Jesteś na 3 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4
Ururam Tururam

2002-12-30 13:35

Część piąta przynosi kilka nowych informacji, choć rzecz dalej niezbyt sie klei. Ale może tak powinna? Arhorn sprawy nie rozumie, więc i czytelnik nie musi... A że Arhorn po łbie oberwał, to... ;-)

Samuel

2002-12-30 13:42

Ja czytałem każdą część osobno i razem i jedno stwierdzam w opowiadaniach Faramira ledwo kto myśli a i sam fakt myślenia daje dużo do myślenia i przez to boli głowa :-)
Opowiadanie mnie się podoba ale to tylko moje skromne zdanie.

Grenadier

2002-12-30 15:44

Hm, chyba zaklęcie nie podziałało, błędy są;)

- przerób troszkę zdanie zaczynające się od "Wysłał go jako..." bo sugeruje, że to elf był ścigany, gdyż jest podmiotem zdania. Wystarczy "on" zamienić na imię bohatera.

- "nie mógł wpaść jaka" brakuje "na to"

- WOGle ten ciąg zdań o myśleniu wymaga ingerencji. Głowa boli także czytelnika od tego co myślał bohater, dlaczego i po co i że w końcu przestał mysleć.

- "Po dogłębniejszym przyjrzeniu się tej nodze" - wywal "tej nodze". Wiadomo czemu się przyglądał, a przed "jednym" daj "więc", bo w tej chwili jest to tylko zbędne powtórzenie. Oczywistym jest, że ktoś z protezą jest kaleką, a tak będzie to podkreślenie faktu.

- "Kłócił się ze wszystkimi, nie chciał nikogo słuchać i absolutnie się nie uczył" - ja wiem o co Ci chodzi, ale kot powinien był łowny, a autor słowny, że tak powiem czyli "się nie uczył" trzeba napisać inaczej, by jasnym się stało, że nie jest wagarowiczem, ale osobą nie przyjmującą dobrych rad.

- "Mimo, że to wiązało się z bólem, to człowiek zastanowił się nad swoim położeniem" - i tu czytelnik musi się zastanawiać "jakim bólem, zaraz zaraz, aha, od myślenia" - to jest zmuszanie nas do zbędnego wysiłku, tak myślę (oj boli), a sam fakt bólu nie ma przecież w tekście żadnego znaczenia.

- "Ten nawet się na niego nie spojrzał" - język potoczny w ustach narratora nie przystoi - "się" jest zbędne. "Niepewnie spytał się" - to samo, a poza tym sugeruje, że zadał to pytanie samemu sobie.

- "napiąć cięciwy" - "ę", chyba, że strzelał z kilku łuków na raz ;)

- "który to leżał obok Arhorna, z pokaźnej dziury" - "a z pokaźnej" bo inaczej powinna być kropka.

- po gwiazdce - po tym, jak nic nie widział daj kropkę, bo w ciemnościach po prostu ludzie nic nie widzą i teraz jest masło maślane.

- "Otaczający go ludzie niemo się w niego wpatrywali, to stwierdzenie wywarło na nich duże wrażenie" - ehhh, a wystarczy "i" zamiast przecinka i będzie po polsku.

Hm, strasznie długo zaczyna się ta opowieść i dalej nie wiem dokąd wiedzie. Można odnieść wrażenie, że autor nie ma pomysłu na całość i pisze co mu w danej chwili przyjdzie do głowy. Chcę się mylić i czekam, aż wreszcie będzie tego dowód, bo na razie opowieść jest dosyć banalna. Niestety...

Faramir (2003-01-18):
ad.1. No dbrze, wstawiłem imię Arhorna tam gdzie to być miało.

ad.2. OK, zrobione.

ad.3. Dlaczego zmienić? Mnie się to podoba i nie chce tego zmieniać, będę bronił tego kawałka :)

ad.4. Dziękuję poprawione.

ad.5. Jakoś to siakoś przerobiłem, teraz jest lepiej?

ad.6. Zostawiam jak jest! Albo powiedz mi jak miałbym to zmienić?

ad.7. Poprawiłem.

ad.8. no, no, no - poprawione - masz rację...

ad.9. dałem 'a' tam gdzie mi sugerowałeś...

ad.10. Dałem kropkę, to ciebie teraz satysfakcjonuje?

ad.11. Jakie 'i' to by nie pasowało! Bo chodzi mi tam o to, że wpatrywali się niemo, a przyczyną tego było to stwierdzenie. Zrozumiano?

