Oberża pod Rozbrykanym OgremBaśniowe Gawędy - "Żarcie?! Zawsze i wszędzie!" |
---|
Sandro11.10.2004Post ID: 13740 |
Móżdżek beholdera z cynaderkami, podsmażany na truflowym maśle i ze szczyptą gałki muszkatołowej. Knykcie lizać! |
Cyra12.10.2004Post ID: 13741 |
Tak... magia cuchnie po spozyciu, powoduje długotrwałą niestrawność oraz od czasu do czasu trudno uleczalne wysypki :D Ale ma się sposoby na ochronę i pozbawienie właściwości magicznych przed konsumpcją... :D |
Sharra15.10.2004Post ID: 13742 |
Proponuję udko z feniksa w sosie czosnkowym. OSTRE wrażenia. |
Cyra19.10.2004Post ID: 13743 |
Skusiłabym sie stwierdzic, że nawet dość palące! |
Oberżysta Ilness6.11.2004Post ID: 13744 |
A to ciekawe jest... Pomyślę, jak można to upiększyć, tudzież zaadoptować do Oberży. |
Sharra6.11.2004Post ID: 13745 |
To jest lokalny przysmak mieszkańców Vori. Nie dziwie im się, w końcu mieszkają na jednej wielkiej górze lodowej... |
Damiaen24.12.2004Post ID: 13746 |
Hmmm... Nazbyt wykwintne tu niestety widzę potrawy na dzisiejszą wieczerzę! Nie mają może panowie w kulinarnych przypisach jakiegoś karpia, albo i chociaż pierogów nadziewanych mantikory złośliwej mięsem? ;) |
Włodarz Hellburn28.12.2004Post ID: 13747 |
UWAGA !! Odkryłem, że efektem ubocznym jest nadmierne puszczanie gazów Ja bym jeszcze proponował Pieczone z gryfa ala BurningHell: |
Sharra31.12.2004Post ID: 13748 |
Teraz nie danie, a drink - Lodowy Ifrit |
Włodarz Hellburn1.01.2005Post ID: 13749 |
Danie tego nowego roku co do nas dzisiaj przyszedł. |
Nagash1.01.2005Post ID: 13750 |
Przepis na gremlina zapiekanego w sosie własnym: |
Darkena1.01.2005Post ID: 13751 |
To ja na popitkę ową proponuję kompot z Acida produkcji noworocznej, według przepisu babci Darkeny ;). A na przystawkę jOjOgurt ;) oczywiście malinowy :). |
Nagash1.01.2005Post ID: 13752 |
A ja bym tam wolał popić " dymiącymi uszami smoka " według przepisu najstarszych nekromantów .... jak kto bedzie chciał wiedzieć to podam przepis ... |
Sharra1.01.2005Post ID: 13753 |
To już było, skarbie. :P |
Fristron1.01.2005Post ID: 13754 |
A co byście powiedzieli na serce tytana w musztardzie? Oto przepis: 1. Znaleźć jakiegoś tytana. |
Włodarz Hellburn1.01.2005Post ID: 13755 |
Co z tego że było - przypominam :P |
Klaang19.01.2005Post ID: 13756 |
Obejrzawszy propozycje potraw stwierdzić muszę, że dyskryminowani są ci co kiesę mniej zasobną posiadają. No bo gdy się kmieć jakiś przypadkiem do oberży na posiłek wybierze, to trwoga serce mu ściśnie, gdy cenę serca złotego smoka na ten przykład zobaczy. Proponowałbym dodać do menu potrawy nieco mniej wyszukane i "łacniej" dostępne :wink: Barbarzyńcy z północy karmieni są takowymi specjałami od lat najmłodszych, a jak wyrośnięte są chłopy to wie każdy. Coś w tym jest, nieprawdaż? :wink: Quapla' |
Darkena20.01.2005Post ID: 13757 |
Cóz....szczere gratulację Panie Klaang. Nikt jeszcze zwyczajnych potraw nie proponował, toć i największemu smakoszowi podniebienie znudzić się może wykwintnymi specjałami.
Cynaderki....być może i dobre, lecz nie od dziś wiadomo o tym, jak potwornie cuchną trolle. Ich ciała są przesiąknięte smrodem, jak więc waść proponujesz usunąć ten przykry szczegół? |
Nagash20.01.2005Post ID: 13758 |
Może dezodorant ?? A raczej nie jeden ttylko ze sto albo i jeszcze więcej ..... :wink: |
Klaang20.01.2005Post ID: 13759 |
Oj, rację przyznać muszę - trolle śmierdzą niesamowicie. Przy ich aromacie nieumarłego oddech to jak las jodłowy (przepraszam jeśli kogoś uraziłem :wink:). W każdym razie - aby zapachu nieprzyjemnego się pozbyć - cynaderki z trolla, wedle mej babci (niech jej ziemia lekką będzie) przepisu, moczyć należy przez tydzień w alkoholu z ryżu upędzonego, na strychu w noc bezksiężycową, z dodatkiem pieprzu i rzodkiewek urdyjskich. Samo użycie marynaty jednak nie wystarcza, należy zatem poprosić smoka znajomego, lub żywiołaka ognia conajmniej, aby użyczył swego kichnięcia i w ten oto sposób, wraz z łatwopalną marynatą zapach plugawy się w niebyt uniesie. W razie jakby nie udało się prawidłowo cynaderków przygotować, czego moja świętej pamięci babcia przykładem jest znakomitym, bo popróbowała ich dwa dni przed terminem, należy marynatę samą doustnie delikwenta poczęstować w ilości kwart ośmiu. Co prawda życia mu to nie przedłuży, ale napitkiem tym, w mych rodzinnych stronach Fikołkiem zwanym, zmorzony cierpiał z powodu cynaderków nie będzie. Quapla' |