Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4
Grenadier

2002-12-02 19:50

No nie ma to jak miód na stare kości. Bardzo mi się podoba Twoja odpowiedź i podejście do sprawy. Tak się kiedyś dyskutowało w Tawernie nad opowiadaniami i były to dyskusje na znakomitym poziomie. Myślę, że zrobiłeś niezły wyłom w dotychczasowym ocenianiu opowieści.
Odniosę się tylko do jednego. Gonili go bo przeleciał ptaszek, że tak powiem. No chyba, że coś przeoczyłem... ;)
I czekam na dalszą część:)

Faramir (2002-12-02):
Dziękuję, czuję się zaszczycony :-) porównanie do Tawerny, o której tu tak się dobrze mówi. Ohoho, nie byle porównanie dla mnie to jest!
A ja zrobiłem wyłom? Ale czy inni pójdą za moim przykładem, bo rozumiem, że uważasz mój komentarz za dobry?

A dlaczego go gonili? Twój domysł jest zły :) Gonili go bo... nie powiem ale chodzi o coś takiego związanego z tą zdradą Ulfena. Bo ten mąż jego kochanki nie był kimś bardzo wpływowym...

Miło mi że ktoś czeka na dlasze części ;)

Ilness

2002-12-03 18:17

Ja czekam! A ty Grenadierze, bardzo krytyczny jesteś! Aż się boję publikować własnego opowiadania:-) Chociaż może to i dobrze, jeśli tylko później zmieniasz oceny i komentarze to mogę być za to wręcz wdzięczny!

Grenadier

2002-12-04 14:54

Wiesz, ktoś musi. Taką mam zresztą pracę zawodową. A obawiać się nie masz czego. Ślij śmiało - pocztamy zobaczymy. Im więcej opowiadań w Jaskini tym lepiej:)

Faramir (2002-12-04):
Pozostaje mi tylko podpisać się pod tymi słowami :)

jOjO

2002-12-07 13:01

well, nie porwała mnie ta historia
może się rozwinie, ale póki co to trudno opiniować
czekam na wiecej

uwagi warsztatowe:

"Sylwetka wyglądała na wysportowaną" - anachronizm, w dawnych czasach sport nie istniał, to dość świeży wynalazek (a greckie igrzyska też raczej nie mianem sportu określano)

"Zero inteligencji" - zwrot ryzykowny :)

zero to doniosły wynalazek matematyczny... - oj! długo nie mógł się powszechnie przyjąć - raczej "brak"
ale czy "inteligencji" - to znów bardzo technoczesne słowo! - "pomyślunek"? "spryt"? itp

"zakryła [...] kołdrą" - też mi to podejrzenie współcześnie brzmi...

"majtek, skarpetek" - takoż do sprawdzenia ze spisem dostępnej w onych czasach garderoby...

poza tym moralność w owych czasach nie dopuszczała wogle takiego stroju - to absolutnie nie do wiary, że gość, którego mógł nie jeden z obecnych rozpoznać, ważyłby się na taki, hańbiący w sumie, czyn

literówka:
"Nie było możliwości, że mogliby zdr[z]adzić."

"i rozpoczął uciekać" chyba raczej "zaczął"

"W ogrodzie jednak także znajdowali się osobnicy chcący go złapać. Tym razem trzech. Nie widząc innego wyjścia, zaczął biec w ich kierunku. Jednego odepchnął. Ten przewracając się upadł wprost na drugiego. Trzeciego kopnął w brzuch."

niewiarygodne, to niemal jak opis walki wiedźmina z niesławnego serialu, kiedy przeciwnicy padali od samego spojrzenia!
toć ich trzech CZEKA na niego, to raczej ON jest zaskoczony - a tu rozprawia się z nimi jak brucelee :)

literówka:
"bez jaki{ch}ś większych incydentów"

"w melinie " - to z gwary knajckiej, nie przystoi tu i teraz

"Wychodząc poza mury dwu tysięcznego zbiorowiska ludzi " - sformułowanie nazbyt wysilone, po prostu miasta, grodu, mieściny...

