6.11.2004
Post ID: 9603
|
[size=9:1f63418c59]
(W tle leci utwór A Little Less Conversation Elvisa Presleya, ekran jaśnieje, pojawia się logo Warner Bros, i zaczynają się napisy) Scenariusz:
Ghost
Reżyseria:
Ghost Ballada: RYZYKOWNA GRA W rolach głównych:
- Ghost jako Cadd Grumbellgast
- Nami jako Nami
- Denadareth jako Denadareth
- Islington jako Islington
- Dragonthan jako Dragonthan
- Eru jako Eru
- Sharwyn jako Sharwyn W pozostałych rolach...[/size:1f63418c59] Miasto Firago. Willa Firebane'a. - Jesteś nienormalny.
- Wiem.
- Twój plan też jest nienormalny.
- Ktoś nienormalny wymyśli tylko nienormalny plan.
- Słuchaj. Jesteś nienormalny, masz nienormalny cel, i nienormalny plan. A ja jestem normalny. Więc - spadaj.
- Mam rozumieć, że mi nie pomożesz?
- Słuchaj, Cadd, ja mam rodzinę i dzieci. Masz głupi plan, i do jego wykonania potrzebujesz ekipy. Równie nienormalnej jak ty. Możesz tu siedzieć, możesz tu się przygotowywać, ale na moją pomoc przy tej robocie nie licz.
Grumbellgast został sam w pokoju apartamentu swojego przyjaciela. "Nienormalna ekipa?" - pomyślał. "Chyba taką mam..." Denadareth i Islington siedzieli w karczmie, i zamawiali posiłki za ostatnie pieniądze. Już mieli wyjść, gdy pod nogi przyjaciół spadła cegła z przyczepioną kartką do niej. Den odwiązał pergamin od pocisku, i przeczytał po cichu jej treść. "Szanowni Denadareth'cie i Islingtonie! Mam dla was propozycję. Nie bójcie się - nie jest to propozycja nie do odrzucenia.
Spotkajcie się ze mną, w apartamencie Firebane'a, gdzie przedstawię wam moją propozycję. Jesteście najlepsi w swoim fachu i dlatego otrzymujecie tą wiadomość. Nie będę was do niczego zmuszać, przyjmiecie to co mam do zaoferowania, albo nie. Decyzja jest wasza. Spotkanie organizuję na godzinę dwudziestą, jeszcze tego samego dnia. Cadd Grumbellgast P.S.
Mam nadzieję, że mój posłaniec nie rozwalił nikomu z was głowy? Nie zna się na celowaniu..." Dragonthan właśnie wyładowywał emocje na manekinie w swym mieszkaniu. Chciał oderwać mu głowę, lecz nie udało mu się to, bo to zrobiła przelatująca przez okno cegła. Łowca Smoków podniósł leżącą obok bryły kartkę, i zaczął ją czytać na głos. "Szanowny Dragonthanie! Mam dla ciebie propozycję..." Nami i Eru siedzieli na posterunku straży miejskiej, w celi. Usilnie tłumaczyli strażnikom, że to nie oni byli winni tym "małym wybuchom" dwie przecznice stąd. Nagle, drzwi celi otworzyły się.
- Dobra, wyłaźcie, ktoś wpłacił sporą kaucję za waszą dwójkę... - powiedział szeryf, dając znak magom, żeby wyszli. - Kazał wam dać ten pergamin... No, wyłaźcie już! Nami, wychodząc z posterunku, czytała w tym czasie wiadomość.
- Kto to był? - zapytał Eru, zakładając torbę na ramię.
- Cadd Grumbellgast. Ma dla nas propozycję nie do odrzucenia. Dwie godziny później, wejście do apartamentu Firebane'a. Nami, Eru, Dragonthan, Denadareth i Islington dostali wiadomości o tej samej treści, o czym gorąco dyskutowali. Wszystkie podpisane były tym samym imieniem i nazwiskiem - Cadda Grumbellgasta, znanego też jako "Iniemamocnego".
