Jesteś na 3 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5 6
Saruman

2002-12-29 23:29

Sądząc po ocenach i komentarzach wytknięcie paru błędów nie sprawi ci różnicy.Napisałeś "małą wiwernę" chodzi chyba o rodzaj żeński ,ale powinno być "małego wywerna" lub "małą wywernę" przez "y' a nie 'i'.Zamiast "poświartujemy" to "poćwiartujemy" i nie "ament" tylko "amen".Nie wiem po czym ktoś poznał ,że elf jest sługą maga.Czarodziej nawet się nie zdziwił odkryciem jaskini o której miały mowić tylko legendy.

A teraz częśc pochwalna .Fabuła i akcja są świetne ,nie brakuje humoru sytuacji i komizmu bohaterów ,jednym słowem beczka śmiechu.Ach ta Brytfanna ze Spirs:-))Oby tak dalej Guinea.Powieść warta wysokiej oceny ,dałbym 6 gdyby nie te błędy.Trzeba by to dopracować.Gratuluję rymow !!!Z niecierpliwością czekam na dalsze opowiadania i kolejne odcinki.

Guinea (2002-12-30):
Niby jakie błędy? Dokładnie tak miało być. Ament.

Domsuk

2003-01-01 15:44

Saruman nie zauwazyles ze Ungak to barbarzynca i jego wypowiedzi troche roznia sie od normalnej mowy przeczytaj sobie jeszcze raz poczatek

Morgraf

2003-01-04 16:43

Do imć Guinei (tak to się odmienia?:))
Na początku muszę zaznaczyć iż ocena (szczególnie techniczna) opowiadania rzeczonego wyżej jest niezwykle trudna. Ciężko jest rozsądzić czy dany błąd jest faktycznie błędem czy być może zamierzonym czynem autora, uznałem iż narrator powinien mówić poprawnie (zawsze i wszędzie), mag jako persona wykształcona umi(:)) się wysłowić, elf jako tako też gadać potrafi, wszyscy pozostali są lingwistycznie nieobliczalni. Więc Drogi Guineo jeśli nastąpię gdzieś na twe zamierzone działanie nazywając je pomyłką, racz zwrócić mi uwagę a ja to szybko odkręcę.

Techikalia:

a.) dialog pierwszy: "(...) A ten honorowy to mam nadzieje, że uważa walkę z potworami za swoje powołanie. (...)" to zdanie jest nieco infantylne, uwaga bez znaczenia

b.) "(...)rozpoznał Pięśca. Nie tylko po głosie. Po twarzy również. (...)" Część o twarzy mogłeś spokojnie nie dopowiedzieć, całość zabrzmiała by lepiej.

c.) po pierwszej piosence : "(...)Elf natomiast (...)W porównaniu z pięknymi głosami elfów, a zwłaszcza elfich bardów. (...)" na przestrzeni dwóch zdań trzy razy o elfach

d.)"(...) Ja zabić smoka także. (...)" "także" być za doby wyraz dla głupi Ungak

e.)"(...) Skąd wiesz że to zadziała? w końcu dostałeś ten przepis od starej baby na jarmarku! (...)" "to", "ten" są zupełnie zbędne, bez nich zdanie pozostaje jasne a o ile jest prostsze

f.)"(...) Prawda, ale dopiero gdy obiecałem, że ją zamienię w żabę jak mi nie odda pieniędzy co mi zabrała i chciała powróżyć. Tak się przestraszyła, że oddała mi pieniądze i dostałem jeszcze ten przepis, żebym jej tylko nie zaczarował. (...)" pierwsze zdanie jest co nieco nie jasne, styl ewidentnie szwankuje. W obu zdaniach za dużo jest "mi" (zbędne dwa razy) i "ten" (takoż zbędne)

g.)"(...) Barbarzyńcy pospadali ze stołu. (...)wystające spod stołu nogi Pieśca. (...)uderzył głową w blat stołu." za dużo stołu

h.)"(...) Gdy z elfem zakończyli zakupy, usłyszeli straszny dźwięk. (...)" podmiot w tym zdaniu jest w liczbie pojedynczej (tylko domyślny Anghor) więc i czasowniki powinny być w pojedynczej

i.)"(...) Anghor skierował różdżkę na kopę siana(...) Siano wystrzeliło na dziesięć metrów w górę i rozbłysło na różne kolory. (...)" trzy razy tak, tfu, to znaczy trzy razy "na"

j.) akapicik za pieśnią Tarok znowu za dużo "na", powtarza się też "biały"

k.) "przednia lewa noga", "przednia prawa noga" dwa przymiotniki przy jednym czasowniku w opisie dynamicznej walki to przesada i zgrzyt, traci się płynność, w obu wypadkach wystarczyła by sama "noga"

l.)"(...)trochę oszołomiły smoka(...) Za to Hendrykowi trochę pogniotły zbroje. (...)" dwa razy "trochę" to trochę za dużo

m.)"(...) żańcuch nie puścił. Kolumna puściła. [smok też popuścił i zrobiło się nieciekawie:)] Smok leciał w stronę wyjścia wlokąc za sobą łańcuch z pięcioma wojownikami. (...)" dwa razy łańcuch.

