Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4
Guinea

2002-07-08 15:06

Komentarz z czasów Tawerny.

Co do imion: jeśli Guinea niezbyt pasuje do konwencji, możesz nadać mi bardziej elfie imię, a Guinea będzie potem minstrelskim pseudonimem artystycznym, czy czymś w tym guście :). Tak ogólnie ciąg dalszy mi się podoba, a że wydorośleję później to się domyśliłem, a przynajmniej miałem taką nadzieję :).

Grenadier

2002-07-09 01:26

Komentarz z czasów Tawerny.

O niebiosa - moja delikatna sugestia została wysłuchana. Dzięki za gwiazdki między "rozdziałami" ;)
A na poważnie.
Widzę bardzie, że styl Ci się zmienił odkąd napisałeś tamte kawałki. W tym przypadku nowe jest wrogiem starego. Podoba mi się.
Ale oczywiście muszę wtrącić swoje trzy grosze:
1. "rytm leśnje muzyki przykrym dla jego umuzykalnionego ucha". Pomijam już że to um.... fatalnie się czyta, ale zdanie jest troszke nieszczęśliwe.
2. "nie zahaczyć o gałęzie gęsto zarastających obraną trasę malin" - "malin" powinno być zaraz za "gałęzie".
W sumie podoba mi się, ale na razie ocena ta sama - 5. I dalej czekam na ciąg dalszy...

WWalker (2002-07-09):
dzięki, za ocenę, a zwłaszcza za to "czekam" - to jest to co tyg... pisarze lubią najbardziej

ja tam mam co prawda nadzieję, że styl mi się nie zmienił, to Guinea taki jest po prostu (na razie) :)

na umuzykalnienie nic nie poradzę, jedni je posiadają nawet o tym nie wiedząc a inni nawet nie wiedzą co to jest :) (powtórzenie jest celowe, taki słowny żarcik :))
jesli chodzi zaś o samą zbitkę "muzyki - umuzykalnionego", to oczywiście pomyślę nad tym

Długie zdania to moja specjalność i upodobanie, lubię pokombinować, żeby było niestandardowo i doceniam to u innych - dlatego "malin" zostanie tam gdzie jest :)

Grenadier

2002-07-16 02:35

Komentarz z czasów Tawerny.

No dobra, ale ja uprę się przy swoim, bo "nie zahaczyć o gałęzie gęsto zarastających obraną trasę malin" znaczy, że te maliny gdzieś szły bo to była ich trasa. Zmusiłeś mnie, bym przeczytał to jeszcze raz - no i zgadza się "trasa malin".

WWalker (2002-07-16):
a faktycznie, można to i tak odczytać
dobra, zrobię z tym coś wkrótce

Morgraf

2002-07-23 23:44

Komentarz z czasów Tawerny.

Wyjątkowo Wnikliwa i Złośliwa Recenzja Wyjątkowo Udanego Opowiadania Wyjątkowo Utalentowanego Autora (WWZRWUOWUA)

przyłącze się do ogólnego głosu przeciw imionom jaskiniowym. zasadniczo wprowadzają pewien dysonans. przy pierwszym czytaniu tak mnie zaskoczyły że aż przerwałem czytanie żeby przemyśleć ten problem, zastanawiałem się nawet czy przeczytać ich jaskiniowe biografie by znaleźć jakieś powiązanie. Aczkolwiek wystąpię teraz w ich obronie, otóż rażą one być może nas, bo znamy postacie które się pod nimi kryją, zwykły czytelnik prawdopodobnie potraktował by je jak zwykłe imiona. Przydało by się je natomiast nieco "udźwięcznić"(ależ niefortunne słowo:)), to znaczy by były łatwe do wypowiedzenia. Ksywki internetowe są zwykle wymyślane pod kątem pisania i ich wizualnego efektu (do mnie na przykład nikt per Morgraf nie mówi, a pisze już wielu), na takim Guinei można sobie język połamać (może usunąć "u"?, chyba że jest bezdźwięczne to przepraszam zainteresowanego. A może to się czyta z francuska prze "ł"?), imiona zwykle są krótkie i płynne w wymowie by jak najlepiej spełniały swoją funkcję, o ile nazwiska były i są udziwniane o tyle imię jest proste jak drut. Gutek natomiast nie pasuje do klimatu, albo tylko mi się tak wydaje.