"materialista " też zwrot dość nowoczesny i to pochodzący raczej z akademickich źródeł - może coś innego, opisującego interesowność bohatera?

literówka:
"zatrzymać [o] {i} popatrzeć"

"dotarł do jakieś wsi. Spokojnym krokiem wszedł do niej" well, niech się spec wypowie, ale IMHO wejść można raczej do pomieszczenia a do wsi się przybywa

tak czy siak, mię to zazgrzytało...

"Po drugie: aby zaciągnąć języka." - zasięgnąć chyba? :)

"Spokojna osada, kilka zagród, zwykłych chat i gospoda. [...] Kto go ścigał i dlaczego." - well, ale KTO ma znać te odpowiedzi? kmiotkowie? z dziennika telewizyjnego??? niewiarygodne

literówka:
"szczegół widniejący na liści{e}"

"z jakiegoś powodu bali się oni wkraczać głębiej w puszcze. "

a za chwile
"wyraźnie niepokoili się tego czegoś czyhającego w pobliżu"

a skund on w biegu nagle taki proroczy się zrobił???
no i obawiali się czegoś, a niepokoić można się o coś

"cieciu jeden" - cieć to dozorca kamienicy :) skąd takie słowo TAM?, no i co ma wspólnego z rozwojem? (zdaje się, że cieciem był i Wacław Havel, a durniem nie jest - niezależnie od opinii o Jego poglądach)

"Przepraszam panów, ale proponowałem wam pewien układ" - bez przesady, nijak się to ma do realiów! przez myśl, a co dopiero przez gardło, nie przeszłoby mu nazywać chłopów panami!!!

"mieszkańców okolicznej wioski" :) a z opisu wynika, że akcja dzieje się w lesie ;) - no i sam pomysł niezły! są wsie-ulicówki, to może być i wieś-okoliczna

"poszli w ślady kompana" raczej podzieli jego los, bo z ich strony nie było tu działania intencjonalnego

terminy "pozytywny" i "negatywny" burzą swoim intelektualnym brzmieniem klimat historii...

Faramir (2002-12-18):
Co do tej wysportowanej sylawetki. To wiem, że nie znano kiedy działa się tego akcja takiego słowa. Ale jest to opowiadanie, które jest przedstawiane TERAZ a nie WTEDY gdzy się to działo. Czyli wydaje mi się, że może tutaj być tak jak jest. Bo opowiadam teraz coś co stało się kiedyś.
Zero inteligencji tez zostawię. Bo w końcu i teraz niekiedy ktoś tak mówi. Więc czemu itam by nie miało tak być? To jest równoznaczne z pogardą, jaką Arhorn ma do swego pościgu. A co do zbytniej nowoczesności inteligencji to odsyłam do tego co napisałem wyżej.
w zakryciu kołdrą to nie wiem co jest takie nowoczesne.. Kołdra? I dlaczego wyciąłeś jeden fragment? :)
Ucieczka w samej bieliźnie była wymuszona, jak się ucieka to się ine myśli :)
literówka poprawiona
rzeczywiście [zaczął] bardziej pasuje.
Możliwe, że ten opis walki nie jest zbt dobry ale ja też ie jestem w takich opisach zbyt dobry :) I jak na razie to zostawię. Ale można poprzez to interpretować, że Arhorn ma naprawdę za sobą "dobrą szkołę" :)
No i już jest tam gdzie ma być jaki{ch}ś. Poprawione.
Melina nie pasuje? No szkoda. Ale ja to jednak zostawię, bo tak mówi sam bohater i co komu do tego jakim to on językiem operuje, hmm? NIech mówi jak chce :)
Miasta nie użyję zamiast tego "nazbyt wysilonego sformułowania" bo by była powtórka ale gród może być.
Znowu te nowoczesne słowa. Odpowiedź na to już dałem, materialista zostaje.
"i" na "o" zamieniłem
no racja, to był błąd z mej strony i teraz ta wieś powinna już lepiej wyglądać...
Więc kto ma znać te odpowiedzi. Już mówię. Chodzi tutaj o to, ze Arhorn przez długi czas nie miał kontaktu z prawdziwym światem. Bo siedział w tej swojej kryjówce. A jak stamtąd wyszedł to nie miał czasu by czegoś dowiedzieć się w mieście. Dlatego miał nadzieję, że dowie się czegoś w tej wsi, w tawernie. Bo najcześćiej pogłoski szybko się rozchodzą. A on chciał właśnie takich plotek połuchać bo na pewno by dostarły do takiej wsi, która była położona dość blisko od tego miasta. Możliwe, że Arhorn zbyt dużo oczekiwał od tej wizyty ale moja wina , że jest taki naiwny :). Żart. I właśnie o cosik takiego mi chodziło. Teraz jest już jasniej?
"e" na końcu "liści" dopisałem.
"niepokoili" zmieniłem na "obawiali" ale nie wiem czemu taki zarzut na pomyślunek Arhorna teraz spadł. Co on takiego zrobił? po prostu zaczął myślec i tyle. Dziwne aw jego wypakdu ale prawdziwe. A czy mam jak ktoś zacznie myśleć od razu mówić z jakiego to powodu zaczął myśleć? No chyba nie! Więć co tu jest źle?
O cieciu nie wiedziałem. Serio. No proszę czego to się człowiek dowiedzieć może z Osady :) I od razu ze stydu płonę, gdyż to racja! I... trzeba będzie to poprawić. Ale jak na razie nic nie zrobię bo zamierzam przebudować cały trzeci rozdział. To wtedy się tym zajmę.
Co do kulturalnego zachowania głownego bohatera to tez pozostawiam jak na razie tak jak jest. Zmienię jak będę ten rozdział przerabiać.
Nie rozumiem co jest złego w "mieszkańcach okolicznej wioski". Przecież on z wioski uciekł do lasu! I ten las znajdował się PRZY wiosce więc jeżeli coś jest w pobliżu to można chyba powiedziec, że jest w okolicy czyli jest okoliczne. Coś źle rozumuję?
Zmienię, zmienię to pójście w ślady - jak będę przebudowywał roz. 3.
I znowu nowoczesne słownictwo. Juz się z tego wytłumaczyłem.