Uff... to tyle techniki teraz trochę logiki:

a.) Tarok mówi strażnikom że Piesiec nie był szczepiony a skąd oni ludzie prości znali proces szczepienia (i to wieki całe przed wynalezieniem szczepionek)?

b.)dziwie się że Ungak, osoba z procesem czytania i pisania raczej nie obeznana, wie że ma przed sobą napis i co więcej próbuje go odczytać.

c.)Henryk w swojej wypowiedzi najpierw nazywa smoka cnym (pozytywne określenie) a zaraz potem wyzywa go od paskudnych i obrzydliwych. Czy on już tak krańcowo nie wiedział co gada?

d.)Ogólna uwaga jeśli chodzi o Henryka. Jako dzielny, odważny, honorowy rycerz powinien raczej z góry pluć na tych śmierdzących barbarzyńców. A on zdaje się być w doskonałej z nimi komitywie, razem się obżerają (raczej w barbarzyński niż rycerski sposób), razem "śpiewają" "piosenki" Taroka. niezbyt mi to pasuje do Henryka Bez Skazy (chociaż smok do trochę porysował:)).

Podsumowując chciałbym wspomnieć jeszcze o kilku sprawach. WWalker napisał kiedyś że postacie w tym opowiadaniu nie są przerysowane i nie miał racji. Stworzyłeś świetną karykaturę barbarzyńców, śmieszną karykaturę maga, intrygującą karykaturę rycerza i obraz zwykłego elfa. Aż mi się ciśnie na usta pytanie dlaczego elf nie jest przerysowany, a odpowiedź wydaje się jasna. No cóż walkę wygrywa zawsze ten który pierwszy o niej opowie (Anghor zapewne zupełnie inaczej by te wypadki opisał). Właściwie wystawienie oceny opowiadaniu nie stanowiło dla mnie trudności bo świetnie się przy nim bawiłem, ale napisanie kilku konstruktywnych zdań, byś w przyszłości pisał jeszcze lepiej jest bardziej skomplikowane. Wiem że zasłużyłeś na 6, chociaż wytknąłem ci wiele błędów (a wiele pominąłem). Jeśli idzie o humor to poprawa od czasów "Księżniczki" (która mnie osobiście nie śmieszyła) jest niewiarygodna. Daje 6 z czystym sumieniem bo lepszego opowiadania w tawernie nie czytałem (jak znajdę coś lepszego to Ci 6 zabiorę).

Guinea (2003-02-01):
Przepraszam, że tak długo trwało, zanim odpowiedziałem na ten komentarz, ale do odpowiedzi na tyle kwestii potrzebowałem trochę czasu.

Technikalia:

a) uwaga bez znaczenia, to fakt, ale jakby wszyscy mówili tylko to, co jest niezbędnie potrzebnie, brzmiało by to nieco dziwnie :)

b) Racja. W sumie tak miało być, ale nie wiem czemu dopisałem kolejne zdanie. Może się bałem, że ktoś może być niedomyślny. Zmienione.

c) Fakt. Zmienione, zostały tylko dwa elfy :).

d) To możliwe być. Teraz on mówić "też" zamiast "także".

e) "to" zostaje, "ten" wyleciało.

f) Nie podobał Ci się mój dziwoląg językowy? Szkoda. A serio to trochę zmieniłem to zdanie, juz nie powinno tak razić.

g) no tak, ale co z tym zrobić... nie mam pomysłu :(

h) Tu będę się kłócił. Dopisałem jednak wyraz wraz żeby bardziej uwypuklić, że chodzi tu o obydwu bohaterów.

i) został tylko jeden raz

j) jedno na usunąłem, białego musi być tyle, inaczej se ne da

k) Hmmm. Smok ma cztery łapy, tak więc wspomniałem, o którą mi akurat chodzi, żeby opis bitwy był bardziej przejrzysty. No ale chyba rzeczywiście lepiej będzie jak to usunę, co też zrobiłem ;).

l) jedno trochę zmieniłem na nieco

m) został jeden łańcuch

Logika:

a) Tak, wiem, ktoś już mi wcześniej zwracał na to uwagę, ale po prostu nie mogłem się powstrzymać :). Szczepienie zostaje, tak bardzo chyba nie razi, za to śmieszne jest.

b) Głupi może i jest, ale chyba wie co to napis? Analfabeta przecież rozpozna pismo, tyle że go nie odczyta. A próbować zawsze można.

c) Tak, "cny" to zdaje się skrót od "cnotliwy" chociaż nie jestem pewien, w każdym razie jest to pozytywne określenie. Ale ładnie pasuje do rycerskiej gadki, a Hendryckowi było naprawdę wszystko jedno co mówi, byle by smok wylazł. W sumie mógłbym zamienić "cny" na "wżdy", co już wogóle nie będzie nic znaczyło :) , ale nie wiem, czy warto.

