Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Leniwe pogawędki" |
---|
Nagash8.02.2005Post ID: 12643 |
Nagasha obudziły rozmowy gości i gdy otworzył oczy, spostrzegł że leży na podłodze zamiast na stole. Rozejrzał się na boki i zobaczył że prawie wszystkie stoły były połamane. |
Sevorn8.02.2005Post ID: 12644 |
- Smoki nic nie robią bez walki - po czym spróbował się uśmiechnąć - a co u Ciebie przyjacielu ? Wiem, że podróżowałeś ale gdzie byłeś ? Kogo spotkałeś ? Opowiadaj. - skończył Den... - A co ja mogłem robić stary druhu - powiedział lekko uśmiechając się Sevorn, a w jego oczach jakby coś zaiskrzyło - Ostatnio przesiadywałem w Avlee, dobrze wiesz jak lubie tą krainę i jej mieszkańców. Zdarzyły się wyprawy do Eofolu, bójki, bitki, bitwy o jakąś wojenkę też zahaczyłem... - Sev na chwilkę umilknął - No i znowu chciano żebym się przyłączył do pewnej kompani... Czy Oni nigdy nie zrozumieją, że nie jestem najemnikiem...ehh... pozwól, narazie resztę przemilczę, nie chce wracać do niektórych wspomnień - półelf znowu przestał mówić, Den widział, że coś się w nim zmieniło, niby był to ten sam Sevorn, którego znał od wielu lat, jednak zmieniony...inny - No, ale czy ważne jest to gdziem był, co robił? Ważne jest dziś - wędrowiec znowu poczerwieniał odrobinę - Hisime...poetka powiadasz? - i odwrócił wzrok w kierunku owej Damy natrafiając na jej wzrok... - Hisime jestem, mości Sevornie... Sevorn lekko sparaliżowany wstał i wydeklamował... - Wielece rad jestem, że mogę poznać Damę tak cudnej urody :) - wprawdzie Sevorn niezbyt często miał doczynienia z tak urokliwym zjawiskiem jak Hisime, ale dobrze wiedział jak się ma zachować... Denowi zdawało się, że w sali zrobiło się odrobinę jaśniej... to twarz półelfa nabrała jeszcze bardziej rumianych kolorów , Smok o mało nie wybuchnął śmiechem... Sev spojrzał na niego tak, że Den powstrzymał się natychmiastowo... Gdy odwrócił głowę w kierunku Hisime, ta już siedziała w swoim kąciku i popijała trunek. - Ehh - westchnął (kolejny raz) Sevorn i usiadł na ławie - Popatrzył znowu w kącik i pociągnął piwa. - Co z Tobą przyjacielu? - z lekkim uśmieszkiem zapytał Isli. - Nic, zupełnie nic - odparł Sevorn myśląc - Właściwie to skąd Ona wiedziała jak się nazywam? - z zamyślenia wyrwał go pewien jegomość, który przemknął obok ich stolika rzucając szybkie 'witam'. - Witaj jestem Se... - półelf nie dokończył, ponieważ witający znalazł się już za drzwiami.. |
Nagash8.02.2005Post ID: 12645 |
- O, kogo moje oczy widzią a raczej ich brak Denadareth we własnej osobie !! A tam Dragonthan, a to jak sądze Hisime a to... - i tu zatrzymał się na chwilę aby sobie przypomnieć - Chyba... Echhh nie wiem, lepiej pójdę spytać, w końcu kto pyta nie błądzi - pomyślał i podszedł do stolika Dena i nieznanego osobnika po czym powiedział: |
Dragonthan8.02.2005Post ID: 12646 |
- Ach ci nieumarli... - westchnął Drag zcierając z siebie resztki wody, którą dostał z głowy Nagasha... - Jestem ciekaw co jeszcze wymyślisz... Drag poszukał w miare dobrych stolików i zrobił z dwóch jeden i usiadł na prawie bezpiecznym stołku. Niestety owy zkładany stolik lekko się chwiał, ale cóż, stolarzem to on nie był aby go naprawić, dlatego improwizował... |