A teraz takie podsumowanie. Dziękuje jOjO za komentarz, trochę jak widzisz poprawiłem a trochę nie. W kilku punktach się nie zrozumieliśmy. Albo ty teksu albo ja komentarza :) Ale nic, mam nadzieję, że teraz rozwiejesz moje wątpliwości jaki tu podałem.
I sorry, ze tak trochę późno na ten komentarz odpisałem ale przedtem nie miałem czasu. Ale w końcu znalazłem

Sandro

2002-12-12 19:46

Dylemat mam, nie powiem.
Opowiadanie jest dobre, podoba mi zwłascza umiejętne skakanie między przeszłością a teraźniejszością.
Za to dałbym piątkę.
Ale, dyskusja z chłopami - potwornie denna. To wcale mnie nie rozmieszyło, a wręcz odwrotnie. Sugerowałbym usunięcie w ogóle tego elemntu i zastąpienie go czymś innym.
I niestety, daję cztery, co wcale nie musi być ostateczną oceną.

Faramir (2002-12-18):
Dziekuję Sandro. Więc jak tylko przebuduję tą część to dam ci znać. A jak na razie to zapraszam do czwartego rozdziału, który już napisałem.

Voldo

2002-12-19 08:32

1. Opowiadanie dobre a nawet celujące. Znalazłam kilka literówek ale chyba nie ma takiego w którym by ich nie było.

2. Są również powtórzenia:
"minimalnie go przewyższał. Przewyższał go także urodą. "

"Elf przerwał na chwilę, spojrzał na Arhorna. W końcu przerwał milczenie."

"Pewnie jesteś głodny, prawda?" i chwilę później "Nie jestem głodny"

Tyle tylko znalazłam błędów. Wszystkie w części czwartej.

Grenadier

2002-12-19 13:43

Pora na mnie.
- czwarty akapit. Po wypowiedzi elfa daj akapit. Jego atrakcyjne ciało nie ma związku z tym, że nie mają czasu.

- "Wzrostem spokojnie dorównywał Arhornowi, minimalnie go przewyższał" - to zdanie wewnętrznie sobie przeczy. Jak dorównywał, to znaczy, że był niższy w sumie. Rozwiązaniem jest proste - wrzuć po przecinku "a może".

