Gorące Dysputy

Świątynia Mahadevy - muzyka - "Ulubione gatunki muzyczne"

Osada 'Pazur Behemota' > Gorące Dysputy > Świątynia Mahadevy - muzyka > Ulubione gatunki muzyczne
Wędrowiec: zaloguj, wyszukiwarka
MiB

MiB

13.04.2010
Post ID: 54732

@Ptaku: ja. A co?

Pozdrawiam

Ptakuba

Ptakuba

13.04.2010
Post ID: 54735

Dziwiło mnie że nikt chyba tu jeszcze o tym nie wspominał szczególnie.
Teksty genialne, boli jednak to że większość opiera się tylko na wokalu. Pierwszy album jest na moje trochę lepszy, ale za to w drugim porzucili dziwaczne teksty nawiązujące do polityki itp. na rzecz o wiele głębszej tematyki. Trzeciego przesłuchałem tylko troszku.
Zaprzepaszczone Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków to jednak utwór tak niesamowity że już jest w mojej Hall of Fame, acz Pierwsze Wyjście z Mroku, Pasażer i Leszek Żukowski prawie mu dorównują... a są krótsze : D
I pozdrowienie w twojej wypowiedzi jest prawie tak długie co reszta : D

Konquer

Konquer

13.04.2010
Post ID: 54744

Coma to taki ciekawy przypadek - zespół który lubię, ale go nie szanuję. Teksty Comy są dobre bo są napisane w sposób wprowadzający dynamikę do utworu, ale pod względem treści to dla mnie grafomania, acz nigdy mi kto nie przeszkadzało. Coma ma dziwny styl, ni to metal, no to rock, starają się wprowadzać do swojej muzyki ambitne patenty i nawet im to wychodzi. Największa wada? Świetne, naprawdę chwytliwe kawałki przeplatane są z totalnie nudnymi popłuczynami, dlatego czasem faktycznie podczas ich słuchania przytrafia mi się Śpiączka. Ogólnie traktuję Comę jak zwyczajny zespół dla nastolatek, ale absolutnie nie pogardzam takimi zespołami.

Mathias

Mathias

24.06.2010
Post ID: 56181

Ja najbardziej lubię muzykę klasyczną, a to zapewne z tego tytułu, iż przez 6 lat była mi ona pięknie prezentowana w szkole muzycznej :). Moi ulubieni kompozytorzy (w nawiasie przykłady ich geniuszu, które najbardziej przypadły mi do gustu):
1. Johann Sebastian Bach (Toccata i Fuga d-moll, pascagcalia c-moll)
2. Antonio Vivaldi (słynne ,,Cztery pory roku", ale nie tylko, bo napisał wiele innych pięknych dzieł, które jednak trudno gdziekolwiek znaleźć)
3. Wolfgang Amadeusz Mozart (Requiem - cudo! :o )
4. Ludwik van Beethoven (cudowne symfonie: VI i IX, a także mało znana III ,,Eroica")
5. George Gershwin (,,Błękitna Rapsodia")
Jakoś niespecjalnie przepadam za polskim mistrzem - Fryderykiem Chopinem (mowa o jego dziełach oczywiście, a nie o samej osobie kompozytora ;)). Jego muzyka chyba jest zbyt genialna, abym ją pojął :).

Jeśli chodzi o muzykę rozrywkową, to tylko wybrane utwory. Nie mam tutaj jakiegoś ulubionego gatunku.

Sirius

Sirius

24.06.2010
Post ID: 56214

No cóż... bardzo nie lubię techniawy (iiiiii...umcy, umcy umcy) denerwujące do granic możliwości. Nie toleruje rapu (no ewentualnie stary dobry polski zespół Fish to ewentualnie)
Co lubię... Metal alternatywny (Marilyn Manson, SOAD), Heavy Metal (Iron Maiden), Psychodelie (Black Sabbath), Rock (AC/DC, Republika, i wiele innych) oraz od czasu do czasu Punk.

Kordan

Kordan

24.06.2010
Post ID: 56225

A ja już się rozgrzewam na Metal Hammer Festival 2010. Katatonia, Opeth i Riverside będą grały na jednej scenie. Po prostu nie mogę odmówić sobie tej przyjemności :)(gdzieś tam jeszcze ma się Korn przewinąć ale oni mnie nie interesują).