Czytaj kolejny rodział, tobie się wydaje że to się powoli rozpoczyna a to już koniec :)

Ilness

2003-01-03 18:41

Do 5 rozdziału:
;że straszliwym pechowcem -chyna tu powinno być "jest"

;żucznik tylko spojrzał na swój łuk. -może na swoją broń?

;4 linijki tekstu później znowu "łuk" -powtórka

;z tym pojawieniem "ktoś" to trochę masełko. Pozmieniaj to jakoś.

;jednak ryk jaki wydobywał się podczas tego zajęcia nie można było nazwać śpiewem. -chyba "ryku"

;Kveian trzeźwo ocenił sytuację. Przegrali -zamiast kropki daj dwukropek.

;Człowiek odwrócił się -tam byli sami ludzie.

;Obudził się w ciemnym pomieszczeniu. Głowa bolała go cholernie. "Gorzej jak kac" pomyślał. Nic nie widział, było ciemno. -skoro pomieszczenie ciemne, to i jemu było ciemno.

;powtórka "strumyk" i "strumyka"

;Coś jakby ktoś -raczej "jakby ktoś"

;powtórka "jechać"

Przepraszam jeśli jakiś błąd pokrywa się z błędami wskazanymi przez Grena, ale nie miałem niestety czasu go przeczytać.

Faramir (2003-01-18):
ad.1. Absolutnie nie! Poczytaj całe zdanie a nie wyrywaj nie z kotekstu, bo wtedy rzeczywiście traci sens. Zobacz jak to wyglądało a zobaczysz , że błędu nie było.

ad.2. i ad.3. żuk zamieniłem, powtórka zniknęła.

ad.4. Z tym pojawieniem się "ktoś' zostanie, bo tak to ma być!

ad.5. No masz tutaj rację. Poprawione.

ad.6. Nie, zostaje tak jak jest. (ale żem uparty dzisiaj :))

ad.7. zmieniłe na 'Arhorn'

ad.8. Tego nie skomentuje :)

ad.9. A czym byś mi to radził zastąpić? Nie mam pomysłów.

ad.10. Kurcze, nie mogłem znaleźć tego fragmentu! Wiesz co? Jak ktoś cytuje tylok dwa czy trzy słowa to jest trudno potem to odnalreźć w tekście, prosiłbym, by jeżeli ktoś jakiś błąd chce wytkć, to niech podaje całe zdanie.

ad.11. j.w. niestety :(

Saruman

2003-01-08 18:45

Brawo świetne opowiadania niestety wszystkie błędy wytknął Grenadier.Dla mnie nic nie zostało Buuuuu!!! Ciekawa fabuła i bohater.Niezły pomysł na historię.Pisz dalej.

Ilness

2003-01-10 16:10

No cóż:
1."chodziło mu, że ich nie ma, miał raczej na myśli, że powoli zaczynało mu się" Powtarza się "mu". Lepiej niech będzie tak: "chodziło mu, że ich nie ma, miał raczej na myśli, że powoli zaczynało kończyć się".
2."Czterech półelfów weszło do wiatraku." Zmień na "czterech rozmówców", bo niedawno było już "półelfów".
3.Znowu jest "półelf". A tak a propos, to czy Twoją muzą do wymyślenia imion półelfom, był James Bond? Jeden nazywa się Jenes ( podobne do James ), a drugi Mond ( podobne do Bond )...
4."królestwo legło w gruzach. Królestwo po prostu zniknęło." Skasuj to drugie "królestwo".
5."tajną komnatę" A nie "tajemniczą komnatę"? :-)
6."Jenes wyciągnął z kieszeni dwie metalowe szpilki i włożył je do ukrytego zamka. Po chwili przekręcania, drzwi stanęły przed nimi otworem..." Przed szpilkami? Raczej przed półelfami... Albo przed nim.
7.Za często używasz imion półelfów, to trzeba jakoś zmienić.
8.Powtórka "wydusić"
9."oni zaprzyjaźnili się ze sobą" Gdybym takie zdanie usłyszał samo, pomyślałbym, że zaprzyjaźnili się sami ze sobą. Wywal "oni".
10.Powtórka "narzekać" i "narzekał".
11.Ta wzmianka o "czasie przeszłym dokonanym" to chyba z angielska jest? Raczej nie pasuje.
12."spojrzenie Arhorna Henel dalej" przecinek między Arhorna i Henel.
13.Powtórka "niektórzy".
14."za boń" literówka.
15."coś w wzór" Raczej "coś na wzór".
16."Co dziwe" literówka.
To tyle. Mam jeszcze pewne zastrzeżenie, co do fabuły: to było opowiadanie, do niczego nie prowadzące. Ambitne poprzednie rozdziały, lecz ten kończy się, ot tak, sobie.