Mistrz Islington8.02.2005Post ID: 12647 |
- Ach ci nieumarli, nie pamiętają nawet o żywych - zaśmiał się Islington pominięty wporzdrowieniach Nagasha -Ten stół rzeczywiście szwankuje - powiedział Isl podchodząc do Draga |
Sevorn8.02.2005Post ID: 12648 |
- Witaj jestem Sevorn - półelf wyciągnął rękę w kierunku lisza i uścisnął mu kości dłoni - Nie mam nic przeciwko żebyś usiadł razem z nami i myślę, że moi towarzysze też nie będą mieli... - Trzeba byłoby go naprawić, zna się ktoś na stolarstwie? - zapytał Isl - No jasne, że by się paru znalazło, a tak właściwie to Ty czemu się nie zajmiesz stolarką? Dobrze wiem, że w młodości odbywałeś paktyki u miejscowego stolarza - zironizował Sevorn - w ogóle to w dalszym ciągu czekam, aż powiesz mi co się z Tobą działo.. zaczynasz być nieuprzejmy mości Islingtonie - zaśmiał się Sev poklepując radośnie towarzysza w plecy... |
Mistrz Islington8.02.2005Post ID: 12649 |
- Wybacz, rzeczywiście wyleciało mi to z głowy -zaśmiał się Isl |
Nabu8.02.2005Post ID: 12650 |
Cios Hisime wyrwał druida z niebezpiecznego odrętwienia. Rumieńce powoli powracały, a oddech normował się. Aby poczuć się jeszcze lepiej, postanowił zamówić kufelek Syrenek. - Zaraz, zaraz... Co ona powiedziała ? - spróbował przypomnieć sobie. - Że niby ja spięty jestem ? Nieee... No dobra, może odrobinę... A niech jej już będzie... - druid wstał, popuścił pasa o jedną dziurkę i usiadł z powrotem z niewinną miną. |
Thompson8.02.2005Post ID: 12651 |
Do oberży wszedł Thompson. Wszyscy myśleli, że siedzi obok nich i słucha. On jednak jak widać kręcił się gdzieś na zewnątrz. |
Mistrz Islington8.02.2005Post ID: 12652 |
-Dobry pomysł! - podsumował Islington - Teraz wszyscy są równi i takie tam pierdoły - ucieszył się wyraźnie mag. Okrągły stół miał jeszcze jedną zaletę, prawie każdy się widział co jest dość nietypowe w karczmach. |
Sevorn8.02.2005Post ID: 12653 |
Isli miał rację co do zalet okrągłego stołu... właściwie to miał on jeszcze jedną zaletę... Sevorn mógł jakby nigdy nic usiąść obok Hisime... |
Denadareth8.02.2005Post ID: 12654 |
Denadareth uśmiechnął i niby przypadkiem usiadł obok Isliego... pozwalając tym samym Sevornowi usiąść obok Hisime. Den zamyślił się. Brakowało mu kojącej obecności Cyry. Wyciągnął się przy okrągłym stole i powiódł spojrzeniem po gościach Oberży. Nagle z nieznanych nikomu powodów wybuchnął donośnym śmiechem... |
Getyr8.02.2005Post ID: 12655 |
Do karczmy wszedł Getyr, widać było, że jest wyrażnie zmęczony..., a w rękach trzymał... nowiutką miotłę Gdy skończył już tę paplaninę i wyraził zachwyt nowym okrągłym stołem postanowił się dosiąść... |
Hisime8.02.2005Post ID: 12656 |
Hisime z kącika dyskretnie wsparła magię wokól okrągłego stołu, po cztm podeszła do baru po nastęny trunek. |
Sevorn8.02.2005Post ID: 12657 |
