Misterne RękopisyKarbanasa Magnora |
Jesteś na 4 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5 | |
---|---|
Lopez2003-04-11 12:02 |
Rozwija sie dość ciekawie chociaż czas już chyba przyspieszyć nieco tempo akcji...?
Pare drobiazgów:
Lubili tę robotę. Było raczej spokojnie i pod dostatkiem trunków. Nie musieli opuszczać przydzielonego im do ochrony terenu, żeby się napić. Wymarzona fucha. - lepiej będzie "Była raczej spokojna..."
Ciekawe, czy zgadniecie o kogo chodzi, jeśli powiem, że mówiła głosem dochodzącym hen, z głębin wszechświata. - przydałby sie pytajnik na końcu (?)
Upiekli jakiegoś ptaka nad ogniskiem, wypasali konie i ruszyli w dalszą drogę - skoro "upiekli" i "ruszyli" są dokonane, to "wypasali" nie pasuje, lepiej "wypaśli" o ile istnieje takie słowo
Siedzieli przez chwilę w milczeniu, przyglądając się opilstwu Braci. - dałbym "pijaństwu"
Przyznasz, Drogi Czytelniku, że oczekiwanie na rychłą śmierć, to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej - znów pytajnik na końcu
Nie ujechali zbyt wiele - raczej "zbyt daleko"
Płytka, obficie krwawiąca dziura w głowie, zmiażdżone obie nogi i jedna ręka - po "płytka" pasuje "lecz" Galador (2003-04-13): |
Farmerus2003-04-13 15:24 |
No i przeczytane :-).
Z ulgą stwierdzam, zę mimo niejakiej zmiany stylu (zwłaszcza rozdiał 10-ty, a dokładniej jego końcowa część) wciąż mnie owo opowiadanie powala na kolana :-).
Ale ogół oczywiście zasługuje na notę najwyższą, taką wiec wciąż utrzymuję.
Powodzenia w dalszym pisaniu, a tymczasem...
...pozdrawiam. Galador (2003-04-13): |
Faramir2003-04-18 20:42 |
przykro mi to stwierdzić Galadorze, ale... zawiodły mnie najnowsze rodziały :(
Humoru w nich mało i... ponieważ Karbanassa jest opowiadaniem opartym na humorze to brak jego w którymś rozdziale jest dla mnie wielkim błędem... A teraz ogólnie jest tego humoru coraz mniej... Zrób coś, bo będę zmuszony ocenę obniżyć!
Wciąż jest 5, ale bardzo, ale to bardzo naciągana... wszystko zależy od tego, co przed nami! Nie zawiedź! |
Faramir2003-04-21 03:49 |
W rozdziale 11 literówka: "patki się rozśpiewały" - hehe :)
Poza tym. Homru jest mniej w tym rozdziale. Rozdział jedenasty jakoś mi do gustu nie przypadł.
A dunasty, tudzież końcówka opowiadania? Zaskoczyła mnie, jeszcze wciąż nie wiem, czy pozytywnie, czy nie, ale mnie zaskoczyła. I raczej na plus.
Całe opowiadanie? Jest dobre, bardzo dobre. Niektóre rozdziały są jednak moim zdaniem nieudane i nie udało ci się wzieść na wyżyny rozdziału 3... Ale to już mowiło sporo osób... ;)
Ogólnie to jest już późno i ja jestem śpiący więć kończe taki komentarz, który i tak łądu i składu nie posiada.
Karbansa mi się podobała. A to chyba najważniejsze. |
Ururam Tururam2003-04-23 11:06 |
Niestety ostatnie rozdziały sprawiły mi duży zawód... Gdzieś wyparował humor, znikł groteskowy nastrój. Dlatego ocena końcowa ode mnie to 5. Niestety. :-( Galador (2003-04-24): |
hadżdżi Dawud az Gossarah2003-04-25 21:32 |
Ilu z nas jest 'bohaterami' w rękach Autorów różnej proweniencji?
|
Farmerus2003-05-10 23:25 |
Właśnie uświadomiłem sobie, że nie dodałem kończącego komentarza do tego dzieła (choć od dawna mam je juz przeczytane). Co prawda, żadna tragedia nikomu z tego powodu się nie stała, ale czuję pewną tajemniczą, wewnętrzną potrzebę wypowiedzenia się (choćby króciuśkiego) o tym, jakze wyjątkowym dziele.
Problem w tym, że absolutnie niw wiem, co takiego rzec by tu można.
Dlatego ograniczę się do jednego zdanka:
Bravo, bravo, bravo i jeszcze raz bravo - po prostu cudo na resorach.
No może do dwóch (:-D):
Opowieść przeszła długą drogę od prześmiesznego, lekkiego (z nutką absurdu) początku, do nieco poważniejszego (ze szczyptą głębii oraz znacznymi ilościami lekkości) końca. Wciąż jednak zachowała niepowtarzalny urok, język i styl. Za to ją cenię.
Ocenki oczywiście nie zmieniam.
Pozdraiwam gorąco. Galador (2003-05-13): |
Sulia2003-07-27 23:51 |
Nikt nie przebije Autora w rankingu moich ulubionych, posiadających bardzooo duże poczucie humoru, pisarzy:)
|
Tarband2003-09-05 09:15 |
To może teraz ja coś skrobnę.
|
Samuel2004-04-30 12:49 |
Muszę przyznać, że lepiej mi się to czytało jak jest to teraz całością :) Jednak oceny nie zmieniam... utrzymuję piątkę.
Ps. Uważajcie gawędziarze :) Sam ponownie czyta wszystkie dzieła... chyba, że wcześniej załadują go do miejsca w Krakowie wyżej znanego jako Zakład Leczniczy dla ciężkich chorob umysłowych przy ulicy Babińskiego 4 :)
Pozdrawiam! |
Jesteś na 4 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5 |