Gorące DysputySłowo pisane - literatura - "Zakupy w księgarni" |
---|
Strażnik słów Moandor27.01.2007Post ID: 7539 |
Księgarnie - jedne z moich ulubionych miejsc zaopatrzenia. Zaglądam do nich nie tylko gdy wybieram się na zakupy, także przy okazji jeśli akurat przechodzę w pobliżu. Najbardziej lubię małe księgarenki, są one dużo bardziej klimatyczne niż duże supermarkety czy empiki. Bo to zawsze milej porozmawiać z księgarzem, który wie co stoi na jego pólkach i zawsze coś ciekawego na temat tej czy innej książki jest w stanie powiedzieć, niż z młodym człowiekiem w białej koszuli, dla którego wszystkie książki wyglądają tak samo. Ale nie będzie to topic o księgarniach tylko o zakupach w nich czynionych. Jakiego gatunku książki najczęściej kupujecie, co kupiliście ostatnio, ile książek zdarza Wam się kupić w miesiącu, lepsze są w twardych czy w miękkich okładkach, itp itd. Osobiście wolę kupować książki solidnie wydane w twardej oprawie, chyba, że nie mam wyboru. Wyjątek stanowi polska fantasy, te w okładkach miękkich, nie czuję bowiem potrzeby dopłacać do czegoś, co zapewne przeczytam tylko raz, może dwa. Ponieważ zazwyczaj stan mojej sakiewki jest bliższy pustemu aniżeli pełnemu dlatego nabywam przeważnie szczególnie wartościowe dla mnie pozycje. Po prostu nie wszystko co mam ochotę przeczytać mam ochotę kupić. Istnieją przecież biblioteki. Ale niektóre dzieła po prostu trzeba mieć w domu. Ostatnio, aby uzupełnić kolekcję książek Ryszarda Kapuścińskiego kupiłem (chartreuse) Wojnę futbolową i (chartreuse) Jeszcze dzień życia. Ludzie po śmierci autora masowo zabrali się za kupowanie jego książek, które w szybkim tempie znikają z półek. |
Takeda29.01.2007Post ID: 7580 |
Przyznam sie bez bicia, że do księgarń chodzę bardzo rzadko, częściej jeśli jestem akurat w Poznaniu to do empiku, pochodzę, poszwędam się i czasem coś kupię, ostatnio była to Zielona Mila, teraz w planach mam Trainspotting. Nieczęsto się zdarza, abym kupował książki, mało jest takich, które po przeczytaniu chciałbym mieć na półce i to jest główny powód, jednak czasami zdarza mi się spontanicznie dokonać zakupu pozycji o której nie mam zielonego pojęcia. |
Strażnik słów Moandor31.01.2007Post ID: 7609 |
Oczywiście Takeda, że chodzi o treść. Treść książki mimo twardej czy miękkiej okładki jest taka sama. Ale niektóre książki mają dla mnie wartość sentymentalną, dlatego nie waham się wydać na nie kilka złotych więcej. A i ładniej na półce wygląda. Ostatnio zamówiłem na Allegro (chartreuse) Barbarzyńcę w ogrodzie Zbigniewa Herberta. Pamięć o niej sięga do czasów liceum, ale nie zdołałem jej przeczytać aż do tej pory. |
Kanclerz Grenadier31.01.2007Post ID: 7611 |
Dla mnie książki są czymś szczególnym, dlatego z jednej strony nie potrafię zrozumieć, jak można je wyrzucać, a z drugiej staram się kupować oczywiście ze względu na zawartość, ale jak mam wybór, to wybieram czasem lepsze "opakowanie". Dla przykładu - nie mam jeszcze trzeciej części trylogii Sapkowskiego, bo czekam aż ukaże się w twardej okładce. Akurat tu mam wybór, więc nie śpieszę się. A ostatnio co kupiłem? Zdziwicie się ;) Drugi tom opracowania Mariusa Emmerlinga o działaniach Luftwaffe nad Polską w 1939 roku oraz broszurę o walkach w Poznaniu w 1945 :) A z nienowości ostatnim nabytkiem jest dyskusja między Beresiem i Sapkowskim "Historia i fantastyka". Czytam ją równolegle z innymi ... ;) |