Ponadto katowicka horda MasseMord ruszyła swe przepełnione mizantropią zady i ruszyła w trasę razem z Iperyt, Ad Hominem i jeszcze jakimś zespołem. A już się bałem że te wakacje będą pozbawione dobrych koncertów ^^

Kameliasz

Archidyplomata Kameliasz

25.06.2010
Post ID: 56231

W sobotę/niedzielę zawitałem na festiwalu 3R for Trinity, część rockowa. Bardzo przyjemna, rodzima scena muzyczna :) Kto wystąpił? Zabili Mi Żółwia, Farben Lehre, Armia, Akurat, Habakuk i T.Love z pijanym Muńkiem na przedzie :) A, no i było jeszcze jakieś reggae.. Lamero Lege Rokers czy coś w ten deseń. Nieważne, olałem ich i poszedłem piętro niżej na techniawę śmiać się z tańczących ludzi (doliczyłem 42 Michaelów Jacksonów ver. 2.0) i wylewać wodę z kubka na kanapę tak, by plama miała kształt pentagramu :)

Kordan

Kordan

19.08.2010
Post ID: 57511

Ostatnio wzięło mnie na "kapele z zadupia". Mianowicie, dzięki wędrówkom po Metal Archiwes, znalazłem zespoły pochodzące z najodleglejszych zakątków świata.

Pierwsza kapela, która przykuła moją uwagę to Temple of the Maggot pochodzące z dalekich mongolskich stepów. Surowy, toporny, śmierdzący piwnicą Black Metal, ale ogromny szacunek dla nich, albowiem przy warunkach jakie mają, ciężko jest się wypromować i jeszcze trafić ze swoimi osiągnięciami w świat.

Kolejny zespół, który wręcz mnie oczarował to Darkestrah z Kirgistanu. Co prawda obecnie muzycy tworzą w Niemczech i wciągnęli w swe szeregi kilku Niemców, ale pierwsze materiały zespołu powstały w Kirgistanie. Energiczny, melodyjny Pagan Metal ze świetnymi gitarami, siarczystym, agresywnym wokalem i tym co mnie najbardziej urzeka w tego typu muzyce - instrumenty ludowe ^^

I na koniec zespół, dla którego mam największy szacunek. Al - Namrood z Arabii Saudyjskiej. Grają przyzwoicie, ale największym osiągnięciem dla zespołu to odwaga by tworzyć antyreligijne brzmienia w takim kraju. To jest prawdziwe zło a nie wypacykowane pajace odziane w skóry i demonstrujące "patrzcie, jacy jesteśmy źli!".

Field

Imbryczkolot Field

20.08.2010
Post ID: 57531

Właśnie spojrzałem na swoje last.fm i, szczerze mówiąc, zdjęła mnie zgroza. Nie lubię szufladkować muzyki, to jedno, ale z drugiej strony słucham właściwie wszystkiego: [lukrowanego] metalu (Blind Guardian, Apocalyptica, Nightwish, Within Temptation, Epica, Tristania, Sirenia, Cradle of Filth, Moonspell, Samael, After Forever, Diablo Swing Orchestra), gotyckich popłuczyn (no i nie tylko) (Bauhaus, The Cure, Theatre of Tragedy, Unto Ashes), trochę kombinacji z elektroniką (Qntal, Flykkiller, Deine Lakaien, Helium Vola, Digit-All-Love, z trip-hopu jeszcze Portishead), folku (Carrantuohill, Faun, Sieben, Loreena McKennitt, Persephone), czasem jakiejś francuskiej chanson, trochę rocka + visual kei (zwł. Malice Mizer, Moi Dix Mois, OSTy z Guilty Gear i BlazBlue oraz Schwarz Stein). No i do tego "chamski" pop, czyli Gaga, Madonna, Britney...

Wniosek jest chyba taki, że lepiej nie szufladkować ;)

Kordan

Kordan

20.08.2010
Post ID: 57532

Cradle of Filth lukrowanym metalem? Bez przesady, pierwsze płyty to niemal że legendy. Co prawda ostatnio Kredki mocno opuściły poziom wydając takie gluty jak Nymphetamine czy Thornography, ale ostatnia płyta to wręcz powrót do dawnej formy.

