaniające nagą prawdę o czlowieczeństwie lepiej pasuje do klimatu niż zawoalowana metafora.

Ogólnie mogę stwierdzić że to opowiadanie rozdzieliłbym na dwa: jedno do encyklopedii, którą to kiedyś tam mieliśmy zrobić (pod hasło Thant oczywiście) a drugie do tawernianych opowieści (po odpowiednim rozwinięciu). Bardzo dobrze ukazano motyw przemiany, który może stać się rdzeniem większego odpowiadania (taka zmiana w ludzkim życiu musi pociągnąć za sobą całą lawinę zdarzeń wartych opisania).

Giater

2002-02-04 08:51

Komentarz z czasów Tawerny.

Przygoda Thanta jest interesująca. Sny, obrazy ? takie przedstawianie pewnych zdarzeń jest wygodne i sam go użyłem w pierwszej części mojego opowiadania, które mam nadzieje niedługo ujrzy światło Tawerny i o ile pozyska zainteresowanie, będzie uzupełnione (ciąg dalszy czeka).
Wracając do rzeczy ... jedyne uwagi jaki mam dotyczą sformułowań, słów, które nie pasują np.: ?papuga? ? bardzo wyraźne zapożyczenie z dzisiejszego słownictwa, ?narzędzie achillesowej śmierci? ? bardzo ładne sformułowanie, czytelne dla nas znających mitologię, ale nie pasuje mi do opowiadania o zupełnie innym świecie, który o Achillesie nie słyszał, a tak na marginesie użycie tego ?narzędzia? w nocy świadczy o klasie napastnika, musiał to być dobry strzelec! Urzekło mnie natomiast słowo ?koszmarzył?. Jeśli jest ono Twoje to gratuluje.
Kończąc, wrażam nadzieje iż niedługo poznamy Thanta ?żądnego krwi?.

Ingham (2002-02-04):
Przede wszystkim dzięki! Jesteś chyba pierwszym, który dodał komentarz w dziale Misterne Rękpoisy! Ciekawe, dlaczego inni tego nie robią...
Napastnik był naprawdę wielkiej klasy. Ale, że była noc, dlatego trafił tylko w konia.:) Tak na poważnie, to masz rację. Chylę czoła spostrzegawczości. (Czy to mi nie przypomina "pyłu drogi"...:)
Papuga i Achilles - może i tak, ale cóż, nikt nie jest doskonały i nikt z nas nie pisze (jeszcze) książek. Tutaj właśnie mamy ćwiczyć.
Nie myślałem o dalszym ciągu. Jest jeszcze wielu innych bohaterów i wiele innych zaczętych, a nie skończonych opowiadań...
Już po twojej wypowiedzi widać, że masz ten błysk. Z niecierpliwościa czekam, aż nasz Bard wygrzebie się ze zwałów innych zajęć i umieści tutaj twoje opowiadanko.

Grenadier

2002-04-12 13:14

Komentarz z czasów Tawerny.

Fajne opowieści. Najbardziej podobało mi się "narzędzie Achillesowej śmierci". Niezły pomysł.

Rajst

2002-06-17 10:32

Komentarz z czasów Tawerny.

Twoje opowiadanie czyta się bardzo gładko przyjemnie. Oprócz pewnych słów, które tu nie pasują w zasadzie nie ma czego zarzucić, oprócz jednego ? ?koniec?. Dałeś tytuł Historia Thanta, a opisałeś tylko jeden epizod jego życia, w dodatku niepełny epizod ? nie wiemy co dalej. Dlaczego nie chcesz napisać ciągu dalszego? Z zakończenia wynika, że nasz bohater przeżywa jakąś zmianę, może to być wewnętrzne rozdarcie, a może to jakiś demon, który opanował go podczas tego zdarzenia? ? chodzi mi oto, że nie skończyłeś z Thantem definitywnie, że nie zabiłeś go, więc pisz dalej ? ?poczuł żądzę krwi...?, świetnie piękne urwanie, czytelnik zastanawia się w tym miejscu ?co też to może znaczyć??. Bierz przykład z naszego barda. Mam na myśli opowiadanie ?Najstarsi? ? ono ma 9 rozdziałów, a nasz gospodarz zapowiada ciąg dalszy.

Nie wiem, czy Cię dostatecznie zmobilizowałem do kontynuacji właśnie tego opowiadania, ale mam nadzieję, że jednak coś z tym dalej zrobisz. Żałuję tylko tego, że dopiero teraz go przeczytałem i że wcześniej nie mogłem napisać tych słów mobilizujących Ciebie do dalszego ciągu.

Grenadier

2002-07-05 14:09

Komentarz z czasów Tawerny.

1. "Na kompletnym odludziu. Nawet taki mały domek nie dawał poczucia bezpieczeństwa." - troszke przesadziłeś z tym "słodzeniem" opisu. Mała chatka nawet nie na odludziu daje bardzo małe poczucie bezpieczeństwa.
2. Zaraz, zaraz - podrózował nocą i się jej bał. Masochista jakiś...
3. "zenitalne słońce" - niezręczne sformułowanie.
4. Przed ostatni akapit jest nielogiczny. Za duzy przeskok myśli.
Końcowa ocena - fajne opowiadanie, które może się przerodzić w coś dłuższego. Wstawka encyklopedyczna nie przeszkadza. Opowiadanko może być np. początkiem jakiegoś scenariusza do hirołsów. Gratulacje.

Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 3