Misterne RękopisyBóg kłamstwa |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 | |
---|---|
Faramir2003-05-11 13:27 |
Mała uwaga, to opowiadanie, można traktować jako kontynuację "Starej siły" jednakże jedyne co je łączy, to postać głównego, złego bohatera, i świat. Ale należy zauważyć, że ten świat jest przedstawiowny po kilku tysiąćach lat, od czasu, zakończenia historii "Starej siły". Dlatego podchodźcie do tego jako do nowego dzieła.
Jeszcze jedna sprawa: brak chronologiczności zamierzony ;). |
Farmerus2003-05-11 15:42 |
Pisam zanim zapomnę:
Jeden raport mówi o wyroku śmierci na jeńca 752/b, drógi mówi, że umarł on podczas tortur...
Wracam do czytania...
Czy kapitan Gildoy zna z imienia wszystkich żołnierzy ?!?
Żołnierze trochę za bardzo marudzą i za mało wiedzą... Przeca to chyba nie żółtodzioby, coś tam o rynsztunkach i atakach wiedzieć powinni :-).
"I, kiedy już wojska zbliżyły się dość blisko stoicy, zza murów wyleciała pojedyncza strzała. " - od razu mi się TTT przypomniało :-). Heh...
"- Co to ma, do kurwy wędrowniczki, znaczyć?!" - heh...
Pułkownik jest wyższym stopniem niż kapitan (więc nie powinien Gildoy'owi raportować, ale rozkazywać :-)). Tak w ogóle, to kapitan jest stosunkowo nisko w hierarchii oficerów... Za nisko, aby dowodzić tak wielka armią. W koncu po coś są te tabuny majorów, pułkowników i generałów, stojących ponad kapitanem.
Wciąż czytam...:-)
I skończyłem.
Błędów, poza dosłonie kilkoma literówkami i może paroma niegramatycznościami w sumie nie ma. To cieszy.
Fabuła ciekawa, ale chaotycznie przedstawiona. I tak na prawdę, nie ma bohatera.
Dlaczego umarlaków było tak niewielu ( 7 000 )?Domyślam się, że Ex-Zły-Bóg wskrzeszał ich z pokonanych i zabitych ludzi - w takim razie powinny być ich całe masy.
Jakoś nie przemawia do mnie dobra wola Ex-ZłegoBoga, chcącego dać miejsce do życia umarlakom. No i jeszcze to, że one są myślące. Conajmniej 2 razy przedstawiałeś ich dokładnie, ze szczegółami, jako tępe, bezmyślne maszyny do zabijania, a tu nagle okazują się czułę i myślące - wiem, zę to wymóg chęci szokowania, ale troszkę przesadziłeś.
Pomysł z Dobrym-Bogiem-Okazujacym-Się-Kłamliwym-Hamem-:-D zaskakujący i ciekawy. Przyznaję, zem się tego odwrócenia ról nie spodziewał. Ale ponownie naskrobię, że to chyba lekka przesada (zauważam w tym odobieństwo do Syna Złodzieja).
Klimat i nastrój dobre.
Z oceną chyba poczekam...
Roboczo wystawiam: 4+ (plus duży)
Ale zaznaczam i ostrzegam, ze ocena moze bez ostrzeżenia sie zmienić... (ale wątpię, zeby przekroczyłą przedział ).
Pozdrawiam Faramir (2003-05-11): |
Ururam Tururam2003-05-11 15:49 |
Rozdz 1:
1) "Muszę, muszę, muszę!" Kojarzy mi się nieco... wychodkowo.
2) "Jedna dziwna, rozmazana forma, druga." Przydały się wielokropek, albo dwa. Inaczej nie jest zbyt czytelne.
3) "jakby jakaś siłą wywierała na niego wpływ". Siła nie wywiera wpływu. Siła działa.
4) Wyciskanie siódmych potów z bezcielesnej postaci?
