Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki" |
---|
Fuuzy18.06.2003Post ID: 11803 |
Powiedział Grenadier i rzucił się na podłogę uderzając ręką nieświadomego niebezpieczeństwa Fuuzy'ego - To już pod stołem nawet bezpiecznie nie jest - warknął wyrwany ze snu Fuuzy - idę... gdzieś... gdzieś... dalej - dodał po chwili podnosząc się z ziemi i chwytając oburącz dzban Bimbru z Mandragory. Gdy już stał na nogach (choć to stanie jego wcale takie pewne nie było, bobardziej wyglądał jak kukiełka na sznurkach) przemówił ochrypłym głosem - A cóż to jest panowie... ja tu śpię pod stołem... gorzałę od czasu do czasu popijając... a tu nagle ktoś na mnie Grenadiera rzuca... nieładnie... nieładnie... |
Kanclerz Grenadier18.06.2003Post ID: 11804 |
Heheheheh, Grenadier obelgi, czyms takim jeszcze nie byłem;) |
Faramir18.06.2003Post ID: 11805 |
- Ano tak się panowie dzieje... że ja pić juz więcej nie zamierzam. - zaśmiał się nerwowo Faramir wchodząc do karczmy - ano a stało się tak temu, dlatego, iż już dość czasy ostatnimi wypiłem i jeszcze lecze głowy ból. A w ogóle to będę się na razie żegnał, jako iż w podróż wyjeżdżam do dalekiej Chorwacyji! Coby tam obaczyć jaką spiekotę wytrzymam. I pić tam zapewno równo bede! |
tse tse18.06.2003Post ID: 11806 |
- Szczęśliwej podróży życzę - rzekł tse tse - trzymaj się tylko z daleka od bagien niczego ciekawego tam nie znajdziesz a po co kusić los - dodał po chwili zastanowienia nad ostatnią swoją przygodą. |
Faramir18.06.2003Post ID: 11807 |
Dziękuję zaczny woju! - ozwał się Faramir, który stał już blisko wyjścia - coś mi się zda, że już was opuszczę... no cóż, dziekuję za ostrzeżenie, postaram się zastasować! A ty karczmarzu polej ino wszytskim nalewki jakiejś! Sztoby im sie lepij gadło! |
Hetman jOjO21.06.2003Post ID: 11808 |
khazady, po osuszeniu wszystkich qfli na swojej ławie zaczęły odczuwać głód, który je tu przywiódł - JEŚĆ! - rozdarł się, nieco rozweselony, jOjO |
Oberżysta Ilness21.06.2003Post ID: 11809 |
A dokładniej drogi jOjO??? Jedzenia nam tu nie brakuje, a każda potrawa smaczna! |
Fuuzy22.06.2003Post ID: 11810 |
Fuuzy natomiast zauważywszy, że nikt go nie słucha wstał... poprawił swą flanelową koszulę i chwiejnym krokiem ruszył w stronę baru... lady... no tego blatu przy, którym stał Ilness. |
Warlock Sewrey23.06.2003Post ID: 11811 |
*Do Ilnessa podszedł Sewrey i szepnął mu na ucho" - Mości Panie Karczmarzu zapodaj mi z łaski swojej drinka takowego, bo cosik mnie w gardle suszy... masz tu przepis *Sewrey niepostrzeżenie dla gości wsunął do ręki Ilnessa karteczkę z napisem "Krwawa Merry"* |
Guinea23.06.2003Post ID: 11812 |
-Dzień dobry... kufel proszę... hej! Nic nie mówiłem o jego napełnianiu! No ale cóż, przecież się nie zmarnuje... *zrzucił kogoś niezbyt trzeżwego z krzesła* -Przepraszam... pan pozwoli... dziękuję bardzo, proszę sobie nie przeszkadzać, na podłodze będzie panu wygodniej, a ja tu sobie siędę... |
Dżinn ixcesal23.06.2003Post ID: 11813 |
Przez gwar rozmów zaczął przebijać się delikatny dźwięk. W tej samej chwili z butelki poczęły wydostawać się niebieskie opary. - uehehe .... znowu!... znowu! - uehehehe - zasnąłęś w butelce Na twarzach zdezorientowanych gości począł malować się niewyraźny jeszcze uśmiech. - uehehehe .... kontynuował jOjO, nie zdając sobie sprawy, że tylko on i Ilness wiedzą, co się dzieje.... Dym począł przybierać wyraźne kształty.... Ileż to razy prosiłem aby nie korkować butelek w których śpię!!! - zagrzmiał bardziej rozbawiony niż zdenerwowany ixcesal... W tym momencie wszyscy zebrani parsknęli śmiechem. Grenaturatu poproszę - rzekł już normalnym tonem dżin. |
Hetman jOjO23.06.2003Post ID: 11814 |
*jOjO uspokoiwszy rozedrgane śmiechem brzucho, zaczął węszyć...* *jakoś dziwnym trafem jedyne przejście do dalszych stoliqw było koło tej dziwnej kompanii* - Gargulec! - ryknął AtakeeR pokazując ręką nad ramieniem służki - Mlask! - rozległo się z kąta, gdzie siedział jOjO |
Lobo24.06.2003Post ID: 11815 |
Lobo wyczołgał się zpod stołka z którego zżucił go Guinea. |
Oberżysta Ilness24.06.2003Post ID: 11816 |
*Ilness ominął sadystycznie jedzącego jOjO, po czym podszedł do ixcesala i klepnął go po plecach* -Jak zwykle problemy z "domem", co? Napijemy się dżinu? - mrugnął jednym okiem do Marszałka. |