- Witajcie! - rozmowę przerwał wysoki, nieogolony mężczyzna ubrany jak typowy złodziej. - Widzę, że wszyscy są. Z góry informuję, że jeśli nie chcecie brać udział w tym, co wam zaproponuję, możecie iść. Nie obrażę się. Reszta za mną. - mężczyzna wszedł do apartamentu, a za nim reszta drużyny. - Willa Anthona Behamy. Obiekt podziwu turystów i największe kasyno w mieście. Najbardziej strzeżony apartament jaki dało się zrobić, systemami bezpieczeństwa przewyższa nawet dom prezydenta miasta. Alarmy są tak skomplikowane, że ich wyłączenie to kwestia przynajmniej trzydziestu minut. Wszystko napędzane generatorem o silnym polu magicznym. Drzwi do skarbca z forsą są tak dziwnie zrobione, że otwarcie ich graniczy z cudem. Jesteście najlepsi z ludzi, jakich znam. I to wy pomożecie mi zorganizować wielki pieprzony włam do tego kasyna. - powiedział Grumbellgast, pokazując im zdjęcia na magicznym pergaminie.
- Są jakieś złe wiadomości? - zapytał Eru.
- Mnóstwo. Systemy bezpieczeństwa są niesamowite czułe, a niektóre mogą nas poszatkować. Do wszystkich pomieszczeń z forsą i kosztownościami można się dostać dzięki napisaniu na specjalnym pergaminie dziesięcioliterowego lub cyfrowego kodu, który jest zmieniany co dwanaście godzin, a o którym wie raptem jedna osoba. Winda, która prowadzi do podziemia, posiada niesamowicie skomplikowany alarm. Jeśli coś schrzanimy, winda się zablokuje i plan bierze w łeb. Nawet jeśli ominiemy systemy bezpieczeństwa, przejdziemy przez drzwi do windy i zjedziemy nią na dół, to czeka jeszcze niesamowicie wyszkolona grupa strażników z niesamowicie silną bronią. No i drzwi do skarbca. Wywarzyć je trudno, otworzyć jeszcze trudniej.
- A czy są jakieś dobre wiadomości? - zapytała Nami, unosząc brwi.
- Ta willa to również kasyno. Każdego dnia, przez dwa tygodnie, do skarbca dowożone w wózkach jest dziesięć milionów sztuk złota. Do tego dochodzi kolejne dziesięć milionów od prezydenta miasta za pomoc finansową. Razem jakieś sto pięćdziesiąt milionów. W złocie. I jeszcze pięćdziesiąt milionów w kamieniach szlachetnych. Te dwieście milionów pójdzie do podziału.
Wszyscy w pokoju wzięli głośne oddechy.
- Mam pytanie... Jeśli uda nam się pokonać wszystko, co powiedziałeś, i weźmiemy te dwieście milionów, to czy wyjdziemy sobie po prostu z tą kasą? - zapytał Islington, patrząc na Grumbellgasta.
- Tak. Zwyczajnie, głównym wejściem. Nikt się nie połapie.
Cadd wziął głęboki wdech, i rozejrzał się po słuchaczach.
- Zgadzacie się na mój plan?
|
6.11.2004
Post ID: 9604
|
- Tyle forsy! - rzekł Islington - Idziemy!
- Jak najbardziej - potwierdził Deanderth
- Jak się nie uda to najwyżej obrobimy gości kasyna... - dodał Dragonthan
- Nie mam nic przeciwko - powiedziała Nami.
- Ale ja mam - powiedział Eru - po pierwsze nie pokazałeś nam planu budynku, a bez tego ani rusz. Po drugie powinniśmy obmyślić plan działania. I po trzecie kto posiada kod do skrytek. A tak poza tym nie mam nic naprzeciw
- Spokojnie, wszystko w swoim czasie. Chciałem znać waszą opinie na ten temat.
|
Mistrzyni Zagadek
Nami
6.11.2004
Post ID: 9605
|
- A dostaniemy jakiś sprzęt, plan mniej więcej co mamy robić, podzielisz nas na jakieś małe grupki? - z błyskiem w oczach zapytała Nami
- Oczywiście, że tak.