przejdźmy do opowiadania.
Rzeczywiście różnica między starszym a nowszym materiałem jest widoczna, czy to dobrze? Zdecydowanie tak, to też jest sposób na unikanie monotonni, zmory dłuższych tekstów. Podoba mi się jak żonglujesz stylami dopasowując je do postaci, jeśli będziesz w tym konsekwentny to uzyskasz dobry efekt.
Jest jeden duży techniczny błąd, w opowiadaniu elfiego chłopaka. Przez większość tekstu narracja jest pierwszo osobowa ale niektóre akapity (początkowe), mają narracje trzecioosobową. W niektórych zdaniach mówi jak to on straszy orka a za chwile, z gałęzi zostają odcięci oni. Nie jestem pewny czy to było twoim zamiarem, jeśli tak to ni wiem jaki był jego cel, jak dla mnie tylko gmatwa sprawę, nie idzie się zorientować kto, co, kiedy i dlaczego (who, what, when, why:)).
zdanie:
Jak to nie był w szyję ranion?
nie wiem czy to literówka (raniony) czy celowe działanie, jeśli to drugie to wyszukane słownictwo nie pasuje do reszty wypowiedzi.
koń wierzgnął z bólu

W części gdzie narracje prowadzisz z punktu widzenia Guinei dostrzegłem małą słowną nieadekwatność. zdanie:
(...)wskazując palcem reklamowany obiekt.
Reklamowany? Chmm... myślisz że on pracuje w jakiejś agencji reklamowej?:) To słówko nie pasuje do klimatu, nawet jeśli przyjąć że reklama nie jest współczesnym wytworem to i tak pojawia się tutaj zgrzyt, który warto wyeliminować.

Jedyny poważny błąd treściowy jaki udało mi się znaleźć to zachowanie młodego elfa. Chłopak jest po prostu chamski i to w stosunku do starszej i wyżej sytuowanej osoby. wiem że ludzi młodzi bywają krnąbrni ale to już chyba przesada. Ja się pytam kto go wychowywał? Kto nauczył go takiego słownictwa? Ta rzyć to chyba zaczerpnięta od rzeczonych orków? Bo w elfiej społeczności to wydaje mi się wysoka kultura panuje, czyż nie?

Skrytykowałem to jeszcze trochę pochwalę.
podoba mi się styl wypowiedzi małego. Bardzo przyjemnie symulujesz tu mowę młodego chłopaka. Nieco niespójna, zagmatwana. Czuć że to było dla niego ważne i podniecające wydarzenie, że z przyjemnością i satysfakcją o nim opowiada.

Całościowo treści nie oceniam bo opowiadanie nie skończone (nieskończone:)). Może ogólnie tylko pochwale za nastrój, budowałeś go dobrze. Forma publikacji krótkimi treściami wyszła opowieści na dobre, a co ważniejsze nawet po zebraniu i czytaniu jednym sumptem nie traci wiele z klimatu niepewności, grozy.

Dałem 5 bo zasłużyłeś, a jak pociągniesz jeszcze z raz tyle i nie zdołasz mnie znudzić (to trudne:)) to powyższe nawet na 6.

WWalker (2002-07-24):
dzięki za WWZRWUOWUA :)

masz rację co do reklamy - paskudny zgrzyt (choć bardzo podobny odkryłem w nowym dziele Sapkowskiego - Narreturm), usunę go.

Reszta uwag kręci się wokół pokręconej relacji Guinei, która mnie bawi i była dobrze przemyślana.