MiB1.02.2007Post ID: 7626 |
Witam! Ostatnie zakupy w księgarni poczyniłem wczoraj :) Powiem szczerze - zaryzykowałem. Kupowałem prezent współlokatorowi i po dłuuuuugim czasie chodzenia od półki do półki postanowiłem kupić pierwszą pozycję z brzegu - i tak oto jest :) Teraz czekam na jakiś przypłym pieniążków (czytaj: wypłata :P) i idę kupić "Łowcy Dusz" Piekary - w końcu 3 pierwsze części cyklu przeczytałem, więc wartałoby poznać zakończenie :) Jeszcze przed świętami BN kupiłem "Piątego Elefanta" Pratchett`a (również jako prezent ;) ). Z powyższego można wywnioskować jakie książki najczęściej kupuję - oczywiście fantasy :) Pozdrawiam p.s. książki kupuję w miękkiej oprawie - jeszcze mnie nie stać na "burżujstwo" jakim jest twarda oprawa :P |
Sulia1.02.2007Post ID: 7630 |
MiB: Podawaj tytuły nawet tych informatycznych, zawsze to jakaś skarbnica wiedzy na temat "Jakimi tytułami książek rzucać w rozmowie z informatykiem" ;) I będę wiedziała jakie to prezenty bratu sprawiać... Co do moich wizyt w księgarni: częste ale bezowocne. Chodzę między półkami, dotykam, oglądam, a kupuję te upatrzone przed paroma tygodniami. Ceny mnie przerażają. Z zazdrością patrzę na osoby, które do kasy niosą 6-7 książek. Ja jestem za skąpa. A już kupienie książki w twardej oprawie... musiałaby to być jakaś wyjątkowa pozycja :) Za to strasznie mi się podobają edycje specjalne - ostatnio widziałam jedno z takich wydań Prachetta. Format A4, piękne rysunki, duża czcionka i po angielsku. Gdybym miała wtedy więcej pieniędzy w portfelu, to kto wie... :D Moje ostatnie zakupy: G.R.R. Martin, "A Game of Thrones" i "A Clash of Kings". |
Infero2.02.2007Post ID: 7674 |
Minimum jedna w miesiącu, inaczej jestem chora. :) |
Hexe3.02.2007Post ID: 7715 |
Szczerze mówiąc, książki kupuję ostatnimi czasy nader rzadko.. Nawet odeszłam od tradycji kupowania ich na prezenty świąteczne.. Doszłam do wniosku, że gdybym miała mieć wszystkie książki, jakie chcę, musiałabym zapłacić majątek. Już sama myśl o tym jeży mi włosy na głowie. I zapewne nigdy bym nie doszła do zadowalającego stanu mojej biblioteczki, bo zawsze znalazłaby się jeszcze jedna książka, którą bym chciała mieć.. Z tego też względu najczęściej odwiedzam.. antykwariat. Poza moim uwielbieniem dla starych książek (żeby książkę naprawdę dobrze się czytało, powinna nosić ślady intensywnego używania lub też być po prostu stara) jest to małe obciążenie dla portfela :). Z książek nowych zaś ostatnią pozycją, jaką kupiłam, było Miasto Śniących Książek. Dostałam w swoje łapki już ze dwa miesiące temu, a do tej pory miałam okazję przeczytać ledwo kilka rozdziałów.. Chyba przez to, że książka jest wydana w sposób świetny i chcę sobie delektowanie się nią zostawić na spokojny, leniwy wieczór :). @Gren: Też szukałam Sapkowskiego w twardej oprawie, bo miałam dostać pod choinkę. W księgarni Świata Książki powiedziano mi jednak, że nie planują na razie wydania trzecigo tomu i w ten smutny sposób mam na półce miszmasz - dwa tomy ŚK, jeden z SuperNovej. Blah, nie lubię wydań klejonych, beznadziejnie się je czyta :|. |