- To co teraz robimy? - zapytał Eru
- Dzisiaj mamy niedzielę, więc skok może się odbyć za tydzień o tej porze. W tym czasie dowiecie się co i jak, zostaniecie trochę przeszkoleni no i w przyszłym tygodniu będzie wielki dzień, że zostaniemy milionerami, albo wielka klapa i pójdziemy na bardzo długo do więzienia. To już zależy tylko od was.
|
6.11.2004
Post ID: 9606
|
Sharwyn wbiegła do pokoju, w którym siedział Grumbellgast i reszta drużyny.
- Przepraszam... Za spóźnienie, ych... Coś mnie ominęło? Nazywam się Sharwyn, proszę, przepraszam za spóźnienie, może mi ktoś wyjaśnić o co w tym chodzi? - wysapała bardka, patrząc na Cadda.
- Ja ci opowiem. - mruknęła Nami, robiąc miejsce na kanapie dla bardki.
- Co do twojego pytania, Eru... Rozkład budynku przedstawię wam jutro. Teraz powiem, czego od was wymagam.
Cadd zrobił przerwę, odchrząknął, i zaczął mówić dalej.
- Muszę znać trasy patrolowe strażników, ich imiona i nazwiska, ksywki i ulubione powiedzonka. Muszę wiedzieć, czy mają jakichś kumpli. Muszę znać trasę wózków z pieniędzmi. Przydałyby się też godziny dnia, w których jest największy gwar i najwięcej ludzi.
- Wchodzę w to! - krzyknęła Sharwyn.
- Doskonale. Spotykamy się jutro o ósmej rano. Przedstawię wam plan działania i rozkład budynków. I warunki, jakie musicie spełnić byśmy wszyscy nie trafili do pudła.
|
6.11.2004
Post ID: 9607
|
Sharwyn przeczesała palcami włosy i zaczęła się zastanawiać, jakby tu uprzykrzyć życie strażnikom.
"O, tego jednego nie lubię. Zawsze śpi na warcie. Ominięcie go... nie powinno być trudne, w końcu jest stary, prawie głuchy i powolny."
Bardka podeszła cicho i zaczęła przeszukiwać niczego niespodziewającego się strażnika. W końcu znalazła to, czego szukała - wyjęła mężczyźnie z kieszeni listę strażników.
"Brakuje xywek, ale to załatwię rano. O, a cóż to? Rozkład jazdy? A na cholerę im tu rozkład jazdy?"
Bardka wyszła z pomieszczenia tak samo szybko, jak weszła. Listę strażników zachowała dla siebie, lepiej wcześniej wiedzieć z kim ma się do czynienia.
|
6.11.2004
Post ID: 9608
|
Tym czasem Grumbellgast pokazywał reszcie grupy plan skarbca z klejnotami.
- Na ziemi rozłożone jest bardzo czułe pole magiczne, jeden fałszywy ruch i całe kasyno wie o naszej działalności. Ponadto, rozmontowane są tu mechaniczne twarze, które przekazują na magiczny pergamin to co widzą. Nie wolno nam dotykać podłogi, a dostać tutaj da się tylko przez wózek z pieniędzmi.
- Jaki jest plan? - zapytał Dragonthan, przyglądając się sztucznym kamerom.
- Ja wejdę do wózka przewozowego. Wytrzymam jakieś trzydzieści minut, jeśli Eru rzuci odpowiedni czar. Islington zawiezie mnie wózkiem pod skarbiec, gdzie zjadę windą. Mechaniczne oczy mają ograniczony zasięg widzenia, więc nagramy na magiczny pergamin sekwencję naszej próbnej kradzieży, a Islington przylepi pergamin do mechanicznych oczu. Tymczasem Dragonthan i Denadareth przejdą przez szyb powietrzny, i zjadą po linkach na dół do windy, omijając promienie alarmowe. Wtedy rozbroją alarm na windzie, zjadą na dół i pozbędą się dwóch strażników chroniących skarbca na kamienie szlachetne.