Faramir (2003-01-18):
ad.1. O dobry pomysł, poprawiłem.

ad.2. A tutaj nie zmienię, bo ktoś może się jeszcze przyczepić w taki sposób, że rozmawiał tylko jeden (wygłosił monolog) więc oni nie byli rozmówcami, gdyż rozmowa wymaga co najmniej dwóch osób w niej zaangażowanych, a poza tym to nie jest aż tak blisko siebie powtórka półelfów.

ad.3. NIe ma już tam półelfa. A przy okazji absolutnie nie robiłem niczego i nie wzorowałem się na Błondzie! To tylko zbieg okoliczności i zanim mi o tym nie wpoeidziałeś to nawet o tym nie wiedziałem ;) Przy okazji Jenes czyta się tak jak się pisze.

ad.4. No masz rację, bez 'królestwo' to lepiej brzmi

ad.5. To chyba nie był błąd? ;)) Ale nie, nie tajemniczą komnatę :)

ad.6. Nio, to teraz one stają prze nim ;DDD

ad.7. Eee... nie zmienię, nie wiem na co bym miał to zmienić, ale jeżeli chcesz zobaczyć gdzie naprawdę często używane są imiona bohatera to poczytaj Czarnoksiężnika z Archipelagu, wtedy pogadamy ;))

ad.8. Trochę zmieniłem tamto zdanie. Powtórki już brak.

ad.9. No masz rację (again) poprawiłem

ad.10. Powtórka zamierzona

ad.11. A mi się ta wstawka podoba :)

ad.12. Przecinek dałem

ad.13. A ja tego nie uważam za błąd, to mówi jakaś osoba i może sobie gadać jak chce, może robić powtórki, bo ona wcale nie zastanawia się nad tym by ładnie formułować zdania, ale by coś opowiedzieć.

ad.14. Poprawione.

ad.15. To też.

ad.16. Poprawione.

Hmmm... no nie wiem co powiedzieć, ja tak planowałem od początku i tak zostało. Arhorn miał się tak zakończyć i koniec.

Lithophyll

2003-01-10 19:44

Nie spodziewałem się takiej krytyki do tego opowiadania. Mnie się bardzo podoba. Raczej kiepski ze mnie krytyk bo nie zauważyłem błędów. Może kiedyś napiszesz książkę? (oczywiście wcześniej dasz sprawdzić Grenadierowi ;)) A co do ciecia też wreszcie się dowiedziałem kto on jest :)

Faramir (2003-01-12):
Więc pewni ucieszy cię, że zamierzam napisac coś nowego - dłuższego! :)

Lopez

2003-01-27 15:06

Teraz ja sie poznęcam troche ;)

"Ucichły kroki ostatniego z goniących..." i zaraz: "Idąc obgryzał udko kurczaka..." - jeśli goniących to nie idąc...

Do drzwi gospody zapukał pewien człowiek. Po chwili otworzyła mu je jedna z posługaczek. - "je" zbedne

ci, cie, ciebie pisze sie duzą litrą w listach itp, w opowiadaniu powinna być mała litera

Ta propozycje przyszła tak jakoś sama... - literówka

"Był duży gruby i wściekły." - przecinek

skarpetki to chyba wynalazek XX wieku, choć i wtedy jeszcze długo używało sie onuc

Nie mam taraz czasu? - !

2 czesc:

I jeden, i drugi... - przecinek zbedny

"Nie widząc innego wyjścia..." i 2 zdania dalej to samo powtórzenie

"Nawet nie przechodziła mu przez myśl rześkość powietrza" - chyba przez nozdrza ;)

3 część:

"Przez długi czas wszyscy sie zamyślili..." - raczej zamyślali albo namyślali, bo zamyślili to przeszły dokonany, który nie pasuje do długiego czasu

"...niż przysłuchiwać sie takim konwersacją" - konwersacjom

4 część:

"...minimalnie go przwyższał. Przewyższał go takze urodą" - zbedne powtórzenie

"Po chwili elf pojął monolog" - podjął i raczej nie monolog, bo rozmawiał z przyjacielem

"Dlaczego ja ma iść na tą wyprawę..." - mam

5 część:

"...mimo, że Arhorn ścigany przez ..." - brakuje "był"