Dla Moonspell też bym był nieco bardziej wyrozumiały. Co prawda Night Eternal jest mocno cukierkowe ale pierwsze płyty to czysty Black Metal, niczym nie odbiegający poziomem od wydawnictw norweskich. :P

Field

Imbryczkolot Field

20.08.2010
Post ID: 57536

Co do CoF - kiedy usłyszałem "Tragic Kindgom", zmiotło mnie i faktycznie "Godspeed" uważam za album ocierający się Midian (a remiks "The Death of Love" z bonusowej płyty to dla mnie jeden z bardziej chorych i przez to mistrzowskich kawałków). Ale wtop a la "Nymphetamine" nie da się zapomnieć. Dobrze, że chociaż muzycy sami o tym wiedzą i robią swoje dalej ;)

Natomiast dla mnie najlepszym albumem Moonspella, jaki słyszałem, prawdopodobnie pozostanie "Butterfly Effect". No, ale to ze względu na moje ześwirowanie na punkcie eksperymentów (podobnie jak dużą atencją darzę "Wildhoney" Tiamat) ;)

Kordan

Kordan

20.08.2010
Post ID: 57537

Field

Natomiast dla mnie najlepszym albumem Moonspella, jaki słyszałem, prawdopodobnie pozostanie "Butterfly Effect". No, ale to ze względu na moje ześwirowanie na punkcie eksperymentów (podobnie jak dużą atencją darzę "Wildhoney" Tiamat) ;)

"Butterfly Effect"! No przyznaję, że ciekawy masz gust, ta płyta uchodzi za największą katastrofę w dorobku zespołu. Jeżeli już chodzi o eksperymentalne płyty Moonspell to osobiście bardziej preferuję "Sin/Pecado". Płyta jak dla mnie świetna pod każdym aspektem, od okładki po końcowe dźwięki.

Field

Imbryczkolot Field

20.08.2010
Post ID: 57546

Nikt nie mówił, że jestem normalny ;) Może po prostu miałem ten plus, że nie byłem obarczony znajomością Moonspella i niewiele wcześniej ich słuchałem + lubię różne dziwne mariaże w muzyce. Dlatego pewnie przypasowały mi takie utwory jak "Can't Bee", "Angelizer", czy "K". No i "Self Abuse" - małmazja, ale niemiłosiernie ciężkostrawna.

Co do "Sin/Peccado" - miałem z tym problemy. Album doceniłem w końcu, ale nie potrafię powiedzieć, dlaczego miałbym go na okrągło słuchać :/ Może po prostu ten zespół to grupa jednej płyty? Albo zacząłem z niewłaściwej (ekstremalnej) strony?

EDIT: A, jeszcze a propos Kredek - ironią losu jest fakt, że właśnie na kawałku z Ville Valo Dani śpiewa znamienne: "Then shooting swans in a gondola/I tripped my foot on a fallen star/When there's nothing like a mouthful of Venetian tar/To let you know just who you fuckin' are" ;)

Kordan

Kordan

20.08.2010
Post ID: 57547

Field

Co do "Sin/Peccado" - miałem z tym problemy. Album doceniłem w końcu, ale nie potrafię powiedzieć, dlaczego miałbym go na okrągło słuchać :/ Może po prostu ten zespół to grupa jednej płyty? Albo zacząłem z niewłaściwej (ekstremalnej) strony?

Moonspell w żadnym wypadku nie jest grupą jednej płyty. "Wolfheart" i "Irreligious" to bez wątpienia ich największe osiągnięcia, ale tak na dobrą sprawę "Under Satane" też nic nie brakuje. Fajne jest u nich to że bezpardonowo mieszają i kombinują w muzyce, choć czasami im to średnio wychodzi :P

EDIT

A, jeszcze a propos Kredek - ironią losu jest fakt, że właśnie na kawałku z Ville Valo

Nie jest to przypadkiem "Byronic Man"?

Field

Imbryczkolot Field

20.08.2010
Post ID: 57548

Kordan

Moonspell w żadnym wypadku nie jest grupą jednej płyty. "Wolfheart" i "Irreligious" to bez wątpienia ich największe osiągnięcia, ale tak na dobrą sprawę "Under Satane" też nic nie brakuje. Fajne jest u nich to że bezpardonowo mieszają i kombinują w muzyce, choć czasami im to średnio wychodzi :P

Moja kulpa ;) Chodziło mi o to, że DLA mnie są zespołem jednej płyty, nie zamierzam deprecjonować ich dorobku - po prostu trafia do mnie on raz lepiej raz gorzej.