- Czym się pozbędziemy? - zapytał Den, patrząc dziwnie na Grumbellgasta.
Cadd podszedł do wejścia skarbca i wyciągnął dwa małe kamienie z kieszeni.
- Gdy zjedziecie windą, otworzycie lekko drzwi i wrzucicie tego zielonego runa strażnikom. Zostaną sparaliżowani i zasną. Będziecie mieli też trzy czerwone runy. Te przyczepicie do drzwi i ukryjecie się w windzie. Ja też będę miał trzy, i też je przyczepię. Aktywują się, gdy klaśniecie w ręce w ich pobliżu i wybuchną po minucie.
- Mam jedno pytanie... Jak ominiemy promienie alarmowe nad windą? - powiedział Dragonthan, podnosząc rękę.
- Nami wejdzie do kanałów pod kasynem i zrobi małe jebudu. To wyłączy pole magiczne generatora energii w mieście na jakieś... trzydzieści sekund. Wy spuścicie się na linkach w dół, tylko pamiętajcie, trzeba to zrobić szybko.
- A co ja mam robić? - Eru zapytał Cadda zapobiegawczo.
- Będziesz dowodził gdy mnie nie będzie. Pogadasz telepatycznie z kierownikiem kasyna i powiesz mu, że go okradamy z klejnotów. Będzie myślał, że jeszcze nie zwialiśmy, bo będzie widział naszą próbną kradzież. Wtedy Sharwyn, Islington, Eru i Nami przebiorą się w stroje strażników i zbiegną do nas windą, omijając promienie, pozbywając się po drodze reszty strażników.
Cadd spojrzał po zebranych i westchnął.
- Niektórzy z was noszą szaty. Nie możecie ich mieć w czasie skoku. Musicie ubrać coś pod nie, jakieś czarne, dobrze zapięte koszule i spodnie... Pomyślimy jeszcze nad ubiorem.
|
6.11.2004
Post ID: 9609
|
Sharwyn rozejrzała się: nikt jej nie śledził. W końcu znalazła Grumbellgasta. Włożyła mu listę strażników do kieszeni, po czym powiedziała:
- Myślę, że to powinno wystarczyć. Jutro wrócę tam i nieco "napsuję" w systemach obronnych. Wydaje mi się, że nieco wody powinno zepsuć pole magiczne. W Edalaff to działało, ale nic nie gwarantuję. Nie jestem czarodziejką.
|
6.11.2004
Post ID: 9610
|
- Nie radziłbym ci. Rozwalanie wodą systemów magicznych może i jest skuteczne, ale jest szansa, że coś wybuchnie i się spalimy razem z miastem. - powiedział Grumbellgast, gładząc się po brodzie, jakby coś sobie przypomniał. - Słuchaj... Jesteś charyzmatyczna, ładna, i masz gadane... Nie umiałabyś zagadać paru strażników płci męskiej i żeńskiej, przy czym okraść ich z identyfikatorów?
|
6.11.2004
Post ID: 9611
|
- Hm... To da się zrobić. Zacznę od jakiejś chwytliwej opowieści, a potem jakoś ich uśpię. I się identyfikatorki zabierze. Powiedz mi, kiedy sprawę załatwić, a ja zajmę się resztą.
|
6.11.2004
Post ID: 9612
|
- Sprytny plan... ale jak sie dostaniemy wogóle do tej windy? Przecież na dachu jest kilku strażników, kamery... Wewnatrz szybu windy jest zbyt mało miejsca na dwie osoby, także będziemy musieli zchodzić z Denem pojednyczo, a to kilka cennych sekund... Poza tym co mamy zrobić, jak już opuścimy windę i załatwimy strażników?... po wycofaniu się na górę mamy wyjść głównym wejściem do kasyna jak gdyby nigdy nic?... A co jeśli rozpozna nas ktoś, gdy będziemy wychodzić z tego bunkra?... pasowało by też mieć jakiś smoking i udawać gości kasyna po opuszczeniu skarbca... Zastanawia mnie jeszcze fakt, jak przewieziemy to złoto przez pół miasta tutaj? No bo chyba nie powiecie mi że będziemy pchać przez sobą wózki?... Pełno tu glin i wogóle...