5) "Muszę, dla nich". Taaak, "ja muszę, tam na mnie czekają / i upadł w ostatnim krwotoku / i skonał. I wrócił do kraju". Hehehe, osadnicy starszego pokolenia wiedzą, co to jest. ;-)
Na razie tyle zdążyłem przeczytać, za resztę się wezmę później... Nieco za wcześnie na ocenę.
Faramir (2003-05-11): |
Farmerus2003-05-11 18:14 |
Jeśli chodzi o TTT - ani dobrze, ani źle. Poprostu mi się skojarzyło :-). Nic poza tym.
Co do przekleństwa, poprostu "podobało mi się" to wyrazenie (dokładniej edrowniczka). Ale radziłbym Ci zmienic ją (wędrow...) na coś innego, bo brzmi zbyt niepoważnie. Są inne, lepsze, "twardsze", ;epiej pasujace do sytuacji przekleństwa. Chodźby "do k*** nędzy", czy "do ciężkiej cholery" (no to może cieżke nie jest, ale brzmi lepiej niż wędrowniczka :-)). Chyba, że taki był Twój zamiar. Ogólnie, nie chciałem narzekać na przekleństwo, ale zaznaczyć, ze wędrowniczka mnie zakoczyła i urzekła :-).
Za pułkowników przepraszam w takim razie :-).
No przeraziłby. Racja... Ale w porónaniu do pierwszej części, to słabiuśko mu to straszenie szło. Ale skoro taki był Twój zamiar... :-D.
Niestety "Roku 1984" Orwell'a (tak się to pisze?) nie czytałem, może dlatego nie uchwyciłem tego, co chciałeś przedstawić.
Przesada... W takim sensie, że Bóg wcale nie musiał ingerować w to, jak zapamietają Złego ludzie. Oni i tak uznawali go za zło (tak jak i jego truposze). Więc niepotrzebnym wydaje mi się, akcentowanie szarości (tego, że nie jest "biały" = dobry) Boga.
I na koniec co do bohatera.
Hmmm...
Pozdrawiam Faramir (2003-05-11): |
Mat Pierwszy2003-05-11 19:05 |
No więc tak, po pierwsze: mógłbyś sprawdzić w Wordzie, u mnie pokazało braki w przecinkach. Po drugie brak jakich kolwiek powiązań z "Starą siłą", jakieś wspomnienia czy coś w tym stylu. Po trzecie, co tak odrzuciło Van(jak mu tam było) od stworzeń szkieletowych, bo przerzucił się na jakiś zombi. Po czwarte daję pięć. Faramir (2003-05-11): |
Morgul2003-05-12 04:52 |
Podobalo mi sie to opowiadanie, po przeczytaniu pierwszych dwoch zdan, doszedlem do wniosku iz nie da sie tego czytac na sucho... wlaczylem odpowiednia, klimatyczna muzyke. Bylo o niebo lepiej :)Postac maga samobojcy o slabej psychice troche mi nieprzypasowala. Bog jak najbardziej ok, podobny do naszego ;) Mala liczebnosc zombi, tlumacze sobie tym, iz byla to niewielka wyspa, na ktorej byla pustynia, gory i inne takie malo ciekawe miejsca. Tak sobie ja wyobrazilem. Co za tym idzie niewiele osad, moze jedno miasto... myle sie?
|
Ururam Tururam2003-05-12 11:47 |
Rozdział 2:
1) Pierwszy akapit - sam w sobie jest kakofoniczny, ale może to celowe?
2) "wyżynały niczemu winnych" - wyrzynały; zwrot 'niczemu winnych' lekko niezręczny.
3) "strach wymalowany w oczach" hmmm, a głupota wypisana na zębach ;-)
4) "Miał plan. Obojętnie co zrobić, byleby uciec." Ambitne plany!
5) "niemiłych towarzyszy" W porównaniu z poprzednim opisem, "niemiły" to dość słabe określenie.
6) Jak bohater oberwał w głowe to i akapit zrobił się mętny, tak że nie wiedomo, kto sie w kogo mętnie wpatrywał.
