29.03.2011
|
- Amatorszczyzna godna pożałowania - Mruknął Nocny, widząc wyczyny mrocznego elfa. Nie podobało mu się to, w jakim kierunku zmierzała ta samozwańcza gildia. Wiedział jedno: Kiedy Fergard tu przyjdzie, będzie źle.
Czaszkogłowy demon z zakłopotaniem popatrzył na zegar wiszący na jednej z draperii. Punkt dwunasta siedem. Za minut pięćdziesiąt trzy minuty sylwetka półdemona Fergarda Stratoavisa pojawi się tu wraz z całym burdelem, jaki tylko mógł zgromadzić.
- Nie martw się, elfie z ciemnoty. Jestem przekonany, że kolega Nebirios przyjmie każdą siłę zdolną do walki z Kaziem. Tymczasem jednak gotujmy się do pojedynku z choć nie tak potężnym, to dużo mimo to groźniejszym adwersarzem...
|
29.03.2011
|
- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia. Nie wyznaję wprawdzie żadnych reguł lecz ten sojusz jest dla mnie wyjątkowo korzystny, zdradzenie was byłoby oznaką głupoty. Będę lojalny, dopóki zapewnicie mi schronienie przed wszelkimi paladynami, rycerzami i innymi "tropicielami zła". Nawet nie wiecie jak ciężko jest tu cokolwiek zrobić, żeby nie wzbudzić podejrzeń miejscowej ludności. - Powiedział elf, po czym sięgnął po Księgę Magii Śmierci.
- O doskonale, prócz zaklęć ożywiających zmarłych macie tu coś o zaklinaniu broni, tak by zatruwała wrogów. Jak się nauczę tej sztuczki, nie będę musiał zajmować się zbieraniem toksycznych surowców, a rzucę sobie zaklęcie i po sprawie. - To powiedziawszy oddalił się.
|
29.03.2011
|
Naad wstał - Fregard! Jeśli naprawdę jesteś tak głupi, by zagrażać mojej gildii, stań ze mną do pojedynku! - zaryczał demon. -Czas na twój koniec, śmiertelniku!
|
30.03.2011
|
Halton patrzył na uciekającego mrocznego elfa z uśmiechem na ustach.
- No, z wprawy nie wyszedłem. A te informacje od niego, może kiedyś się przydadzą.
Powiedział i oddalił się do swojego domu. Tam położył się na swoim łóżku, wziął książkę i zaczął czytać beztrosko.
|
30.03.2011
|
Krzysiowich stał przy Naadirze i przyglądał się wszystkiemu. Potem sprawdził jakość swojej broni, a zobaczywszy, że jest w świetnym stanie, poszedł ćwiczyć magię.
|
30.03.2011
|
Agon wracał do gildii po nocnym polowaniu, wiózł na taczkach ciała czterech zabitych ludzi.
- Ja im dam elfa z ciemnoty, myślą, że nic nie umiem ale się zdziwią - Mruczał do siebie pod nosem. Zawiózł truchła do specjalnej chłodni w lochu gildii zasilanej magicznymi kryształami. Spojrzał na plan budynku.
- Mają tu lochy i salę tortur, jeszcze tylko brakuje jakiejś porządnej areny na której mogliby walczyć moi niewolnicy.
Zabrał taczki i wyszedł z gildii, z krzaków wyciągnął zakneblowanego elfa i krasnoluda.
- Na razie jest was mało ale nie martwcie się, myślę, że uda mi się nakłonić szefa do zaakceptowania mojego pomysłu. Ach byłaby arena, byłyby zakłady, byłyby walki... No tak ale nic za darmo. Och ale co to? Czy to czasem nie było kiedyś twoje brodaty kurduplu? - To mówiąc wyciągnął z krzaków skrzynię ze złotem, pojmany krasnolud zaczął się szarpać. Agon zaśmiał się szyderczo i wpakował obie ofiary na taczki. Następnie wyciągnął spod płaszcza dziwny ziołowy preparat.