"- wiec jednym z jego towarzyszy był kaleką" - albo jeden albo kaleka

"Choć może to tylko ta jego drużyna była wyjątkowa." - to i ta całkiem zbedne

"Coś jakby ktoś przekręcał klucz w zamku." - coś zbędne

"Powiedział pierwszt ród, jaki przyszedł mu do głowy." - literówka

6 częśc:

"Ale nie chodziło mu, że ich nie ma..." - przydałoby sie wstawić "o to"

"A ty Henedzie obejrzył okolice." - literówka

"...wydarzyło sie to w, mniej wiecej, podobnym czasie" - "w" przenieś przed "podobnym"

"- I co ty niby ma być?" - literówka

"Przyjrzyj sie dokładnie, to tutaj to jest coś w rodzaju zamka..." - obydwa "to" są zbędne

"Arhorn otrząsnął się z osłupienia spowodowanym..." - spowodowanego

"Majątku obecnie żadnego nie posiadał, wpływów także nie posiadał." - powtórzenie, drugie całkiem zbedne

"...jeszcze raz sie ciebie spytam. Co teraz planujesz? - Ponowił pytanie Jenes." - spytam, pytanie - powtórzenie

tegoż nie tegóż

"założycielem jego" - jego założycielem

To tylko wieksze błędy. Mniejszych jest wiecej.
Niezbyt podoba mi się też styl. Piszesz o starych czasach, a używasz czesto podwórkowego języka obecnej epoki. Poza wprowadzonymi elfami i półelfami (których zresztą można zastąpić każdą inną rasą, bo nie wprowadzają do opowiadania żadnych typowych dla swej rasy cech, a w dodatku jeden elf okazał się niezłym rzeźnikiem) opowadanie nie nawiązuje do świata fantasy.
Pomysł na opowiadanie też mnie nie porywa: wesele, łóżko, ucieczka, więzienie, a w tle jakiś przewrót, kiepsko powiązany z głównym bohaterem. Do tego patetyczne zakończenie.
Przykro mi, ale dla mnie jest to opowiadanie tylko przeciętne.

Faramir (2003-02-26):
Huh, w końcu czas mam ? choroba to miła rzecz ? zamiast w łóżku siedzieć można poprawiać własne dzieła ;)

Roz.1

Ad.1. A to akurat nie jest błąd! Chciałem tylko podkreślić, że tego ostatniego w ogóle nie obchodził pościg. Koncentrował się tylko na jedzeniu...

Ad.2. I już go nie ma.

Ad.3 poprawię, ale nie tym razem ;)

Ad.4. poprawione

Ad.5. zrobione.

Ad.6. A ja wiem kiedy skarpetki wymyślono? :) Ale nie mam innych pomysłow...

Ad.7. Gdzieś ty to znalazł? Ale jeżeli to prawda to...: upssss...

Roz.2

Ad.1 Jeżeli są dwa prezecinki w zdaniu, to przed drugim robi się przecinek.

Ad.2. Powtórzenia nie ma już.

Ad.3. ?Nawet nie przechodziła mu przez myśl rześkość powietrza.? ? to jest poprawne! Nawet nie myślał o tym, że powietrze wokół niego jest rześkie. Jak by to miało być że nie przechodziło mu przez nozdrza? Takie zapchany miał by mieć nos? :)

Roz.3

Ad.1. Tak, poprawione.

Ad.2. Ze wstydu płonę!

Roz.4

Ad.1. Dlaczego? Mnie to pasuje.

Ad.2. No tak poprawiłem... Nawewt nie wiem skąd mogłem taki błąd zrobić...

Ad.3. zrobione.

Roz.5

Ad.1. Już nie brakuje ;)

Ad.2. No tak, to dowodzi, że dużo błedów popełniam ;)))

Ad.3. Poprawione

Ad.4. OK ? zrobione

Ad.5. Już poprawione.

Roz.6

Ad.1. I zrobiłem.

Ad.2. Kolejna :( I kolejna poprawiona.

Ad.3. Mądra sugestia.

Ad.4. nie ma już jej.

Ad.5. Dwa ?to? zniknęło...

Ad.6. zrobione

Ad.7. A ja je zostawię!

Ad.8. wywaliłem ?pytanie?

Ad.9. oczywiście poprawiłem

Ad.10. zmieniłem.


Dzięki za komentarz! ;) Wiesz, ja sam również uważam, że to opowiadanie jest cieniutkie, ale teraz aż szkoda by było je porzucać, czy cuś...