Kanclerz Grenadier25.06.2003Post ID: 11817 |
- Ech, jedez we flaszce zasypia, a drugi z flaszką, co za czasy... - Grenadier przetarł oczy, ale na niewiele się to zdało. |
Fuuzy26.06.2003Post ID: 11818 |
- Ależ mości Grenadierze - rzekł zdenerwowany elf - zwano mnie już imbecylami... konowałami... leniami... ale kotem w butach to mnie jeszcze nikt nie nazwał... a, że buciorami tupie to ino moja sprawa... bo jak żem jest głodny to zły... a jak zły to i buciorami tupiiii... agh... - nie skończył gdyż spadł ze stołu, by na miękkiej posadzce zapaść w sen słodki |
Dżinn ixcesal26.06.2003Post ID: 11819 |
ixcesal z szelmowskim uśmiechem spojrzał w kierunku Fuzziego, którego powieki ściśle zakryły oczy. Buty Fuzziego stopiły się w jedną całość z deskami podłogi. Dżin uśmiechnął się pod nosem z wykonanej psoty i powrócił do opróżniania szklaneczki... |
Eartless26.06.2003Post ID: 11820 |
Przed niczego nieświadomym Eartlessem rozciągał się iście bajkowy obrazek. Stał oto przed pięknie zdobioną, drewnianą karczmą. Rozwarte szeroko okna wabiły tysiącami zapachów jadła i strawy. Sama nazwa ,chodź zdała się mu dość nietypowa, umieszczona na drewnianym szyldzie wabiła estetyką swego wykonania: |
MiB29.06.2003Post ID: 11821 |
*Roześmiana gromadka robiła co mogła, żeby tylko ochłodzić swe ogranizmy (ew. ich resztki :twisted: ) i nawet nie przypuszczali, że za chwilę zwykła woda nie będzie im potrzebna. Nagle pośrodq sali w promieniu 1 m, podłoga zapdała się. Nikt nie wiedział co się dzieje. Dziura robiła się głębsza z każdą seqndą i z każdą seqndą temperatura w Karczmie podnosiła się o około 10 stopni. Kilq śmiałqw (albo pijaqw) podeszło do dziury i zerknęło w dół, ale nic nie zdołali ujrzeć- dziura była zbyt głęboka. W tem Hetman jOjO- wyglądający teraz jak zmokła qra, bo pot lał się po nim strumieniami- ostatnimi resztaki sił podszedł do dziury. Wytęrzył wzrok i w tym momencie stało się coś, czego nikt się nie spodziewał... * - Aaaaaaaaaaaa....- *krzyknął Hetman*- moja brodaaaaaaaaaa *Z dziury nastapił gwałtowny podmuch ognia, który doporowadził do zagłady brody jOjA i osmolenia jego twarzy. Temperatura stała się nie do wytrzymania. Szklanki i butelki zaczęły się topić. Doszło do samozapłonu grewnianych elementów karczmy.Każdy myślał, że to już koniec, gdy wtem wszystko zniknęło. Nie było dziury, temperatura powróciłą do normy, jedyne co uległo zmianie, to broda i twarz Hetmana oraz ilość klientów karczmy. Na miejscu dziury stał bowiem... diabeł. Był to MiB* - Vitam panów Czemuż to macie takie przerażone miny I czemu ta karczma się pali * Diabeł wymamrotał coś pod nosem, machnął ręką i ogniki, trawiące karczmę podeszły do niego. On pochwycił część w ręce i uformował szklanę, a reszta zniknęła w jego kieszeni. -Oooooooooo- rzekł przybysz patrząc na jOjA- cóż się stało Panu?? - Karczmarzu, nalej mi do tego kufla... nalej mi... hmmm...- *popatrzył po ladzie*- o tego- *i wskazał na kufel pełen jOjOwego Mocnego. MiB usiadł przy barze zajmując tym samym miejsce Hetmana i spokojnie poczekał na zrealizowanie zamówienia* |
Fuuzy30.06.2003Post ID: 11822 |
Podłoga zadrżała... najpierw raz... potem drugi... trzeci... czwarty... i aż do dziesiątego razu z kolei. Każdemu (dość silnemu z resztą) drganiu towarzyszyły odgłosy czkawki, a jednocześnie bełkotu wyzierającego wprost z ust Fuuziego. Elf miotał się po podłodzę w amoku nie wiedząc cóż się dzieje, że nie może oderwać nóg... początkowo stwierdził, że może znów spił się tak jak wtedy gdy wchodząc po schodach nie wiedział, że stoi.... ale mniejsza z tym. - Argh... argh... ehem... argh... - krzyczał miotając się po podłodze - arg...eee... ehem... - odchrząknął starając uspokoić się lekko (przynajmniej na tyle by móc wydukać jakieś słowo) - mości pa... AAA...aaa... nowie - ziewnął, przeciągając się na podłodze - nie chciał bym was nie pokoić (hic)... ale... KTO MNIE PRZYMONTOWAŁ DO PODŁOGI?... I NIE PATRZCIE SIĘ TAK NA MNIE... PRZYCZEPIONEGO ELFA DO PODŁOGI NIE WIDZIAŁY... eee.... WIDZIELIŚCIE?... MÓWCIE!...no to może "proszę"?... - powiedział elf... i jak zwykle odpłynął do krainy snów i zamków z truskawek... |