Nagle z nieznanych nikomu powodów wybuchnął donośnym śmiechem... - Co Cię tak śmieszy przyjacielu? - zapytał zainteresowany powodem nagłego wybuchu Sevorn - może się z nami podzielisz, zapewne będzie to i śmieszne dla nas... Sevorn już miał krzyknąć - Oberżysto kolejkę dla wszystkich na mój koszt - ale Hisimie była szybsza... - Ekhm to ja ten tego...bym się napił piwa?... tak tak piwa - i spłonął rumieńcem - siedział chwilę w ciszy po czym zebał się w sobie po paru głębszych oddechach (a także łykach piwa) zagadnął do siedzącej obok Damy.... - Piękne mamy niebo dzisiejszego wieczora, nieprawdaż? - a jego twarz przybrała kolor purpury.. |
Denadareth8.02.2005Post ID: 12658 |
Denadareth w końcu zdołał się uspokoić. - Wybacz Sevornie... z czegoś takiego tylko smok by się uśmiał. Jesteście cudowni - Den pokręcił pyskiem po czym spojrzał na Hisime - Dziękuję Pani, że zaszczycasz nas swą obecnością przy tym stoliku... nieczęsto tak wspaniałe osoby się widuje - Denadareth nie omieszkał przywitać się z Nagashem i Getyrem. - Gratuluję stołu Mości Thompsonie... zaiste przydatne są te umiejętności - Denadareth wziął sok z passiflory i zadumał się przysłuchując się rozmowom prowadzonym przy stoliku |
Hisime8.02.2005Post ID: 12659 |
Załamania przestrzenne z natłoku magii niewątpliwie dawały się we znaki w oberży. Zdarzenia w dziwnej chronologii następowały aczkolwiek zmierzały w podobnym zgoła kierunku. - Taaaa ............ niebo nadzwyczaj dziś urodzajne......... |
Sevorn9.02.2005Post ID: 12660 |
- Tak, podróźuję trochę, ale kto tego nie robi w dzisiejszych czasach... ja po prostu robię to częściej niż inni, więc też mam okazję częściej spoglądać na to co znajduje się nad nami - potwierdził Sevorn - Niejeden odcień widziałem... - ciągnął dalej - w niejednym miejscu... - zamyślił się na chwilę - tylko nie wiem czy warto je wszystkie pamiętać... niestety wspomnienia pięknych chwil gdy niebo iskrzy się swymi gwiazdami i emanuje głębią mocy przeplatają się z tymi... gdy było czerwone i plugawe... taki już mój widocznie los... - znowu na chwilkę przycichł, pociągnął piwa z kufla i rzekł jakby uciekając od złych wspomnień - Najważniejsze, że dzisiaj jest ono piękne, a ja mogę je obserwować w towarzystwie pięknej Damy - uśmiechnął się półelf spoglądając w oczy Hisime... - Może opowiesz mi coś o sobie Droga Hisime? - zapytał Sevorn nie odrywając wzroku od jej oczu... |
Thompson9.02.2005Post ID: 12661 |
- Skoro Hisime zauważyła zaburzenia magii w oberży będę musiał to zakończyć aby wszystko było tak jak kiedyś - rzekł Thompson. - Ale niektórych rzeczy nie da się zastąpić, więc magia będzie tu obecna... na zawsze. Po tych słowach Thompson wykonał dłońmi serię gestów, tak szybko, że nikt nawet nie zdołał dostrzec do czego mogłyby służyć. Następnie skierował dłonie w kierunku kominka. Widniało nad nim trofeum bestii, którą Ilness kiedyś upolował. Było to bradzo dawno temu, jeszcze zaczem Ilneesowi zrodził się w głowie pomysł otwarcia oberży. W każdym razie Thompson dokończył swoje dzieło. |
Ashanti9.02.2005Post ID: 12662 |
Ashanti spała wygodnie w fotelu a gdy się obudziła zobaczyła że wszyscy siedzą przy stole. Przybrała więc postać czarnego kota i skoczyła jednym susem do stołu, usadowiła się i przybrała postać demonki. |