|
6.11.2004
Post ID: 9613
|
- Pomyślałem o tym. Za tydzień mają przeprowadzić czyszczenie szybu wentylacyjnego, wystarczy że przebierzecie się za robotników. W szybie windy jest dosyć miejsca, jakieś dziesięć, piętnaście metrów szerokości.
Grumbellgast odchrząknął, i kontynuował wypowiedź.
- Co do skarbca... Nie zapominaj, że to skarbiec z KLEJNOTAMI. To tylko zakąska, dochodzi jeszcze podziemny skarbiec jeszcze niżej. A ten to już nie przelewki, jazda będzie niezła... Co do wyjścia... To mamy ubrania, a całą kasę możemy zmniejszyć runem minimalizacji. Nadal będzie dosyć spora, ale w siódemkę wyniesiemy wszystko. Pamiętajmy też, że nas nikt tam nie zna.
|
6.11.2004
Post ID: 9614
|
- Myślę, że ktoś powinien zająć się "zaopatrzeniem" - kupić nieco mikstur niewidzialności. To naprawdę przydatny wynalazek, a jak spojrzy się w lustro, jest to niesamowite przeżycie. W dodatku - czujniki magii często nie wykrywają działania tych płynów. Oczywiście, jeśli ktoś z nas potrafi uczynić nas niewidocznymi, lub przynajmniej zapewnić nam dobry kamuflaż, niech to zrobi. Osobiście mogę pomóc Nami w ewentualnej charakteryzacji. Jak każdy bard, jestem gotowa na większość sytuacji.
- Jak to - nie wykrywają? - zapytał Dragonhan. - Przecież to niemożliwe!
- Wytrawny włamywacz z ciebie, nie ma co. Nie mówię przecież, że nigdy ich nie wykrywają! Na czarnym rynku robią lepsze mieszanki, ot co...
- Ja myślę, że charakteryzacja jest dobrym pomysłem. A i smokingi dla panów nie będą głupim wyjściem.
- Mogę się tym zająć - powiedziała Sharwyn, po czym poszła natychmiast na zakupy.
|
6.11.2004
Post ID: 9615
|
- Czyli jest tam kilka poziomów? Świetnie... już widzę jak sie pałętam po tych poziomach... Ale wole mieć plan awaryjny w zanadrzu:
Po pierwsze --> zapasowy plan ucieczki
Po drugie --> zapasowy plan działania na wypadek wtopy jednego z nas
Po trzecie --> dodatkowe informacje o strażnikach
Po czwarte --> liste gości w kasynie, zwłąszcza wytwornych szych
|
7.11.2004
Post ID: 9616
|
Eru siedział zamyślony.
- Jest strasznie dużo rzeczy które mogą nie wyjść... Jedno pytanie: czy jest jakieś inne wyjście ze skarbca oprócz tych windą i przez kasyno? No i mam jedną propozycję: żeby jedna czy dwie osoby zostały przy generatorze energi i miały kontakt z resztą. W razie jakiegoś błędu dobierają się do generatora i unieruchamiają go, przynajmniej na kilka minut. Co daje reszcie czas na ucieczkę.
|
7.11.2004
Post ID: 9617
|
- W takim razie, Eru, mamy do wyboru dwie możliwości. Pierwsza możliwość - ty i Nami pójdziecie z nami. Druga - zostaniesz ty albo Nami przy generatorze i będziesz go pilnował. Można wyjść z kasyna tylko windą, szybem wentylacyjnym albo przez kasyno, podkop nie wyjdzie, zamontowane są czujniki ruchu. - tu Grumbellgast zrobił przerwę. - Drag, plan awaryjny jest. Jeśli coś się nie powiedzie, Firebane pośle tutaj swoich chłopców, którzy ściągną uwagę strażników kasyna zamieszkami. A jak wyłączymy generator, zamieszki będą jeszcze większe, a my zyskamy na czasie. Nie wolno nam jednak bawić się wyłączaniem i włączaniem pola magicznego, bo generator rozniesie willę. Informacjami zajmuje się Sharwyn, strojami z resztą też. Listę gości mam przy sobie, z wczorajszego dnia, chyba będzie nieaktualna, ale kilka nazwisk na pewno się powtórzy.