Strażnik słów Moandor4.02.2007Post ID: 7749 |
Hexe: Miasto Śniących Książek jest bardzo ciekawą pozycją (jeśli przebrniesz przez pierwsze sto stron o pielęgnowaniu lancy ;-) ). Kupiłem ją prawie od razu jak trafiła do księgarń, praktycznie w ciemno. Ale było warto. Antykwariaty, oczywiście także często zaglądam, zapomniałem wspomnieć. Z jednej strony z chęci zakupienia książek po niższej cenie, a po drugie (i ważniejsze) dobre wydania książek których szukam nie zawsze mogę dostać w księgarniach. W antykwariacie właśnie znalazłem piekne dwutomowe wydanie Przeminęlo z wiatrem czy Wahadło Foucaulta wydane przez PIW. Zdarza mi się także kupować książki w internecie, na allegro. |
Joka6.02.2007Post ID: 7790 |
Kupowanie książek uważam za ostateczność, w przypadku gdy chce ję bardzo przeczytać, a nie mam skąd wziąć (biblioteki odpadają, ponieważ ja mam w niesamowity sposób rozkwitnęte tendencje do przetrzymywania, a upomnienie wrażenia na mnie nie robi). |
Bartezzik7.02.2007Post ID: 7818 |
Jeśli chodzi o mnie, to rzadko dowiedzam księgarnie. Ostatnio kupiłenm "Cyda" razem z koleżanką z klasy bo go omawialiśmy. Ostatnio zauważyłem też umnie otwarty sklep z książkami Fantasy, to może w niedalekije przyszłości kupie sobie coś do poczytania. Chyba że umre u nich na jakimś turnieju M:tG :D |
Skryba Morgraf19.02.2007Post ID: 8086 |
Od pewnego czasu (pół roku) jakoś nie zbłądziłem do księgarni z beletrystyką. Wszystko przez ponowne odkrycie cudu biblioteki. Niesamowitym jest wrażenie wychodzenia z budynku z czterema świeżymi, nieznanymi książkami, zachowując jednocześnie pieniążki w portfelu na soczek jakiś czy coś :). Kiedy już zachodzę do księgarni w celu realizacji mojego planu zebrania względnie kompletnej kolekcji klasyki literackiej to jest to zwykle “Tania Książka”. Miękkie oprawy, wydawnictwo Zielona Sowa, ceny w granicach 5 – 20 złotych. Czasami trafi się tanio jakiś Kanon Na Koniec Wieku (twarda oprawa, dobry papier), na przykład cztery tom “Cichego Donu” za marne 20 złotych. Rok temu pod choinkę dostałem w prezencie piękne wydanie dzieł zebranych Szekspira. Twarda oprawa, dobry papier, cudo (to już nie było takie tanie). Także z ulubionego wydawnictwa Zielona Sowa ;). Wielką przyjemnością jest otworzyć świeżo zakupioną książkę (może być taka z antykwariatu), ten urok nowości, dreszczyk emocji - czysta przyjemność. Biblioteka stanowi tylko namiastkę, ale jak juz wspomniałem na wstępie całkiem skuteczną i obdarzoną własnymi nie byle jakimi zaletami. |
Strażnik słów Moandor24.02.2007Post ID: 8140 |
Zdaję sobie sprawę, że choćbym kupował nie wiem ile książek (przy założeniu, w cudowny sposób miałbym na wszystkie pieniądze) i tak nie kupię nigdy wszystkich, które pragnąłbym mieć w swojej bibliotece. Biblioteki to wspaniała rzecz jednak komfort, że ukochana książka jest zawsze pod ręką i w każdej chwili mogę po nią sięgnąć jest lepszy. Niestety książki są stosunkowo drogie... |
Hexe26.02.2007Post ID: 8152 |