d) W sumie nie pomyślałem o takiej rozbudowie postaci rycerza. W każdym razie mieli wspólny cel (zabic smoka), choć różne powody (barbarzyńcy raczej chcieli skarb, rycerzowi bardziej zależało na chwale), a w pojedynkę Hendryck raczej nie miał szans zatłuc Lazurowego (grupowo, jak się okazało, też nie :)). Co do żarcia, to nie wiem, czy rycerze byli aż tak kulturalni (może w obecności władcy :)). A śpiewać każdy może :). Tak wogóle to jakby mi taki pomysł wpadł wcześniej do głowy, to może opowiadanie wyglądało by trochę inaczej, ale teraz nie będę wprowadzał nowego wątku, bo nie mam czasu (piszę kolejną opowieść) ani ochoty przepisywać połowy "Smoka" na nowo.


Tak na koniec chciałbym Ci podziękować za te "kilka" zdań. Doceniam to, że chciało Ci się wypisać te wszystkie drobne potknięcia. Cieszę się, że dobrze się bawiłeś czytając tę opowieść. To jest największa pochwała. Co do oceny, to się nie krępuj, życzę Ci żebyś znalazł coś lepszego, im więcej dobrych opowiadań tym lepiej.

AtakeeR

2003-01-07 15:02

Baaaaaaaaardzo dobre i zabawne opowiadanie, dobrze że się nie konczy sukcesem bo by inne smoki ze śmiechu wyzdychały na wieść o takiej haniebnej śmierci (zostać zabitym przez trzech głupich barbarzyńców, jakaś hybrydę psa i debilnego barbarzyncy i dwuklasowca - barda nie umiacego spiewac i bardzo nieudolnego barbarzyncy). Ewentualnie nie było by najgorzej gdyby smok zginął od jakiegoś potężnego czaru maga.

Grul

2003-01-08 02:54

Opowiadanie dosyć trywialne, ale jeśli chodzi o humor w nim zawarty wypada całkiem dobrze. Ot takie satyryczne podejście do fantasy ;)

Eldacar

2003-02-01 21:50

Moi mili... wystawiłem właśnie temu oto dziełu ocenę najwyższą czyli 6. Jak najbardziej nie mogłem się oderwać od tego opowiadania. Żałuję ogromnie że nie znam osobiście Autora tego dzieła. Cóż mogę powiedzieć, chyba jedynie to że Autor tej opowieści powinien napisać coś większego (kilkudziesięciostronnicowe opowiadanie). Bo ból serce ściska gdy czytając to opowiadanie nagle kończy się ono. Opowieść jest wspaniale skonstruowana - jest i humor (po prostu miodzio), wszystko trzyma się kupy, jest w ogóle ładne, składne i powabne... Miłe dla oka... Teraz czekam z niecierpliwością na nowe dzieła naszego osadowego Mistrza opowieści... A mam nadzieję że spotkam jeszcze jego opowieści nie tylko na tej stronie ale i w Empiku, księgrani itd...

Guinea (2003-04-16):
Wszystko kiedyś się kończy... ale czasem też coś się zaczyna ;) A osobiście też bym chciał znaleźć swoje dzieła gdzieś w jakiej księgarni czy czymś - może kiedyś...

hadżdżi Dawud az Gossarah

2003-02-07 13:17

Śmieszne. Nawet bardzo.

Ale niewiele poza tym.
I im dalej, tym gorzej.
Ocena dobra.

Mosqit

2003-02-23 09:34

Zaczęło sie fajnie, juz zacząłem miec nadzieje że to będzie super podniosłe opowiadanie, kiedy dotarłem do PARKINGU. Nie no ok humor spoko rozumiem ale ten fragment trochę mnie zniechęcił. Nie podoba mi się tez że postac barda jest za bardzo wysunięta do przodu. Czytając komentarze innych miałem nadzieje że dobrze spedze czas - niestety od mnie tylko 3.

Laurana

2003-02-27 15:32

Czegoś takiego jeszcze nie czytałam! Pozwolę sobie zacytować jednego z moich ulubionych bohaterów filmowych: "JA CHCĘ JESZCZE RAZ!!!!!" w domyśle ciągu dalszego... Opowiadanie wciągające, genialne poczucie humoru, a Ungak to mój idol....tak trzymaj Mistrzu

Valturman

2003-02-28 19:20

Lepiej późno niż wcale, ale i ja w końcu przeczytałem L Smoka. Dobre, bardzo dobre, nieźle się schichrałem czytając tę opowieść, prawie się załzawiłęm. Osobiście mogę się tylko podpisać pod superlatywami, które są w poprzednich komenarzach.

Jesteś na 3 stronie. Przejdź do: 1 2 3 4 5 6