- Tak "Psychomix" to jest to. "Nowy, ulepszony Psychomix daje Ci dokładnie to, czego Ci trzeba, dokładnie wtedy, gdy trzeba." O tak, hmm, a teraz zagrożenia: "Skutki niepożądane obejmują: suchość w ustach, zawroty głowy, mdłości, zatrzymywanie wody, bolesne swędzenie odbytu, halucynacje, demencję, psychozę, śpiączkę, cuchnący oddech, bekanie, skurcze, łysienie, zaburzenia wzroku, napady szału oraz pojawienie się dodatkowych oczu. Trzymać poza zasięgiem dzieci do lat trzech. Magia nie jest dla każdego. Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z szamanem lub druidem, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu." E tam pieprzenie głupot. - Powiedział, po czym zażył potrójną zalecaną dawkę. Oczy zaświeciły mu na czerwono, a twarz wykrzywił mu psychotyczny uśmiech. Wracając do gildii natknął się na Gothicdiego, a myśląc, że to jakiś żul wycelował w niego z kuszy, niestety coś trzasnęło i kusza nie zadziałała.
- Szlag to trafi, znów się zablokowało, będę musiał to naprawić. - Wszedł do gildii, dopchnął taczki do lochu i wywalił więźniów w celi.
|
30.03.2011
|
Naadir czuł się dumny będąc znów wodzem Gildii. Wszedł do budynku, gdy nagle dostrzeglj elfa. W ciemności nie widział jednak jego zmiany. - Witaj! Więc chcesz być jednym z nas?
|
30.03.2011
|
Agon wyszedł z mroku, jego oczy zaczęły świecić jeszcze intensywniej.
- Tak demonie chcę się przyłączyć, a na dowód moich dobrych chęci przywiozłem kilka świeżych ciał, z pewnością przydadzą się do ćwiczeń nekromancji. Oprócz tego przywiozłem dwóch więźniów. Myślę, że potrzeba tu trochę rozrywki. Można by zbudować niewielką arenę. Łapalibyśmy różne ciekawe stworzenia i zmuszali do walki. Co Ty na to?
Pewnie zastanawiasz się dlaczego moje oczy tak świecą, to nic zapewniam Cię. A wracając do mojego pomysłu, o fundusze nie musisz się martwić, mam małe co nieco. - Odparł, po czym pokazał skrzynię pełną złota ukradzioną krasnoludom.
|
30.03.2011
|
Naadir podał rękę elfowi - Niech tak się stanie! Witaj nowy bracie! Twój pomysł jest świetny, ale sam zajmiesz się nadzorem. Choć, poćwiczysz na swych więźniach czarną magię, nauczę Cię.
|
31.03.2011
|
Piro siedział ukryty za pniem dębu. - Ocho, banda zadufanych w sobie magów, chcących podbić Jaskinię. Przyjżę się tym panom, a niedługo zaatakuję. Muszą mieć tam wartościowe przedmioty.
|
31.03.2011
|
Krzysiowich podszedł do Naadira
- Arena? Walki? Jak w starożytnym Rzymie? Jak już tak bardzo tego chcesz, to proszę bardzo. Ale ja barbarzyńcy nie będę udawać - powiedział, po czym wyszedł z Gildii, patrząc kontem oka na Agona. Coś mu się w nim nie podobało.
Poszedł do lasu. Tam czekała go niespodzianka. Halton. Krzysiowich poznawszy Naga, już przygotowywał się do ucieczki.
|
31.03.2011
|
Halton poszedł na przechadzkę. Nagle kątem oka zobaczył jakiś ruch. Popełz sprawdzić co to. Wyszedł zza drzewa i zobaczył Krzysiowicha. Nekromanta zaczął uciekać, lecz Halton go złapał. Przyjacielsko objął go ramieniem.
- Jestem Halton, pochodzę z Rasy Głębinowych Nag. A ty jak się nazywasz? - powiedział.
- Zwą mnie Krzysiowichem - odpowiedział nekromanta.
- Zapraszam na herbatę. Niestety mocniejszych trunków nie mam. - Powiedział Nag.
|
31.03.2011
|
Co to wszystko znaczy?! Podsumowując. Krzysiowich mnie zdradził, jakiś świr dźga moich ludzi, a Valor rozpłynął się w powietrzu. - nekromanta przywołał dwuch szkieletów -
zajmijcie się Gothicem, może da się go uratować! - poszedł do lasu, a widząc Krzysiowicha i Haltona zastąpił im drogę. - Zaufaj mi co do tego elfa. Więc jak? Idziesz ze mną, czy z Haltonem?
|
31.03.2011
|
- Alastorze, widzisz i nie grzmisz - Westchnął Nocny, ukrywając twarz w dłoniach. - Niech ktoś będzie tak dobry i zlokalizuje tego całego Piro. Tego nam tylko brakowało, by trupy zaczęły padać w Thomeheb, Sulia się wścieknie.
- S-Sulia? - Wymamrotał Nebirios, cofając się o krok.
- Ta... A wtedy nic nie pomoże ani Wam, ani jemu.