7) "Nikt nie chciał tutaj zapraszać goblina. Nikt nie mógł sobie pozwolić, by jego potęga nie zaangażowała się w tą wojnę" - czy jedno drugiemu nie przeczy?
8) "Troje osób" - niegramatyczne.
9) "Jeszcze przed zmrokiem nie było żadnego żywego stworzenia w okolicy." - Znowu zgrzyta.
10) "dusza została rozdzielona z ciałem" - raczej "od ciała".
11) Trudno dociec, gdzie się kończy o flocie, a zaczyna o statkach...
12) Rozważania maga sprawiają wrażenie ciężkiej schizofrenii.
13) "Przywitała go zatroskana twarz" - jak to miło ze strony twarzy!
14) "chaotycznie, bez żadnego ładu i odgórnie ustalonego porządku. Osada nie miała szans, by przetrwać taki atak." - Jasne. Ataki prowadzone w zwartej kolumnie, szyku bojowym, etc. odparłaby z łatwością.
15) "mocno naruszona struktura masztu ? uległa kompletnemu zniszczeniu" Hę? Acha, maszt im złamało...
Ufff. Dobrnąłem do końca rozdziału. Jakoś nie mam siły czytać dalej. Może innym razem? Tu wspomnę tylko delikatnie o tym, że wielu pomniejszych błędów ortograficznych, gramatycznych i stylistycznych w tym komentarzu nie wypunktowałem. Ale nie znaczy to, że ich nie ma. Możnaby nawet powiedzieć, że wręcz przeciwnie, jest ich sporo! |
Grenadier2003-05-12 12:54 |
Pora chyba na mnie...
2. "Przedzierał się dalej przez cień, który teraz przybrał bardziej realne kształty. Czarny, twardy, wciąż martwy." - kto? On czy cień? Bo czarny twardy może dotyczyć obu przypadków.
3. "Cały czas czuł jak igiełki bólu znaczą jego ciało." - tu mam wątpliwość. Z pierwszych zdan wywnioskowałem, że on trup, więc jakie ciało, jaki ból?
4. "leżącym na dużym, wykonanym z kruczoczarnego kamienia, ołtarza," - chyba wiadomo...
PART 2
5. słowo "ogień' powinno być wcześniej w pierwszym zdaniu, bo teraz jest tak, że czytelnik najpierw ma wrażenie, że to krzyk tworzył kakofonię (co oczywiście jest możliwe, ale nie o to Ci przecież chodzi)
6. "Mijał poszczególne, zniszczone, puste już teraz ulice." słowo poszczególne tu nie pasuje. Wspomnień nie opowiada się w tonie urzędniczego raportu (czegoś się musze czepiać co nie?) ;)
7. "Wiedział, że w tej chwili nie żyje już prawie nikt, a reszta przeciwników męczy się z niedobitkami, które mężnie stawiają czoło w ostatecznej walce, która z góry skazana była na klęskę." - aleś pan wymyslił zdanie wielokrotnie złożon z oczywiśtości. Desperację warto by inaczej opisać. A jeśli już to brak w tym zdaniu słow wprowadzających większe emocje, bo jest suche jak ciała tych umralaków. Zwłaszcza nie podoba mi się zwrot "ostateczna walka"...
8. "i dla każde był wielkim zaszczytem." - datzklir
9. "Ważne jest to, że w ostatnich chwilach roztoczy się nad nimi poczucie dobrze spełnionego obowiązku i niesplamionego honoru." - sorki, ale tu juz bariera grafomaństwa padła - pomijam juz fakt, że poczucie się nie roztacza, tak samo jak nie może się roztoczyć miłość ani strach...
10. "Na tego kogoś - młodzieńca, na oko dwudziestolatka o jasnej, lekko żółtawej cerze wskazującej obce pochodzenie, brązowawo-rudawe włosy luźnymi kosmykami opadały na czoło, spod którego para zielonych oczu, mętnie wpatrywała się w barbarzyńcę." - to powinny byc dwa zdania. Złamany jest rytm i osoba.