Kordan

EDIT: A, jeszcze a propos Kredek - ironią losu jest fakt, że właśnie na kawałku z Ville Valo

Nie jest to przypadkiem "Byronic Man"?

Przypadkiem jest ;)

Egzeq

Egzeq

29.08.2010
Post ID: 57996

Witam wszystkich
Jeśli chodzi o ostatnio przesłuchiwane przeze mnie kapele jest to głównie thrash, crossover i anarcho - punk. Muzyka bardzo do siebie zbliżona, chociaż jak usłyszę tradycyjny rock też mam ochotę spędzić trochę czasu na słuchaniu.
Thrash metalu słucham od 3 lat (czyli od początku mojej przygody z cokolwiek wartą muzą), oczywiście zaczęło się od całych dyskografii Metallici, potem Megadeth i Slayera. Z pewnością jest to mój ulubiony gatunek. Potem zaczęła się masa kolejnych zespołów, aktualnie wsłuchuję się w kolumbijską grupę Agony. Tworzą od 1992 roku, mają na koncie 3 (aż, lub tylko) albumy, z których póki co udało mi się załatwić tylko jeden, najnowszy. Muzycy z Agony przedstawiają nowoczesny, szybki thrash (w końcu to Ameryka Południowa). Nic innowacyjnego, co nie zmienia faktu że to porządny kawał muzyki. W uszy rzuca się przede wszystkim wokalista wypluwający płuca przy każdym utworze, bardzo częste zmiany tempa i solówki niekoniecznie nastawione na szybkość. Można wyczuć także miejscami lekki groove i większe wpływy punku.
Poza tym mam w planach zapoznanie się z paroma innymi kapelami (Coroner, Slaughter, Vendetta). Ale odciągnęły mnie od nich zespoły crossoverowe i punkowe, chodzi mi przede wszystkim o DRI, SoD i najnowsze albumy kultowego The Exploited. Oprócz tego parę mniej znanych (Terrordome i śląski Świniopas). Ten ostatni najbardziej zapadł mi w pamięć, poznałem ich na iście podziemnym koncercie. Grają muzykę z wielkim dystansem, póki co zbyt dużo nie przedstawili, 2 małe demka ( jedno z nich to Pig'em All, co już nasuwa domysły odnośnie tematyki utworów).
Jeśli chodzi o anarcho punk to pozostaję przy zawsze wiecznym Włochatym, oraz dwóch zagranicznych wykonawcach - Iskra i Against Empire.
Natrafiłem również na bardzo melodyjny heavy metal, Agonizer. Polecam każdemu fanowi Dream Theater, czy klasyków jak Ironi, Judas Priest, Diamond Head i Saxon.
Co do Comy to w mojej ocenie warto od czasu do czasu odsłuchać jednego, czy dwóch utworów, nie odważyłem się na głębsze sięgnięcie w kawałki Roguckiego.
Pozdrawiam

David Gryphoeart

David Gryphoeart

29.08.2010
Post ID: 57997

No cóż... Mi ostatnio do gustu przypadły stare kawałki muzyczne lecące na Fox FM. Jednak tak normalnie to najczęściej słucham rock, pop oraz czasem Hip-Hop :)

Mikrus

Mikrus

19.09.2010
Post ID: 58493

Dla mnie liczy się głównie [color=white]rock[/color] i punk , trochę rapu ( lata 80') i poezja śpiewana .

Tsunade

Tsunade

23.09.2010
Post ID: 58570

Tak jak poprzednik - punck, rock, ale również metal, klasyka- w szczególności Bach, jrock :D i parę zespołów czy utworów nie kwalifikujących się do wyżej wymienionych czyli hmyyy np Eminem.

Kordan

Kordan

23.09.2010
Post ID: 58576

Już jutro zaczyna się trasa "Anti-Human, Anti-Live". MasseMord, Decline, Deadly Frost i Blaze of Predition... Pewnie nic wam te nazwy nie mówią, ale dla fana ciężkiej muzyki takie zestawienie jednego wieczoru to prawdziwa gratka. Będzie szaleństwo, oj będzie ^^