- Chciałeś powiedzieć "Nam"... - Zaczął Naadir niepewnie.
- A to ciekawe, panowie nekromanci... Ale powoli, po kolei. Zacznijmy od tego, że arena do walk na terenie Osady już istnieje, niedaleko Oberży. Fergard męczy się, jak może, ale nie może jej ożywić, więc w sumie moglibyście się tam co nieco przydać. Haltona zostawcie w cholerę, bo jest tutaj najrozsądniejszy z całego Waszego grona. Wreszcie, nikt nie powiedział, że będę z Wami trzymał - Nocny Strzelec wykrzywił szczękę w parodii uśmiechu. - Znając Fergarda, jest zbyt zabiegany, żeby tracić na Was czas i zapewne wyśle kogoś w zastępstwie... Ja tymczasem poszukam tego zabójcy od siedmiu boleści - Po tych słowach, czaszkogłowy demon skłonił lekko głowę i zniknął w burzy ognia, zostawiając kawałek wypalonej podłogi. Cóż, ktoś za to zapłaci. W tak zwanym międzyczasie jakiś kształt obserwował budynek Gildii Nekromantów. W powietrzu unosił się lodowaty zapach przerażenia.
|
31.03.2011
|
Ten śmieć ma nawet własny interes. Zlece mu zabójstwo samego siebie, - Naadir dolał sobie wina.
|
Imbryczkolot
Field
31.03.2011
|
Chciałem uprzejmie poinformować, że czytam i czytam i czytam... i albo proszę o nietłumaczenie tekstów z języka łacińskiego w ogóle albo o DOKŁADNE ich tłumaczenie (bo choćby takie rigentes znaczy: zamarznięci, ew. zamrażający). - No, skoń... - wynurzający się Frederick zamarł w momencie, kiedy zobaczył jakiegoś mrocznego elfa w sali. Noż jasna cholera... Jeszcze mi brakuje tej ciemnoty...
- Coś mnie ominęło poza paroma trupami i tym... kimś? - obszczerzył się.
|
31.03.2011
|
- To nie tak jak myślisz! - krzyknął Krzysiowich do Naadira odbiegając od Haltona.
- Może to jeszcze przemyślisz - powiedział Nag, po czym rzucił czar teleportacja i zniknął.
- On mógł być naszym nowym sojusznikiem - znowu odezwał się Krzysiowich.
|
6.04.2011
|
Agon zszedł z Naadirem do lochu, gdzie demon zaprezentował na więźniach jak rzuca się klątwy, mroczny elf powtarzał za nim. Agon rozmyślał nad budową areny, a ponieważ pomimo swej żądzy krwi, był istotą chaotyczną i kapryśną, zmienił zdanie.
- Wiesz co Naadirze, myślę, że jednak nie chce mi się bawić w walki, a złoto może się jeszcze na coś przydać, zresztą arena już istnieje. Walczyłem właśnie w "Kotlinie Wojowników" z ćwierćsmokiem Bazaltovym.
- I jak ci poszło? - Spytał Naadir
- Przegrałem ale tylko z powodu ich głupich zasad! - Prychnął Agon, po czym rzucił Zaklęcie Swędzącej Skóry na związanego krasnoluda. Szło mu coraz lepiej, krasnolud zaczął się wiercić jak szalony, nie mógł się podrapać, a wszystko go okropnie swędziało.
|
6.04.2011
|
Naadir zachichotał widząc wiercenie się brodacza - Zdolny z Ciebie mag, ale i mądry, skoro nie chcesz wydawać cennego złota na rozrywki. Nagle rozległ się wielki huk. Oboje z Agonem wbiegli po krętych schodach na górę. Drzwi były otwarte, a na ziemi leżał martwy szkielet z symbolem demonów na piersi. - Czyżby wiadomość od Kha Beleta? - spytał elfa...
|
6.04.2011
|
Agon spojrzał z przerażeniem na symbol.
- Mam nadzieję, że to tylko wygłupy jakichś pomniejszych, szalonych demonów ale jeśli to od Kha Beletha, to jest bardzo źle. Z pewnością chodzi mu o ciebie albo o Nebiriosa. Kha Beleth ma powody by cię ścigać, w końcu go zdradziłeś. Trzeba będzie ożywić więcej szkieletów i zwiększyć czujność. Myślę, że przydałoby się też zwołać członków gildii i pokazać im to... Chyba, że wolisz zachować tę wiadomość w tajemnicy by nie wybuchła panika.
|