Wielka przygoda Farina

1 2 3 4
Poprzednia Jesteś na stronie 3. Następna

PIWO I JA

W Tawernie było tłoczno jak zwykle, a nawet tłoczniej, bo tej nocy mój kolega wyprawiał urodziny. Siedziałem w samym kącie, przy jednym z nielicznych wolnych stolików i popijałem "krasnoludzkie" piwo przypatrując się zabawie. Obok mnie siedziało jeszcze paru takich jak ja nieudaczników, w podobny sposób przypatrujących się otoczeniu, z których niektórzy, aby poprawić sobie nastrój, przedawkowali nieco trunki... Wpatrywałem się w swoje "krasnoludzkie" i zastanawiałem czy nie wziąć czegoś mocniejszego, ale po dłuższym namyśle i przyjrzeniu się roześmianym głupkowato twarzom, stwierdziłem, że wolę jednak w miarę trzeźwo spojrzeć w przyszłość. Nigdy nie piłem więcej niż dwa "krasnoludzkie"...

Nawiasem mówiąc, nie przypadkiem słowo "krasnoludzkie" piszę w cudzysłowie, bo tak naprawdę każdy z pijących je gości wiedział, że prawdziwym krasnoludzkim nie jest. Było jednak prawie tak dobre jak oryginalne krasnoludzkie piwo, więc wybaczano karczmarzowi to drobne kłamstewko. Mi też nigdy to nie przeszkadzało, jednak tej nocy wydawało się nieznośnym i przygnębiającym jak wszystko wokół.

O czym myślałem? O całym swoim zasranym życiu i o tym czy nie zakończyć go samemu, zanim wyręczą mnie w tym Bracia Strach. Miałem dług, cholernie duży dług u Hamasa, kupca z Carras.

- Cześć stary! Czemu masz taką smętną minę?! - wyrwał mnie z zamyślenia jeden z biesiadników.

- Eee... Nie wiem... tak jakoś...

- Idziesz jutro na zakłady?

- Raczej nie...

Natręciuch odszedł, a ja pogrążyłem się z powrotem w myślach. Kiedyś dług był mniejszy... Zanim wpadłem na "genialny" pomysł, żeby zyskać pieniądze na jego spłatę inwestując w zakłady. "Teraz Hamas mi tego nie daruje" pomyślałem, a wraz z tą myślą przychodził obraz dwóch osiłków, jego prywatnych strażników, którzy mieli opinię osób nie patyczkujących się przy załatwianiu problemów ich pana. W tym ściągania długów... Bracia Strach - to określenie mówiło wszystko.

"Co ja tu właściwie jeszcze robię? Siedzę w tawernie "Pod zdradzieckim bagnem", zaledwie jeden dzień pieszej wędrówki od Carras. Powinienem czym prędzej stąd uciekać!" przemknęło mi przez myśl i znikło gdzieś w oddali... Bo uciekać mi się nie chciało, nawet przed śmiercią... Miałem pewien większy problem od długów...

Problemem tym było to, że... to znaczy właściwie problem leżał w tym... albo raczej... jak by to powiedzieć... tak właściwie.. nie wdając się w szczegóły chodziło o to... znaczy się... jakby to ująć... chodzi mi o to, że... z grubsza rzecz biorąc... KONIEC OWIJANIA W BAWEŁNĘ. Skoro zdecydowałem się opisać moją przygodę zaczynającą się tej nocy, będę w tym opisie szczery! Tym co nie dawało mi spokoju i kusiło żeby po raz pierwszy wypić co najmniej trzy "krasnoludzkie" był brak kobiety. Patrzyłem na ściskające się pary i tylko smutny uśmiech błądził po moich wargach. Pomiędzy jednym a drugim samotnym posiedzeniem przy stoliku z piwem, włączałem się do tańca lub zaczynałem towarzyską rozmowę z którąś z jeszcze wolnych panienek. Tylko po to, żeby po raz kolejny przekonać się, że kobiety nie zwracają na mnie uwagi. W każdym razie nie te ładniejsze, bo prawdą było, i to mnie jedynie pocieszało, że kilka niebrzydkich ale też i niezbyt urodziwych panien z chęcią witało moje towarzystwo. Niestety ja zawsze miałem wygórowane ambicje...

Pewnie właśnie te wygórowane aspiracje sprawiły, że zostałem bardem. To zaś o czym pisałem wcześniej sprawiło, że musiałem ten zawód niebawem rzucić i zająć się czym innym (niemniej lutnię i wiersze wciąż trzymam, może się jeszcze kiedyś przydadzą). Próbowałem swoich sił w aktorstwie, przyłączając się do trupy "Błaznów spod Pieca". Trochę też podszkoliłem się w drobnym złodziejstwie... ale te zajęcia nie uwolniły mnie od długów, które jak już pisałem, powiększyły się znacznie przez moją (nie popartą szczęściem) smykałkę do hazardu.

Smutne myśli przelatujące mi przez głowę nakłoniły mnie żeby po raz pierwszy wypić więcej niż dwa "krasnoludzkie"... Na moim stoliku właśnie znalazł się trzeci kufel, gdy...


Poprzednia Jesteś na stronie 3. Następna
1 2 3 4