11. Poza tym nie rozumiem. Ten facet spadł mu na łep?
12. "W wielkim pomieszczeniu" - to już nie jest pomieszczenie. Coś na tysiąc chłopa to hala, katedra, bazylika, kolosełum, ale nie pomieszczenie, bo sugeruje izbę ewentułel komnatę w zamku.
13. "jakby przygryzał zęby." - spojrzał oczyma, powąchał nocem, usłyszał uszami i tak dalej. Zębów się nie przygryza.
14. "wymaszerował ku wyjściu." - skoro jeszcze doń nie dotarł, to pomaszerował.
15. "Zalejemy tą ich cholerną pustynię i zniszczymy ten pomiot!" - proponuję nawadnianie. Najlepszy sposób na pustynie...
16. "przez ostatni czas nie czuł niczego. Zupełnie. Otaczało go tylko uczucie tego, iż nie istnieje." czyli cos jednak czuł. Ja bym napisał, że "wiedzieł tylko to, że nie istnieje". Poza tym jednak istniał - cogito ergo sum...
17. "Słońce chyliło się ku upadkowi." - takie zwroty będę oznaczał "GR". Bynajmniej nie od "Grenadier"...
18. " mógł pomieścić niecałe cztery setki żołnierzy." - lekkie przegięcie. 400 żołnierzy żaden ze znanych w historii żaglowców nie mógł pomieścić, bo takich okrętów nie da się zdubowac technologią drewnianą.
19. "Therothr uważnie wpatrywał się w firmament, po którym czarny płaszcz wznosił się, a następnie rozpraszał go wiatr." - GR
20. "na znak zapowiedzi" - zapowiedź jest znakiem...
O pozostałych dwóch kawałkach wypowiem się później wraz z podsumowaniem całości... |
Ururam Tururam2003-05-12 17:37 |
No to...
1) "Jedynym wytłumaczeniem jest to, iż musi być to szpieg" - Tak! Jak wiadomo od lat, szpiegów poznaje się po złotawym zabarwieniu skóry. To na pewno był szpieg... Albo... Albo coś takiego.
2) "ciemności go otaczające będące zapewne wynikiem tego, że nad światem panowała noc" - Hmmm, gdzieś jakbym eksperymentującego czarodzieja w tym zdaniu słyszał.
3) "Wojska Sprzymierzonych Armii bez problemu posuwały się naprzód ? w kierunku dawnej stolicy tej krainy, gdzie wróg zgromadził, jak donoszą zwiadowcy, znaczne siły." - Coś czasy Ci się poplątały.
4) Dalszy ciąg tego podrozdzialiku napisany jest niezbyt zrozumiale.
5) "wiadomości o rzekomych spektakularnych zwycięstwach, zupełnym załamaniu obrony przeciwnika i przepełnionym dumą i chwałą marszu wprost na ostatni bastion wroga, wybijając przy okazji niedobitki wrogów." - Logika! Gramatyka!! Wyć się chce!!!
6) "Widział równy okrąg tych bladych punkcików, walczących o utrzymanie się z nocą, okalających gród przeciwnika." - Długo walczyłem, by nie użyć tego wyrazu, ale skoro uprzedził mnie Grenadier... Sprubuje delikatnie: Jak nazywa się autor dziesieciotomowej powieści z życia niemieckiej arystokracji? Graffoman.
7) "Wojska Zjednoczonych Królestw maszerowały przed siebie ? w kierunku, który pokazali zwiadowcy ? jedynego skupiska wrogiej armii." - Jak juz na bakier z gramatyką to do końca...
8) "na nikłe punkciki gwiazd, które ledwo było widać z tej ogarniętej ponurą ciemnością krainy" - Ciekawa to ciemność, co gwiazdy zasłania!
9) Jakoś tak bez ikry klnie ten kapitan.