Farmerus

2003-01-30 16:23

W końcu znalazłem czas na przeczytanie tego utworu.
Na szczęście nie był to czas stracony. Opowiadanie podobało mi się, choć nie uniknęło wielu błędów. Częste są źle użyte słowa, niepoprawny szyk w zdaniu, dziwne połączenia wyrazowe. Nie ustzregłeś się akże kilku powtórzeń. Np:

"Od razu to im się nie podoba i zaczynają narzekać. - Narzekał Henel"

"Siedział w lochu. Siedział i kompletnie nie wiedział co począć. Próbował się wydostać, ale okazało się to niemożliwe. Dlatego siedział, nudził się, myślał i zamartwiał z powodu... nieobecności wartowników [...]Zastanawiał się jak długo tutaj już siedzi"

słowo siedzieć, powtarza się 4 razy.

Opowiadanie napisane jest specyficznym językiem. Niektóre słowa nie pasują do przedstawianego świata, dziwne są także niektóre opisy:
"Sylwetka wyglądała na wysportowaną. Jego wiek można szacować na 25 - 27 lat"

Narrator powinien wiedzieć jaka jest sylwetka i wiek bohatera. To w oczach posatci z opowieści może to wyglądać tak jak zostało przedstawione. Poza tym, jak ktoś już słusznie zaówazył (jOjO?) słowo "sport" kompletnie tu nie pasuje.
To tylko przykład, ale coś podobnego zauważyłem jeszcze kikakrotnie.
W ogóle utwór jest jakby pisany trochę w stylu humorystycznym (wydaje mi sie, ze miał być podobny do dzieł Galadora), i zaóważa sie to w wielu akapitach, oraz w cąłym rozdziale trzecim (moim ulubionym), ale w całosci utworu niestety nie jest to osiągnięte. próba kompromisu między powagą wydarzeń a humorem niestety nie do końca się powiodła.
Co do literówek, to tych na szczęście nie zauważyłem :-).

Jeśłi chodzi o fabułę, to pomysł jest bardzo ciekawy. Chodzi mi tu o głowny zamysł. Jednak szczeguły mnej mi się podobają. Jest bardzo wiele niewiadomych. W jaki to niby sposób Ulfen i Arhorn mogli zarazbiać na ich jedynie pozornej nienawiści? Dlaczego się nienawidzii, skoro nawet ze sobane rozmawiali? Dlaczego Ulfen ścigał Arhorna? Czego własciwie bali się ci chłopi w lesie? Co skłaniało chłopów do buntu? Dlaczego Ofer'rin wysłał na misję do władz banitę? Jaki miał w tym interes? Skoro misja owa była tak ważna, to dlaczego wysłał z Arhornem takich patałachów? Dlaczego sam nie pojechał? Czy Arhorn był eee... kretynem? (nigdy nic nie wiedział, dał się wysłać na misję, która mogła się skończyć jedynie jego śmiercią - był przeceż ścigany przez prawo; nie domyślił sie że kobieta na weselu może byc zamęzna, itp)
Kilka jeszcze rzczy trochę mnie zadziwiło. Jakiś dziwny zwyczaj porywania obcych w lesie dla okupu. Ściganie ludzi z rozkazu kupca (?) - a gdzie władze państwowe?

W sumie jednak, choć opowiadanie nie było jakoś wybitnie prywające, to czytało się je bardzo przyjemnie. Lekki język (choć czasami nieadekwatny do epoki), umilał czytanie. Kilka zabawnych sytuacji i przemyśleń także zrobiło swoje. Klimatu jednak jako takiego nie było. Przygody Arhorna działy się trochę jakby w oderwaniu od rzeczywistości, na uboczu, i były często niezrozumiałe z punktu widzenia całosci (wątek z elfem, był praktycznie zbędny, poza fragmentem o uratowaniu Arhornowi życia).

Cos mi się wydaje, że bardzo od rzeczy to ja zacząłem pisać, za co przepraszam. Poprostu nie mogę sie zdecydować jak ocnić Twe dzieło Faramirze. Duża ilość błędów (wytyknietych w większości przed moich przedmówców), dziwny styl i niejsność (a nie tajemniczość niestety), wydarzeń działają na niekorzyść mojej końcowej oceny. Za to plusem jest długość (nie nuży czytelnika, mimo tylu rozdziałów), humor, ogólny zarys fabuły i rozbudowana akcja.