Z wielkim żalem i bólem będę musiała na czas jakiś zapomnieć o zakupach beletrystycznych. Wchodzę w ten okres studiów, gdy niezbędne są na półce książki specjalistyczne. Biblioteki niestety mają zbyt małą ilość egzemplarzy w swych zbiorach.. Chlip.. w tym tygodniu przyjdzie mi wydać ~70z na jedną taką książkę.. Eh. I dziwić się tu, że wśród braci studenckiej w ogromnych ilościach krążą pdfy - wydrukowanie kilkuset stron wychodzi taniej, a gdy komuś wystarczy monitor, to i na zero wychodzi :/. |
MiB26.02.2007Post ID: 8153 |
@Hexe: ja mam nieco lepiej, bo ten okres jeszcze przede mną tak naprawdę. Dodatkowo charakter moich studiów powoduje, że sporo fachowej literatury znajdę w sieci. Jednak znam Twój ból lepiej niż myślisz - współlokator ostatnio szukał 3 pozycji (dla jego kierunku tak jakby obowiązkowych). Całkowity kosz - ponad 400zł (1 z książek kosztowała ponad 200zł)! Pozdrawiam |
Strażnik słów Moandor26.02.2007Post ID: 8174 |
Dziś Poczta podrzuciła mi Przygody Oliwera Twista Karola Dickensa. Wprawdzie książka ma 22 lata, ale kupiłem z sentymentu do tego akurat wydania (Czytelnik), gdyż właśnie taki egzemplarz czytałem po raz pierwszy. Także na Allegro zakupiłem po przystępnej cenie I tom Dzieł Zebranych Jana Pawła II zawierający 14 Encyklik. Piękne wydanie, które będzie cenną pamiątką. Odnosząc się do poprzednich postów, podręczniki są okropnie drogie. Na szczęście do tej pory wszystkie potrzebne mi książki udawało mi się znaleźć w bibliotece. Tylko podręczniki do matematyki Skoczylasa i Gewerta kupowałem sobie, gdyż uważam, że dobrze mieć je w każdej chwili pod ręką. |
Żywiołak Piwa Vandergahast6.03.2007Post ID: 9937 |
Tak odnośnie podręczników, to ja się po prostu z ich kser uczyć nie umiem. Co innego ksera opracowań, czy testy, z tym to nie mam problemów, nawet mi pasi że sobie spokojnie mogę je zabazgrać ciepłymi kolorami (sprzyjają zapamiętywaniu :P) To samo z podręcznikami w pdf, od czytania czegokolwiek kształcącego na kompie odpadaja mi oczy, a mózg pomału wyparowuje wszelkimi otworami ciała. Szelest kartek przy nauce, a i przy czytaniu czegoś noramlnego jest niezbędnym czynnikiem. |
Strażnik słów Moandor9.03.2007Post ID: 9966 |
Arkady Fiedler Dziękuję ci, kapitanie Zakupiłem w necie ową książkę. Opowiada o marynarzach pływających w polskiej flocie handlowej podczas II wojny światowej, o ich dzielności, poświęceniu, trudach i niebezpieczeństwach wojny. Arkadego Fiedlera nie trzeba reklamować, jego książki są klasykami literatury podróżniczej.
|
Kanclerz Grenadier9.03.2007Post ID: 9972 |
Poluję ostatnio na "Adobe Indesign CS 2" i "Adobe Creative Suite CS2". Mają swój klimat... ;) A tak serio znowu wkurzyłem się. Za dużo wychodzi nowości, które MUSZĘ miec... Ehhh |
Takeda1.04.2007Post ID: 10319 |
Robiłem ostatnio wiosenne porządki na półkach (a było co robić) i wpadła mi w ręce książka o której już nawet nie pamiętałem, że ją mam, kupiłem ją swego czasu na wyprzedaży w bibliotece pedagogicznej w mojej miejscowości, za symboliczną złotówkę, po ponownym przeczytaniu muszę stwierdzić, że jest to jedna z lepszych pozycji jakie kupiłem w swoim życiu, a chodzi mi tu o Dzieci Arbatu Anatolija Rybakowa. |