10) "Armii Zjednoczonych Prowincji" - to w końcu królestw czy prowincji?
11) "bębny, które powoli całkowicie przejęły inicjatywę w tej, noszącej zwycięskie zmazy, muzyce" - Zwycięskie zmazy?
12) "zza murów wyleciała pojedyncza strzała. Trafiła wprost na stojącego w pierwszym szeregu pikiniera" - Włądcy Pierścieni się naoglądał czy Potopu naczytał?
13) Co to za dupki były w tym sztabie? Każdy dowódca ma kilka planów w odwodzie...
14) Ci co przejęli dowodzenie po nich nie lepsi.
15) "Niektóre wznieciły kolejny pożar." - A niektóre nie.
16) Przemyslenia Vant?hrow-a dość żałosne. Zabić trupa no też mi pomysł?! Brakuje tylko okrzyku "Niech żyje śmierć!"
17) A skoro Van to taki paker, co oddziały od razu wsysał to czemu nie walczył osobiście? Pozabijałby troche wrogich armii, zmartwiaczył i miałby zwycięstwo w kieszeni. Nieudacznik jakiś.
Uff... Koniec trzeciego rozdziału. Opis bitwy jakoś ratuje podupadającą całość.
Epilog:
1) Czemu "na ironię"?
2) "Nagle Bóg skrócił swą niebiańską wędrówkę" - To miała byc dłuższa?
3) A na koniec serwujesz znowu coś, co hadżdżi trafnie określił "pseudofilozofią". Raz dwa trzy, dobry ty. Oj dana dana, nie ma szatana. Jakiego żeś mnie Panie Boże stworzył takiego ta mnie masz. To już naprawdę nie dało się wymyslić czegoś innego od tego, co już raz nie sprawdziło się (w Synu Złodzieja)?...
Reasumując - to zdecydowanie najsłabsze Twoje opowiadanie jak dotąd Faramirze. Radzę:
1) Więcej przygody.
|
Faramir2003-05-12 19:02 |
Odpowie nowym komentarzem, bo nie chce mi się wręcz odpowiadać pod wypowiedzią. Poza tym, tak będzie to chyba nawet lepiej wyglądać...
Heh...
Ależeście mnie zbrechtali! ;)
Teraz to już mam poważne wątpliwości, czyby czasem tego nie porzucić! Zależy mi na tym, by wszystkie me opowieści trzymały jakiś, w miarę niezły poziom... A z tego co widzę, to z tą opowieścią będzie trudno... ehhh... szkoda trochę mi jej, bo wiele czasu na nią poświęciłem, ale koniec końców ważniejsza jest dla mnie jakość. Heh... I przynajmniej mam nauczkę na później - mnie jednak nie wychodzi na dobre publikacja całej opowieści za jednym zamachem, lepiej będzie jak powrócę do dawnego sposobu, tj. pisania odcinkami i od razu publikowania.
Poniższe opinie mnie do tego przekonały, ehhh...
No cóż no... przyznać muszę, że głównie zaważyło na tym zdanie UT (które nota bene, bardzo sobie cenię) a słysząc z jego ust taką krytykę poważnie zwątpiłem czy praca, którą wykonałem przez ostatnie półtora miesiąca miała większy sens...
Ehhh...
Muszę to poważnie przemyśleć i być może się okaże, że to dzieło będzie już niedługo anonimowe ;).
Nie wiem czy czasem zbytnio surowy nie jestem, ale cóż, nie chce mieć jakowejść zmazy na moim "pisarskim" koncie ;). Choć wiem, że nie wymażę tej opowieści z mego życiorysu, to jednak...
Dobra, za bardzo się rozpisałem, albo porzucę, albo nie, jeszcze nie wiem, a tymczasem dziękuję za opinię! Przydzadzą się...
Jeszcze jedno może zaważyć, że to porzucę - nie chce być uważany ze grafomana ;). Ururam Tururam (2003-05-13): |
Jesteś na 1 stronie. Przejdź do: 1 2 |