- natomiast zbitka dwóch słów "przewyższał" w tym przypadku nie jest błędem.

- No i jego kolejna wypowiedź także powinna być po akapicie.

- "siedem elfów" - chyba siedmiu?

- "coraz to większe wielkości" - to jest trochę niezgrabne. "Były coraz większe" poprostu.

- osada złozona z namiotów ma charakter tymczasowy, więc nie jest osadą, lecz obozowiskiem tylko.

- literówki, np cięzko

- "A buntowanie rozpoczęły niewielkie sprzeczki pomiędzy mniej znaczącymi rodami" znowu wpadka - "a powodem buntów były niewielkie..." chyba?

Na koniec - naiwniak ten elf. Ciekawe kto mu uwierzy skoro on sam nie wierzy. Poczekamy, ale ocenę mogę CI podnieść. 4 spokojnie się należy.

PS. Jak widzę także Sandro miał podobne do moich wątpliwości co do rozmowy z chopami... :)

Faramir (2002-12-30):
-Akapit dałem, tylko nie wiem czy w dobrym miejscu, jak nie to mnie popraw :)
-Z tym wzrostem też zrobiłem inaczej, ale nie tak jak ty kazałeś, samodzielny jestem, ot co :)
-Z przewyższeniem, że nie błąd zdałem sobie wcześniej sprawę, jak to pisałem ;)
-Akapit dałem ofkoz
-Ups.. błąd się kwradł, oczywiśćie, ze siedmiu.
-Tą wielkość itp. poprawiłem.
-Tak, tak - osoda na obozowisko zmieniona została.
-Literówki poprawią potem, bo mi się teraz nie chce :)
-Z tym buntowaniem. Zmieniłem tylko 'buntowanie' na 'bunt' bo uważam ,że tak jest poprawnie, jak się myle to mnie popraw :)

thx for komentarz i zapraszam do roz. V :)
Obyś znalazł jak najmniej błędów :)

Ururam Tururam

2002-12-19 14:25

Niby ok, ale kupy sie nie trzyma.
Wysyłanie banity do władz, żeby przeniósł ostrzeżenie, które uważa za bzdurne jest hmmm, oryginalnym pomysłem.

A we wszystkich dotychczasowych częściach o kilka klas W GÓRĘ od reszty tekstu odstaje scena z chłopami. Więcej takich!

Faramir (2002-12-30):
Poczytaj rozdział piąty, a może trochę sie tobie wyjaśni.

Złoty

2002-12-19 23:08

Witam, wedlug mnie opowiadanie zasluguje na mocna czworke, i czekam na dalsza czesc:)
Nie bede wytykal autorowi, potkniec, bo jak widze uczynili to juz inni (Grenadier:-]).
Wspomne tylko o nieszczesnej rozmowie chlopow. Wiec drogi autorze, zapowiadala sie ona nawet ciekawie, ale niestety pozniej przekombinowales. Zapewne chcac uczynic ja jak najbardziej smieszna:-)
Jest dobrze do momentu "rozwazan o lichu", a pozniej niestety na kazdym kroku daje sie odczuc sztucznosc wypowiedzi chlopow.
Znowu wezme troche w obrone autora w sprawie tych nieszczesnych chlopow:-). Otoz jest to swiat autora, a nie nasz i jesli wszyscy chlopi maja byc zacofani i nie za bardzo blyskotliwi, to jego sprawa. Nam to sie moze podobac lub nie i tyle. Zreszta Faramir sam wyjasnil, ze tak traf chcial ze bohater trafil akurat na malo rozgarnietych chlopow i sprawa zamknieta.

To tyle, pozdrawiam wszystkich:-)

Ilness

2002-12-20 15:33

Wciąż ciekawie, aczkolwiek coś mało się dzieje. Czekam na jakąś szybszą akcję, a poza tym to może trochę więcej faktów o postaciach? Opisz je itd. Myślałem wcześniej iż to marny szczegół, ale nabieram przekonania że coś takiego by się tu przydało, aby utożsamiać się z bohaterem...

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4