Chyba się powtarzam. Bardzo trudno jest mi ocenić ten utwór. Póki co...
...dam Ci Faramirze: 4

Ale po egzamach, kiedy znajdę torchę czasu, przeczytam sobie Arhorna jeszcze raz i napisze nowy, jasniejszy oraz mniej zakręcony komentarz. Moze będę miał jasniejsze mysłi :-).

Faramir (2003-02-26):
Ufff... i tak jak w przypadku Lopeza, też dziś znalazłem czas, by odpisać.
Co do:

"Od razu to im się nie podoba i zaczynają narzekać. - Narzekał Henel" - jest to powtórka zamierzona.

Siedzenie... Rzeczywiście z lekka dużo tego występuje :). Poprawię... Ale nie dziś...

Wiek już poprawiłem. Narrator już wie dokładniej ;)

Co do użytych neologizmów - wiem, że pisząc to opowiadanie użyłem ich wiele, a teraz już nie chce mi się (to moje lenistwo...) tego poprawiać...

"wydaje mi sie, ze miał być podobny do dzieł Galadora [Arhorn oczywista ;) dop. Far.]" - więc wiedz, że Galador opublikował swoje pierwsze opowiadanie 2003-01-04, natomiast pierwszy rozdział Arhorn wyszedł 2002-11-29, tak więć różnica jest ponad miesiąca! Nie, na pewno nie wzorowałem się na Galadorze, ponieważ było to po prostu niemożliwe!

"(...) rozdziale trzecim (moim ulubionym)"
Dowodzi to, że ten rozdział ma zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Tych pierwszych którzy mi to zdeklarowali naliczyłem pięciu jak na razie. I co najmniej trzech z nich, zdanie jest dla mnie bardzo cenne.

"Co do literówek, to tych na szczęście nie zauważyłem :-)"
Lopez powie co innego ;)

"W jaki to niby sposób Ulfen i Arhorn mogli zarazbiać na ich jedynie pozornej nienawiści?"
A czy nie przyniosłoby korzyści to, że ktoś, kogo uważają za twego wroga, w rzeczywistości jest wspólnikiem? Nie opisałem tego w jaki sposób to moze im pomóc, ale na pewno może. Wystarczy pomyśleć parę minut i już jakiś pomysł wpadanie do głowy ;).

"Dlaczego się nienawidzii, skoro nawet ze sobane rozmawiali? [Arhorn i Ulfen- dop. Far.]"
Jeden drugiemu mógł, np. zabierać "klientów". Może być wiele powodów!

"Dlaczego Ulfen ścigał Arhorna? [Ulfen - dop. Far.]"
Może koalicja przestała być opłacalna?

"Czego własciwie bali się ci chłopi w lesie?"
Bali się... elfów!!!

"Co skłaniało chłopów do buntu?"
Spodziewałem się tego pytania. Sam nie mam do końca sprecyzowanej teorii, ale tylko jej główny rys. Ale żeby to wytłumaczyć, to chyba nowe opowiadanie musiało by powstać :)

"Dlaczego Ofer'rin wysłał na misję do władz banitę?"
Sobotaż. Chciał się go pozbyć. Poza tym, sama misja nie była aż tak ważna.

"Jaki miał w tym interes?[Ofer'rin - dop. Far.]"
Oczywiście chodzi o pieniądze!

"Skoro misja owa była tak ważna, to dlaczego wysłał z Arhornem takich patałachów?[Ofer'rin - dop. Far.]"
Misja nie była ważna. Przynajmniej on myślał, że nie jest. A okazało się inaczej. A dlaczego wysłał patałachów? Bo chciał się ich przy okazji pozbyć.

"Dlaczego sam nie pojechał?[Ofer'rin - dop. Far.]"
To chyba jest jasne z moich poprzednich odpowiedzi ;)

"zy Arhorn był eee... kretynem?"
Tak wyszło :)

"Ściganie ludzi z rozkazu kupca (?) - a gdzie władze państwowe?"
A jeżeli ten kupiec był bogaty?

A komentarz twój był dobry, zadałeś dużo pytań, różne swoje zarzuty podkreślałeś fragmentoami opowiadania. Dla mnie ten komentarz był bardzo dobry.

hadżdżi Dawud az Gossarah

2003-02-10 12:04

Całośc wygląda na dość przypadkowy zlepek luźnych kawałków.
Same jednak fragmenty są zupełnie niezłe.
Ocena dostateczna.

Faramir (2003-03-02):
Spodziewałem się czegoś takiego. Szczerze, to sam bym podobnie ocenił...

Jesteś na 3 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4