1. Wyobraź sobie, że młode, zapalczywe elfy używają rzyci i innych środków wyrazu, gdy opowiadają o rzeczach dla nich podniecających i ważnych - dorosłe elfy to co innego ale tu właśnie będzie zachodzić stopniowa przemiana charakteru tej postaci.
2. Ze starszą i wyżej sytuowaną osobą trochę przesadziłeś - Veronika jest młodziutka, choć dorosła i była to raczej rozmowa młodszego kolegi ze starszą koleżanką. Z Manadrielem faktycznie rozmawiałby Guinea zupeeełnie inaczej :)
3. Zmiany osoby z pierwszej na trzecią choć pokręcone były dokładnie zamierzone: zauważ, że gdy opowieść toczy się właściwym torem używana jest osoba trzecia - Guinea zapamiętale opowiada jak to było i nic innego w tej chwili nie istnieje tylko relacjonowany świat; gdy zaś Veronika wybija Guineę z rytmu wtrącanymi pytaniami wtedy zapamiętały w swej relacji młodzieniaszek musi na chwilę oprzytomnieć i jakoś zbyć te przeszkadzajki, żeby móc z powrotem zapaść w gorączkę wspomnień - wtedy właśnie używam osoby pierwszej, żeby zademonstrować dysonans w umyśle Guinei między relacją właściwą a odpowiedziami na dopytki :). Oczywiście był to dośc karkołomny sposób narracji i sam prosiłem o uwagi czy to zmienić - na razie czekam na dalsze uwagi do tego fragmentu, bo jedna jaskółka wiosny nie czyni :)

Lopez

2002-07-24 09:22

Komentarz z czasów Tawerny.

Morgrafie: czy to na pewno ty napisałeś ten komentarz?
Jak dla mnie jest on konkretny, rzeczowy, napisany w dobrym stylu i co najważniejsze, nie zawiera chyba błędów (nie zauważyłem).
Zupełnie inaczej niż twoje opowiadania ;)
Nie mam zamiaru cię urazić tylko zaproponować może inny sposób pisania opowiadań. Wyobraź sobie, że pisząc komentujesz czyjeś opowiadanie, a sądzę, że powinno ci to wyjść tylko na dobre.

Morgraf

2002-07-26 00:30

Komentarz z czasów Tawerny.

Lopezie wskazałeś mi moje powołanie!:)
Ja pisałem ten komentarz (mam zamiar skomentować szczegółowo jeszcze kilka interesujących opowiadań).
Nie wiem czy moim opowieścią cokolwiek może pomóc a już najmniej pisanie ich jako komentarzy.
Rzeczywiście w tekście jest mało błędów (wyszedłem z założenia że nieładnie wytykać błędy samemu robiąc ich przy tym całą masę).

Grenadier

2002-07-26 08:24

Komentarz z czasów Tawerny.

Nie do końca zgadzam się z uwagami Morgrafa, ale autor opowiadania sam się lepiej broni ;) Cieszy mnie natomiast to, że M. także zauważył zmianę stylu w trakcie powstawania tej opowieści. Nie jestem osamotniony - stawiam kolejkę...

Rastlin Arch

2002-08-13 14:29

Komentarz z czasów Tawerny.

styl dobry
treść dobra.. ale czy to wstep do powieści?

Aerilien

2002-11-03 17:12

Opowieść bardzo mi się podoba, szczególnie monolog Guinei. Razi mnie trochę imię Veronika (zbyt polskie...), ale to pewnie dlatego, że przyzwyczaiłam się do bardziej elfich nazw :). Kiedy dalszy ciąg?

Ingham

2002-11-18 18:15

Bardzo długo zastanawiałem się nad daniem oceny.
Szóstka sama się ciska na klawiaturę, ale...

opowidanie na początku miało jakiś polot. Potem zacząłeś się chyba za bardzo zaplątywać, w tym co piszesz.
Masz tendencję (nie mówię, że złą!) do "zakręcania" opisów. W walkach się trochę gubiłem.

Nie będę wytykał teraz szczegółowych blędów, bo nie wypada uczniowi poprawiać mistrza (tylko go najwyżej strącić całkowicie z piedestału, kiedy przyjdzie pora:), a opowieść czytałem ze 4 miesiące temu.

Czekałem na ciąg dalszy, żeby móc się upewnić, co do oceny.

Chociaż nie jestem do końca przekonany, to stawiam 6, jako zachętę na dalszy ciąg.

Prowadź dalej Bardzie!

Jesteś na 2 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4