Misterne RękopisyArhorn |
Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 | |
---|---|
Grenadier2002-12-02 19:50 |
No nie ma to jak miód na stare kości. Bardzo mi się podoba Twoja odpowiedź i podejście do sprawy. Tak się kiedyś dyskutowało w Tawernie nad opowiadaniami i były to dyskusje na znakomitym poziomie. Myślę, że zrobiłeś niezły wyłom w dotychczasowym ocenianiu opowieści.
Faramir (2002-12-02): |
Ilness2002-12-03 18:17 |
Ja czekam! A ty Grenadierze, bardzo krytyczny jesteś! Aż się boję publikować własnego opowiadania:-) Chociaż może to i dobrze, jeśli tylko później zmieniasz oceny i komentarze to mogę być za to wręcz wdzięczny! |
Grenadier2002-12-04 14:54 |
Wiesz, ktoś musi. Taką mam zresztą pracę zawodową. A obawiać się nie masz czego. Ślij śmiało - pocztamy zobaczymy. Im więcej opowiadań w Jaskini tym lepiej:) Faramir (2002-12-04): |
jOjO2002-12-07 13:01 |
well, nie porwała mnie ta historia
uwagi warsztatowe:
"Sylwetka wyglądała na wysportowaną" - anachronizm, w dawnych czasach sport nie istniał, to dość świeży wynalazek (a greckie igrzyska też raczej nie mianem sportu określano)
"Zero inteligencji" - zwrot ryzykowny :) zero to doniosły wynalazek matematyczny... - oj! długo nie mógł się powszechnie przyjąć - raczej "brak"
"zakryła [...] kołdrą" - też mi to podejrzenie współcześnie brzmi...
"majtek, skarpetek" - takoż do sprawdzenia ze spisem dostępnej w onych czasach garderoby... poza tym moralność w owych czasach nie dopuszczała wogle takiego stroju - to absolutnie nie do wiary, że gość, którego mógł nie jeden z obecnych rozpoznać, ważyłby się na taki, hańbiący w sumie, czyn
literówka:
"i rozpoczął uciekać" chyba raczej "zaczął"
"W ogrodzie jednak także znajdowali się osobnicy chcący go złapać. Tym razem trzech. Nie widząc innego wyjścia, zaczął biec w ich kierunku. Jednego odepchnął. Ten przewracając się upadł wprost na drugiego. Trzeciego kopnął w brzuch." niewiarygodne, to niemal jak opis walki wiedźmina z niesławnego serialu, kiedy przeciwnicy padali od samego spojrzenia!
literówka:
"w melinie " - to z gwary knajckiej, nie przystoi tu i teraz
"Wychodząc poza mury dwu tysięcznego zbiorowiska ludzi " - sformułowanie nazbyt wysilone, po prostu miasta, grodu, mieściny...
"materialista " też zwrot dość nowoczesny i to pochodzący raczej z akademickich źródeł - może coś innego, opisującego interesowność bohatera?
literówka:
"dotarł do jakieś wsi. Spokojnym krokiem wszedł do niej" well, niech się spec wypowie, ale IMHO wejść można raczej do pomieszczenia a do wsi się przybywa tak czy siak, mię to zazgrzytało...
"Po drugie: aby zaciągnąć języka." - zasięgnąć chyba? :)
"Spokojna osada, kilka zagród, zwykłych chat i gospoda. [...] Kto go ścigał i dlaczego." - well, ale KTO ma znać te odpowiedzi? kmiotkowie? z dziennika telewizyjnego??? niewiarygodne
literówka:
"z jakiegoś powodu bali się oni wkraczać głębiej w puszcze. " a za chwile
a skund on w biegu nagle taki proroczy się zrobił???
"cieciu jeden" - cieć to dozorca kamienicy :) skąd takie słowo TAM?, no i co ma wspólnego z rozwojem? (zdaje się, że cieciem był i Wacław Havel, a durniem nie jest - niezależnie od opinii o Jego poglądach)
"Przepraszam panów, ale proponowałem wam pewien układ" - bez przesady, nijak się to ma do realiów! przez myśl, a co dopiero przez gardło, nie przeszłoby mu nazywać chłopów panami!!!
"mieszkańców okolicznej wioski" :) a z opisu wynika, że akcja dzieje się w lesie ;) - no i sam pomysł niezły! są wsie-ulicówki, to może być i wieś-okoliczna
"poszli w ślady kompana" raczej podzieli jego los, bo z ich strony nie było tu działania intencjonalnego
terminy "pozytywny" i "negatywny" burzą swoim intelektualnym brzmieniem klimat historii... Faramir (2002-12-18): |
Sandro2002-12-12 19:46 |
Dylemat mam, nie powiem.
Faramir (2002-12-18): |
Voldo2002-12-19 08:32 |
1. Opowiadanie dobre a nawet celujące. Znalazłam kilka literówek ale chyba nie ma takiego w którym by ich nie było.
2. Są również powtórzenia:
"Elf przerwał na chwilę, spojrzał na Arhorna. W końcu przerwał milczenie."
"Pewnie jesteś głodny, prawda?" i chwilę później "Nie jestem głodny"
Tyle tylko znalazłam błędów. Wszystkie w części czwartej. |
Grenadier2002-12-19 13:43 |
Pora na mnie.
- "Wzrostem spokojnie dorównywał Arhornowi, minimalnie go przewyższał" - to zdanie wewnętrznie sobie przeczy. Jak dorównywał, to znaczy, że był niższy w sumie. Rozwiązaniem jest proste - wrzuć po przecinku "a może". - natomiast zbitka dwóch słów "przewyższał" w tym przypadku nie jest błędem. - No i jego kolejna wypowiedź także powinna być po akapicie. - "siedem elfów" - chyba siedmiu? - "coraz to większe wielkości" - to jest trochę niezgrabne. "Były coraz większe" poprostu. - osada złozona z namiotów ma charakter tymczasowy, więc nie jest osadą, lecz obozowiskiem tylko. - literówki, np cięzko - "A buntowanie rozpoczęły niewielkie sprzeczki pomiędzy mniej znaczącymi rodami" znowu wpadka - "a powodem buntów były niewielkie..." chyba? Na koniec - naiwniak ten elf. Ciekawe kto mu uwierzy skoro on sam nie wierzy. Poczekamy, ale ocenę mogę CI podnieść. 4 spokojnie się należy.
PS. Jak widzę także Sandro miał podobne do moich wątpliwości co do rozmowy z chopami... :) Faramir (2002-12-30): |
Ururam Tururam2002-12-19 14:25 |
Niby ok, ale kupy sie nie trzyma.
A we wszystkich dotychczasowych częściach o kilka klas W GĂâRĘ od reszty tekstu odstaje scena z chłopami. Więcej takich! Faramir (2002-12-30): |
Złoty2002-12-19 23:08 |
Witam, wedlug mnie opowiadanie zasluguje na mocna czworke, i czekam na dalsza czesc:)
To tyle, pozdrawiam wszystkich:-) |
Ilness2002-12-20 15:33 |
Wciąż ciekawie, aczkolwiek coś mało się dzieje. Czekam na jakąś szybszą akcję, a poza tym to może trochę więcej faktów o postaciach? Opisz je itd. Myślałem wcześniej iż to marny szczegół, ale nabieram przekonania że coś takiego by się tu przydało, aby utożsamiać się z bohaterem... |
Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 |