- Nie możemy się przebrać za parę bogaczy? - zapytał Denadareth.
- Nie, kierownik kasyna za dobrze wszystkich zna, rozpoznałby nas.
|
Mistrzyni Zagadek
Nami
7.11.2004
Post ID: 9618
|
- Ja nie będę pilnować generatora... chcę brać udział. - powiedziała dotąd milcząca Nami. - nie chodzę w szatach, tylko w spodniach podróźniczych, więc jak już to mi suknie na wyjście z kasyna trzeba by było skombinować, mam nadzieje, że Shar będzie o tym pamiętała...
- A wiesz o której godzinie są wózki przewożone, czy obserwacją też trzeba się zająć? - zapytał Den.
- Eee no jeszcze nie wiem, ale myślałem, żeby kogoś przebrać dać mu trochę złota i niech idzie do kasyna posiedzieć cały dzień i spisać godziny dowożenia do skarbca.
- A skąd weźmiesz identyczny wózek jak te w kasynie? - zapytała Nami
- Złożyłem już zamówienie u znajomego kowala, wykona w ciągu 3 dni, więc będziemy mogli go przetestować. - odpowiedział Cadd
|
7.11.2004
Post ID: 9619
|
Den zmarszczył brwi... - Cadd... chcesz mi powiedzieć, że jak wejdziemy tam przebrani za robotników to nikt nas nie sprawdzi... nawet nie oskanuje ? W ten sposób nawet jeśli moja cokolwiek magiczna natura przejdzie to wykryją runy które nam dasz. Poza tym ci goście na pewno mają coś na obraz i podobieństwo paranoi. I jeszcze jedno... czy te magiczno-mechaniczne oczy na 100% nie wykryją różnicy między miejscem w którym dokonamy tej próbnej kradzieży a samym skarbcem ? -
- Jesteś pesymistą Den - mruknął Islington
- Realistą - odparł smok
|
7.11.2004
Post ID: 9620
|
- Den, runów nie wykryją, bo ja sam tam polazłem w stroju robotnika, a miałem przy sobie dwa razy więcej magicznych zabawek. Jeśli zaczną się komplikacje, ogłuszycie ich i zwiążecie, na dachu jest raptem dwóch czy trzech strażników. Różnic nie wykryją - mam kopię skarbca na klejnoty bezpośrednio od wytwórcy. Tak na marginesie, Den... Przejmujesz się zakąską, podczas gdy czeka nas jeszcze skarbiec główny, gdzie trzymają sto pięćdziesiąt milionów...
|
Mistrzyni Zagadek
Nami
7.11.2004
Post ID: 9621
|
- Dostanie się tam to będzie nic... w porównaniu do dobrania się do skarbca i tych pancernych drzwi w czasie kiedy cała zabawa w kasynie chula - westchnęła Nami
|
7.11.2004
Post ID: 9622
|
- Dobra, więc wchodzimy przez dach do szybu wentylacyjnego z Denem jako robotnicy, wole wejść przez dach, bo jak wejdziemy frontem to nasze twarze bedą już znać strażnicy wewnątrz, a jak wejdziemy przez górę i coś pójdzie nie tak, to wyjdziemy sobie frontowymi drzwiami jakgdyby nigdy nic. A więc potem wchodzimy do windy, rozbrajamy alarm, unieszkodliwiamy strażników, wypadamy na górę przebrani w smokingi i wchodzimy do kasyna, wychodzimy drugimi drzwiami i pomagamy wywieść towar, czyż nie tak?
|